Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze przyszla mamusia

GRUDNIÓWKI 2014

Polecane posty

Gość gośćagnieszka
Zamówiłam chustę do noszenia. Wieczorem min godzina na rękach bo się wyprzytulać musi. W wózku też nie chce siedzieć. Podnieśliśmy odrobinkę oparcie i to nic nie daje a przypięta pasami czasem i 10 min nie wytrzyma. W sumie to żałuję że wcześniej się na to nie zdecydowałam było by mi łatwiej a przede wszystkim lżej dla kręgosłupa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
agnieszka a jaką zamówiłaś? od razu Ci napiszę, że tanie nie zdają egzaminu niestety. Jak mam firmy nati ze splotem skośnym, więc się fajnie naciąga a koleżanka miała jakąś za ok 60zł i masakra - w ogóle nie używała bo nie wygodna, nie można było dobrze dociągnąć. Ja mimo tego, że chcę używać to zawsze mi prawie śpi, więc szkoda mi go nosić w chuście jak może wyciągnąć się w gondoli, więc używamy rzadko. Z córką chusta sprawdziła się super, bo ona nam uciekała ze spacerówki tej od wózka 3w1 a dopiero jak kupiliśmy nową to ładnie siedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobry wieczór dziewczęta:-) muszę powiedzieć iż gorąco polecam Wam przesiadkę Waszych bąbelków do spaceròwek:-) tak się broniłam przed tym ale jest super. Misiek był wniebowzięty:-) na początku nie chciałam montować mu tej...kurde jak to się nazywa?...no ta barierka gdzie dzidziuś się trzyma jak siedzi...ale mu założyłam bo fajnie w nią kopał i się odpychał a na spacerku dzisiaj mądrala sobie wymyślił że będzie mu to służyć jako półeczka na nulki:-) spał lord rozwalony jak żaba na liściu i pytki rozkraczone na tym pałąku- no hrabia:-) ubaw miałam po pachy:-D:-D:-D także jak ktoś się jeszcze waha- to nie warto...co do obiadków...to wiecie...Qpy u Miśka mego są że ulala:-) a zapaszki? masakra:-D:-D:-D a co to później będzie?jak wszystko będzie jadł? v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Viola domyślam się, że fajnie, ale mój śpi w gondoli jak jest na dworze, więc nawet za bardzo mu nie zależy ;) Poczekam też na jakieś słoneczne dni, bo przed spakowaniem chciałabym wyprać materiał od gondoli a nie lubię suszyć takich grubych materiałów jak ma się kisić kilka dni, bo u nas niby ciepło a słońca jak na lekarstwo. A kupy ha, ha ostatnio była koleżanka z córką (ma ponad rok) i jej kupę nie przesadzam czuć było na kilka dobrych metrów... takiej kupy już żadne dziecko nie ukryje :D Mój to chyba dzisiaj z 5 kup zrobił i u Waszych dzieciaczków też bywają tak często? Niby nie ma tego jakoś dużo, ale często - normalnie jakby co się urodził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, z kupami to u nas raz dziennie, a odkąd wcina obiadki to bywa że co drugi dzień ale to wtedy na maxa, dada ledwo daje radę:-) no mój też śpi na dworze ale już nie po 3 godziny:-) czasami jak wyszłam to się kocił i potem jak się przebudził a dzisiaj nic...bo o to chodzi że ten mój niuniuś lubi czasami walczyć ze snem...zanim zaśnie to się musi nakłócił, nadziamdziolić...a dziś gapił się, gapił się, gapił się...aż zasnął ...czekam na wyniki wyborów...bo już tak ze ślubnym się śmiałam, że jak wygra ten na którego głosowaliśmy to ok, a jak ten drugi to w piz-du wyjedziemy z Polski:-D v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostaję w Polsce!!! v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Viola...my tez:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćagnieszka
