Ile wydajecie na zycie? Pytam, bo ostatnio nazwano mnie rozrzutna

od zawsze był tak świat skonstruowany że byli biedni i bogaci i nic z tym nie zrobisz,popieram pomoc państwa dla ludzi ubogich pokrzywdzonych przez los (choroba itp) bo to nie jest zależne od człowieka,ale jak widze zdrowego faceta albo babe którym się nie chce robić a marudzą ze pracy nie ma przez Tuska to mi sie nóż w kieszeni otwiera

no jasne że cwaniaki liczące tylko na darmochę od państwa to zakała społeczeństwa, ale chodzi mi o ogólne nastawienie do ludzi biedniejszych - są wyszydzani, pogardzani...a przecież trzeba sobie uświadomić, że oni zwykle nie mieli tego, co bogatsi - dobrego startu w życie, rodziców dbających o ich właściwą edukację, ubranie, zdrowie itp. Nie dość, że mają ciężej, to jeszcze jedzie się po nich bez litości - po co? Czy naprawdę ci, którym niczego nie brakuje, muszą sobie tak humor poprawiać? A na kafe to norma.

działa to tez w druga strone biedni gardza bogatymi,ile tu jadu na kafe jak ktos napisze ze ma więcej

gościu a jak myślisz co ma zrobić ten zdrowy facet lub baba co nie ma pracy? ma iść pracować za darmo? bo tylko takie oferty pracy są zawsze? ja mam takiego zdrowego męża, który przez pół roku pracował dla kilku firm za darmo, bo co przyszedł termin wypłaty okazywało się że kasy nie ma, że nie tym razem, że za mc... po pół roku zabroniłam mu iść do jakiejkolwiek pracy dopóki nie będzie mieć na piśmie umowy o pracę z podaną kwotą i takiej pracy to już nigdzie nie ma

mój też jest zdrowy i jakos nie miał problemu ze znalezieniem pracy,nie ma żadnych znajomości nic,pewnie powiesz że miał szczęście no tak

to że Twój tak znalazł nie znaczy że każdy może, gdyby tak było to w Polsce by nie było tak wysokiego bezrobocia

:)

tu jest fajna strona dla tych, którzy chcą wydawać mniej na co dzień www.finansedomowe.blog.pl