Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze przyszla mamusia

GRUDNIÓWKI 2014

Polecane posty

Gość gość
A mam pytanko dziewczynki:-) czy wcinacie jakieś witaminki? To pytanie do karmiących piersią. Bo ja wcinam femibion natan 2plus od 13tc i już się chyba trochę uzależniłam:-):-):-) bo ciężko mi pomyśleć że jak się kończy opakowanie to mogłabym nie iść do apteki i nie kupić-głupie,nie?:-):-):-) a Wasze bąble tylko vitd3 dostają, prawda? Bo teraz od drugiego półrocza jeszcze coś wchodzi, ale nie pamiętam co...mój z powodu "zdowego" przybierania dostaje 1000 j. vitd3(podstawa to 400j.)...we wtorek napiszę jaki już duży bo będziemy po szczepieniu...on to chyba patrząc na Wasze smerfiki największy tu lapsiorek v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
U nas chyba po chorobie, za tomojego tate meczy:/ mi chyba nie rozwinie sie dalej. Wczoraj szczepienie, 3 dawka dtp, aza tydzien ostatnia pneumokokow. Marta ma 7700 i 67cm. Dzieka Bogu nie przybiera drastycznie, teraz od 15.04 tylko 700g i 3cm. Za to glowka nadal 42cm. Ooo juz pobudka, znowu po 35min. Ja juz nic nie biore, skonczylam po 3mcach, w ciazy nie bralam zadnych witamin. My dajemy tylko devikap.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Kasiu jak na dziewczynkę to jest duża. Mój tak na naszej wadze ma ok 8400. Twierdzę, że dzieci już wiedzą jak mają przybierać, gorzej jak mamy chcą przyspieszyć i karmią więcej niż potrzeba. Dla mnie mój jest idealny :) Ale jakby miał mniej czy więcej to też byłby dla mnie idealny ;) Synuś mamuni coraz bardziej :) Moja znajoma karmi już biszkoptami, bo tak jej córcia je polubiła a ja tylko mówię ciekawa jestem czy warzywka też tak polubi... dla mnie ważne jest to co dziecko je a nie to żeby tylko jadło bo jadło. Mam chyba mały uraz od momentu jak córka urodziła się taka mała i często słyszałam, że jest mała w kontekście często do tego, że karmię piersią i czy na pewno jej wystarcza. Mąż ostatnio opowiadał jak siedział w kościele obok swojego kolegi z podstawówki i ten kolega zawsze taki mały, chyba najmniejszy w klasie a jak wstali to mąż się mocno zdziwił, bo miał wrażenie, ze tamten wstaje i wstaje i spokojnie mógłby mężowi na głowę napluć ;) Każdy ma swoje przeznaczenie... to tak jak ja w podstawówce miałam proste włosy a w ósmej klasie zaczęły się kręcić i teraz mam spirale. My nadal tylko na cycusiu a skończył 5 miesięcy. Witamina tylko D i nie słyszałam, żeby coś jeszcze podawać. Jak coś wiecie to dajcie znać, ale lekarz też nic więcej nie mówił. Witamin nie biorę oprócz wapnia, bo kiedyś w wynikach wyszły mi spore braki. Teraz po wizycie u stomatologa okazało się, że wszystkie ząbki zdrowe. Na wesele oczywiście nie jadę, ospa dzisiaj wyszła na całego, najwięcej ma we włoskach takich dużych bąbli - ogólnie to mam małego dołka, ale twierdzę, że tak miało być... jest trochę maruda, ale co się dziwić jak pewnie go swędzi. Ma takiego jednego dużego na brzuchu to jak go przebieram to normalnie go drapie - taki mały a wie już jak ;) więc muszę mu rękę trzymać, żeby go nie rozdrapał. Ja nie wiem jak to córka zrobiła, że w ogóle się nie drapała a teraz pogryzł ją komar i się nie może powstrzymać. Na wesele jedzie mąż z córcią, więc będzie para do tańców, że ho, ho :) lecę po córcię do przedszkola a raczej jadę, bo zasuwa na swoim rowerku. Jak maż ją rano kiedyś odwoził to wyjechała do niego z tekstem "tato spełniło się moje marzenie, jadę do przedszkola swoim rowerkiem"... zakochana jestem w tych swoich "dzieciorach" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
