Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość się zastanawia wieczorem

Czy kobiety są dziś słabsze czy bardziej wymagające

Polecane posty

Gość gość się zastanawia wieczorem

Jak myślicie? Bo popatrzcie, kiedyś kobitka rodziła 3-4 dzieci tak przeciętnie, dom ogarniała, do fabryki chodziła, mąż palcem w domu nie kiwnął a i popijał często bo to normalne było, pralek nie było, pampersów nie było a jakoś nie narzekały że nie mają siły, że nie dają rady itp. A dzisiaj 1 dziecko i dramat bo obiadu nie ma jak zrobić, bo nie ma siły posprzątać, bo depresja itp. Ja też, mam tylko 1 córkę, wszystko wspólnie z mężem robimy a i tak często nie mam siły na nic, padam wieczorem jak mucha... Jakieś słabsze jesteśmy czy co? Co sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joplaa
Zmiana myślenia, psychika się przestawia ;), bo jest ogólny trend jak to matko jest dziś ciężko, ogólnie rodzicom ;), kiedyś często była przesada w drugą stronę, że macierzyństwo, to sam miód ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joplaa
Fakt też jest taki, ze kiedyś kobitki tak się dziećmi nie przejmowały, w łóżeczkach zostawiały płaczące, później plątały się po domu, a matka wszystko robiła, tylko przewinęła, nakarmiła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem czy słabsze? Ja chyba jestem za tym, ze jesteśmy bardziej świadome. wymagamy więcej od mężów i tyle. Ja nie wyobrażam sobie robić wszystkiego w domu. Nie jestem służącą, a właśnie tak postrzegam te zachowania kiedyś. Kobiety były od wszystkiego, a facet po pracy lezal i czekał na obiad. My pracujemy w dzisiejszych czasach też. I z drugiej strony myślę, ze jakby nas tak cofnęli do tamtych czasów, to też byśmy dały rade. Bo co? Przeciez nie usiadlabym i sie nie rozplakala se nie mam sił :-). My chyba teraz lubimy sue troszke nad sobą porozczulac :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joplaa
Zgadzam się z postem powyzej, święta prawda ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie. Kiedys robilo sie dzieci i mialo sie w d***e. W mysl dzieci i ryby glosu nie maja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość się zastanawia wieczorem
No fakt dziećmi się mniej przejmowano teraz. I też nie wyobrażam sobie sama w domu zapitalać a mąż ma leżeć na kanapie, to jest zmiana świadomości, prawda. Ale też chyba jest tak, że do dobrego się człowiek przyzwyczaja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joplaa
Ogólnie się mówi, że kobiety są teraz słabsze, ale ja o tym nie jestem przekonana, raczej uważam, że są delikatniejsze ;), bo są inne realia, wymagania, po prostu inaczej się żyje... Nie trawię mega narzekania na swój los, bo ma się małe dziecko :O, no ok bywa trudniej, dzieci są rożne, różnie się kobiety w roli matki odnajdują...ale też nie przesadzajmy jeśli ktoś się świadomie w dorosłym wieku decyduje na dziecko, to chyba wie, co się z tym wiążę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, tak, takie te dzieci biedne byly, po domu sie plataly bez opieki, co za bzdura! Te dzieci, to obecnie ostatnie normalne pokolenie doroslych, odpowiedzialnych, samodzielnych I kreatywnych ludzi. A nie, jak teraz, kiedy dwudziestolatki ciagle wisza u maminej kiecki, bo sami nie potrafia niczego zalatwic, kilkulatki, non stop jeczace, ze im sie nudzi - ja jako dziecko nie znalam takiego slowa! W tv byly 2 programy I zabawek jak na lekarstwo, a zawsze bylo cos do roboty. Teraz dzieci trzeba stymulowac, organizowac im czas I zajecia, chronic przed calym swiatem, chuchac, dmuchac, nie wypuszczac z domu samego na 5 sekund, I tak dalej, I tym podobne. Wychowuje sie takie ciamajdy, kompletnie pozbawione odpowiedzialnosci, bo od malego sie uczy, ze wszystko, co zle, to wina kolegow, innych rodzicow, zle wychowujacych swoje dzieci, bo nasze sa oczywiscie doskonale, nauczycieli, bo sie uwzieli etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 00:42- zgadzam się z Tobą, z innymi zresztą też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cytuję słowa mojej mamy "Gdyby dziś stosowano takie praktyki jakie stosowano w latach 80-tych to dzisiaj by za to do więzienia poszedł", Myślę że ten komentarz to wystarczająca odpowiedź na twoje pytanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zalezy jakie praktyki miala na mysli. A