Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze przyszla mamusia

GRUDNIÓWKI 2014

Polecane posty

Gość ewema
Hej Ja mam smoczek z lovi w krześle sutka i antykolkowy sprawdza się super. Miałam podobny problem jak ty mały ma dużą potrzebę ssania i tez mi to powiedział lekarz ze nie popiera smoczka ale w skrajnych wypadkach jak dziecko ma wisieć na cycuszkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia___
Ciekawe, że kiedy przyszła do mnie położna sama nasciskala mi piers z kazdej strony to nie wyleciała ani kropelka... to był kryzys laktacyjny jak się dowiedziałam i z resztą z tą moją laktacja mam problemy bo nikt mi nie pomógł od początku i wszystkiego uczyłam się sama. Przystawili mi za pierwszym razem dziecko po czym poszli ja płakałam z bólu w końcu jak ją odsunelam okazało się że na sutku zamiast mleka jest krew. Teraz powoli idzie nam coraz lepiej ale rzadko przystawiam ją do piersi bo kiedy ona ssie ja zasypiam i boję się, że faktycznie zasne. Czuje się jakby całe życie ze mnie wysysala moja mała :P zobaczymy jeszcze, pije herbatki na laktacje z moim ulubionym koprem włoskim :) wczoraj miałyśmy rewolucje, mała cały dzień wyła, nie mogła kupy zrobić, stekala pierdziala i dopiero wieczorem poszło. Co do smoczka, ja używam aventa ortopedyczny, małej jeszcze wypada ale przytrzymuje lekko i chyba jej odpowiada. W szpitalu mi podpowiedzili żeby dawać dziecku palec wskazujący do ssania (tylko nie mozemy miec za dlugich paznokci) i tez dziala. Dopiero na palcu poczułam jakie moje dziecko ma ssanie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
no właśnie co to za smoczek w kształcie sutka? Nie wiem jak mam przestawić małego na rzadsze karmienia skoro on sie domaga. Mam męczyć go przez godzinę gdy on płacze jak opętany? Nie mam serca... lekarz stwierdził ze to dla jego zdrowotności i mojej wygody. No to ja do niego że pal licho moją wygodę ale on się upiera że za często je i to dla niego niedobrze już sama nie wiem.... do tego utrzymuje mu się żółtaczka i dostał leki na 10 dni 2 razy po pół tabletki a w poniedziałek jadę do chirurga dziecięcego z tym guzkiem na skroni ciekawe jakie tym razem będą cyrki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Tak jak już kiedyś pisałam świat mam karmiących piersią a mam mm to dwa różne światy i każda kobieta powinna uszanować wybór drugiej, bo jakby na to nie patrzeć robi to co uważa za słuszne. Pewnie dostanie mi się za to co napiszę, ale trudno - czuję taką potrzebę :) Dziewczyny gość ma rację, bo natury się nie zmieni a mamy swoją wiedzę opierają na tym co usłyszą od koleżanek, babć, przeczytają z gazet gdzie na drugiej stronie jest reklama mm i dlatego "gość" tak walczy, żeby nie pisać mitów o karmieniu, bo to idzie w świat i pogłębia się niewiedza na ten temat. Na prawdę wystarczy trochę bardziej wgłębić się w temat karmienia piersią a wszystko zaczyna być jasne i to wiszenie na cycu nagle zaczyna mieć sens i nawet jak jest mega trudno to zaczyna to być czymś normalnym. Tak może postaram się przedstawić to na moim przykładzie kiedy urodziłam córkę - na moje szczęście to był szpital rodzić po ludzku i tam pięknie mi wyjaśnili o co kaman z karmieniem. Córka urodziła się z niską wagą urodzeniową, całą noc nie dałam rady jej wybudzić do karmienia (pomyślałam ok niegłodna może) ale już rano powiedziałam położnej i zbadała jej cukier - wyszedł bardzo niski i od razu podłączyła ją do pompy (tak na czasie napiszę sponsorowanej przez WOŚP) - mimo podłączenia za bardzo ten cukier jej się nie podnosił. Położna próbowała wycisnąć ręcznie mi mleko - nic nie leciało. Kazała namiętnie używać laktatora do rozbudzenia - przez pierwsze użycia