Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy ktoś ma taką żonę?

Polecane posty

Gość gość
Troche mobilizacji - jestescie matkami, ale bycie rownoczesnie zona, partnerka, a od czasu do czasu i kochanka xxx od czasu do czasu żoną? ja jebię i wy się dziwicie później tym statystykom rozwodowym i tak się na nie powołujecie, jasne... gdyby nie wasza rola żony kochanki i partnerki, to byście tych swoich dzieciaczkow nie miały i już nie byłoby wam koog kochać i wstawiac na fb, bo przecież kogo lub coś innego nie warto kochać jak sie nie ma dzieic, bo to się nie równa, ja jebię...od czasu do czasu PRZEDE WSZYSTKIM WY KURW******** ROZPŁODÓWY ROZPRUTE KTÓRYM MÓZG Z ŁOŻYSKIEM WYPŁYNĄŁ!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drogi Autorze, Przeczytałam wszystkie wypowiedzi i jestem pod wrażeniem. Co prawda forum to jedno, a życie co innego, nie znam Cię i wtedy byłoby inaczej jakbym przyjżała się waszemu życiu. Jednak na podstawie tego, co czytam musze przyznać, że jesteś cudowny. Bardzo chciałabym mieć takiego męża, który dokładnie tak wypowiedziałby się o swoim ojcostwie, ale rówież o żoni, o macierzyństwie, o tym jak to powinno być i o tych proporcjach w życiu. Chciałabym być tak motywowana jak Twoja żona przez Ciebie. Nie rozumiem głosów potępiajacych, gdyż jak sam piszesz też jesteś człowiekiem, który ma jedno życie, tez jest czyimś dzieckiem i też ma prawo i chce być szczęsliwy, pracuje na swoje szczęście i wzamian go nie dostaje. Nie wiem na ile przyjmiesz to persolanlnie i się pogniewasz, ale obawiam się, że Twoja żona to typowa tzw. matka polka. I z takimi kobietami się nie wygra. Ich jest pełno, jest ich wiele na kafeterii, biegają nawet za 13letnim dzieckiem i nie zostawią go w domu. Tracą swoje życie, ale nie widza tego, kłócą się, że to nic, ze kiedyś jakoś bedzie, a teraz liczy się tu i teraz, czyli dziecko. Nie wygra sie z nimi tłumacząc, że swoje życie nalezy budowac raczej wokół jakichś ulubionych zajęc i męża, żony, trochę wokół pracy. Mało jestem solidarna z kobietami, bo uważam, że jest mi obojętne, gdy taki facet zdradzi zonę. Nie mówie, ze to coś poprawi, raczej wręcz przeciwnie. Ale zdrugiej strony Twój przypadek jak i na pewno wiele innych poakzuje, że brak zdrady tez nic nie zmieni, a zdradzajac miałbyś chociaż fajną, chętną kobietę, chociaz na chwilę, a jesteś w sile wieku. Kiedyś myślałam,że życie jest prostsze,a ludzie po prostu nie powinni się zdradzać, że są jasne zasady i wystarczy się ich trzymać. Zrozumiałam w dorosłym życiu, że nic takie nie jest. A małżeństwo często staje się zwykłym obowiązkiem, sumą zobowiązań i w chwilach reflekcji pojawia się tylko rozpacz, ale trzeba to ciągnąć. A ludzie potrzeby są silne i bynajmniej nie tylko o seksie mówię. Dzieci sa najlepszym dowodem jakie potrzeby człowiek w sobie ma instynktownie. Potrzebę milości, bycia ważnym itd. I te potrzeby nie mijają. Dorosły człowiek też chce mieć poczucie przynależności itd. Nie masz tego wszystkiego. Bynajmniej do niczego Cię nie namawiam, ale żal mi CIę. Nie piszesz jak większość kafeterian- jesteś inteligentny,. A to dowodzi, że te problemy dotykają nie tylko warts najprostszych, które urodziwszy dziecko dochodzą do jakze glebokiego wniosku, że juz nic nie jest tak wazne i wedle tej zasady żyją, lecz również wykształcona wartswa jest podatna. To smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drogi Autorze, Przeczytałam wszystkie wypowiedzi i jestem pod wrażeniem. Co prawda forum to jedno, a życie co innego, nie znam Cię i wtedy byłoby inaczej jakbym przyjżała się waszemu życiu. Jednak na podstawie tego, co czytam musze przyznać, że jesteś cudowny. Bardzo chciałabym mieć takiego męża, który dokładnie tak wypowiedziałby się o swoim ojcostwie, ale rówież o żoni, o macierzyństwie, o tym jak to powinno być i o tych proporcjach w życiu. Chciałabym być tak motywowana jak Twoja żona przez Ciebie. Nie rozumiem głosów potępiajacych, gdyż jak sam piszesz też jesteś człowiekiem, który ma jedno życie, tez jest czyimś dzieckiem i też ma prawo i chce być szczęsliwy, pracuje na swoje szczęście i wzamian go nie dostaje. Nie wiem na ile przyjmiesz to persolanlnie i się pogniewasz, ale obawiam się, że Twoja żona to typowa tzw. matka polka. I z takimi kobietami się nie wygra. Ich jest pełno, jest ich wiele na kafeterii, biegają nawet za 13letnim dzieckiem i nie zostawią go w domu. Tracą swoje życie, ale nie widza tego, kłócą się, że to nic, ze kiedyś jakoś bedzie, a teraz liczy się tu i teraz, czyli dziecko. Nie wygra sie z nimi tłumacząc, że swoje życie nalezy budowac raczej wokół jakichś ulubionych zajęc i męża, żony, trochę wokół pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mało jestem solidarna z kobietami, bo uważam, że jest mi obojętne, gdy taki facet zdradzi zonę. Nie mówie, ze to coś poprawi, raczej wręcz przeciwnie. Ale zdrugiej strony Twój przypadek jak i na pewno wiele innych poakzuje, że brak zdrady tez nic nie zmieni, a zdradzajac miałbyś chociaż fajną, chętną kobietę, chociaz na chwilę, a jesteś w sile wieku. Kiedyś myślałam,że życie jest prostsze,a ludzie po prostu nie powinni się zdradzać, że są jasne zasady i wystarczy się ich trzymać. Zrozumiałam w dorosłym życiu, że nic takie nie jest. A małżeństwo często staje się zwykłym obowiązkiem, sumą zobowiązań i w chwilach reflekcji pojawia się tylko rozpacz, ale trzeba to ciągnąć. A ludzie potrzeby są silne i bynajmniej nie tylko o seksie mówię. Dzieci sa najlepszym dowodem jakie potrzeby człowiek w sobie ma instynktownie. Potrzebę milości, bycia ważnym itd. I te potrzeby nie mijają. Dorosły człowiek też chce mieć poczucie przynależności itd. Nie masz tego wszystkiego. Bynajmniej do niczego Cię nie namawiam, ale żal mi CIę. Nie piszesz jak większość kafeterian- jesteś inteligentny,. A to dowodzi, że te problemy dotykają nie tylko warts najprostszych, które urodziwszy dziecko dochodzą do jakze glebokiego wniosku, że juz nic nie jest tak wazne i wedle tej zasady żyją, lecz również wykształcona wartswa jest podatna. To smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorze- odpowiedz sobie uczciwie. Czy Ty aby nie kochasz dzieci bardziej od żony, tak samo jak i to jest z jej strony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wkurza mnie ten topik, bo być może tak wyglądało byłe małżeństwo mojego obecnego faceta. Z Zoną nie sypiał prawie w ogóle, nie zdradzał jej ( zasady) , uwielbiał dzieci i dla nich ( rzekomo) utrzymywał status quo. Żona nie pracowała, on zarabiał ( jak osioł, wybudował dom , jej ciągle było mało) bardzo dużo robił w domu. W końcu okazało się, że pani żona ma kochanka - wtedy się rozstali. Żona żyje sobie z kochankiem, w międzyczasie