Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy ktoś ma taką żonę?

Polecane posty

Gość Margarytka123
Pierwszy raz slyszysz o malzenstwie ktore spi osobno? Ja znam kilka takich par. Spia oddzielnie bo podobnie jak ja chca sie wyspac. Ciesze sie ze mam takiego meza, poukladany ale niestety nudnego. Fakt ja jestem wulkanem energii nosi mnie. Ale jezeli chodzi o seks to nie kreci mnie, nie wiem moze zwyczajnie nie kreci mnie maz. Wiem ze on ma swoje potrzeby dlatego powiedzialam mu ze moze skakac sobie w bok. Obrazil sie za to bo to nie w jego stylu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli dziewczyna jest nauczona spac w spokoju nie zniesie towarzystwa pochrząkującego śmierdzącego knura obok siebie , pomysl autorze czy ty chciałbys spac obok samca w zyciu nigdy , koło was nie da się leżeć w spokoju robicie za duży szum wokół siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
07:40 - świetne, uśmiałam się :D Ten mój też kuźwa tak chrapie, że k****icy idzie dostać ! Jakie to jest aseksualne. Czemu faceci po 30tce zaczynają tak pioruńsko chrapać ? Obwisa im podgardle już ze starości czy co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poniżej moje odpowiedzi: 25.2.14 - 1. Pudło, nie jestem, na szczęście, świętym, ani nawet klerykiem nie jestem. Nie za dużo o sobie pisałem, zaręczam, że wady też mam. 2. Nie jestem też psychologiem. Może rzeczywiście czytałem kiedyś sporo książek psychologicznych, ale więcej chyba nauczyłem się obserwując bliższą i dalszą rodzinę, przyjaciół. Szczerze z nimi rozmawiając na różne tematy. To mnie nauczyło, że ideałów nie ma, a wartościowi są ci ludzie, którzy są szczerzy i życzliwi. Wiem też, że zburzyć można łatwo i szybko, nie potrzeba do tego zdolności; ale buduje się często latami i jest trudniejsze od burzenia. 3. Wolałbym ocenić trafnie, niż fachowo. Gdyby oceniał trafnie, nie mielibyśmy w małżeństwie problemów. Poza tym gdy się ma żonę i coś jest nie tak chyba każdy się zastanawia co i myśli co zmienić. To samo z dziećmi, jak je masz to myślisz co dla nich dobre. Wg nich paczka np.cukierków, ale rodzic wie, że czasem paczka jest OK, ale codziennie może spowodować częstsze wizyty u dentysty. Moja „fachowość” ogranicza się do chęci zrozumienia przyczyn, a nie leczenia objawów. Nie chcę jej przekonywać do siebie, ona ma zawsze wolny wybór jak będzie działać. Ja tylko pokazuję i tłumaczę, że jak coś zrobimy poprawnie to będzie nam lepiej. No i nie jestem „balsamem”, czasem jestem jodyną. 4. Co do dzieci, to wychowanie ich z pewnością nie jest łatwe, ale ja wzoruję się trochę na tym jak mnie wychowano. Miałem trochę obowiązków, ale bardzo dużo swobody, możliwość popełniania błędów. Ale gdy coś robiłem nie tak miałem dwie rzeczy: pełne wsparcie ojca i krótką i co ważne jedną w danym temacie rozmowę, bez krytyki, trucia i narzucania pozycji siły. Czysta rzeczowość, ojciec wiedział, że muszę coś spieprzyć, żeby się nauczyć konsekwencji. No i jeszcze jedno zawsze we mnie wierzył, przynajmniej tak to okazywał. To jest dla mnie podstawa do wychowywania dzieci. Nie chciałem schodzić do poziomu telenoweli. Przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