nie wyleciała ani kropla a miałam elektryczny madeli, więc silna dojarka :) gdyby nie wsparcie położnych w innym szpitalu pewnie wmówili by mi, że nie mam mleka. Zanim cokolwiek wyprodukowałam musiałam podpisać dokument, że podają córce mm - dosłownie niewielka ilość doprowadziła do podniesienia poziomu cukru i mimo, że jeszcze podłączona pod pompę córka w końcu zaczęła ssać. Przy którymś użyciu w końcu coś wyleciało - dosłownie zakryło dno buteleczki. Położne mówiły, że laktator to nie dziecko i moja psychika nie działa na maszynę i dziecku leci na pewno mimo, że ja mleka ledwo co mogę odciągnąć. Myślicie, że łatwo mi było w to uwierzyć, ale zaufałam tym co się znają. Po powrocie do domu "wisiała" po trzy godziny, później trzy godziny spała, więc miałam ten czas dla siebie (muszę przyznać, że teraz z dwójką nie byłoby tak łatwo) i pewnie nie jedna by powiedziała, że ma małowartościowe mleko, bo dziecko się nie najada np. w tą szablonową godzinę... może pomyślicie, że jestem nienormalna, ale był jeden dzień (kryzys laktacyjny) kiedy córka była przy piersi przez 7godz - nie pytajcie jak się czułam, ale na drugi dzień myślałam, że piersi mi eksplodują. Gościu skrytykowałaś określenie "walki" w karmieniu piersią, ale ja przy pierwszym dziecku karmienie nazywam walką, ale najpiękniejszą na świecie, bo teraz czuję, że wygrałam wojnę. Tym bardziej, że endokrynolog przy moich wynikach prolaktyny nie dawał mi żadnej szansy na karmienie. Nie poddałam się i czuję się z tym rewelacyjnie. Ciężko powiedzieć jaka byłaby moja córka gdybym ją nie karmiła piersią, bo nie urodzę jej jeszcze raz i nie porównam, ale dla mnie to dzięki karmieniu piersią tak bardzo lubi się do mnie przytulać ( w końcu ćwiczyliśmy to od pierwszych dni po 3godz. :) ) tak często mówi że mnie kocha, że jestem dla niej ważna i dobra - i nikt mi nie zabroni tak o tym myśleć, bo ja chcę tak myśleć a może dlatego, że im więcej teraz poświęcimy dziecku czasu to nauczymy się cierpliwości jak będzie dorastać, bo cierpliwości potrzeba wtedy dużo - kto ma dziecko to wie o czym mówię. Karmienie nauczyło mnie na pewno wyluzowania i dużej cierpliwości, choćby może efektem tego jest to, że wychowujemy ją bez klapsów. Tak na zakończenie, bo można pisać dużo to uważam, że te małe dzieciaczki są najmądrzejsze na świecie i dużo mądrzejsze często od mam, bo one wiedzą co mają robić - siła człowieka w przetrwaniu - i jeżeli wiszą na cycu to robią to w konkretnym celu tylko my myślące kobiety za bardzo nad tym się zastanawiamy i "udoskonalamy" naturę. I ja czy "gość" nie toczymy walki z mm - dla mnie najważniejsze jest moje dziecko i to jak ja je karmię, ale walczymy z mitami i na sero fajnie jest nam rozmawiać o czymś innym niż o karmieniu. Co do odporności to dziecko na pewno ma ją większą wtedy kiedy jest karmione piersią - tylko w mleku matki są przeciwciała i choćby ktoś miał z tym walczyć to składu mleka nie zmieni (kiedy ją karmiłam córka nie zachorowała ani razu gdzie inne nie raz dostały już antybiotyk) a po odstawieniu piersi to już jest różnie - karmione mm czy piersią jak wpadnie np. przedszkolne zarazki to nie ma mocnych. Dla mnie warto było karmić nawet choćby dla tych miesięcy kiedy ją karmiłam piersią i nie chorowała, bo im dziecko mniejsze to chorobę przechodzi się dużo gorzej. I nie piszcie, że odezwała się matka polka i oczekuje Oscara, bo ja od nikogo niczego nie oczekuje - mojego "Oscara" dostaję codziennie od swoich dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