Laktatorku zamówiłam chustę firmy haltex za 80zł. Nie najtańsza ale i nie najdroższa. Mam nadzieję że się sprawdzi. Dziś moje Słonko pierwszy raz dynie próbowało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Mama ukradła mi dzieci na spacer to na chwilę net i zaraz też lecę się dotlenić. Agnieszka nie znam firmy ale mam nadzieję, że się sprawdzi - chusta jest tak specyficzna, że trzeba ją polubić - ostatnio właśnie na wybory niosłam małego w chuście to zadowolony, bo wszystko widział i usnął dopiero pod domem. Największą furorę robił jednak mąż jak czasem zakładał i nosił córkę - zadowolony był, bo chyba każda dziewczyna zwracała na niego uwagę :D Pooglądaj sobie filmiki na youtube bo żeby dobrze się nosiło to trzeba ją dobrze założyć i na początku za słabo dociągałam córkę i to był błąd, bo się opuszczała - trzeba tak dowiązać, że masz wrażenie, że za ciasno, ale dopiero wtedy będzie dobrze. Nie nosiłam nigdy na plecach, ale mam w planach tak nosić jak kiedyś na grzyby będę chodzić... chodziłam w ciąży to i teraz dorobię sobie brzuch tym razem na plecach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"dorobię brzuch na plecach":-) dobre:-) ja czasami po całym dniu noszenia mojego 9-kilowego szczęścia mówię, że mi garb na plecach urośnie:-) agnieszka mój mały już jadł dynię...ze słoiczka.na ogół mu sama gotuję, ale sporadycznie kupię mu w słoiczku to czego raczej w domu nie przyrządzam tj. np.dynia:-) słoiczki z rossmanna są ok.(babydream). Laktatorku kubeczek jest super...dziś kupiłam...i nie mówię, że już od razu super z niego pije, ale już lepiej niż z butelki. Podobają mu się uchwyty na rączki i zasysa i się jakoś napija, w sensie ubywa z kubeczka:-) ustnik mięciutki...polecam...dziś pierwszy dzień i myślę, że z każdym dniem będzie lepiej...kurcze- zbieram się i zbieram i zebrać nie mogę- a mianowicie muszę zrobić porządek z ciuszkami Miśka, bo tylko odkładam i odkładam do szafy za małe rzeczy i zaraz mi miejsca zabraknie na bieżące-nowe. A mam tyle że masakra! Niektóre 1-2 razy ubrane, są i takie że wcale. A chociażby te na 56 co pokupywałam przed porodem...ani jednych nie miał na sobie bo duży był jak się urodził. I tak za bardzo nie wiem co z nimi...chyba na olx wystawię i w jakimś pakiecie jakiejś przyszłej mamie niedrogo sprzedam...no i muszę rozejrzeć się za fotelikiem do samochodu powoli bo te nosidełko z wózka(3w1) to pisze że do 10kg no a i małemu już nogi wystają /za/. Jest tyle rodzai, firm na rynku że nie wiadomo jaki wybrać. Myślałam o takim 9-36 rozkładanym ale nie wiem jaki. Może polecicie jakiś dziewczęta v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
viola ja fotelika do wózka już dawno nie używam bo Wojtkowi było ciasno w barkach i nie lubił w nim jeździć ciągle płakał. wyjęłam wiec fotelik po starszym taki co ma siedzisko z możliwością położenia i jest zachwycony bo jedzie przodem do kierunku jazdy i wszystko widzi do tego porozwieszałam mu wszędzie zabawki i ma zajęcie po drodze. Planujemy z mężem jechać w lipcu nad morze z chłopcami mam nadzieję że Wojtek to dobrze zniesie. Co do nie kapków to zastanawiam sie nad takim jak zwykły kubek bo mam z ustnikiem i nie zdał egzaminu Wojtek go odrzucił a ze szklanki to z chęcią by pił bo dzioba otwiera za każdym razem co ja podnoszę do ust. Dałam mu raz napić sie ze szklanki wody i był zachwycony...a o butelkach i smoczkach mogę zapomnieć :( mam też taki gryzak do