25.2.14 – 1.Właśnie, że oczekuję. Dlaczego miałbym z tego rezygnować? Są tacy którzy rezygnują, ja nie tak szybko. Jesteśmy razem, więc doskonalmy to co mamy. Niektórzy przy byle powodzie rezygnują, ja nie. Dla Ciebie normalne, OK nie ma sprawy. A co do tego, czy dla innego będzie cuda robiła...1.Jeśli miałyby to być rzeczywiste cuda, byłaby szczęśliwa z kimś innym i tak kiedyś zdecyduje, to istnieją rozwody. To wynalazek cywilizacji, z którym się trzeba pogodzić. Ja się o to na razie nie martwię. Ale oczywiście dzięki za ostrzeżenie, pewnie wynikające z doświadczenia. 2.Ten z pozoru złośliwy wpis „gościa” na moim wątku daje jednak do myślenia: A) Czy kobiety świadomie lub podświadomie wybierają „TYP” faceta na dany etap życia? Tzn.: 20 lat – typ rozrywkowy, czarujący wszystkie koleżanki, może szybki samochód (funkcja rozrywkowo-lansująca); 25-30-40 lat – wierny, zaradny, z dochodami(po prostu funkcja dom-ojciec-stabilizacja) ; 30 – 40 i wzwyż: młodszy, zbudowany, inny, nowy (funkcja – przygoda, ekscytacja, odmłodzenie 40 latki, rekonstrukcja życia seksualnego). B) Czy może niezależnie od wieku myślą jednocześnie o wszystkich tych typach, marząc o ideale niemożliwym do spełnienia, jednocześnie odczuwając zawód, że ciągle czegoś im brakuje? ... 25.2.14 – Na początku: wielka miłość, emocje, seksu na pewno więcej, choć bez przesady, jak dziś na to patrzę. Może tak podeszła, ale było to na pewno połączone z wielkim uczuciem miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
25.2.14 – Jeżeli masz dowody statystyczne, że 99% tak ma, muszę skończyć mój wątek. Jest to w zasadzie norma. Mieszczę się w normie, więc nie ma sensu dalej pisać. Bardzo proszę napisz gdzie to przeczytałeś/aś, skąd to wiesz. Dopóki jednak sam tego nie przeczytam i ocenię będę kontynuował próby. ... 25.2.14 – Też nie rozumiem z tym zlewem, ale wg mojej żony tak to powinno wyglądać. Rozmawiałem z nią o tym, twierdzi, że nie tylko ona tak robi. Teścia i szwagra nie śmiem zapytać, boję się odpowiedzi. Rozwiązanie jakie Ty zastosowałaś na razie nie wchodzi w grę z różnych powodów, o których pisałem wcześniej. ... 26.2.14 – Następny podobny przypadek do naszego. Czy myślisz, że długo ze sobą wytrzymacie bez wspólnej intymności? To moim zdaniem jeden z elementów, jaki daje poczucie wspólnego życia, wyłączności, poznania, akceptacji. Nie wiem czy kobiecie, ale facetowi daje poczucie męstwa, zadowolenia, harmonii, jedności gdy kocha się z kobietą i ona jest z tego zadowolona i szczęśliwa. Jeżeli chodzi o spanie razem to jest podobnie. Dodatkowy aspekt wspólnej sypialni, którego nie widzimy wychodzi moim zdaniem przy wychowywaniu dzieci. Dzieci widzą, że mama i tata mają swój wspólny pokój, są tam razem, a dzieci śpią w swoich pokojach. Tworzy to hierarchię w domu: rodzice są w związku i są „dowodzący”, wychowujący, dzieci są w rodzinie ale nie na takim statusie jak rodzice. Dzieci poza tym uczą się takiego zachowania i tak będą postępowały prawdopodobnie w przyszłości ze swoimi partnerami. Czy Twój mąż jest nudny, bo jest dobry i się z Tobą nie kłóci? Nudzi Cię bo Ci ustępuje. Uwierz mi to nie jest zła cecha. Opowiedz proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
26.2.14 – Trochę przesadzasz z tą izolacją siebie od rodziny, sankcje też chyba słabo działają, tak można uprawiać politykę międzynarodową , ale nie naprawiać małżeństwo. Co do flei, to nie wiem, czy nie masz racji. Punkt za to. ... 26.2.14 – Punktujesz i to w kilku miejscach: „oddaliliście się od siebie”, „Każde z Was zajęło się czymś innym”, „próbuje odnieśc sukces z dziećmi...Nie zauważyła, że powoli dorastają”, „przeżyje rozczarowanie, bo powoli będą żyć po swojemu”, „Ty chyba już to zauważyłeś, bo poczułeś jakąs pustkę w swoim życiu.”. Nie chcę jednak tego, co było kiedyś, to niemożliwe, zmieniliśmy się, dorośliśmy i mam nadzieję, że patrzymy na pewne rzeczy dojrzalej. Czym jest kryzys wieku średniego? Dla mnie tym, że patrzy się na kilka lat wstecz i potrafi się te lata ocenić. Z perspektywy kilkunastu lat już coś widać. Jak się kiedyś myślało. Co się udało, a co nie. Ocenia się pewne wybory i zaszłości. Nie można mieć takiej perspektywy w wieku 25lat, bo wcześniej czas bardzo szybko mija, a działa się wtedy jak we mgle, intuicyjnie. Widzi się też, że następne kilkanaście lat minie i to już będzie 50. I to jest powód do przemyśleń i zmian w życiu, jeżeli nie jest się do końca zadowolonym. Rozmów z żoną mamy bardzo dużo, może nawet za dużo. Problem w tym, że w jej głowie siedzi program, który jest jakby wgrany na stałe. Można jednego dnia wgrać nowy, ale gdy pójdzie spać ten nowy program kasuje się i rano po restarcie znowu jest ten stary program. Nie sposób go zmienić. Nie przeczę, że ona również ma swoje racje, to oczywiste. ... 