Grzybica pochwy przeszła na odbyt?

Witam. Jakiś czas temu stwierdziłam, że prawdopodobnie mam grzybicę pochwy (swędzenie, pieczenie i serowate upławy). Poszłam więc do ginekologa. Obejrzała moje upławy i faktycznie stwierdziła, że są grzybicze. Przepisała mi dość mocną kurację, bo w ostatnim czasie miałam "nawroty" (2 razy byłam u lekarza rodzinnego po jedną globulkę clotrimazolum 500mg). Ginekolog jednak stwierdziła, że to nie nawroty tylko nie wyleczona grzybica, bo nie da się jej wyleczyć jedną globulką Clotrimazolum. Więc dostałam 2 opakowania Mycosyst doustnie (7 dni codziennie, a kolejne opakowanie jedna tabletka co 3 dni dla podtrzymania - zostały mi 3 tabletki z drugiego opakowania), Gynalgin dopochwowo (10 dni), maść Pimafucin do smarowania 2 razy dziennie I Provag doustnie przez 10 dni (ale kupiłam 20 tabletek i biorę w dalszym ciągu). Leki brałam tak jak lekarz kazał, do tego odstawiłam słodycze, biorę probiotyki, piję kefiry i jogurty naturalne. Nawet głupiego piwa na spotkaniu ze znajomymi nie wypiłam, żeby nie zapeszyć ani nie pojechałam na basen mimo, że był to planowany wyjazd. I co? Aż ciśnie się na usta, żeby powiedzieć g***o. Upławów nie mam, swędzenie i pieczenie niby minęło. Piszę niby, bo czasem coś mnie jeszcze zaswędzi albo zapiecze. Podcieram się tylko ręcznikami papierowymi. Mam wrażenie, że to już obsesja! chłopak nie może mnie tam dotknąć dopóki nie wymyje dokładnie rąk... Ale jest jeszcze gorzej, bo od kilku dni swędzi mnie okropnie tyłek! Jak swędziała pochwa to byłam w stanie powstrzymać się od drapania, ale teraz nie mogę wytrzymać. Smaruję tym Pimafucinem okolice o***tu (ale wydaje mi się, że bardziej swędzą mnie pośladki obok o***tu niż sam o***t. Mam jeszcze maść Clotrimazolum, też się posmaruję. Myślicie, że grzybica z pochwy przeniosła się na skórę wokół o***t/o***t? W końcu podczas wypływania gynalginu wypływał też ten grzyb.. No i wiadomo, jak człowiek się podciera to od przodu w tył. Do ginekolog idę za tydzień, jak sobie ulżyć do tego czasu?