W niedziele sasiadka do mnie, ze powinnam jaograniczyc z jedzeniem, bo wyglada na 6mcy. I w ogole trzymac bo sie podnosi do siadania, no i zeby za wczesnie, i glowe za mocno przechyla, a ze starsza buty nie te. Zdrzaznila mnie na maxa. Taka co to wie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Ja zawsze miałam zęby zdrowe a ostatnio zaczyna mnie boleć jeden :/ w sumie to strasznie się zrobił wrażliwy na ciepłe lub zimne posiłki. Wizyta u stomatologa już zaklepana. Dzisiaj skończyliśmy sadzić nasze drzewka. Zostały nam dwa i już nie mam pomysłu gdzie je zasadzić. A co za dużo to nie zdrowo. Coś dziewczyny nam zamilkły. :( Nauczyłam dzisiaj Michasia przez przypadek wystawiać języka. I teraz robi to bardzo czesto i się pluje na dodatek. Od czasu do czasu daje mu kaszke waniliowa, jakos raz na dwa dni, a wczoraj mu dałam ziemniaczka i troszkę marchewki. Nawet mu smakowało. Ale jeszcze się będę wstrzymywać z nowymi posiłkami. Moja sasiadka ma tydzień młodsza od mojego czyli wczoraj skończyła 4 miesiace i juz od 2 tygodni daje jej zupki ze słoiczka, deserki, soczki i kaszki. mówi ze prawie w dzien nie karmi juz jej piersią tylko w nocy. a w dzień tez jakos nie daje specjalnie mleka modyfikowanego. No cóż... trochę tego nie pochwalam, ale to jej dziecko. ma trójkę starszych i każde bardziej okrąglutkie (niezdrowo okrąglutkie)... Moja Szyneczka (Michał :) ) wg wagi łazienkowej ze mna na rekach i w ubraniu 8100g. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też karmie piersią i pediatra juz dwa tygodnie temu kazała małemu marchewke z dodatkiem kaszki z glutenem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćagnieszka
Mój Szkrabek 5500. Schudła przez to chorowanie i że gardziołko ją bolało to malutko jadła. Na szczęście apetycik wraca i nadrabia :). Mąż teraz zaczyna się smarkać, ewidentnie łapie go przeziębienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A z tym jedzeniem to jest tak, że jedna daje w 4 inna zaczyna w 7. Każdego indywidualna sprawa. Mój syn za parę dni kończy 5 m-cy i jeszcze nawet łyżeczki swojej nie ma, ani butelki. Jeszcze mamy czas. A gdy zacznę karmić to też ze słoików nie zamierzam. Każda mama sama sobie zadecyduje kiedy i co zacznie dawać.amen.v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Mika mój też już od jakiegoś czasu wystawia język, napluje trochę na usta i zaczyna po swojemu gadać, robić bańki, parska jak koń a tak w ogóle to kiedyś opluł babcię, że musiała czyścić okulary ;) Właśnie spakowałam córkę a mąż już nie może mnie słuchać jak mu wszystko tłumaczę co z czym ma założyć, kiedy to a kiedy co inne... ma mnie już dosyć, więc wyganiam go do spania, bo o 5 planują wyjechać. Jeszcze pisałam Wam, że mój tylko na piersi a wracam z przedszkola a moja mama naskrobała mu trochę jabłka i dała, trochę byłam wściekła, że się nie słucha, ale później jak widziałam jak wcina to mi trochę przeszło... no ale dostał kilka razy dosłownie na czubek łyżeczki. A łyżeczki mam po córce i w pudełkach w prezencie z Rossmanna były a butelki nawet po córce nie mam, bo nie używaliśmy, więc teraz też pójdzie na początek niekapek z miękkim ustnikiem i myślę, że butelka nie będzie nam potrzebna. Jak trzymam tego mojego głodomora i coś jem to dosłownie wyrywa mi to z rąk, rzuca się jakby tydzień nie jadł... córka miała identycznie i wtedy właśnie zaczęliśmy wprowadzać inne jedzonko. Ze słoiczków korzystaliśmy tylko w czasie wyjazdów albo jak gdzieś wyjechaliśmy i wracaliśmy i na szybko trzeba było coś zjeść. Pamiętam jak córka była mała to była afera, że w słoiczkach gerbera wykryli ścięgna krów, czyli zamiast mięsa były śmieci. Mama ma ogródek, więc będziemy korzystać ze zdrowych warzyw i owoców i jak coś zrobię to mam pewność co jest w środku. Zresztą nie wiem jak ten głodomór, ale córka tak żeby zjeść cały słoiczek to chyba grubo ponad rok miała, bo ona wolała cycusia i szkoda było nawet na to kasy, bo piszą, że niezużyte lepiej nie zostawiać na drugi dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćagnieszka
Mam problem bo to moje dziecko nie chce pić mleka, nawet łyżeczką jak daje to pluje :(. W nocy pij***ardzo chętnie ale w dzień za nic nie chce. Wszystko byle nie mleko i w miare gęste musi być inaczej też pluje. A dziś nie śpi od 3 tylko gada i chce się bawić:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość patka
Laktatorku jak u Ciebie wyglądało odstawianie od piersi cory? Bo jak mam być szczera (przepraszam nie mam na celu urazić Cie) masz ewidentnie obsesję na punkcie kp. Jestem z waszym forum od początku kiedyś coś tam pisalam pewnie nikt nie pamięta... Nie ważne... Do meritum - KAŻDY Twój post nosi znamię chwały kp. Czemu tak jest? Ja wiem ze Jesteś super dumna ze Ci się udało przy dwójce dzieci, ale troszkę mi to już zakrawa na obsesję. Wiadomo Twoja sprawa, nie wcinam się, ale ciekawa jestem jak przeżyjesz odstawianie od cycka. Współczuję skoro to dla Ciebie priorytet rangi najwyższej. Dziecku trzeba też zrobić np. Morfologie żeby wiedzieć czy wprowadzać nowe pokarmy a nie tylko się sugerować, że przy pierwszym tak robiłam, że taj mówią eksperci etc. Każde dziecko jest inne. A jak widać mleko matki nie jest lekkiem na całe zło, bo anemia u maluszków najczęściej występuje właśnie podczas Kp. Widzisz a ta ospa u małego, dziwna nieprawdaż? Powinny przeciwciała matki działac. Tak przynajmniej sądzę gdyż sama kp i mam starszego synka ci chodzi do przedszkola i tr******abym gdyby przyniósł ospę do domu. Ze mnie straszna panikara jeśli chodzi o chchoroby. Dobra laktatorku nie myśl o mnie źle, ja tylko sugeruje wyluzować... Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
patka nie uraziłaś mnie, ja wiem, że mam obsesje ;) dla mnie to jest tak ważne, że nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej i jeżeli choć trochę kogoś zaraziłam tą obsesją to się cieszę, bo jestem pewna, że żadna mama nie będzie tego żałować. A co do wyluzowania to może nie wiem nie widać tego z moich postów, ale jestem bardzo wyluzowana (pewnie z córką jako pierwszym dzieckiem taka nie byłam)... taki przykład mam np z sesji zdjęciowej gdzie syn miał 3 tygodnie (im dziecko mniejsze to raczej człowiekowi daleko do wyluzowania) i babka jest bardzo dobra i robi tych sesji sporo i na koniec mówi do mnie "takiej wyluzowanej mamuśki dawno nie miała" ;) a jeżeli chodzi o kp to ja trzymam się zasad i nie mam żadnego od nich wyjątku i te zasady nie przeszkadzają mi być wyluzowaną mamą. A jeżeli chodzi o wyluzowanie i np podanie herbatki, dokarmianie mm itd to rzeczywiście można mnie nazwać niewyluzowaną ;) Co do rozszerzania diety to pewnie niedługo zacznę, bo synek sam się o to prosi. Karmienie daje mi ogromną bliskość i uczy miłości, bo przecież macierzyństwo nie jest łatwe jak może się wydawać osobom bez dzieci i potrzeba wiele trudu, aby nasze dzieci wychować na dobrych ludzi a to że moje karmienia na początku nie trwały 20 min tylko znacznie dłużej to był to czas abym mogła się nauczyć obecności tego małego człowieka, że sprzątanie czy gotowanie nie może być ważniejsze od czasu jaki poświęcę dziecku. Czasem jak czytałam, że wiele mam płacze po narodzinach dzieci, że czują od razu wielką miłość to czułam często, że mi czegoś brakuje, bo ja byłam zbyt wykończona, aby poczuć jakieś wyższe uczucia i właśnie ta bliskość, którą nauczyło mnie kp pozwala mi nauczyć się tej wielkiej miłości jaką czuję to moich skarbów. Z odstawieniem karmienia u mnie było tak, że przyszedł taki moment, którego nie planowałam i rano wstałam i stwierdziłam, że przyszedł czas. Wiadomo