lata 80 to nie sredniowiecze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszyscy jesteśmy słabsi. To kwestia braku wartościowego pożywienia + inne cywilizacyjne problemy, jak brak dostępu do świeżego powierza . Jacy mamy być w tych czasach. Moja mama ma 60 lat i nigdy nie miała cellulitu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedyś było więcej ruchu, więcej wysiłku fizycznego mniej siedzenia przed telewizorem, czy komputerem i dużo więcej czasu spędzonego na świeżym powietrzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak jak ktoś napisał kiedyś się dziećmi nie przejmowano ja nie pamiętam żeby moja mama ze mną się bawiła albo poświęcała mi czas na jakąś kreatywniejszą zabawę. Nie siedziała ze mną przy lekcjach i nie tłumaczyła kiedyś czegoś nie rozumiałam. - sama musiałam sobie radzić i czasem przez to były niepotrzebne zaległości. Widzę podejście mojej mamy teraz do moich dzieci. najlepiej żeby dziecko leżało tylko w łóżeczku nakarmić przewinąć i już. Do tego sama z bratem byłam zostawiani na 1,5-2 h codziennie kiedy ja miałam 5 lat a on 1,5 roku. - to się wyrabiała. Nie do pomyślenia teraz bo pewnie po powrocie miało by się już opiekę społeczną i UWAGĘ na głowie :) przez resztę dnia siedzieliśmy na dworze - więc jedyne co przy nas musiała zrobić do dać nam jeść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za tendencyjny temat i bez podstawowej logiki! Skąd wiesz że kobiety nie narzekały? Skąd wiesz że radziły sobie wystarczająco dobrze? Nie słyszałaś o przeżywalności dzieci w tamtych czasach? Płodziło się tak zwany "drobiazg" i co któreś dziecko osiągało wiek tych kilku lat, reszta ginęła z różnych przyczyn. Dzieci zajmowały się same sobą, wzajemnie. Było normą, opisywaną zresztą choćby w literaturze, że maluchy siedziały same, gdy rodzice pracowali, co najwyżej te najmłodsze podwieszało się gdzieś pod sufitem, żeby ich szczury czy świnie nie dosięgły i nie zjadły. Reszta sama się odchowywała. Masz braki w wiedzy o świecie a wysuwasz jakieś teorie. Jeśli nie wierzysz, poczytaj i popytaj (Orzeszkowa, Porazińska). Jeszcze nasze pokolenie to było bieganie z kluczami na szyi i zostawanie samemu w domu, gdy rodzice pracują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w wychowaniu dzieci jedno sie nigdy nie zmienia i chyba nie zmieni-matki i babcie uwazaja swych synow i wnukow za 8 cud swiata i nie musza oni robic zadnych obowiazkow domowych a jesli jest jeszcze córka, corki -to one musza robić za sluzace a synowie to nic nie musza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie praktyki mama miała na myśli ? Zostawianie dziecka samego w domu. Oczywiście nie mam na myśli całkiem małego dziecka ale np. od 6 lat wzwyż. Sama nie pamiętam od jakiego wieku się to u mnie zdarzało ale pamiętam że zostawałam sama jako dziecko wg mnie troche za wcześnie. Generalnie zostawiali mnie i starszego o 2 lata brata samych w domu albo w ogóle byłam sama. Zostawałam bez klucza na podwórku i nie miałam sie gdzie za przeproszeniem wysrać chociaż załatwianie się w krzakach było w dzieciństwie normą, ale ja np. wstydziłam się że chłopaki z podwórka mnie nakryją i był problem. Inna rzecz normą było wracanie samotne np. 1,5 km samemu ze szkoły przez las. Pamiętam jak kiedyś jakiś zboczeniec mnie zaczepił a ja byłam jeszcze taka no nie wiem może i większym dzieckiem ale jedna wciąż dzieckiem i nie wiedziałam co dokładnie mi może zagrażać ani jak sie zachować w takich sytuacjach... Z tego co wiem to nie byłam jedyna taka bo u moich rówieśników też bywało podobnie. A już całkiem utwierdziłam się w tym przekonaniu że takie były czasy jak teściowa z wielkimi pretensjami i nieźle wkurzona opowiadała jak córkę swoją zostawiła w domu a ta zalała jej kuchnię. Pytam się jej "a ile córka miała wtedy lat ?" A ta mi mówi "pięć" ! :O Gdyby dziś jej wnusia syna córki zostawić samego w domu a ma 6 lat to byłoby dla teściowej nie do przyjęcia. Mojemu mężowi jego stary kazał klękać i go lał pasem za złe oceny. Gdyby ich wnusio, syn córki miałby być w ten sposób bity to umarliby. Wracając do zostawiania dziecka samego w domu to też pamiętam że odkręciłam gaz niechcący siadając d**ą przy kuchence nie pamiętam dokładnie jak ale gaz sie ulatniał. Wybuchła afera. Mama do dziś mi to wypomina, ale oczywiście nikt nie