Wiecie co dziewczyny..mi się już tez odechciewa na tym forum siedzieć...i wcale się Kaśce nie dziwię, ze poszła w p**du..bo z fajnego forum, na którym można się było pożalić i pogadać o wszystkim, poradzić... zrobiła się zawzięta liga obrończyń kp... ja wszystko rozumiem, że ktoś ma swój pogląd albo większą wiedzę na ten temat..ale moim zdaniem po to jest takie forum, żeby się ewentualnie taką wiedzą jakoś normalnie podzielić a nie atakować ludzi, że piszą bzdury i oczerniają nasze cycki, które to nie mogą być puste..można to było normalnie napisać...jak człowiek... że wg Twojej gościu wiedzy pusty cycek jest niemożliwy...a nie wpaść tu w jakąś szajbę dziwną atakując Monię...już mi się rzygać chce jak widzę kolejny kilometrowy wykład o karmieniu piersią..można podzielić się wiedzą..doradzić..ale nie robić z siebie wyroczni....na cholerę pytam się są te wszystkie laktatory, herbatki laktacyjne i inne bocianki skoro każda z nas ma cyc mlekiem i miodem płynący?? a jak któraś uważa inaczej to jest głupia, niedouczona i ma wypie*dalać?? no serio?? no po co baby się tak gimnastykują i doją jak głupie dniami i nocami..pija obrzydliwe kopry włoskie i wodę hektolitrami skoro wg. Twojej gościu teorii z laktacja nie ma problemów, bo logicznym jest, że każda z nas krew ma..a jak ma krew to i mleko...i nawet mi nie odpowiadaj bo właściwie gó*no mnie to już obchodzi co masz do powiedzenia...i nie, że nie podoba mi się to co mówisz, bo w innych warunkach przyrody jeszcze bym to przeanalizowała... a do szału mnie doprowadza jedynie Twój "ton wszystkowiedzącej"...i zniechęcił mnie on totalnie do dalszej dyskusji z Tobą..także ja, od tej pory, na Pani ekspert wypowiedzi nie będę już reagowała...a jak tak dalej pójdzie to idę w ślady Kaśki...bo to się robi żenujące...chciałam tu wejść odreagować..zobaczyć co u was a co drugi post to tyrada o kp...jak będę chciała poczytać o kp to wejdę na forum o kp...dziękuję pozdrawiam, bez odbioru..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia grudniowa mamusia
Cześć dziewczyny czytak caly czas ale dawno nie pisalam takk wiec mowicie do swoich maluchów po imieniu? Ja do Alicji (nadal dziwnie mi to pisac) mowie Dzidzia Skarbie itd a po imieniu prawie wcale :) Druga sprawa czy jak karmicie jednym cyckiem to w drugim czujecie takie mrowienie jakby rozpychanie? Bo ja wlasnie tak mam, a tak poza tym to dzisiaj bedzie wazenie w zeszlym tygodniu bylo 3,540 to ciekawe ile przybylo;) a tak to jednej nocy gorzej drugiej lepiej, ale nie mam na co narzekac bo moje dzieciątko jest grzeczne jak aniolek i przekochane ;) Duzo ciepelka dla Was i maluszków; ) a myslicie ze moge zjesc zupe z zielonego groszku z puszki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia grudniowa mamusia
Cześć dziewczyny czytam caly czas ale dawno nie pisalam tak wiec mowicie do swoich maluchów po imieniu? Ja do Alicji (nadal dziwnie mi to pisac) mowie Dzidzia Skarbie itd a po imieniu prawie wcale :) Druga sprawa czy jak karmicie jednym cyckiem to w drugim czujecie takie mrowienie jakby rozpychanie? Bo ja wlasnie tak mam, a tak poza tym to dzisiaj bedzie wazenie w zeszlym tygodniu bylo 3,540 to ciekawe ile przybylo;) a tak to jednej nocy gorzej drugiej lepiej, ale nie mam na co narzekac bo moje dzieciątko jest grzeczne jak aniolek i przekochane ;) Duzo ciepelka dla Was i maluszków; ) a myslicie ze moge zjesc zupe z zielonego groszku z puszki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia grudniowa mamusia
