Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy ktoś ma taką żonę?

Polecane posty

Gość gość
z tą różnicą że facet pracuje te swoje 8 godzin i ma wolne, kobieta musi być na stanowisku 24 h i na dodatek nie ma sobót, niedziel, świąt, urlopu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przesadzajcie, ze bedac w domu z jednym dzieckiem, nie pracujac zawodowo nie jestescie w stanie oprocz zadbania o dziecko i dom (kuchnia, gotowanie) rowniez zadbac o siebie i o waszego faceta, ktory zasuwa w pracy aby wam ten komfort bycia w domu zapewnic. Nie chcecie byc dla niego atrakcyjne, zaskoczyc go np. nowa fryzura gdy wraca do domu po swoim ciezkim dniu pracy i widzi was po waszym ciezkim dniu pracy ? Troche mobilizacji - jestescie matkami, ale bycie rownoczesnie zona, partnerka, a od czasu do czasu i kochanka to rowniez zadanie kobiety. Wstydzilabym sie przed moim mezem (ktorego kocham) tak ustawic sie do zycia, jak niektore babsztyle z poprzednich postow. (Mam dwojke dzieci, bylam z nimi 5 lat w domu, teraz znow pracuje zawodowo).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kufamacmufamac trochę jakbym o sobie czytała... Nie chcę mi isę kochać z mężem odkąd urodziłam dziecko i mam przy nim totalna harówę. Pracuję, ogarniam dom, zajmuję się naszym mega aktywnym 10 miesięcznym synkiem, robie zakupy i gotuje bo mąż nie potrafi tego robić. Wieczorem zwykle nie mam nawet siły brać prysznica, tylko podmywam się, myję twarz i nogi i idę spać. Nogi golę raz na miesiąc... Widzę że się zapuszczam ale nie mam już na nic siły smutas.gif Czuje się padnięta, sen nie daje mi odpoczynku (przerywany sen bo mały ciągle się budzi na karmienie co 2 godziny OMG!!!). Jak już wejdę do tego łóżka to nie mam siły ani się podniecić jak mąż chcę się kochać i zwykle wygląda to tak że leże jak nieruchoma kłoda z rozłożonymi nogami i jednym okiem śpie a drugim udaję że mi dobrze... Zastanawiam się, czy ten związek ma dalej sens... jestem wykończona. x jak mozna sie tak podlic :-O :-O :-O:-O:-O:-O jak mozna nie miec 5 minut przed spaniem na prysznic :-O:-O:-O dziewucho masz tylko jedno male dziecko i pewnie nawet nie pracujesz, tylko dom i dzidzia :-O OMG niedobrze mi sie robi :-O a seks uprawiasz z obowiazku i UDAJESZ ze ci dobrze :-O Chryste Panie trzymajcie mnie ludzie :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kufamacmufamac
a ty potrafisz czytać? Napisałam, że pracuję! W domu robie wszytsko, mąż nie gotuje, nie robie zakupów bo nie umi. Sprzątam ja, bo on tylko ogarnie pokój i kuchnie ale łazienki w życiu nie posprzątał... Łachy czyste sciągnie z suszarki w wpieprzy byle jak do szafy że aż wypadaja... brudne ubrania zamiast wrzucic do pralki lub kosza upycha w pufach... ech... szkoda gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kufamacmufamac
oprócz tego że pracuje, ciągle wstaje co 2 godziny w nocy karmic dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i co z tego ze pracujesz????:-O:-O:-O to cie zupelnie nie usprawiedliwia:-O nie usprawiedliwia tego, ze sie nie myjesz i nie usprawiedliwia tego, ze uprawiasz seks z mezem i udajesz ze jest ci dobrze. SORRY sama sobie jestes winna. nie ty pierwsza i nie ty ostatnia z malym dzieckiem. i wiesz dlaczego ci nie wpolczuje? BO MASZ MOZG MASZ ROZUM I GEBE ABY Z MEZEM R O Z M A W I A C! brudaski smierdzace :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HGBJKKU
Dziecko ma 10 miesiecy i ciagle karmisz go w nocy co 2godz??? Chyba zartujesz! KOBIETO! przekarmiasz małego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona123456111