którego wkłada sie owoc ew. warzywo i dziecko to gryzie i wysysa sok to jest super bo nie ma możliwości zadławienia sie Wojtek już pochłoną w ten sposób banana i winogrono :) co do brudnych pampersów to nieodmiennie 3 razy kupa musi być na dzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Viola mi powiedzieli ze dziecko jest do fotelika za duze kiedy mu glowa wystaje :P nogi zawsze wystaja;p te 9-36 są dla dzieci stabilnie siedzących. Ewentualnie są takie klasa 0+ CHYBA od 0 do 18 czy nawet 36 kg bardziej lezace. No cóż moja Amelia 9 kg waży mam niby fotelik do 12kg ale zmienie jak Amelia bedzie juz stabilnie siedziała. Teraz chwilowo zakladam fotelik na wozek i tak jezdze zamiast spacerowki i czasem obracam ja przodem do kierunku jazdy i jej sie podoba baaaardzo. Mikolajkowo odezwij sie, nie martw się na pewno Cie nie znam a do tamtej hurtowni nie chodzę wiec nawet jesli nasmarowalas na bratowa i nawet gdyby jakims cudem okazalo sie ze znam to z reka na sercu nikomu nie powiem ;D i przynajmniej bede wiedziala kogo unikac szerokim lukiem haha wiec sie odezwij bo mi teraz glupio :( :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O jeju...wybacz...ale mam alergię jak widzę matkę z dzieckiem w nosidełku na stelażu. Rozumiem gdzieś na zakupach, przechadzki po galeriach...ale na spacer w nosidełku...ee...nie popieram...dziecku-owszem-może i się podoba, ale czy to dla niego dobre, zdrowe i wygodne???wątpię...wyobraź sobie siebie w roli dziecka: wolałabyś być skurczona w jednej wymuszonej pozycji w nosidełku czy chciałabyś swobodnie leżeć w spacerówce? Cokolwiek powiesz i tak nie popieram, sorry v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Padam na pyszczek. Dobranoc. Jutro NASZE święto!:-) pamiętajcie o swoich mamach i ...teściowych:-D v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
A ja zamiast spać to jeszcze musiałam tu zajrzeć ;) Fotelik następny mieliśmy maxi cosi do 18kg (jeździła w nim chyba do ok 3 lat) i po córce zostawiliśmy i na razie czeka. Coś takiego http://allegro.pl/maxi-cosi-priori-sps-kolekcja-2015-2-gratisy-i5359371207.html Sprawdził się super, bo można go rozłożyć i to bardzo ważne, bo dziecku głowa nie leci i córka bardzo lubiła samochodowe wycieczki, więc chyba wygodny. Ten tyłem do kierunku jazdy co mają teraz dzieciaczki jest najbardziej bezpieczny, więc będziemy go używać, aż właśnie głowa nie zacznie wystawać, bo nogi to chyba mogą. Mój się nie buntuje, bo śpi jak tylko ruszymy ;) Co do fotelików od 9-36 to jakoś nie bardzo wydają mi się bezpieczne, bo muszą być na tyle duże, aby takie 30kg dziecko się zmieściło a takie małe pewnie ma jakąś wkładkę, ale nie będzie już tak zabudowane jak w tych z mniejszą górną granicą kilogramów i pewnie te do 36 się nie rozkładają - zresztą nie wiem, nie sprawdziłam tylko piszę jak mi się wydaje. Viola ja używam fotelika nosidełka jak jedziemy na zakupy, do kościoła, w gości a i do teściów długa droga i raz byliśmy a teraz wybieramy się drugi raz i jak się obudzi to go wyciągam i go "prostuję" ale jak śpi to wolimy dojechać bez budzenia, bo jak zaczniemy się karmić, oczywiście kupa od razu musi być, to zamiast 3 godzin jedziemy 5 :P więc trochę jestem wyrodna matka za katowanie tym nosidełkiem, ale to takie sytuacje kiedy trzeba. No a na spacer koniecznie jak na razie gondola, ale jak np jedziemy do siostry i tam idziemy na spacer to jedzie w foteliku, bo już nie pakujemy