26.2.14 – wypowiedzi na temat higien są też ważne. Widzę po nich, że pewien klimat w związku powoduje, że kobieta się zaniedbuje. Szczere odpowiedzi na ten temat pokazują, że kobieta uważa, że nie musi być atrakcyjna, może to wynikać z jej stosunku do partnera, jej przyzwyczajeń, usprawiedliwień. Bardzo dziękuję dziewczynom, które napisały o tym szczerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może za słabo się ****asz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
26.2.14 – Margarytko napisz jak doszło do tego, że jesteście małżeństwem. Czekaliście z seksem aż do ślubu, a wtedy okazało się, że to nie ten? Czy może później przestał być atrakcyjny? Akceptujesz skoki w bok tylko jego, czy również Twoje? Czy pozwolenie na jego skoki w bok można nazwać usprawiedliwieniem Twoich? ... 26.2.14 – Nie chcę obok mnie samca. Napisz czemu piszesz, że życie ze mną to towarzystwo „pochrząkującego śmierdzącego knura” bardzo Cię proszę. ... 26.02.14 – nie wiadomo czemu faceci właśnie tak chrapią. Pewne jest jednak, że ten kto wymyśli na to lekarstwo uratuje niejeden związek. Z drugiej strony może natura powodując u facetów chrapanie chce powiedzieć ich kobietom nie śpijcie z nimi, co powoduje w dalszym okresie rozpad związku. Faceci ze związków, czyli typ:ojcowie, wracają więc na rynek jako wolni, doświadczeni, mający pozycję, dochody i mogą z wejść w związek z innymi kobietami i mieć z nimi dzieci. Kobiety również wracają na rynek, mając już dzieci nie chcą mieć więcej, bo za dużo je to kosztowało zdrowia wchodzą w związki z mężczyznami: typ rozrywkowy, czarujący wszystkie koleżanki, może szybki samochód, lub : typ – przygoda, ekscytacja, odmłodzenie 40 latki, rekonstrukcja życia seksualnego. Może właśnie z tego powodu chrapiemy panowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodatkowa odpowiedź: 2014-02-26 14:41:41 - gosc napisał: Może za słabo się ****asz. Proszę pisać całymi wyrazami, nie wstydźmy się naszych myśli. Cenię nawet te najprostsze. Chodziło Ci, że moje umiejętności współżycia z kobietą są poniżej jej oczekiwań? Raczej nie, ale kto wie? Dzięki za cenny trop. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powtarzam: baaardzo chciałabym takiego męża boli mnie tylko, że ty się zastanawiasz i coś chcesz z tym robić,a twoja żona nic- kompletnie nie doceniając co ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Margarytka123 albo sobie jaja robisz albo naprawdę jesteście tak koszmarnym małżeństwem, jeśli mężowi powiedziałaś żeby skakał sobie w bok to chyba za przeproszeniem jesteś niespełna rozumu w ogóle wy nie jesteście małżeństwem tylko jakimiś lokatorami w jednym mieszkaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak masz taką żonę to zostały ci dwa wyjścia albo się męczyć do końca życia z taką "kłodą" albo się rozejść innych wyjść nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze jedno Margarytka nie słyszałam nigdy o małżeństwach śpiących osobno, serio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margarytka123