wyobraz sobie ze ja tez pracuje, gotuje, sprzatam, piore, prasuje, zajmuje sie dzieckiem itp. i nie wyobrazam sobie polozyc sie spac bez prysznica!!! czulabym sie jak brudas, fleja!!! fuj!!! nie opowiadaj glupot ze nie znajdziesz 5 minut na prysznic! to nie brak czasu a lenistwo! poza tym 10 miesieczne dziecko powinno juz przesypiac noce bez karmienia - jak nauczylas tak masz. moja corke nauczylam spania bez karmienia jak miala 7 miesiecy a ja wracalam akurat za miesiac do pracy - bo mialam swiadomosc tego ze moje niewyspanie nie bedzie zadnym tlumaczeniem dla mojego pracodawcy. jak robisz tak masz. jakbys poszla na 5 minut do lazienki to sie chyba swiat nie zawali? maz chyba moze sie w tym czasie zajac dzieckiem? u nas zawsze jest tak ze ja ide pod prysznic a maz w tym czasie kapie corke - tez ma jakies obowiazki w koncu to tez jego dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kufamacmufamac
nie przekarmiam go, wypija tylko po 100 - 120 ml ale jak mu nie dam to jest larmo na cały dom... A do tej wyżej... ja po prostu już nie mam siły. Nie mówie że się ciągle nie myje ale są takie dni że tylko sie podmyje i ide spać. Wszystko jest na mojej głowie, fajnie jest nie spać 10 miesięcy i pracować (musiałam wrócić do pracy jak dziecko miało 2,5 miesiąca bo nie mielismy co żreć...). Przyznaję się, że nie ogarniam już tego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc autorka444
moj maz jest identyczny jak Twoja zona a ja taka jak Ty. Tez cierpie , ze maz nie chce sie z emna kochac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorry nie chcialam cie gnoic ale normalnie nie rozumiem ciebie. nie mozesz mezowi powiedziec aby sie do cholery jasnej dzieckiem zajal a ty idziesz sie kapac??? Co to za maz? nie widzi ze padasz na twarz? kobieto nie dawaj mu calej winy to ty musisz buzie otworzyc. no masakra jakas. a jak rozperdala wszystko po chacie TO NIE ROB NIC PRZEZ TYDZIEN i czemu z nim sie seksisz jak nie masz ochoty? Czy ty wiesz ze zyjemy w 21 wieku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona123456111
widze ze meza to sobie "nie wychowalas" latasz kolo niego jak kolo zgnilego jaja. co to znaczy ze zakupow nie potrafi zrobic? robisz liste zakupow i idzie. chyba umie czytac? jak ci kupi cos nie tak to trudno, zwracasz uwage i nastepnym razem kupi dobre - ewentualnie piszesz dokladnie jakie ma byc, lub pokazujesz w necie. ja tak robilam i maz sie nauczyl i czesto robi zakupy jak potrzeba. gotowanie? mi sie zdarza ze jade do pracy na 8 wracam na 20 a obiad jest. wszytsko pdszykuje, wytlumacze i nie ma problemu zeby dokonczyl. jakie ugotuje takie jest. raz lepsze raz gorsze ale sie stara. ma tez juz swoje "popisowe dania" ktorych ja sie nie tykam. generalnie uwazam ze jakbys wiecej od meza wymagala, byla bardziej stanowcza to nie byloby tak ze bys chodzila na rzesach i nie miala czasu dla siebie. ja sobie takiego zycia nie wyobrazam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ula paluma
nie rob nic przez tydzien. nie sprzataj nie pierz nie gotuj i bron Boze nie seksij sie niech sie wezmie za robote. a ty mu mow co ma robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona123456111
kilka rad zeby ci sie lepiej zylo: 1. oducz malego karmienia w nocy - wypija nieduzo wiec malymi kroczkami. dodawaj coraz mniej mleka (rozrzedzaj je z woda) i zmniejszaj porcje, tak zeby dojsc do samej wody - a pozniej odstaw calkowicie butelke. ewentualnie zostan przy samej wodzie. jak sie budzi dostanie pic (butelka z woda mozesz miec pod reka - wiec bez wstawania, szykowania itp) 2. przerzuc czesc bowiazkow na meza - ty sprzatasz lazienke i scierasz kurze - ok (tak jak i ja zreszta :) ) on np. odkurza i myje podlogi (u nas tak to dziala) 3. zakupy na zmiane lub np. wieksze robisz ty a codzienne maz (nie ma filozofii w kupnie chleba, mleka, masla, warzyw, prawda?) 4. wieczor np. ty karmisz malego, maz sie w tym czasie kapie, pozniej ty sie kapiesz a on kapie malego a usypianie na zmiane. to takie propozycje ode mnie zeby ci ulatwic zycie bo tak to sie wykonczysz. mam nadzieje ze cos sie przyda :) powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kufamacmufamac