gondoli, ale to chyba ze dwa razy było. kinga taki gryzak z siateczką też miała córka i fajne to cuś tylko po kilku użyciach ta siatka nawet jak się ją dobrze wymyło to jak poleżała kilka dni to miała dziwny zapach, więc używaliśmy krótko. Tak jutro dzień matki i tak dzisiaj sobie wspominałam, że rok temu byłam na przedstawieniu w przedszkolu już z takim małym brzuszkiem... ha, ha i śmiałam się, że teraz nie jestem już w ciąży a mam taki sam :P Córka uczyła się wierszyka, więc znowu będzie mi się chciało ryczeć jak będę patrzeć na tą swoją małą córcię wystrojoną na galowo z uśmiechem od ucha do ucha - bardzo lubi takie przedstawienia, więc zawsze ładnie śpiewa, tańczy i mówi wiersze. Kochana jest nawet jak taka pyskata :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
A tak jeszcze na dobranoc przypomniałam sobie coś od czego zawsze łezka mi się w oku kręci, więc wrzucę Wam... co sama będę ryczeć? :) tak specjalnie dla Was na dzień matki :) https://www.youtube.com/watch?v=GyNPqud3Mhc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i się poryczałam:-( piękna...v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
My teraz mamy maxi cosi, one sa do 13kg, wiec jeszcze sporo czasu. Hanie przekladalismy do nowego jak miala prawie 10mcy, a do alych nie nalezala. Kupilismy jej recaro 9-36kg. Jest rewelacja. Mial specjalna wkladke dla mlodszego dziecka i jest pokretlo, zeby ustawic do spania. Wszystko oczywiscie konsultowane z ortopeda:-) Marta w nosidle to tylko na jazde, raz byla w tesco. A tak to nawet do kosciola biore gondole, troche z tym noszenia, ale trudno. Dzis masakra, dopiero sniadanie zjadlam:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćagnieszka
Gościu świetne, mało brakowało i też bym się popłakała. Dostarczyli mi dziś chustę. Oczywiście miałam wypróbować i powiem wam że rewelacja. Zuzi bardzo się spodobało, bo świat może obserwować, i szybko się w chuście uspokaja a ja ręce mam ręce odciążone. Wtula się i dość szybko zasypia. Mam nadzieję że to koniec z marudzeniem bo spać się chciało a nie mogła zasnąć. Tylko wiązanie na razie trochę trudności mi dostarcza, ale z czasem się nauczę robić to szybko i sprawnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajnie jest być mamą. To wielki dar i odpowiedzialność. Jak tam mamusie? Laurki dostały? Ja owszem:-) i obleciałam mamę i teściową. I powiem, że dziś więcej piniędzorów wydałam na dzieci z okazji dnia matki niż dzieci na mnie:-) żart...no bo skąd te małe bąble mają mieć? Dostają kieszonkowe...ale gdy zawsze pytają z jakiejś okazji co mają mi kupić to ja sobie życzę:-) piękną laurkę i dobre zachowanie...żadnych materialnych cudów...dziewczynki w biedrze deserki bobovita po zeta siedemdziesiąt...kupiłam dziś 12szt za 20,40...a niech ma na zapas jakby co. Laktatorku nasłuchałam się dzisiaj tej piosenki Niemenowej i łazi mi po głowie i chodzę i nucę cały dzień...a mój ślubny:"a co Ty dziś z tą karierą?"v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