myślałam o tym, że przychodzi ten moment, ale przyszło to tak naturalnie i ja i córka byłyśmy do tego gotowe. Nie zazdroszczę kobietom, które odstawiły kp, bo miały problemy czy ktoś inny je do tego namówił a same nie były do tego gotowe, bo później zwykle są depresje, małe czy większe, ale często się zdarzają. W drugi dzień odstawienia miałam słabszy moment, gdzie trochę sobie popłakałam, ale wiedziałam, że po powrocie do pracy córka już nie potrzebuje mnie tak bardzo, że doskonale sobie rodzi kiedy mnie nie ma. Miała 15 m-cy i teraz też minimum tyle planuję karmić a jak będzie czas pokaże - na pewno nie skończę, bo ktoś mi powie, że "o matko ta jeszcze karmi"... to ja muszę poczuć kiedy będę na to gotowa. A co do ospy wpisz w wyszukiwarkę ospa i przeciwciała w mleku a zobaczysz, że to jedna z nielicznych chorób na które przeciwciała nie działają, bo po prostu w mleku nie ma przeciwciał co do ospy. Nie bardzo rozumiem dlaczego mam robić morfologię jak synek fajnie przybiera, rozwija się super. Córka była malutka, ale dla mnie najważniejsze było to, że przybiera na wadze. Ze względu na jej małą wagę miałam skierowanie do poradni laktacyjnej i mieliśmy kilka wizyt i tam zawsze babka mnie motywowała, że mam zaufać sobie i dziecku. Była pod kontrolą przez pierwsze tygodnie. Teraz jako czterolatek waży 19kg i nie wygląda jakby jej czegoś brakowało. Anemia pewnie występuje u dzieci kp, ale może dlatego, że mamy podają herbatki, soczki do picia zbyt wcześnie. Mały brzuszek czasem właśnie herbatką się chwilowo zasyci zamiast popić wartościowego mleczka - zresztą nie wiem dlaczego tak jest, bo pewnie gdzieś popełnia się jakiś błąd i od tego już ja nie jestem żeby gdybać. Dziewczyny sorki, że znowu się odniosę do tej strony, ale ostatnio czytałam artykuł, który utwierdził mnie w przekonaniu, że kp to nie jest tylko moja obsesja, ale daję im to co nie zrobi im krzywdy a wierzcie, że gdyby tylko było coś nie tak to od razu bym reagowała, bo chyba nikt nie zna tak moich dzieci jak ja http://www.hafija.pl/2015/05/swobodnie.html Również pozdrawiam i takie posty bardzo cenię, bo napisałaś co czujesz a ja nie strzeliłam focha ;) a wręcz się uśmiechnęłam na słowo "obsesja", ha, ha to ciekawa jestem jakbyście mnie nazwały po tym jak motywuję swoją siostrę - spędzamy na rozmowach o karmieniu bardzo długo a ona chce wiedzieć wszystko, bo niewiedza o karmieniu bardzo przeszkadza po narodzinach jak zaczynają się problemy. Lecę, bo moja maruda się budzi... aby nie płakał prawie cały czas go noszę, bo pewnie jak leży to swędzą go te krosty, bo ma sporo na plecach i brzuszku, bo dzisiaj jeszcze mu doszły nowe a czekam na mamę, aby chociaż na chwilę iść pobiegać i złapać powietrza i trochę słońca :D A właśnie dostałam mms od męża jak ubrał córcię na weselu i gęba się mi cieszy, bo PIĘKNA MOJA! :D ha, ha dał radę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Skopiujcie link i skasujcie dwie spacje, bo inaczej wyskoczy Wam błąd i strona się nie otworzy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Laktatorku...kazda z nas ma jakas obsesje;-) Co do anemii to przeciez mleko matki jest najlepsze dla dziecka, wiec jak dla mnie to nie ma z tym nic wspolnego. Pamietam jak mloda byla chora i bylismy u dziadka-pediatry i on mi mowil, ze dziecko przez ostatnie 2mce ciazy magazynuje zelazo, dlatego wtedy nam spadalo, trzeba je dostarczac sztucznie, potem zanim samo zacznie je wytwarzac troche czasu mija i dlatego dzieci maja anemie. Ale tez waga z anemia nie ma nic wsplnego. W rodzinie mielismy przyklad wlasnie tego. Dziewczynka pieknie wygladala, nikt by nie powiedzial ze z anemia a nasza stara pediatra, ze ma anemie. Ile sie wszyscy nagadali ze drka wymysla, no i zrobili badania i wyszlo, ze miala racje. Czuje, ze moj czas na koniec z odciaganiem nadchodzi, mleko juz tak nie nachodzi i mi zmeczenie sie kumuluje. A tak, woda do butli i w termosik i na plac ze starsza a tak to albo podgrzac mleko, odciagnac, starsza posilek, no i malo czasu zostaje. Poza tym moje piersi to koszmar...rozstepy to strupy same...doslownie:'( Ale nie zaluje ze tyle udalo mi sie podawac moje mleko:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćagnieszka
Kasiu zgadzam się z tobą, że anemia nie ma nic wspólnego z wagą. Mam przykład siostry, nigdy do szczupłych nie należała a anemię już parę razy miała. Zuzia marudziła większość dnia. Niby jak nosek oczyszczam to już prawie nic tam nie ma ale wciąż co jakiś czas jej przytyka. Już dwa tyg się z tym katarem męczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Z tą anemią pewnie macie rację, nie wiem dlaczego z wagą mi się skojarzyło, pewnie dlatego, że nie bardzo znam się na chorobach. Ale te dzieci miały jakieś objawy anemii czy rodzice profilaktycznie zrobili badania? Kasiu byłaś bardzo dzielna i fajnie, że udało Ci się tak długo karmić swoim mleczkiem, tym bardziej, że na początku chyba nie do końca wierzyłaś, że coś wyprodukujesz ;) Odciągając laktatorem często mleka wystarcza tak na ok pół roku (kuzynka też tak miała) więc wszystko książkowo, choć pewnie są jakieś wyjątki od reguły. Mój najedzony a coś wyjątkowo zasnąć nie mógł a widzę, że ledwo patrzy, więc położyłam go w kuchni i zaczęłam robić sobie kolację i zobaczyłam, że spodobał mu się szum gotującej wody, więc włączyłam pochłaniacz i od razu zasnął ;) Pierwszy raz tak usnął, bo zawsze przy cycu. A mąż właśnie dzwonił, że córka ani myśleć o spaniu i jakiś czas temu rozruszała imprezę - sama podeszła do dj i zamówiła boogie woogie ;) później jakieś tam inne piosenki dj ściągał jej na poczekaniu z netu a całe wesele jej klaskało ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to pani gościu patko możesz tu kolejną zaświrowaną kp zjechać...ja też z tego ugrupowania jestem:-) i z gangu p*****lca na punkcie swoich dzieci (a chyba tu na forum mam ich najliczniej:-)) kocham je ponad wszystko a kp to najlepsza sprawa jaką mogę dać dziecku w wieku niemowlęcym:-) dziś u nas sezon grilowy rozpoczęty...mieszkam w mieście, w bloku, więc jeździmy do lasu...małemu się podobało, zatlenił się na maksa:-) a starszy (gimnazjalista) dziś na wycieczkę pojechał na koniec Polski na tydzień...cicho w mieszkaniu jakoś...v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość patka
No i to jest kulturalna wymiana Zdań. Dzięki dziewczyny. Mój malutki tez tylko na cynku żadnych herbatek nie dostaje bo po prostu nie chce jic pić. Widocznie mleko mu dostatcza czego potrzebuje. Starszego karmilam 7 mcy bo wróciłam do pracy i się posypało. Teraz zaczęłam 6 Mc bo mały z 4 grudnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość patka
ViOla, nie zjade Cie bo przecież nikogo nie zjechalam. Chyba można tu się wymieniać swoimi spostrzeżeniami? To właśnie zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Toć smieję się dziołcho:-) a Ty nie karm samym cynkiem:-) lepiej mleczka mu daj:-) oj pochichrać też się trochę trzeba:-D:-D:-D ja piszę praktycznie tylko z tel i słownik czasami daje czadu:-D:-D:-D v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Musze kompa odpalic, bo tyle pisalam i padlo:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość patka
no tak, te słowniki, viola, nie martw się zanim napisałam viola, wyszlo mi Villa ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