wspomina że siedziałam wtedy sama w domu bez żadnej opieki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi sie wydaje, ze to kwestia wymagań. kobiety nie są teraz przyzwyczajone do bezsensownego tyrania- i dobrze! A poza tym mentalnośc się zmieniła... kiedys ludzie traktowali to życie jako most do lepszego życia. W dobie wszędobylskiego ateizmu człowiek chce sie zyciem nachapac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobiety są teraz wygodne i leniwe; moja mama miałą tak ciężkie zycie i tyle obowiazków, że powinna bohaterka zostać; ja wymiękłabym jakbym 20% z tego musiałą robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość się zastanawia wieczorem
Ooo, ale wypowiedzi przybyło :) dzięki, fajnie się to czyta, warto poznać opinie innych. Co do tego posta o tendencyjnym i nielogicznym temacie - gościu, gdzie tu widzisz jakieś moje teorie??? Zastanawiam się po prostu, wyluzuj :D Kobitki się wypowiadają i o to chodzi. Nie chodzi mi o książkową, historyczną wiedzę, tylko o doświadczenia innych. To ludzie tworzą historię, wiesz? ;) To prawda, że kiedyś dzieci tak na każdym kroku nie pilnowano. Pamiętam, że moją mamę wręcz wyśmiewano w rodzinie jako nadopiekuńczą kwokę, bo nigdy nie zostawiała nas z bratem w domu samych, zawsze prosiła o pomoc babcię czy ciotkę, nawet jak mieliśmy już 7-8 lat (w latach 80. wtedy takie dzieciaki spokojnie zostawały same w domach). I zauważyłam też, że teraz ludzie jakoś bardziej cieszą się rodzicielstwem, zabierają dzieci ze sobą wszędzie gdzie mogą, szukają przyjemności w spędzaniu czasu z dzieckiem, a kiedyś to traktowano jako obowiązek i tyle - nie mówię, że wszyscy, ale większość miała takie podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem to lenistwo i niedojrzalosc, ktorej sie ideologie przyprawia. Swiat poszedl do przodu, tyle udogodnien jest, a mlodym matkom wiecznie zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieprawda, moja mama zajmowala sie mna i bratem, w zerowce umielismy pisac i czytac, bo uczyla nas w domu, pamietam wypady na sanki, pikniki na lace, wspolne spacery. W domu tez sami z bratem zostawalismy i zyjemy, od malego mama uczyla nas samodzielnosci. A dodam, ze mieszkalismy na wsi, wychodek byl na zewnatrz, wode trzeba bylo przyniesc ze studni, drewno porabac i tez przyniesc, by w piecu napalic. Mama prala recznie tetrowe pieluchy i ogolnie wszystko. I byla bardzo szczesliwa, dziecinstwo mialam swietne i wynioslam super wrzozec rodziny-gdzie wszyscy sie troszczyli i kochali sie. A teraz baby maja pralki, zmywarki, ciepla wode i cieplo w chacie na codzien, maja pampersy a nawet obiadu im sie nie chce zrobic, bo jedno dziecko tak absorbuje. i moim zdaniem takie lalki sa niedojrzale, patrza roszczeniowo na zycie, tylko by braly i korzystaly, a same sa leniwe i nieprzystosowane do zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja kolezanka np. natrzaskala sobie 3 dzieci, maz by ich utrzymac musial pojechaac zagranice. a ona teraz steka, ze tesciowa nie chce sie jej dziecmi zajac by ja odciazyc (ma 3 chlopcow w wieku 2-5 lat i straszne broje z nich). Teraz jest w ciazy z 4 dzieckiem, jej maz wraca, bo mu sie kontrakt konczy, a ona jestt zla i najchetniej po tygodniu dalej by go wyslala, bo przeciez przedszkole prywatne trzeba 2 starszych oplacic, by ona mogla odsapnac od nich choc kilka godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja matka pamietam gdy bylem maly pracowala w systemie 3 zmianowym, wychowala mnie i siostre, prala w frani, zajmowala sie domem i pomagala ojcu na roli. I dawala rade, widac bylo po niej ze zmeczona jest ale nie narzekala. A dzisiejsza mama to starczy ze urodzi i juz jej trzeba dozywotnia rente placic bo ona jest zmeczona... Dorabianie ideaologi ze kobiety sa delikatniejsze no litosci...len jest leniem i tyle. A mezczyzni to co? Kiedys facet pracowal 8 -10h i po pracy nie robil nic w domu, dzis to zapieprza 12 z sobotami, czasem z jedna niedziele a jego lady narzeka ze za malo czasu rodzinie poswieca bo ona zmeczona jest dzieciek. A niby je tak kocha i uwielbia sie nim zajmowac a jak posiedzi troche dluzej to juz szuka pretekstu by wcisnac malucha mezowi co z pracy po 12h przyszedl. A POZA TYM ABY WYMAGAC TO I Z SIEBIE TRZEBA DUZO DAC....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×