no bo on ciągle marudzi że się tak rzadko kochamy... więc czasami czy mi się chcę czy nie to mu, brzydko mówiąc "dam" :/ No niestety, nie wychowałam sobie męża... Na każdą moją uwagę on potrafi mi powiedzieć "skończ p*******ć". Jak mu kazałam zakupy zrobić to i tak kupił nie to to trzeba mimo że mu godzine tłumaczyłam co ma kupić i wydał na to o wiele więcej nie ja bym wydała... Jak byłam w szpitalu na porodówce, przez 2 tygodnie wydał 600 zł na życie! Nie przelewa nam się a przez niego musieliśmy się zadłużyć potem żeby mieć za co żyć... Wcześniej też wydarzyło się coś, co tkwi we mnie do teraz... bardzo mnie zranił. I mimo, że było to już dawno, to myśli wracają i nie chcę mi się ani starać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kufamacmufamac
a oduczać małego karmienia to ja już chciałam dawno ale jak tylko mały zaczynał w nocy ryczec to ten zaraz wrzeszczał żebym mu dała to mleko bo on do pracy wstaje i nie będzie wysłuchiwał wrzasku całą noc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ula paluma
i nie chcę mi się ani starać... :-O ale DAWAC mu chcesz dla swietego pokoju :-O dziewczyno ile ty masz lat? Nikt nie nauczyl cie szacunku do samej siebie? czy ty widzisz na co pozwalasz ? na serio, nie moge :-O krew mnie zalewwa jak takie cos czytam. albo to jest prowokacja :-O jak on sie do ciebie odzywa? :-O i ty mu jeszcze dajesz? na zbity pysk bym go w******* :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona123456111
jak sie domaga seksu to mu powiedz "skocz p******ic" :) jak idzie na zakupy - daj 50 zl ma sie zmiescic w tym i wszystko kupic jak mu przeszkadza placzace dziecko to wstawajcie w nocy na zmiane do karmienia ale sprobuj z tym stopniowym rozrzedzaniem mleka i zmniejszaniem ilosci - naprawde to dziala, moja nawet nie plakala. trwalo to tydzien i po tygodniu przestala jesc w nocy. buzdzila sie to prawda, przekladalam ja do nas do lozka i spala dalej - ale to juz bylo bez rozbudzania i siebie i jej z tego co piszesz wynika ze jest on bardzo nieodpowiedzialny i nie dorosl do roli ojca i meza. jak on moze sie tak do ciebie odzywac? nie pozwalaj mu na to bo bedzie coraz gorzej. powiedz ze sobie nie zyczysz tego typu tekstow i tak to niech sie odzywa do swoich kolegow. moj tez kiedys wpadl w "kolezenski ton" (co prawda nie wyklinal mnie ale takie teksty walil jak do kolegow) to mu szybko z glowy to wybilam ze ja jego kolezka nie jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po jaką cholerę Ci taki mąż???!!! nie pomaga, nie szanuje i jeszcze seksu wymaga!!! moze lepiej by Ci było bez niego, z alimentami...obydwoje pracujecie, tylko Ty zajmujesz sie domem i dzieckiem? niech utrzyma całą rodzinę, to bedziesz się zajmować, nei pracując...nie rozumiem, dlaczego kobiety zgadzają sie na coś takiego... za chwile dziecko urośnie, będzie to oglądąc i potem naśladować tatusia:( ale to smutne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona123456111