hahah Moniu spoko, nie stresuj się..to nie przez Ciebie zniknęłam tylko zaginęłam w akcji, u rodziców wpadłam w szał organizacyjny pod koniec, bo to rozmowy z orkiestrą, załatwianie w urzędach i inne pierdoły... do tego przyjechała też moja siostra, to i plotki były...poza tym dziewczyny... stara jestem a głupia!!!nażarłam się piątkowego wieczoru orzeszków ziemnych przy kartach i trzy dni umierałam..dopiero dzisiaj można powiedzieć, ze doszłam do siebie..tak mnie brzuch po nich bolał, że masakra...ale zeżarłam ich na prawdę sporo...wracaliśmy w nocy z soboty na niedziele, więc całą noc nie spałam, to możecie sobie mnie wyobrazić jak wyglądałam w niedzielę..dziecko się wyspało w drodze i nie miało dla mamy taryfy ulgowej..a ja w podróży miałam misję pilnować lubego żeby nie zasnął...do tego ten brzuch...i serio dopiero dzisiaj rano wstałam w miarę powrócona do żywych..ale za to pranie i ogólne ogarnianie po urlopie...do tego cały czas czuję na plecach oddech mojej sukni ślubnej a raczej jej braku..podczytuję Was ale serio nie miałam sił pisać, bo mi się nawet na siedząco w głowie kołowało...i pewnie nadal bym milczała ale mnie Monia do porządku przywołała;) przeczytałam o czym tam pisałyście..do każdego postu miałam swoje 5 groszy do dodania ale wszystko mi już uciekło... tyle tylko, ze używam też dady...czasami mi z darami przyniosą pampersy oryginalne..ale nie wiem jakim cudem zawsze młody je przesrywa a z dadą nigdy nie mam takich problemów..jestem z nich bardzo zadowolona.. młody idzie spać z kurami około 19 a wstaje (z przerwami na jedzenie) ok 8 także nie mogę narzekać..chyba mi te początki wynagradza, kiedy choćby skały sr*ały chodził spać o 1 w nocy...oczywiście pod koniec już śpi z nami w łóżku inaczej o 4 miałabym już koniec spania... kupa raz dziennie..ostatnio miał przestój 2 dni..zaczęłam się martwić jak rasowa matka polka..ale potem zwalił 3 takie kupska, że chyba z nawiązką..może to rozszerzanie diety go wstrzymało... kupiłam mu też niekapka za Wasza namową..a raczej naciągnęłam mamę;D i dzisiaj nie wytrzymałam i dałam mu wody w ciekawości...to, że trzeba ciągnąć to prawie od razu zatrybił..ale jakbyście jego minę na tą wodę zobaczyły zobrzydzoną to byście padły...wypluł wszystko na siebie i tak kilka razy... zaciągał, krzywił się i wypluwał..więc zabawa z niekapkiem skończyła się tak, że i tak był cały mokry od pasa w górę.. moje dziecko do tego jest meteopatą...marudzi na każdą zmianę pogody a u rodziców mnie rozbroił ostatecznie, bo obudził się o 3 w nocy i zaczął sobie gadać...wstałam po niego przecierając oczy ze zdziwienia, przytargałam do nas do łóżka..a ten oczy jak pięć złotych, nawijka do kijka i ani myśli spać...a za jakieś 20 minut przyszła mega burza...może głupia jestem, że to łączę i pewnie to zbieg okoliczności...ale bez kitu wyglądało to tak jakby ją wyczuł...i zasnął z powrotem dopiero jak się burza skończyła;D uciekam dalej odsypiać...postaram się być pilniejsza, ale nie jest łatwo, bo jak się zostawia wszystko na ostatnią chwilę to potem finał jest taki mroczny, że trzeba robić wszystko na raz;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Boze...czy tylko ja jeszcze nie rozszerzam diety?:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia grudniowa mamusia
my używamy pampersow,ale będąc na wyjezdzie jak inteligentna mama nie wzięła torby a tu tylko carefour(nie wiem czy dobrze pisze) to kupilam ich firmowe pampersy i mimo ze design nie zachwyca to sa super ;) bardzo milo mnie zaskoczyly,wlozy dopiero teraz mi garsciami lecą ;) Kasia ja tez jeszcze nic nie dalam..ale Alicja dzisiaj kończy 5 miesiecy dopiero.W ogóle jak ja bierze moja mama na rece to zaczepia stopami o jej spodnie i staje sobie normalnie,a nogi sztywne jak deski robi i ani mysli rozluznic i jeszcze taka dumna sie robi :D a wczoraj trzymala gryzak wyciagala go przed siebie i sie tak bujala do gory zeby ją pociągnął :D az sie wkurzyla i zaczela na niego krzyczec..w ogole jej samej nie mozna zostawic tak sie turla,spi na plecach i zagladamy jak tam a tu w poprzek łóżka na brzuchu lezy podpiera się i nawet nie jeknie..haha odnosnie rozpoznawania kogos to mam mase takich histori ze gadam cos na kogos z pasja a tu sie okazuje ze rozmowca to corka,przyjaciel,siostra delikwenta :D i nikt mi nigdy nie przerywa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