pojawiłam się ja. I coś mnie trafia, jak sobie pomyślę jak wyglądały te lata jego małżeństwa, wydaje mi się to niepojęte, że ktoś tak może żyć. Jestem już na skraju zakończenia tej znajomości bo nie mogę sobie poradzić z jego przeszłością. Ciągle wydaje mi się,że kochał ją do szaleństwa i czekał na byle jaki ochłap jak pies, któremu pna czasami resztki z stołu poda. On twierdzi, że tak naprawdę prawdziwej bliskości między nimi nie było, ale może to on się płaszczył żebrząc o uczucie a krolowa lodu łaskawie pozwalała dbać o siebie. Nie potrafię sobie z tym poradzić i chyba zrezygnuję, że związku z tym cudownym facetem , który w moim odczuciu był totalną d**ą wołową dla żony i dawał się wykorzystywać. Niby czemu jeśli nie z miłości? Ech życie. Autorze- opamiętaj swoją żonę, dzieci wychowujemy dla innych nie dla siebie, zasługujesz na szczęście, tak jak zasługiwał mój facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koleżanko wyżej- dlaczego chcesz go zostawić? On dał sie w to uwić, taka patologiczna zaleznośc czy coś?;-/ straszna szkoda...uciekł od tego i powinien się cieszyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajedna30
Dużo bym dała, by móc ze swoim mężem porozmawiać tak otwarcie, jak otwarcie, prosto i mądrze pisze Założyciel topiku. Człowiek inteligentny, poukładany, szczery - to "widać, słychać i czuć". Mój mąż taki nie jest, czasami mam wrażenie, że mu przeszkadzam, że chciałby się odciąć ode mnie. Nie odwraca głowy od telewizora kiedy do niego mówię, często się nie kąpie wieczorem, chodzi w starych szmatach i w "tramkach"zimą - dosłownie. Wszystkie decyzje dotyczące funkcjonowania domu zwalił na mnie. Też ze sobą nie śpimy, nie ma sexu, jest byle jak. Mamy 2 dzieci.Ja oczywiście pracuję, prowadzę własną działalność gosp. Próbowałam milion razy rozmawiać, tłumaczyć, zachęcałam do zmian. Ne udało m się. Nie wiem co robić w takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajedna30
To tak oczywiście w ogromnym skrócie napisałam. I dodam jeszcze, że dbam o siebie bardzo, co spotyka się z dezaprobatą mojego męża...Za dużo pieniędzy (moich pieniędzy), czasu i w ogóle po co to solarium, fitness czy kosmetyczka. "Babska fanaberia". Brak słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mężczyźni myslą ze wszystko zrobi sie samo . Panowie ,pomagajcie zonom.Wtedy bedą miały więcej siły dla Was .Prosta sprawa .Wam sie wydaje ze jak macie czysto to czysto zawsze było ,obiad tez gotuje sie a kuchni .:-D a tak nie jest ... Fakt ze nieraz po urodzeniu dzieci ,małzenstwo przestaje istnieć ale to nie jest wina tylko Waszych żon .Zobaczcie winę w sobie .Warto żeby moc coś poprawić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut na prysznic??? No to teraz jasne, dlaczego w komunikacji miejskiej tak śmierdzi. W ciągu 5 minut myjesz całe ciało, miejsca intymne przeznaczonym do tego środkiem i głowę? A może jeszcze zdążysz się ogolić? Rozmazywanie brudu i wycieranie go ręcznikiem nie jest braniem prysznica. Dobre sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzień dobry! Dziś przeczytałem kilka nowych wpisów pod moim tematem, za które dziękuję.Poniżej moje krótke odpowiedzi. ... 