Co sądzicie o takiej sytuacji na basenie

Hej, chciałam wam opowiedziec sytuacje, jaka ma miejsce na basenie, na ktory chodze co tydzien o stalej porze. W tym samym czasie, kiedy wchodze na basen wychodzi z niego grupa dzieci, ktore rozpoczely zajecia godzine wczesniej. niemalze za kazdym razem, kiedy ide pod prysznic przed wejsciem do basenu spotykam jedna matke, ktora sterczy przy natryskach w ubraniach (ma tylko klapki) i pilnuje swojej corki, jak sie kapie. Sadzac po wygladzie dziewczynka wchodzi w okres dojrzewania, wiec z pewnoscia ma co najmniej 12 lat. Matka nalewa jej na gabke zel do kapieli, myje wlosy, podpowiada jej co chwila jak ma sie myc, kontroluje, czy robi to dokładnie. dla mnie jest to strasznie zenujaca sytuacja, ze dziecko w takim wieku jest "pielegnowane" przez mamusie. nie wiem, czy ona chce wyhodować niesamodzielna kaleke, czy nie ma na tyle wyobrazni, ze dziewczyna wchodzace w wiek dojrzewania juz nie jest malym dzieckiem i powinna miec troche wlasnej godnosci i prywatnosci, zeby moc umyc sie sama. co wy o tym sadzicie, bo mnie to przeraza. pytam, bo jestem ciekawa opini z pktu widzenia mam.

Wg mnie ta matka jest jakas bezmyslna. 12 letnie dziecko umie sie juz samo umyc i nie wymaga pomocy przy tej czynnosci. Dodatkowo dziewczynka zaczyna dojrzewac i tez pewnie zaczyna byc to dla niej krepujace. Ze juz nie wspomne o tym ze gdyby kolezanki tej dziewczynki to zobaczyly to nie daly by jej zyc ze mamusia ja nadzoruje przy myciu. Jak dla mnie to chore

dla mnie tez chore. zaczelam sie kapac sama jak mialam niecale 6 lat - bylam w przedszkolu. zostawialam drzwi zamkniete na klamke i na poczatku mama co jakis czas przychodzila pdo drzwi podpytac czy jest ok. po kilku tyg przestala i Bogu dzieki :D

Normalne to nie jest ale jak wiadomo czasem to sa tylko pozory nienormalności.

ddd

kolezanki tej dziewczynki sa przy tym i nikt sie temu nie dziwi, zdaje sie byc to dla nich normalana sytuacja. dziewczynka tez nie stawia wiekszych oporow, nawet mam wrazenie, ze cieszy sie, ze matka jej pomaga. wczesniej jeszcze pamietam, jak sterczaly przy natryskach tez inne matki, ale one opiekowaly sie mlodszymi dziecmi, tak ok 8 lat. chociaz i tak uwazam, ze nawet 6latki moga sie myc samodzielnie, to tylko jedna kapiel raz na jakis czas. nawet jak wyjda z piana na glowie i beda smierdzialy chlorem, to zawsze mozna takiemu dziecku powiedziec, zeby w domu umylo sie jeszcze raz, skoro na basenie nie umie umyc sie dokladnie. w ten sposob dzieci uczy sie samodzielnosci. takie mam zdanie, moze niektore mamy zastanowia sie zanim beda wyreczac we wszystkim swoje dzieci, bo w pewnych sytuacjach dochodzi do absurdu.

Moja córka ma 8 lat i też ją nadzoruje a to dlatego że ona nie lubi się myć i szuka pretekstu. Czasem pomoge jej plecy umyć czy włosy. Zawsze jak dam jej luz to potem cała łazienka pływa w wodzie a nie moge sobie na to pozwolić bo mieszkamy w tragicznych warunkach i boje sie żeby prąd jej nie poraził przez tą wode na całej podłodze

może ta dziewczynka jest niepełnosprawna umysłowo?

nie wiem, najchetniej zwrocilabym uwage tej matce, bo zal mi tego dziecka ale nie wiem czy to dobry pomysl. babka jest dosyc pyskata, wiec pewnie odpowie mi zebym zajela sie swoimi sprawami i sie nie wtracala i na tym sie skonczy.

pewnie bedzie jak matka dalej bedzie na nia chuchać i dmuchac. poki co calkiem normalne, rozwijajace sie dziecko, zreszta jak reszta grupy, nie ma tam dzieci specjalnej troski.

A skąd ta pewność? Może jest lekko opóźniona lub coś w tym stylu?