ale co do zakupow to naprawde uwazam ze jakies wieksze typu chemia, cos dla dziecka itp. mozesz ty robic ale takie codzienne to moze robic on. na chlebie czy mleku nie przeplaci. ile macie lat? dzieckiem sie zajmuje chociaz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja Cie rozumiem(moze wyłączając to mycie bo nawet ze zmęczenia na czworakach bym sie kapala)Moj pierwszy syn był tak absorbujacy ze nie miałam czasu zjeść ani sie wysrac za przeproszeniem,po paru miesiącach wazylam 45 kg i bylam bliska zejścia z tego swiata,ponadto pracowałam do 8 mca ciąży i 3tyg po cc juz bylam w pracy(pracowałam nocami) nie miałam ochoty na sex i marzyłam o jednej nocy przespanej wiec wiem naprawde przez co przechodzisz z ta różnica ze moj M zawsze mi pomagał i pomaga ,sprząta gotuje,nigdy sie nie migal od opieki nad dziecmi czy były małe czy teraz,obecnie ja gotuje moze raz w miesiącu bo mamy rozne godz pracy i ja jestem duzo pozniej.Fakt,ja jeżdżę na zakupy ale to z czystej oszczędności bo wiem co i gdzie kupić,jakie sa promocje,co ile kosztuje,ale mnie to pasuje.Tym bardziej ci wspolczuje ze oprocz pracy wszystkie obowiązki sa na Twojej głowie ale prawda taka ze to niestety twoja wina,faceta trzeba wychować bo pomimo najlepszego wychowania z domu,trzeba wymagać i docierać wszystko.Z tego c***iszesz wnioskuje ze jestescie młodym małżeństwem i jak nie wezmiesz sie za swojego meza teraz to za piec lat nie bedziesz miała co zbierać ze swojego zwiazku a pozostanie ci tylko frustracja,garb i poczucie straconego czasu.I absolutnie walcz o to by rowniez zajmował sie domem,dzieckiem na równi z toba bo łaski ci nie robi i nue pozwól zeby w ten sposób sue do ciebie odzywal,pirozmawiaj z nim i postaw mu jasne warunki waszego zycia a jak to nie pomoże to przy każdej możliwej okazji(przy rodzinie Twojej albo jego) opowiadaj jakiego masz lesera w domu ktory w dodatku poniża cie słowami,niech wiedza,moze jak mu wstyd bedzie to cos zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja już jestem po drugiej stronie dokładnie tak samo robiłam wiele- wiele lat temu dzieci dorosłe i jak czytam co piszesz , włos mi się jeży na głowie ,bo widzę siebie dziewczyno! posluchaj rad kolezanek, ktore tu piszą mają absolutną rację! hodujesz cwaniaka, ktory będzie coraz bardziej skupiał się na sobie wykożysta cię w każdej sytuacji to on będzie najbardziej zmęczony -najbardziej chory -najbardziej zdenerwowany a ty będziesz dla niego przezroczysta, nawet nie zauważy jak się rozchorujesz i umrzesz....niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W związku z tym, że poświęciliście sporo czasu na odpowiedzi odpiszę teraz na kilka najciekawszych dla mnie. 19.02.14 - trafia brutalnie w sedno. Zatopiłaś/eś jednomasztowca!!! Rzeczywiście podstwawowe zajęcie mojej żony to "obskakiwanie" dzieci. Dzieci nie mają swobody, są sprawdzane, ustawiane, zaganiane do nauki i zajęć pozalekcyjnych, dodatkowe zajęcia nawet w soboty. Zwracam żonie na to uwagę, ale ona i tak "nie może" z żadnych zajęć dla dzieci zrezygnować. Od września muszę to stanowczo ukrócić. ... 20.02.14 - Pewnie, że rozmawiam. Staram się też tłumaczyć mój punkt widzenia, jak np. na temat dodatkowych zajęć dzieci powyżej, dlaczego mnie coś dziwi, a inna rzecz cieszy. Jednak mojej zdziwienia odbierane są jak krytyka jej całej osoby i wtedy są olbrzymie pretensje do mnie, że krytykuję. Ja po prostu chcę też mieć coś do powiedzenia. Zauważam tu, że charakter mojej żony zbiega się z czasem z charakterem jej mamy-kompletnie wyłączyła znaczenie i decyczyjność swojego męża. Moja żona choć to widzi i chce być inna (na prawdę) działa jednak identycznie, jakby nie umiała uciec od algorytmu działań swojej matki. ... 20.02.14 - brak sukcesów zawodowych, a właściwie to kilka razy pracowała po kilka-kilkanaście miesięcy i była zwalaniana lub się zwalniała. Wina nie zawsze leżała po jej stronie i jej to mówiłem, pocieszałem ją po każdej stracie pracy i znajdowałem dobre tego strony, starałem się wzmocnić jej poczucie wartości, bo utrata pracy to cios i może być uznany za porażkę. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.02.14 - to nie PROVO jak piszesz, to rzeczywistość ... 