Napisalam posta dodalam dwa razy i gowno nic sie nie pokazuje a tak to pewnie 2 na raz sie pojawią :/ glupia kafeteria..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Lktatorku no powinni sprawdzic czy całe sie odkleiło i w ogole, ale jak widac tego nie zrobili. dobrze, ze sie w ogole przyznali co to było, chociaz jak widac nie poczuwaja sie do winy i juz zaczynam myslec, ze to faktycznie normalne. Tyle ze ja sie musze teraz jeszcze nalec z Małym w tym szpitalu na antybiotykach. Kasia zostan no weeez, kłótnie sa tu niepotrzebne... Moj Maly w domu jako tako smoczka tolerowal, a w szpitalu ma mamusie na wyłacznosc i cicia tez. Dzisiaj mi dał w nocy popalic. Chyba mu sie kolka zaczyna:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
U mnie kafeteria też działa z dużym opóźnieniem. kinga no ja nie mam pojęcia jak lekarz sobie wyobraża, że dziecku mamy nie dawać jeść jak jeszcze chce - a jak np będziesz miała kryzys laktacyjny to jak dziecko nie będzie dłużej to nie rozbuja Ci laktacji do kolejnego poziomu. Moniu mi przez dłuższy czas nie wyleciała ani kropelka. Teraz też nie noszę wkładek, więc tak już mam... no ale teraz jak ścisnę to leci, więc na pewno się trochę naprawiłam :) A kryzys jest wtedy kiedy dziecko "wisi" przy piersi dłuższej niż zwykle - przez dłuższe ssanie pobudza produkcję. Gosia ja całą ciąże nie wiedziałam jakie imię wybierzemy, więc jakoś się nie oswoiłam i teraz różnie mówimy - córka mówi do niego gapisz, bo się tak jak ona to mówi mocno na nią gapi :) A takie mrowienie też czuję i często mam ochotę zmienić już pierś, ale staram się aż tak szybko nie zmieniać - czasami zdarza się, że po obaleniu jednej, drugiej już nie chce i wtedy jestem niepocieszona :) Ten zielony groszek to tak średnio - ostatnio zjadłam sałatkę z groszkiem i noc mieliśmy średnią, więc nie wiem czy to od groszku. Na pewno trochę możesz i zobaczysz czy szkodzi. jakby nie było to jest produkt wzdymający, ale według nowych norm niby wszystko można tylko z umiarem. Ja tak jem wszystko i mam pytanie co Wy robicie, bo tak na szybko to pomału kończą mi się pomysły. U mnie głównie była pieczeń (mięso głównie szynka) - dzień wcześniej obsypałam majerankiem, pieprzem, trochę solą i tymiankiem, powciskałam kawałki czosnku (dużo mniej niż kiedyś oczywiście), polałam trochę olejem żeby się dobrze przegryzło i na drugi dzień do piekarnika i praktycznie robiło się samo a do tego gotowana marchewka. A i miałam spory zapas pierogów w zamrażalce, więc też często jedliśmy. Ogólnie to od kilku dni mam taki bałagan u córki w pokoju (mąż kupił jej nowe półki na książki i tak zrobili porządek, że ciężko to nazwać porządkiem), że nie mogę się ogarnąć, więc obiecuję sobie jeszcze dzisiaj się tym zająć, ale żeby mi się chciało tak jak mi się nie chce ;) Kasiu a Ty jesz ten chleb z tego przepisu co wrzucałaś bez ograniczeń? Bo ja piekłam ale wtedy mieliśmy gości, więc szybko się rozszedł a teraz już muszę upiec, żeby nie zmarnować zakwasu i nie wiem czy rzeczywiście te razowe w dużych ilościach nie bardzo służą dziecku. mikołajkowa a Ty jesz otręby czy odpuściłaś? Gosia mam nadzieję, że jednak to nie kolka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia grudniowa mamusia
Ja to szczerze troche nie bardzo jem malo gotowanego itd i musze sie z tym ogarnac , co do balaganu to my sprzatamy jeden pokoj dziennie nie zeby czasu nie bylo ale ciezko nam sie zebrac itd..no kolki u nas chyba jeszcze nie bylo;) Mika ja to bym wsciekla byla ze musze przez lekarzy dodatkowo cierpiec i nie daj sobie wmowic ze nie bylo ich bledu w tym..Mikolajkowa ja nawet nie czytam tych postow 'nie naszych' bo mnie wcale nie interesuja ;) po co sie dodatkowo denerwowac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Gosia z tą kolką miało być Mika - pomyliło mi się :) Waszym maluchom wychodzi ładnie z noska, bo mojemu coś dzisiaj charczy i tak siedzi głęboko, że wyciągnąć nie mogę i przez to chyba tak niespokojnie śpi i krótko je, ale często.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Mojemu na razie nic zbytnio nie wychodzi z noska i mam nadzieje, ze taki stan rzeczy mu sie utrzyma. A wasze dzieci wymiotuja czy ulewaja? Moj zaczal wymiotowac takim twarozkiem i szalu chyba dostane, bo na tym noworodkowym to kazda pielegniarka na swojej zmianie mówi co innego. Niby te moje antybiotyki nie szkodza Małemu ale smak sie zmienił prestał je tolerowac? no sama nie wiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia grudniowa mamusia