Spokojnie jestem pelna rozumu :-) moze czasami mniej ale generalnie raczej dobrze jarze. Chcialam byc wobec meza faire, skoro ja nie mam ochoty na seks z nim a on jako fscet ma takie potrzeby to jezeli by chcial akceptowalabym skoki w bok. Nie jestem psem ogrodnika, ze sam nie zje i komus nie da. Prawda jest taka ze seks z mezem moze dla mnie nie istniec. Moge sie do niego przytulac, calowac go ale seks nie sprawia mi przyjemnosci, nie rozpali mnie i zwyczajnie czuje dyskomfort. Nie chce mi sie i juz. Akceptacja jego skokow nie usprawiedliwiam swoich bo takowych nie mialam. Jaki byl nasz seks przedtem? Porownujac do innych moich partnerow fakt ze maz jest najslabszy. Nie jest mega kochankiem ale nie dlatego za niego wychodzilam. Nasze zycie sie zmienilo, my sie zmienilismy. Wszystko spowszednialo, wyblaklo. Jestemy inni niz te 10 lat temu kiedy sie poznalismy. Wiem ze spokojna natura mojego meza to nie jest zla cecha, moze to ja poprostu sie zmienilam, stalam sie pewna siebie, niz ta dziewczyna 10 lat temu, znam swoja wartosc. I moze oczekuje od zycia czegos wiecej niz nudy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margarytka123
I uzawam ze przyzwolenie na skoki w bok to uczciwa propozycja z mojej strony. Widzisz ja chyba obracam sie w innym towarzystwie bo znam 3 pary co spia oddzielnie i jedna majaca tzw. Otwarte malzenstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margarytka123
I tak na marginesie dodam jeszcze czemu maz mnie wkurza i nudzi, przyklad z dnia dzisiejszego: Misiek (tak mowie do meza) co zjemy na obiad? On: co chcesz, zjem to na co Ty masz ochote. I tak jest ku....wa ze wszystkim. Gdzie chcesz pojsc? Tam gdzie ty chcesz. Jaki ma byc kolor? Jaki ci sie podoba. Urzadzanie domu z moim mezem to bym horror. Slyszslam tylko " jak c***asuje". Dla kogos takiego jak ja tj. Osoby z silnym charkatrem to koszmar. Kiedys taki nie byl a przynajmniej nie az tak. Albo ja sie stalam silniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
26.02.14 - Jestem w takim razie pelna uznania i podziwu dla Ciebie. Nie spotkalam nigdy czlowieka, ktory skupialby w sobie jednoczesnie tyle walorow dobrego meza i ojca. Jak powiedzialam, Ty zreszta tez, idealow nie ma, a jak dotad czytajac wszystkie Twoje wypowiedzi, nie znalazlam zadnej wady. W czym one sie u Ciebie objawiaja? Zadziwiasz inteligencja i blyskotliwoscia. Twoja umiejetnosc obserwacji otaczajacego Cie swiata i ludzi jest imponujaca. Ale otrzymales niesamowity dar od swoich rodzicow(tu piszesz ojca)- madra milosc, ktora sprawila ze stales sie w pelni odpowiedzialnym(nie tylko za siebie)facetem, znasz wartosc rodziny, ciezar i cel wychowania nastepnego pokolenia. Uwierz mi, wiedza i swiadomosc ta, wcale nie sa dzisiaj takie powszechne. A Twoja zona...coz- nie chce jej oceniac ani bluzgac jak niektore tutaj wpisy. Nie znam jej, ale moze ma depresje i wtedy potrzebuje Twojej pomocy i wsparcia. Moga byc rozne przyczyny takiego stanu rzeczy, sprobuj glebiej poznac problem. Jest osoba wyksztalcona, latwiej bedzie do niej dotrzec, wytlumaczyc, moze nawet warto by bylo skorzystac z terapi. Jezeli ja kochasz probuj znalezc wyjscie z tej sytuacji. Mysle, ze masz w sobie tyle taktu i delikatnosci, by - jezeli zajdzie taka potrzeba - krok po kroku uczyc ja na nowo -WAS. Przeciez z jakiegos powodu jestescie malzenstwem. Jesli zostala choc iskierka z tego co Was laczylo, warto o to powalczyc. Zycze Ci sukcesu, bo naprawde zaslugujesz na to. Jestes jeszcze mlody i z pewnoscia znalazlbys sobie inna kobiete, ale nie idziesz na skroty, inaczej nie byloby tutaj Twojego wpisu. Wykorzystaj madrosc , ktora przekazal Ci ojciec i wybierz wartosc, dzieki ktorej poczujesz sie wreszcie spelnionym ojcem i mezem. Zycze Ci madrych wyborow, z calego serca, Tobie i Twojej rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a najgorzej, że własnie takie, co nie do końca zasługują to właśnie cos takiego mają, takich dobrych mężów....;-/ nie mogę odżałować, baaardzo chciałabym takiego męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margarytka123