20.02.14 - Jeżeli Twoją odpowiedź potraktuję jako pytanie retoryczne, to trafiasz moim zdaniem, ale jeżeli ma to być osąd sytuacji, to nie zgodzę się z tym. Jak można twiedzić, że uśmiech dziecka jest lepszy od związku z mężem. to dwie równie ważne i odrębne rzeczy. To przecież mąż i żona zawierają związek na całe życie. i jeśli mają dzieci, to powinni o nie dbać i wychować je, ale robić to tak, aby w przyszłości dzieci były samodzielne i mogły stworzyć swój szczęśliwy i autonomiczny związek. Jeżeli żona opuszcza męża dla dziecka, czy to rozchodząc się, czy to osamotniając go w związku, to moim zdaniem tworzy związek z dzieckiem. Dziecko dorośnie i wtedy matka ma kłopot, ono chce związać się z kimś, ale przecież wtedy musi opuścić matkę. Dziecko ma wyrzuty sumienia, że ją krzywdzi. Matka wtrąca się w związek dziecka, przecież żona lub mąż dziecka jest " do niczego". Dziecko, gdy ma słaby charakter też może widzieć w matce ideał i takiego "ideału" szuka. A gdy znajdzie, "ideał" po urodzeniu swoich dzieci opuszcza partnera dla swoich dzieci. Itd... ... 20.02.14 - Moja żona to osoba wrażliwa, i z dużym sercem. I za to ją pokochałem. Nie widziałem, że jednocześnie jest osobą bardzo niesamodzielną, która nie potrafi sama nic zorganizować poza sprawami dzieci i kilkoma sprawami domowymi. Rozmawialiśmy na ten temat i ona mi przyjnaje tu rację. Jako przyczycznę tego podaje fakt, że jej rodzice nigdy nie pozwolili jej nic w domu robić, nawet po zakupy pójść, czy zapłacić rachunek na poczcie. Nigdy nie pozwolili jej jeździć samochodem, bo "sobie nie poradzi". Nigdy nie zachęcali jej do zajęć innych niż szkoła. Po prostu żyła z nimi w swoim pokoju. Żyła pod codzienną krytyką swej matki, która "wyłączyła" swego męża i zawsze miała najlepsze rady (np. nie masz pracy - musisz ją znaleźć, ja gdy znalazłam pracę, to nie straciłam jej przez 30lat). Dzisiejsze jej zaangażowanie w organizację zajęć naszych dzieci widzę jako chęć zapewnienia im tego, czego sama nie dostała. Ale ona popada z jednej skrajności w drugą. Co do tego, że małżeństwo staje się tylko obowiązkiem, to ja akceptuję okresy, gdy tak jest. Np. gdy rodzi się dziecko, wymaga stałej opieki, jest przy nim dużo obowiązków i mało snu i odpoczynku, można rok, dwa, trzy poświęcić. Ale to nie może trwać kilkanaście lat. Albo partner chce się dokształcić i idzie na dodatkowe kursy, czy studia. Ma mniej czasu, musi więcej poświęcić na naukę, zajęcia weekendowe w szkole, OK ustalamy, że to zabierze 3 lata, nie ma sprawy. Ale w takich sytuacja też trzeba widzieć swojego partnera życiowego, a nie o nim zapomnieć. Co do zmiany postrzegania czym jest małżeństwo, też tak mam. Chyba jest tak daltego, że jako dziecko idealizuje się rodziców i ich związek. Później ma się pierwsze swoje doświadczenia i próbuje realizować ten ideał. Często kończy się to porażką i w następnych związkach człowiek domyśla się, że jednak ideału nie ma i trzeba się starać poprawić i wynegocjować to co się ma. W małżeństwie potrzeba też chyba dużo tolerancji i zrozumienia, że druga osoba ma inne potrzeby niż nasze. No ale druga osoba musi być jednak w związku z nami, a nie z naszymi dziećmi, czy kimkolwiek innym. ... 20.02.14 - Nie, nie kocham dzieci bardziej od żony. Kocham je inaczej niż żonę, ale tak samo mocno. Nie jest dobrze czuć to samo do córki, co do żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