Moja nie ulewa i nie wymiotuje i nie odbija po jedzeniu..jak na razie raz jej poszlo z buzi i to tak z pol malej łyżeczki; ) a odpadlo Waszym maluchom z pepka to co zostalo po pepowinie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Exmikolajowa brawo!!w koncu ktos napisal dosadnie co sie tu dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
Gosia u nas pępowina już odpadła mama mika ten twarożek do lekkie ulewanie poprzedniego pokarmu u wojtka też czasem tak jest że po godz od jedzenia czasem jak robi kupę lub się napina to mu się odbije takim właśnie pokarmem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mała ulewa albo wymiotuje, nie wiem sama. Raz jej poleci tylko trochę a raz je tak łapczywie, że na chwile jest stop leży z z***biście głupią miną i po chwili z buzi lecą niewyobrażalne ilości mleka. Trochę mnie to martwi, bo noe wiem czy to na pewno normalne, czy to od tego, że tak łapczywie je czy może to refluks a może efekt uboczny wiotkości krtani? w przyszłym tygodniu idziemy na pierwszą wizytę do lekarza to mam nadzieję, że sprawa się trochę wyjaśni. Laktatorku, teraz mi już leci z cyckow normalnie, wkładki raz są suche a raz całkiem przemoczone. Brak mi determinacji w karmieniu piersią i wiem, że to nie jest dobre, ale chcę małej podawać chociaż trochę mojego mleka ze względu właśnie na te przeciwciała odpornościowe. Może w końcu wezmę się w garść i uda mi się na jakiś czas przejść tylko na pierś,ale zobaczymy, bo mała teraz bardzo dużo je i jeszcze więcej marudzi więc będzie ciężko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Mój ulewa sporo i mlekiem i twarożkiem - czasem przebieram go kilka razy dziennie. Ale to raczej normalne, bo niektóre dzieci tak mają, bo dopiero im dojrzewa układ pokarmowy. Córka chyba też tak miała i przyszedł dzień co nagle jak ręką odjął, ale nie pamiętam w którym tygodniu czy miesiącu to było. Mam nadzieję, że długo to nie potrwa a jak nie odbije mu się (często bardzo długo go trzymam i w końcu położę) to za każdym razem się kończy. Nasz narożnik jest już w takie palmy, że szkoda gadać a nie mam zapału go wyprać, bo nie czuję, że czysty długo wytrzyma ;) Podkładam pieluszkę pod głowę a i tak uleje tak, że często coś chlapnie. A u Was też dzieciaczki robią kupę najlepiej od razu po zmianie pieluszki - u nas to już taki rytuał :) Monia u mnie leci jak ścisnę, ale samo nie - czasem po nocy mam małą plamkę, ale pewnie dlatego, że jak śpię na boku to czasem coś ścisnę - co kogo pytam to każda karmiąca używa wkładek a ja co? Przynajmniej zaoszczędzę trochę :) Od jakiegoś czasu kupuję takie duże płatki kosmetyczne z Rossmanna i jak przebieram pieluchę to myję nimi i ciepłą wodą - położna mi tak poradziła i rzeczywiście im mniej chemii tym lepiej, bo pupcia jak z powiedzenia "gładka jak pupcia niemowlaka". Chusteczki mamy tylko na wyjścia. Z buźki te krostki też mu zeszły od kiedy przemywam je kilka razy dziennie czystą wodą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katinka2931