patka to Twój o jeden dzień starszy od mojego. Dzisiaj sobie pierwszy raz włosy malnęłam, bo zawsze męża zatrudniam... załatwiłam bluzkę i drzwi od łazienki :( pokraka ze mnie ;) Viola jak kiedyś mieszkaliśmy u męża w mieście to pamiętam tą tęsknotę za wolną przestrzenią. Dzisiaj od rana ciągle w domu to jak w końcu wyszłam pobiegać to czułam się jak te moje psy wypuszczone w końcu na spacer. Dzisiaj zawołałam koleżankę, bo po lesie samej nie uśmiechało mi się biegać i tak zaczęłam się zastanawiać jak długo biegam i chyba będzie z miesiąc? Na dniach mąż ściągnął aplikację i zmierzył naszą trasę i jak to mówią du...py nie urywa ;) Robimy teraz lekko ponad 2km a najlepsze jest jak pierwsze dni dobiegałam do lasu i myślałam, że serce mi wyskoczy a to było tylko 0,5km. Teraz spokojnie zrobilibyśmy więcej, bo nawet jak ciągle gadamy to zadyszki za dużej nie łapiemy ;) na wadze jest jakieś 2kg mniej, ale bardziej cieszę się, że taka "opuchlizna" ciążowa mi zeszła. No i po takim biegu nie mam takiej ochoty na słodkie. Dzisiaj bez męża i córki to na obiad zrobiłam sobie owsiankę z przepisu mikołajowej i puszczam bąki, ze sama przed nimi uciekam, ale mikołajowa to chyba oznacza, że działa? :D Dobrej nocy dziewczyny :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
A Viola u mnie też dzisiaj cicho, nawet nie ma kto bałaganu zrobić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Laktatorku ja teraz pewnie bym zdechła na mecie jakbym 2 km przebiegła:-) z małym coprawda codziennie robię kilosy i to nie 2 ale sporo więcej, no ale to spacer...mój mąż biega od kilku lat. Wali co drugi dzień po 12 kilosów...podziwiam go:-) teraz w ogóle modne to bieganie v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćagnieszka
Męża rozłożyło zupełnie. Z natury marudny ale teraz to już zupełnie. Dziś świętowaliśmy 93 urodziny mojej babci. Malutka nawet trochę do gości pogadała, choć ostatnio zrobiła się bardziej nieśmiała, ale to może przez to przeziębienie. Pogoda tylko nie dopisała i z grilowania nic nie wyszło. Babcię od prawnuczki nie można było oderwać, choć na ręce jej nie brała. W końcu jedyna prawnuczka a babcia boi się, że większej liczby to nie dożyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Viola ja też podziwiam takich ludzi, którzy biegają tyle km, ale trening czyni mistrza, więc mam nadzieję, ze kiedyś zbliżę się do takiego wyniku. W podstawówce dużo biegałam, różne biegi, zawody, w takim na kilka województw byłam nawet druga, więc wiem, że potrafię, ale do tamtej kondycji daleko w lesie jestem ;) Wtedy bardzo nie lubiłam zawodów, biegać na wyścigi, nerwy mnie zżerały, wkurzał mnie sam moment startu jak ta chmara dzieci jak szerszenie... teraz nie zależy mi na szybkości, biegnę wolno i chcę żeby sprawiało mi to przyjemność i pomału czuję, że zaczynam się od tego uzależniać ;) A jak dołączyła do nas moja koleżanka to całą drogę gadami i gadami i gadamy... nie ułatwia to w bieganiu, ale wiecie jak to baby się razem spotkają :) dzisiaj tak sobie mówiliśmy, że fajne to uczucie jak biegniesz bez telefonu i luz na całego... niech żyje wolność :D ja po tym siedzeniu cały dzień w domu na serio czuję się rewelacyjnie jak złapię świeżego oddechu... już nie mogę doczekać się aż ta ospa się skończy, bo ogólnie mało siedzimy w domu jak taka pogoda a teraz więzienie. Moi wracają ;) mąż się pytał czy tęskniłam ;) chyba na coś liczy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Agnieszka moja babcia skończyła 94 lata ale prawnuków to ma tyle, że nigdy nie wie dokładnie ile ;) Biedna nie może się doliczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutno mi się zrobiło:-( zazdroszczę Wam... Moje dzieciaczki nie mają prababć, pradziadków...nawet dziadków już nie mają:-( tylko babcie v:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×