... 21.02.14 - 1.Potocznie mówi się, że mężczyźni są zazdrośni o byłych facetów swoich kobiet, a kobiety o przyszłe dziewczyny swoich mężczyzn. Jak wynika z Twojej odpowiedzi to tylko potoczny sposób myślenia o kobietach i mężczyznach. 2.Nie żałuj, że przeżył ze swoją byłą żoną wiele lat, a ona go wykorzystała. To się zdarza. Przez wiele lat pracował, zbudował dom, wychowywał dzieci. A przy tym nie kontrolował, nie szpiegował swojej żony, która ważną sferę życia małżeńskiego "wyprowadziła" na zewnątrz związku. Gdy się z kimś wiążesz to nie po to by go kontrolować. Jeżeli zakochał się do szaleństwa, to chyba też nie jest to jego wada, tak właśnie należy się zakochiwać, choć też trzeba mieć trochę zdrowego rozsądku, bo po otrzeźwieniu w małżeństwie można nie poznać swojej żony. Niech Cię nie martwią stare ochłapy od jego byłej żony, dostał czy nie dostał, prosił czy nie prosił w małżeństwie nie chodzi o to żeby prosić i dostawać, tylko że jesteśmy sobie wspólni. Sama piszesz, że Twój chłopak zasługuje na więcej, więc żeby się z nim rozstać musisz mieć jakieś inne powody niż te, o których piszesz. Może to to, że nie tylko mężczyźni są zazdrośni o byłych swoich kobiet. ... 21.02.14 - Myślę, że trampki w zimie możesz mu darować, jeśli ktoś tak lubi to OK. Poza tym kolejny wpis, że partner się zapuścił i olewa związek. Czyli nie jest to takie niespotykane. Masz jednak gorzej, mi żona pozwala się myć. Choć w styczniu usłyszałem, że ja to sobie często chodzę na basen; w styczniu byłem cztery razy w tym dwa razy z dziećmi. Ja na takie słowa już nie zwracam uwagi. ... 21.02.14 - Taką wypowiedź można wkleić gdziekolwiek i na każdy temat. Zawsze będzie poprawna i słuszna, tylko co ona wnosi. Czy Pani/Pan czytał/a co wcześnie pisałem? ... 21.02.14 - Dobre i 5 minut jeśli alternatywą jest mycie "pipci" w zlewie pod kranem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tyle, że te trampki to nie szalonego rzecz gustu, tylko niechęć do zakupów i zupełne niezwracanie uwagi na wygląd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
strasznie bym chciała takiego męza jak Ty;-/ k****, nic dla mnie w tym życiu;-/ a więc rozmawiacie, bo ona potrafiła zrobić psychoanalizę, że rodzice w niej nie budowali poczucia wartości. I wtedy nie mogłes jej powiedzieć, że ona robi sobie, tobie i dzieciom krzywdę? i ona nie umie z Tobą rozmawiać?;-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech Cię nie martwią stare ochłapy od jego byłej żony, dostał czy nie dostał, prosił czy nie prosił w małżeństwie nie chodzi o to żeby prosić i dostawać, tylko że jesteśmy sobie wspólni. xxx jesteś genialny czemu nie moge takiego kogoś mieć?;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzisiejsze odpowiedzi: 24.02.14 - Moja żona zrozumiała po 5 latach rozmów, że jej rodzice ją raczej wyhodowali, niż wychowali. Nie można tu mówić o nauczeniu zaradności, zbudowaniu poczucia własnej wartości, rozbudzeniu zainteresowań, w sumie ich "posiadanie dzieci" ograniczyło się do karmienia i krytyki. Gdy zdałem sobie z tego sprawę pomaga mi to ją zrozumieć. Następne 5 lat zajęło mojej żonie wygaszenie pretencji do rodziców za to jak z nią żyli. Nie potrafiła do nich pójść i się nie pokłócić. Obwiniała ich za swoją bezradność życiową, za brak pomocy, brak neutralnej, dobrej rady w decyzjach, brak wsparcia. Obwiniała ich także za porzucenie jej gdy już miała 25 lat. Rodzicie całkowicie się odcięli: "radź sobie, jesteś dorosła, my swoją