20.02.14 - TAFIŁAŚ/EŚ trzymasztowca - "Po prostu z domu wyniosła bycie fleją." gdyby popatrzeć na jej siostrę i matkę są identyczne. "Dopóki zależało jej na zapłodnieniu utrzymywała jakieś pozory"- nie wiem, czy to robi świadomie czy podświadomie. Co do tego czy jestem d**ą wołową, to tak jeśli dupa wołowa zrobi wszystko, aby dzieci żyły w spokoju, może to niepopularne dla facetów, ale bez moich dzieci nie umiem żyć i wiem, że zanim dorosną potrzebują w domu również ojca, który im odpowie na pytania, nauczy odrabiać lekcje, przytuli ale też czasem ustawi do pionu. Jak będą dorosłe, muszą sobie radzić same chyba, że będą potrzbowały pomocy, ale gdy są małe chcę z nimi żyć. Co do projektu kochanki, to w myślach się taki pojawia (dwa miesiące bez seksu), ale w rzeczywistości nie. Mój wpis na forum to nie jęki, to ciekawość, czy inni tak mają lub mieli i ewentualnie czy ktoś sobie z tym poradził. ... 20.02.14 - Zgadzam się z Tobą - mnóstwo rzeczy teraz tłumaczy się depresją, depresja przypomina mi już gałąź przemysłową. Jest też wstydem tearz mieć gorszy nastrój, słabszy humor. Jak ktoś straci pracę to nie będzie skakał, ale nie wmawiajmy od razu depresji, człowiek ma wtedy diagnozę i może już śmiało nie podejmować działań - bo przecież ma depresję, bo koleżanka tak powiedziała, było w kolorowym tygodniku. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.02.14 - tu niestety pudło; Nie mam zamiaru ani zmuszać do seksu, ani kochać się z mumią. Każdy w życiu ma obowiązki. Żona więcej przy dzieciach, choć ja ich przecież też nie unikam. Co do wysypiania, to żona chodzi spać przed 22, a wstaje czasem o 7 jak wychodzę do pracy, a czasem to nie wiem, bo jak wychodzę o 7 rano to śpi. Co so SPA, to organizuję, zachęcam lub nawet wożę. Sam sugeruję: jedź z koleżanką na saunę, idźcie na basen lub do kina, ja zostanę z dziećmi. Zachęcam, żeby wychodziła z przyjaciółmi do knajpki na piwko, nawet chcę ją tam podwieźć a spowrotem niech weźmie taksówkę. W rozmowie się ze mną zgadza, ale później jej się nie chce wyjść, albo koleżance się nie chce i siedzi przed TV albo tablete, Co do hobby żona ma ale nie praktykuje, Opłacałem fitness, nie chciała chodzić. Zachęcałem nawet do wolontariatu, żeby była wśród ludzi, gfy nie ma pracy - nic z tego. ... 20.02.14 - to niestety tak wygląda. Czasem myślę, że jej brak "apetytu" na seks powoduje automatycznie brak higieny wieczornej, tak abym i ja czasem nie miał "apetytu" ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.02.14 - rano nie da rady, albo śpi, albo musi wypić kawę, kawa jest do 8-8:30, a ja o 7 wychodzę do pracy. Z resztą tu nie chodzi o to, że ma ochotę na kawę, tylko nie ma ochoty na seks. robi pranie - żona prasowanie, sprzątanie - przychodzi Pani do pomocy w domu, gotowanie obiadu - do trzech razy w tygodniu żona w miedzy czasie zakupy - ja podawanie obiadu - wszyscy nakrywamy do stołu, dzieci też zmywanie garow - każdy swoje wrzuca do zmywarki, dzieci też czas dzieciom - gdyby żona nie starała się zorganizować im każedej godziny życia, poprawić każde złe i brzydkie słowo i zachowanie na pewno byłyby samodzielniejsze i ona miałaby więcej czasu. Poza tym dzieci lubią się ze mną uczyć, czytać książki czy obejrzeć film. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.02.14 - tak się po prostu mówi : mam żonę. Przesadzasz z tą nową poprawnością, nie jestem skłonny pani minister nazywać "ministrą". Gdybym uważał, że mam ją ja szafę lub dywan dawno bym sobie sprawił nową szafę lub dywan. A ja od lat staram się połączyć utrzymanie naszej rodziny z zapewnieniem jej szczęścia. I daruj mi proszę, że sobie myślę : "daje pieniądze i myśli, że to wszystko". Tak myślę również o sobie, jak tu znaleźć siłe na dalsze życie, gdy w zasadzie nie ma dla mnie miejsca w domu. To nie jest użalanie się nad sobą. Czy sądzisz, że jak facet powie o swoich uczuciach to się nad sobą żali? ... 