Hej dziewczyny. Dopiero weszłam na forum bo maly malo sypia i jesteśmy jak Zombie we trojke :P zauwazylam pytania o snoczek. Niestety nie wiem jaki to konkretnie. Tylko xe ma ksztalt sutka. Zobaczymy :) Moja przyjaciółka przylatuje do mnie za kilka dni i mi go przywiezie,(bo jak wiecie mieszkam w Norwegii). Ale kupila go w Polsce. Chociaz nie wien nawet czy w jakims sklepie z artykulami dla dzieci czy w aptece. Ale zapytam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Laktatorku z tym przemywaniem woda to prawda. ja jestem w szpitalu i mu sie porobiły odparzenia na tyłku i smaruja czyms fioletowo- różowym i zabronili mi uzywac na razie tych chusteczek (mówia ze to dla starszych dzieci). i za kazda kupka u nas jest kapiel w zlewie i chyba pomaga. no i wietrzenie zeby mógł sie pokopac. i mówia zeby nie uzywac pudrów, oliwek i zadnych masci. tylko woda :) u nas drugi raz marudna noc z kopaniem i podkurczaniem nózek, czyli prawie pewne ze zaczeły mu sie kolki. no to niech Bóg ma nas w swojej opiece, bo podobno to do 3 miesiaca jest, a my dopiero 2 tygodnie skonczylismy. A z wymiotowaniem mam monitorowac i zgłaszac lekarzom. chociaz oni jakos do tego podchodza, nie co te pielegniarki... Monia jak bedzie tak bedzie dobrze. A z Katinka to ja się łacze, bo wiem co czujesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
mój mały też ulewa dużo i zaraz po jedzeniu i później też, tym właśnie twarożkiem..sprawdzałam to juz w necie..niby normalne...no cóż..więc chodzimy zarzygani w kółko;)wydaje mi się właśnie, że to przez to, iż mały je za łapczywie..za każdym razem prawie rzuca się na tego cyca jakby nigdy nic nie jadł...i dosłownie słychać jak łyka powietrze..i w związku z tym chyba niestety ma tez kolki...broniłam się przed tą myślą..zwalałam to to na otręby.. to na co innego..ale jest to tak regularne i co bym nie zjadła, że straciłam nadzieję...dajemy mu kropelki ale codziennie o tej samej porze jest akcja pod tytułem płacz w nieboglosy, masowanie brzuszka, suszenie suszarką i uginanie nóżek w celu wypuszczenia bąków..a mało ich nie ma...z otrębami to chwilowo ich nie jem..ale chyba zacznę bo właściwie mam wrażenie, że lepiej mu było po tych otrębach nawet kupę zrobić, niż bez nich... też jestem ciekawa tego smoczka..bo mój mały nie bardzo chce a ssał by w kółko najlepiej....czasem chwile podyda tego co ma zdziwiony i wypluwa..ale najczęściej jednak jest odruch wymiotny... a mówię do niego najczęściej synek, synuś, synku, serduszko...chyba, że się wydziera..bo jak się wydziera to wtedy jest Sebastianem ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Ja na swojego mówię Misio, Misiaczek, Michaś, Michałek. Mój robi przy jedzeniu identycznie jak Twój Mikołajkowa i tez ma wymioty i po smoczku tez ma odruch wymiotny. a o której godzinie ma te kolki? u mnie n iesety sam srodek nocy...;/ widzicie niby kazde dziecko inne ale podobienstwa raz do jedego raz do drugiego sa. i sie troche uspokoiłam chociaz. Tak wiec Kasieńka wracaj, to forum jest potrzebne. a poza tym jest nasze i dla nas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
uf u nas ciągle bez zmian mój królewicz w nocy budzi się co godzinę do jedzenia!!!może to po lekach na żółtaczkę?masakra jakaś a poza tym to już w dzień mniej śpi tyle że w tym czasie oczekuje że ciągle będę go nosić i zabawiać wczoraj mu sie wyrwało coś na kształt aguuuuu i wywołało ogólną radość w domu :) wiadomo że to nieświadomie ale fajnie patrzeć jak się zmienia z dnia na dzień :) do tego zaczyna sie uśmiechać i to już bardziej świadomie robi bo patrzy przy tym w oczy i nagle uśmiech to jest bezcenne..a u was jak tam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