rolę skończyliśmy". Dla mnie to było niesamowite, ograniczyli swoją rolę do robienia kanapek i gotowania ziemniaków, nie pokazali jak dziecko ma sobie radzić w życiu, jak ma wyglądać związek, jak przeżyć zawodowo, jakie mieć hobby, przyjaciół itd, nie miła żadnego wzorca oprócz totalnej pasywności i odczuwania strachu, obawy; a potem : "radź sobie, jesteś dorosła". Teraz myślę, że udało mi się wytłumaczyć żonie, że nie warto mieć do nich pretencji, że musimy sobie radzić z tym co mamy. Jej kontakty z rodzicami powinny być poprawne, a nasze dzieci powinny mieć dziadków, choć przyznam, że równie do nich są oni pasywni jak do mojej żony. Dziadek i babcia, którzy przepadają za wnukami to dla nich jakaś baśń. Wszystko to spowodowało, że moja żona chce zapewnić dzieciom "wszystko co najlepsze" i tu przegina w drugą stronę. Efekt jest taki, że odizolowała mnie od siebie, stworzyła związek z dziećmi i poświęca się im w 100%. Myślę, że przede mną następne 5 lat tłumaczenia, że to nie jest dobre dla ich przyszłej samodzielności, a także dla niej. Obawiam się, że w przyszłości będzie miała poczucie odrzucenia przez dzieci: "tyle dla nich zrobiłam, a oni znaleźli sobie tak słabych partnerów". Będzie też miała poczucie pustki po wyprowadzeniu się dzieci, prawdopodobnie nie będzie wiedziała co robić w życiu. I zostanie w domu z obcym facetem, z którym mieszka przez dwadzieścia pięć lat wychowywania dzieci, a którym się nie interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorze tego topiku- bardzo uwaznie przeczytalam ten topik i nasuwaja mi sie takie oto wnioski: 1. Nie bardzo chce mi sie wierzyc, ze istnieje taki facet jak Ty:)...jestes idealem w kazdym calu, a idealow nie ma. wiem co mowie(pisze). mam grubo ponad trzydziestoletni staz malzenski, z niejednego pieca chleb jadlam, wielu ludzi spotakalam przez ten czas i tylez samo znam malzenstw, facetow, kobiet itd.,dlatego wiem z wlasnego przezytego juz zycia, ze nie istnieja faceci, ktorzy maja tak jak Ty same zalety. Jestes swietym? 2. Znasz dokladnie kazdy szczegol pewnych zachowan i procesow wychowawczych, ktorych z racji swojego wieku nie mogles jeszcze poznac ani doswiadczyc. Smiem twierdzic, ze jestes z zawodu psychologiem lub "liznales" sporo wiedzy na ten temat, piszesz jak wytrawny psychoterapeuta. 3. Umiesz "fachowo"okreslic pewne zachowania wlasnej zony, malo tego, potrafisz to wytlumaczyc i zdefiniowac. Znasz sposoby, jakimi powinienes przekonywac ja do siebie, zachowania, ktore jej nie zrania a uswiadomia pewne rzeczy. Jestes jak balsam:) 4. Skoro dopiero nabywasz wraz z rozwojem wlasnych dzieci umiejetnosci bycia "madrym i dobrym" ojcem, to zastanawia mnie Twoje "przyszlosciowe" jakze trafne i wywazone a zarazem (nie przecze) odpowiedzialne podejscie do edukacji, spedzania czsu z dziecmi, czy nauki samodzielnosci. Z doswiadczenia wiem, ze nie ma takich ojcow, ktorzy w jednej osobie skupialiby wszystkie te cechy. Jestes aniolem? Moglabym jeszcze pisac bardzo dlugo, ale nie wtym rzecz. Chodzi o to, ze nie spotkalam jeszcze w moim dosc dlugim zyciu i praktyce zawodowej takiego ojca ani meza jak TY. Ideal nie istnieje, jestes rowniez tylko czlowiekiem. Po za tym taka lekture, ktora tu serwujesz czyta sie lekko i przyjemnie i jako facet masz bardzo ciekawa osobowosc. Wiara czyni cuda, tak wiec wielu z czytajacych Cie