No Marta w niedziele 5,5 mca skonczyla. Musze jakies lyzeczki kupic i cos dac. Jutro pojde na szczepienie, jezeli bedzie miejsce to zapytam pediatre jak to widzi:-) ide dalej w kimono, moze sie uda. Nie chce mi sie wstac i odciagac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Ja też was dziewczyny podczytuje ale ostatnio jestem tak zmęczona wszystkim, że już nie mam siły pisać. Nie łatwo być mamą na studiach :/ zaczęła mi się sesja i co weekend mam po dwa egzaminy, czasami jednego dnia. Uczę się z Michałem na rękach, bujając go w wózku, nawet bawiąc się z nim próbuje czytać notatki w jakiś przyjemny sposób żeby myślał że coś do niego mówię :) Ostatnio był egzamin z dużą ilością zadań matematycznych, więc musiałam "pracować" przy biurku. Pełno kartek, zadań, sama się w tym wszystkim gubiłam, a na dodatek pomiędzy tym wszystkim poupychane zabawki, grzechotki, miśki, gryzak... Michał sobie upodobał bardzo zakreślacze, więc potrafi mi je zwinąć z biurka i oczywiście do buzi. Ostatnio mój mąż pojechał do sklepu kupić Małemu łyżeczki do jedzenia i kupił też mu nową grzechotkę, bo tamte mu się już znudziły (tacie nie Michałowi) :D no i powiedziałam żeby kupił też łapkę na muchy. bo jak to na wsi tego cholerstwa z każdym dniem coraz więcej. No wyparzyłam mu tą grzechotkę dałam, tata cały w napięciu czeka czy mu się spodoba... a ten co. na grzechotkę nawet nie spojrzał, a za to łapki nie dał sobie zabrać przez pół godziny. Tata zawiedziony i powiedział, że następnym razem synkowi to kupi pięć łapek a nie grzechotkę, za karę. (chociaż uważam, ze Michał by się ucieszył) :D Przymierzałam się do kupienia blendera. Bo Michał, aż piszczy jak my coś jemy a on nie. No i sprawdzałam oferty, porównywałam i w końcu powiedziałam mężowi, że jak będzie wracał żeby kupił jakiś tam w neonecie. Kupił ale mi się ostatecznie nie podoba i w ogóle. No ale stwierdziłam, że jakoś będzie. A następnego dnia przypadkowo trafiłam na ulotkę z lidla, że będzie blender od 1 czerwca, wypaśny z jakimiś bajerami, 10 zł tańszy od tego mojego najzwyklejszego. Cóż... peszek. Dobra uciekam do moich notatek. Pogoda nie rozpieszcza. NIe to że notatki mnie usypiają to i pogoda próbuje. A nie wiem czy moja kawa inka coś pomoże:) Dzisiaj strasznie wiało w nocy. W sumie fajnie było Małego karmić przy takim akompaniamencie szumu drzew. Prawie jak nad morzem:) Zazdroszczę Kinga wyjazdu. My byliśmy w lipcu nad morzem a w sierpniu w górach (wygrałam weekend w 4 gwaizdkowym hotelu w Zakopanem) i wtedy jeszcze byłam w ciąży więc jeżdziliśmy. Teraz już budowa pochłania każde pieniądze, a z Michałem to raczej byśmy sobie nie odpoczeli:/ Laktatorku oglądając zdjęcia z Twojego ślubu uświadomiłam sobie, że ta moda była kiedy ja miałam ok. 11 lat, więc pamiętam jak własnie zazdrościłam tym staszym dziewczynom ze mają takie kiecki! szczególnie te gorsety były modne wtedy. a ja płaska jak decha pewnie do 16 lat chodziłam, więc