A co to znaczy nie zasluguja na takich mezow? Zawsze przyczyna lezy po obu stronach. Kotka mozna zaglaskac na smierc. Jak ktos jest "za dobry", ulegly, zgadza sie na wszystko to druga osoba nie zauwaza swoich bledow, nie widzi ze cos robi zle bo przeciez drugiej osobie wszystko pasuje. Czasami trzeba sie postawic, tupnac noga. Moj maz tego nie umie. A poza tym czy mozna kogos zmusic do milosci? Tego nie da sie wytlumaczyc to trzeba poczuc. Kazdy bluzga na zone, wciska depresje. Ja przestalam kochac meza, jestem do niego przywiazana ale nie zakochana. I zaden psycholog nie sprawi ze cudownie zaczne nagle go kochac. Autorze a jak jest z toba? Umiesz tupnac noga czy nie bardzo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do Margarytka123- witaj, to, co napisałaś, to dzieje sie w moim małżeństwie, niestety, również...to przykre, tego nie da sie wytłumaczyć-też nie jestem juz zakochana w mężu, jak to było na początku naszego zwiazku...szanuję go, martwię sie o niego, ale to już nie to, co kiedyś...identycznie ma się sprawa wyboru czegokolwiek-"zrób, jak uważasz", "ugotuj, to co chcesz"-do jasnej cholery! może gdyby określił jasno i wyraźnie , na co ma ochotę, sprawiłoby mi to frajdę-zrobić np. goloneczkę dla mężusia, a tak, to doopa! stał sie jakiś inny,pewnie i ja też,oboje się zmienilismy! Nikt i nic nie jest w stanie tego zmienić, a pieprzenie matek-polek, ze nie zasługujemy na takich mężów, strasznie mnie denerwuje!!(niewątpliwie jest to głos ...starych panien!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jeszcze jedno-fakt, trochę zaniepokoiło mnie to pytanie autora" czy ktoś ma taką żonę?" przepraszam autora, ale brzmi to dokłądnie tak, jak ktoś powyżej napisał- Ty masz żonę, ale "ona - ojej, zepsuła sie i nie myje sie", i co ja teraz biedny zrobię???? Ty nie masz żony na własnośc, - macie siebie wzajemnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Margarytka nie wierzę że znudził ci się dobry mąż coś fantazjujesz pewnie masz za męża tyrana który krzyczy na ciebi gdy zupa jest za słona a bajerujesz tu przed ludźmi że niby takiego pantoflarza masz za męża, to jest pewnie tylko twoja wybujała wyobraźnia, twoje niespełnione marzenie aby mieć takiego męża a o to że pozwalasz mu na skoki w bok to już nikt w ten bajer nie uwierzył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wierzę, ja sama mam takiego męża, nie, nie bije mnie, nie jest tyranem, nie krzyczy, taki jest, serio! tylko jak to udowodnic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie znudził jej się - po prostu go nie kocha a być może nigdy nie kochała. Wyszła za niego z pragmatyzmu, bo to dobry dostawca kasy. W końcu margaritka znajdzie sobie ogiera do łóżka, robiąc z męża rogacza frajera, który zaiwania na królewnę starając się zaspokoić jej potrzeby, by zasłużyć na comiesięczne, rytualne dawanie d**y.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego jak tam w żadne związki na całe życie nie wierzę. To znaczy, że można kogoś całe życie pożądać, pragnąć, że całe życie ktoś kogoś może kręcić seksualnie. Być może zdarzają się takie wyjątki, ale to bardzo, bardzo rzadko. Standardowe związki już z kilkunastoletnim, a z kilkudziesięcioletnim stażem, to na bank, wyglądaj raczej jak związek/relacja przyjaciół, a nie kochanków. Jak ludzie zaczynają przy sobie srać, pierdzieć i dłubać w nosie, to zwiastuje koniec ery seksualnej ekscytacji w związku - a wiele par z długim stażem przechodzi w ten tryb źle rozumianej 'zażyłości'. Większość par przestaje o siebie dbać jako para i każdy o siebie indywidualnie. Dodatkowo zauważyłam, że to facec****erwsi sobie odpuszczają, a zachowanie kobiety, to tego konsekwencje. Życie. Moim zdaniem seryjna monogamia jest najbliższa ludzkiej naturze i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