tutaj naprawde uwierzylao, ze taki ideal istnieje. Trafiles w samo sedno oczekiwan wielu, bardzo wielu forumowiczek, ktore przezywaja "prawdziwe" zycie, a ty dajesz im namiastke tego o czym kazda marzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No chyba nie oczekujesz, że po 14 latach patrzenia na twoją morde i słuchania noc w noc jak chrapiesz będzie jej się chciało jeszcze z tobą cokolwiek.... Normalne. Dlatego czas na zmianę i w jej życiu i w twoim. Pora poszukać nowych partnerów. I tyle. Dla innego cuda będzie robiła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc a
a ja się zastanawiam jak wyglądał wasz związek na początku? Jak często się kochaliscie? Jak często zona inicjowala seks? Może wychodząc za Ciebie za mąż podeszła zdrowo rozsądkowo? Na zasadzie dobry człowiek, zaradny.. czy że pewnie nikt lepszy jej się nie trafi itp.., na początku pewnie trochę się strala, a teraz kiedy jest obrączka na palcu i dizeci już nie musi.. , co to za małżeństwo które śpi w oddzielnych łóżkach? Ja po kilku latach wciąż nie mogę się doczekać kazdego dnia kiedy bedę mogła przytulić się do męża wieczorem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poczytałam, nie ciekawe wogóle, 99% związków małżeńskich tak wygląda tylko 99% z nich udaje że jest inaczej, brawo za odwagę, żyjemy w świecie oszustw i złudzeń każdy przed każdym udaje że ma super życie i związek a tak naprawdę każdy ma syf z gilem, tylko jak człowiek jest sam jest bliski doskonałości, rezta to ściema, szukanie sponsora albo sprzątaczki, na tym polega małżeństwo zalegalizowane k******o a potem już tylko usługi konserwatora powierzchni płaskich i donosiciela kasy. gdzieś tak po drodze pijawiają się dzieci i wtedy to już wogóle tylko dawca spermy i pieniędzy, kucharka i sprzątaczka i niania. Po co się żenić wychodzić za mąż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anikaaa36
Współczuję autorze. Mój się nie mył. Twierdził że się nie pocił i nie potrzeba się myć. Nadmienie że pracował jako pracownik budowlany. Dawno nie jesteśmy razem. Nie rozumie jak można się myć w wlezie ? To jaką sugestia Przemyśl sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margarytka123
Autorze zadales pytania wiec powiem Ci jak ja to widze. Mam 32 lata, 6lat po slubie, dziecko 4 lata. Nie spi z mezem w jednej sypialni bo sie odzwyczailam po urodzeniu dziecka. Co prawda corka juz od dawna spi w swoim pokoju ale mnie juz drazni obecnosc kogos w sypialni. Moj maz sie kreci, wierci i ja sie wybudzam. Wstaje bradzo wczesnie bo o 5 klade sie ok 23. Sen to dla mnie luksus i przez te marne niecale 6 godzin staram sie wyspac. Maz z corka spia do 8 wiec maja troche wiecej tego snu niz ja. Jezeli chodzi o seks no coz, ognia to tu nie ma. Jest nudno a moj maz jest tradycjonalista w tej kwestii i ta nuda juz sie ciagnie jakis czas. Kochamy sie raz w m-cu. Mi to nie przeszkadza. Co do braku higieny to dla mnie jest kwestia priorytetowa. Jestem pedantka i bardzo dbam o swoja czystosc i czystosc w domu wiec nie wiem co kieruje twoja zona. Moze doszla do wniosku ze skoro nie uprawiacie seksu, nie spicie razem to po co dbac o siebie. P.s. Moj maz to tez chodzacy ideal, dobry czlowiek ale to z czasem robi sie nudne. Ustepuje mi we wszystkim nawet nie ma sie jak poklocic :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To się ciesz Margarytka że masz takiego dobrego męża że nawet nie macie o co się kłócić, ale kochacie jako 32 letni ludzie tylko raz w miesiącu??? powiem ci że byłam zszokowana gdy to przeczytałam może to właśnie przez to że sypiacie osobno tak u was w tych sprawach jest źle dziwi mnie że twój mąż nie ma o to pretensji pierwszy raz słyszę o takim małżeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość królewna fiona