No u nas też jakoś na środek nocy przypadają te kolki coś koło 23 czasami wcześniej..a czasami ma dwa razy;/...generalnie wtedy kiedy człowiek już sam opada z sił i najchętniej płakałabym wtedy razem z nim...wczoraj o 20 po kąpieli zasnął..myślałam, że się posikam ze szczęścia, poszłam pod prysznic i już go słyszę...pospał może z pół godziny..nawet nie i potem do pierwszej w nocy był dramat...ja rozumiem te kolki, że go boli i to znoszę dzielnie..daję mu kropelki..i cuda na kiju wyprawiam...ale najgorzej jest potem..kolki się kończą a on się uwiesza na cycu i ani myśli spać...albo przysypia i lekkie skrzypnięcie a on już ma oczy jak pięć złotych...wypuści nawet czasem tego cyca i jak się tylko zorientuje, ze go nie ma w gębie to zaczyna awanturę..wtedy szarpie mi tą pierś niemiłosiernie i walczy z nią i płacze..uspokoi się..przysypia...wypadnie mu..awantura...i tak po kilkanaście/dziesiąt razy z rzędu...ja już wczoraj zaczęłam płakać, że się na matkę nie nadaję... bo mi nerwy puściły z bólu tych sutków i bezradności...od 21 do 1 leżałam z nim w łóżku bez przerwy a on ani myślał mi odpuścić..w końcu o tej pierwsze się wnerwiłam, z jego półprzymkniętymi oczami wsadziłam go do łóżeczka i poszłam na siku chociaż.. i już mi było wszystko jedno czy się będzie darł czy co..wracam z ubikacji, paczę... a dziecko śpi jak zabite...nie ogarniam tej kuwety.. zaczęłam żałować, ze go wcześniej nie zaniosłam..;) ja mojego malucha ostatnio wzięłam trochę na sposób i bujam go w bujaczku jak coś robię w domu, bo też coraz mniej śpi a uwagi wymaga prawie 100%...więc stoję w kuchni, obieram ziemniaki a nogą bujam bujaczek..puszczę mu jeszcze jakąś muzę i młody nawet przysypia..obiad jem jedną ręką a drugą bujam bujaczek...ale zjadam ciepły i we względnym spokoju...:P fortel jest taki, że jak tylko przestanę bujać to zaś jest karczemna awantura..;D luby mówi, że on nie wie po kim młody to ma, bo on by oc*piał jakby go ktoś bujał cały dzień i nie wytłumaczysz, że wszystkie dzieci lubią być bujane..poza tym jak nie wie po kim to mu mówię, że po mnie bo ja się lubię bujać;) a jak u Was wygląda zasypianie wieczorne?? łatwo Wam to przychodzi, czy też macie dzieci na czujce, zamontowane na stałe do cyca??nie powiem, bo jak już zasnął o tej 1 to wstał na jedzenie dopiero o 5:30...ale do tej 1 to ja już prawie osiwiałam...zaczęłam mieć nerwa nawet na lubego, że w ogóle się rusza...bo każdy jego najmniejszy ruch to młody już monitoring włączał..ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Usypianie u nas różnie, ale średnio trwa to od 18-19 do 22-23 i wtedy też dużo dłużej przy piersi niż zwykle a mówią, żeby się na kolację nie najadać :) żartuję oczywiście. Ja odkładam go zawsze do łóżeczka dopiero wtedy jak ma niewładne rączki i wtedy śpi pięknie. Z nami śpi rzadko - córkę też tak odkładaliśmy i lubiła swoje łóżeczko - ja mam problem z kręgosłupem, więc lubię się wyspać na trochę większej powierzchni niż 30cm ;) Teraz córka ma swoje łóżko i sama w nim pięknie zasypia, ale ma pościel z Myszką Minnie, więc jest radocha a i musi być koniecznie bajka na dobranoc i wtedy ona jest nr 1 i na te 10min mąż musi się tak zająć synkiem żeby nie płakał, bo to jest jej czas. I nic tak nie usypia jak książka, bo jak kiedyś oglądała bajki na tablecie to nie było końca i zamiast spać to wręcz przeciwnie - usypianie trwało z dobrą godzinę a teraz nie zdążę doczytać do końca bajki a ona już smacznie śpi. Do nas przychodzi nad ranem, więc tym bardziej chcę odkładać synka do łóżeczka, bo w czwórkę to już miałabym kręgosłup do wymiany. Koleżanki syn ma 7lat i ciągle z nimi śpi - wiem, że niby spanie razem to też forma bliskości, ale gdzie bliskość z mężem? ;) Tak w ogóle to ten mój mały gapisz ;) od razu wyczuwa jak go bierze maż i stęka, wykrzywia się a jak ja go wezmę to cicho sza ;) już się śmieje, że mąż się go chyba