26.02.14 - Nie jest tak, że moja żona nic nie chce z tym zrobić. Gdy rozmawiamy, widzi, że musi coś zmienić, problem w tym, że zmienić umie tylko na kilka dni. Potem wszystko wraca na stare tory. Poza tym swoje zachowania usprawiedliwia tym, że np. jej koleżanki też tak mają, albo jej rodzice tak żyją od tylu lat i im to odpowiada. ... 26.02.14 - Oba wyjścia nie są dobre. ... 26.02.14 - Moja żona twierdzi, że większość jej koleżanek ma oddzielne sypialnie i to jest normalne. Ja nie przeczę, jeżeli tak chcą, proszę bardzo, ale ja chcę inaczej. ... 26.02.14 - Margatytko! Czyli wybrałaś męża na okres macieżyństwa, a nie na całe życie. Twoje przyzwolenie jest niezwykłe, ale przecież ile ludzi, tyle zachowań. Może rzeczywiście to dobre podejście. Choć dowiesz się dopiero wtedy, gdy mąż zweryfikuje praktycznie Twoje przyzwolenie. Nuda w związku, nie ma czegoś takiego. Jak jedno przynudza, to drugie powinno dopingować i coś wymyślać, a potem na odwrót. Problem gdy jedno długookresowo się nie angażuje. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
26.02.14 - "Otwarte", chyba nie jestem tak liberalny, aby pogodzić się ze świadomością, że moja żona "otworzyłaby się" poza małżeństwem. Ja też nie jestem do tego skłonny. Ale może potrzebuję jeszcze trochę czasu. ... 26.02.14 - "Misiek"? Jak tak się zwracasz, to on Ci odpowiada jak "Misiek"-potulnie. Tobie też się nie dziwię, z misiem mało kobiet się chce kochać. W tym jest trochę zwierzęcości, podporządkowania, dominacji i to z obu stron. Partnerzy muszą czuć dreszcz, chyba sztuka, to przez całe życie wymyślać jak ten dreszcz podsycać. Mąż żonie, a żona mężowi. On zachowuje się jak ciapa i Ciebie osłabia, Ty mówisz MISIEK i budujesz w nim Kubusia Puchatka. I tak może się nakręcać spirala słabości. Jeżeli chodzi o wybieranie firanek i kolorów farb, to jest z Twoim mężem wszystko OK. ... 26.02.14 - Dzięki. Pozdrawiam ... 26.02.14 - Chyba nie ma czegoś takiego, jak zasługiwanie. Poznajemy, wybieramy, decydujemy, jest w tym też sporo loterii. Potem często oczekujemy zbyt dużo, myślimy, że z kimś innym byłoby lepiej. A czasem na prawdę potrzeba niewiele, żeby w tym co mamy zaczęło się dziać lepiej. Dlatego nie ma co narzekać na swoje, tylko działać, rozmawiać, czytać książki - te prawdziwe, choć są trudniejsze od kolorowych poradników i seriali w telewizji. A czasami po prostu zacząć od codziennego wieczornego prysznica. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
26.02.14 - Trafiasz celnie! Żaden psycholog nie może "zakochać" żony w mężu. W ogóle psycholog mało może. Ale żona może pomyśleć i podnieść poziom testosteronu w organizmie męża. Pamiętasz jak to się robi? Musi to robić długookresowo, bo nic nie zmienia się z miesiąca na miesiąc. Ogień gasiliście latami, żeby go wznowić potrzeba również dużo czasu i pracy. A jak skoczysz na bok, to będzie tylko mały ogieniek, zgaśnie po 30 minutach. Nie martw się mam swoje zdanie, umiem postawić na swoim , gdy wiem, że mam rację. Umiem też ustąpić, zmienić zdanie. Ale co do kolorów ścian, to mógłbym coś zasugerwać, ale nie upierałbym się. Nie jest to dla mnie strategiczne. Są pola, które odpuszczam, a są których pilnuję. ... 27.02.14 - Zeszło z Was w małżeństwie powietrze, nie ma prądu. Napisz, co zamierzasz zmienić, oprócz wkurzenia i bierności, która będzie postępować. Pozdrawiam. ... 27.02.14 - Nie czytałaś/eś od początku uważnie. To samo padło 20.02.14 , a ja odpowiedziałem 20.02.14 . Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×