Powiem tak. Mam 36 lat. 14 lat po ślubie a w związku 16. Owszem były u nas w życiu różnego rodzaju kryzysy małżeńskie włącznie z brakiem ochoty na seks. Nic samo nie przyjdzie zarówno kobieta jak i mężczyzna muszą popracować troszkę nad sobą i poukładać sobie w głowie jeśli jeszcze chce się być razem i wychowywać dzieci. Również po porodach spałam z dziećmi, byłam zmęczona, zapracowana no ale higiena to sprawa dla mnie bezwzględnie pilna i nie potrafię iść spać bez dobrego prysznica włącznie z podgoleniem sfer intymnych i nie zawsze robiłam to dla męża tylko dla własnego, dobrego samopoczucia. No ale dla chcącego nie ma nic trudnego. Obecnie dzieci już w miarę duże a my odkrywamy siebie nawzajem. Stwierdzam że seks jest o niebo lepszy niż przed 30-stką.a ja codziennie dbam o siebie bo nie ma nic lepszego jak miły komplement od męża że ładnie dziś wyglądam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autora : Proponuje skok w bok raz na jakis czas, zaanektowanie jednego pokoju i zainstalowanie tam zamka( urządzenie swojego azylu) Przeprowadzenie rozmowy z żona i nagranie jej na dyktafon( bo potem będzie walić głupa ) . Ograniczenie kasy na dom Wyjazd samemu w góry na weekend lub do spa Wizyta w klinice snu Fleja sie nie zmieni a tutaj siedzą same fleje które bedą bronić flei :p BTW ja jestem luksusowa kochanka i moj ma tak samo, ona sie opamięta jak znajdziesz kogoś takiego jak ja ( nie mam wyższego wykształcenia ale kąpie sie 2 razy dziennie i lubie sex)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Większość przeczytałam i zastanawiam się , czy naprawdę istnieją tacy faceci.Mylę, że w tym związku oddaliliście się od siebie.Każde z Was zajęło się czymś innym.Ty pracą, ona dziećmi-ponieważ zawodowo nie wyszło jej najlepiej próbuje odnieśc sukces z dziećmi.Stąd pewnie przejmuje się nimi tak bardzo.Nie zauważyła, że powoli dorastają.Jeśli nic ze soba nie zrobi w porę , przeżyje rozczarowanie, bo powoli będą żyć po swojemu.Ty chyba już to zauważyłeś, bo poczułeś jakąs pustkę w swoim życiu.Chcesz powrotu do tego, co było przed narodzinami.Może powoli pojawia się u Ciebie kryzys wieku średniego.Chciałbyś coś zmienić, coś zrobić , poczuć się jak dawniej.Nieiwele chyba też rozmawiacie.Twoje odpowiedzi na forum wieczorne dały mi do myślenia.Równie dobrze można było pogadać wtedy z żoną-wieczoór, po pracy dobra pora.Żadne zWas nie odważyło się na szczerą rozmowę.gdybyś jej powiedział to, co nam?Ona też pewnie ma swoje jakieś tam racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Denerwują mnie wypowiedzi o braku higieny itp...To akurat chyba nie było w tym wszystkim najważniejsze.To takie spłycenie całej tej sytuacji , sprowadzenie do jednego.Te panie roztrząsające tę kwestię nie muszą podpisywać się, że nie mają wykształcenia, bo to widać.A czy z nich takie luksusowe kochanki? Raczej odmóżdżone-to pewne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×