pozbyć z rąk i go podszczypuje ;) A śmieje się też, jak się do niego gada, tym pięknym bezzębnym uśmiechem od ucha do ucha. Na pewno też wyraźnie też widzi, bo jak chodzę po pokoju to widzę, że mnie śledzi oczami. A i mały siłacz z niego, bo jak tylko nie chce leżeć na brzuszku to podniesie bardzo wysoko głowę, przechyli ją na bok i już leży na plecach. Parę dni temu myślałam, że to może przypadek, ale teraz wiem, że wie jak zakombinować :) U nas też cięgle prawie na rękach, ale to podejrzewam, że przez to ulewanie, bo woli inną pozycję niż leżenie, bo od razu mu ta ulewajka podchodzi pod gardło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
właśnie wyszła ode mnie położna..mam 5 (słownie pięć) kilo niemowlaka...chociaż to mi rekompensuje te jego wiszenie na cycu;) silny też jest...praktycznie od urodzenia główkę podnosił..a teraz to już tak ją odbija że jestem w szoku...w łóżeczku też już wędruje, już nie ma tak, że go zastane tak jak go zostawiłam;) wzrokiem też wodzi ładnie a z uśmiechami to jakby wczoraj i dzisiaj mnie obdarował takowym ale nie jestem pewna czy to już to, czy nadal zwykły grymas jak każdy inny... też się staram doczekać zawsze czasu az młody będzie bezwładny ale on niesamowicie z tym walczy, jakby wiedział na co czekam...oczy mu chodzą pod powiekami nawet jak już ma zamknięte..błyszczą mu się ze zmęczenia i są zamulone ale on spaćć nie pójdzie...raz spał z nami tylko... to wstałam pokręcona i niewyspana, bo musiałam pilnować żeby luby go nie zgniótł we śnie...poza tym tak jak pszesz laktatoru a gdzie nasza bliskość...sama byłam z tych upierdliwych co musiałam spać z mamą długooo i nawet jak mnie odnieśli to w nocy wracałam jak bumerang;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
mikołajkowa to w takim razie spytam się czy masz brata czy siostrę? ;) udało się rodzicom ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ExMikolajkowa nic mi tak nie poprawia humoru jak Twoje wpisy :D moja niunia lubi urzędować prawie non stop. Ale do cycka już jej nie dostawiam, robie przerwe na kilka dni bo cos ma problem z kupkami i pierdzi i steka i nic i meczy sie bidulka wczoraj 4 godziny krzyczala wrecz a kupke zrobila dopiero dzisiaj kolo 12. Nie mam sily jej nosic bo kregoslup jeszcze bardzo boli... :( w poniedzialek dopiero dostanie cycka jesli juz, musze ja poobserwowac. Bo moze ja jem cos nie tak chociaz staram sie bardzo zwracac uwage na jedzenie. Mam mega problem... w ciąży było mi ciągle gorąco spalam jak najlzej ubrana wrecz odkryta... od kad urodzilam jest mi potwornie zimno. Non stop mam 2 pary skarpetek (jeszcze niedawno w 1 parze bylo mi za goraco) spie w bluzie i w cieplych spodniach dresowych, ogrzewanie mam wlaczone (nie za bardzo zeby powietrze nie bylo zbyt suche) a teraz leze pod grubym kocem w 2 parah skarpetek, w ocieplanych legginsach koszulce bluzie i cieplym polarze... czy Wy tez tak po porodzie marzlyscie? Zaczynam sie zastanawiac czy wszystko ze mna ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Monia ja miałam różnie, raz mi było zimno a raz gorąco i mocno się pociłam - teraz już tak nie mam. Tak w ogóle jak tylko lekko bardziej jest zimno to sutki od razu reagują - kupiłam sobie w lumpie taki fajny ciepły sweterek bolerko i moje cycki czują się jak w raju ;) jak jadę po córkę do przedszkola to też je zakładam pod kurtkę. Moniu jak długo nie może zrobić kupy to jest to od mm - jak odstawisz pierś to zobaczysz różnicę w wyglądzie kupy - teraz jest mega rzadka na pograniczu jakby z rozwolnieniem a po odstawieniu piersi już całkiem inna - dłużej się trafi i dziecko musi się przyzwyczaić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×