20.02.14 - zatopiony jednomasztowiec, "ona cie przestala kochac skoro nie chce bliskosci" - to jest jedna z moich myśli, choć myślałem, że jest na tyle prosta, że mogła tylko powstać w męskiej głowie. Dzięki. ... 20.02.14 - nie zgodzę się. wg mnie zarówno kobieta, jak i facet angażują się sercem, duszą jak i genitaliami. Nie można żyć tylko niebem albo tylko ziemią. Dobrze jest znać proporcje i je stosować. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.02.14 - dzięki za głos rozsądku ... 20.02.14 - nie martw się to ma sens (oprócz udawania). dzieci dorastają i wtedy jest czas na zmianę nastawienia-więcej uwagi zwrócisz na potrzeby męża i swoje. Nasze dzieci maja około dziesięć lat jedno więcej drugie mniej, a moja żona zdaje się tego nie widzieć i ciągle im poświęca tyle czasu i uwagi co 10-cio miesięczniakowi. Pozdrawiam ... 20.02.14 - poczytaj powyżej, przesadzasz ... 20.02.14 - są takie kobiety? ... 20.02.14 - to prawda, lepiej nie udawać .... 20.02.14 - pierwsza osoba, która napisała, że ma tak ja. Pozdrawiam ... ... A później dziewczyny poleciały emocjami, już nic nie było na mój temat. Zupełnie ja moja żona. Ja staram się coś wytłumaczyć, ona słucha, stara się stosować przez krótki czas...a potem jazda po swojemu. Oj kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trochę jakbym o sobie czytała... Nie chcę mi isę kochać z mężem odkąd urodziłam dziecko i mam przy nim totalna harówę. Pracuję, ogarniam dom, zajmuję się naszym mega aktywnym 10 miesięcznym synkiem, robie zakupy i gotuje bo mąż nie potrafi tego robić. Wieczorem zwykle nie mam nawet siły brać prysznica, tylko podmywam się, myję twarz i nogi i idę spać. Nogi golę raz na miesiąc... Widzę że się zapuszczam ale nie mam już na nic siły smutas.gif Czuje się padnięta, sen nie daje mi odpoczynku (przerywany sen bo mały ciągle się budzi na karmienie co 2 godziny OMG!!!). Jak już wejdę do tego łóżka to nie mam siły ani się podniecić jak mąż chcę się kochać i zwykle wygląda to tak że leże jak nieruchoma kłoda z rozłożonymi nogami i jednym okiem śpie a drugim udaję że mi dobrze... Zastanawiam się, czy ten związek ma dalej sens... jestem wykończona. xxx a dlaczego ma nie mieć sensu związek? zwiazek cię nie męczy, tylko obowiązki macierzyńskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trochę jakbym o sobie czytała... Nie chcę mi isę kochać z mężem odkąd urodziłam dziecko i mam przy nim totalna harówę. Pracuję, ogarniam dom, zajmuję się naszym mega aktywnym 10 miesięcznym synkiem, robie zakupy i gotuje bo mąż nie potrafi tego robić. Wieczorem zwykle nie mam nawet siły brać prysznica, tylko podmywam się, myję twarz i nogi i idę spać. Nogi golę raz na miesiąc... Widzę że się zapuszczam ale nie mam już na nic siły smutas.gif Czuje się padnięta, sen nie daje mi odpoczynku (przerywany sen bo mały ciągle się budzi na karmienie co 2 godziny OMG!!!). Jak już wejdę do tego łóżka to nie mam siły ani się podniecić jak mąż chcę się kochać i zwykle wygląda to tak że leże jak nieruchoma kłoda z rozłożonymi nogami i jednym okiem śpie a drugim udaję że mi dobrze... Zastanawiam się, czy ten związek ma dalej sens... jestem wykończona. xxx no i nade wszystko dziecko i tak kochasz bardziej od tego męża, więc co będziesz dla niego się golić, skoro dziecku wszystko jedno czy się golisz czy nie. faktycznie, niewiadomo czy ma sens ten związek...może lepiej zostać z dzieciem, jego uśmiech i tak jest lepszy od seksu i wynagradza trud dnia całodziennego i duchową i cielesną separacje małżeńską???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×