sentyment jest :D Co do Mikołajkowej to muszę ci powiedzieć, że no ja wychodziłąm za mąż rok temu. Szyłam suknie za 1800zł, a teraz w szafie leży nawet nie wyprana. Z perspektywy czasu stwierdzam, że mogłam kupić używana, bo dziewczyny niektóre na prawdę drogo kupują/szyją i potem sprzedają. Ja na początku chciałam odkupić od kogoś ale potem stwierdziłam, że dołożę parę stówek i będę miała własną, na swoja miarę itp. Bzdura najgorsza. Jeżeli dziewczyna wystawia suknie w granicach 1000zł, to gwarantuje Ci że nawet za 600 zł można wynegocjować, bo w końcu i tak nikt nie kupi od niej za więcej i na prawdę może się perełka trafić :) To tak na marginesie:) A jak znajdę czas to wstawię może jakieś zdjęcie z mojego ślubu i aktualne Michała :) Trzymajcie się, odezwę się jak mnie nauka całkiem nie pochłonie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćagnieszka
A ja się uparłam, że suknię ślubną będę mieć według własnego projektu:) No i miałam. I tylko 700 zł zapłaciłam za wszystko:) A teraz tak jak u ciebie Mika wisi nie czyszczona ale jakiś taki sentyment mam i na sprzedaż nie mogę się zdecydować. Tak jak studniówkowa kreacja miejsce zajmuje wciąż nie sprzedana, mimo, że jej nie założę, bo takiej figury to już mieć nie będę. Pogoda masakra, leje i wieje. Plewienie zaczęłam a teraz muszę poczekać aż trochę przesuszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Ja tez mialam szyta. Pokazalam jaka chce i uszyli mi z poprawkami do mojej figury a potem zostawilam ja u tego krawca. Mam tylko welon na pamiatke:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Bylysmy na szczepieniu,Marta w 3tyg przybrala tylko 300g, mimo ze pijala po 180 ml i to 2razy dziennie bebilon, musimy rozszerzac diete, no i gorne zeby beda szly, dlatego od 2 dni jest marudna:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I szlak trafił piękny kubeczek aventu! Misiu w czwarty dzień użytkowania swymi pięknymi ząbkami przeciął ustnik, który tak zachwalałam, że taki miękki. No i poszłam do sklepu gdzie kubek kupywałam a pani mówi, że z zapasowymi ustnikami problem, że nie ma...i tak mamusia kupiła inny kubeczek he he v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Mika to ile masz lat jeżeli jak brałam ślub miałaś 11? ;) Z tą łapką na muchy też przerabialiśmy, bo córka jak już chodziła to jak tylko była w jej zasięgu to ją chciała brać, machać nią, klepać po ścianach i o zgrozo brać do buzi, więc mam "uraz" i wiele razy czyściłam szczoteczką łapki tak na wszelki wypadek gdyby trafiły w ręce córki... tak, tak bajery zabawkowe są dobre dla rodziców a dzieci i tak wolą butelkę z wodą czy właśnie łapkę na muchy lub lada chwila pilot od tv lub komórkę. To wrzućcie dziewczyny fotki ze ślubu jak już jesteśmy w takim weselnym klimacie. Ja sukienkę miałam szytą i stąd pamiętam swoje 66cm w pasie :) a po weselu wyczyściłam i od razu sprzedałam, bo po pierwsze mieliśmy mało miejsca u teściów a z każdym miesiącem moda mija i trudniej sprzedać, więc wystawiałam na allegro od razu i sprzedałam chyba za 500-600zł a kosztowała mnie 1300, czyli wyszło tak jakbym wypożyczyła (chociaż z tego co kojarzę to wypożyczenie chyba coś pod 1000 zł podchodziło akurat tych sukienek co mi się podobały), ale miałam nową i uszytą na moje wymiary, więc w sumie dobrze wyszło - choć nigdy nie ma pewności czy się sprzeda. Stroik z włosów i podwiązkę zostawiłam na pamiątkę. Viola bo ten ustnik taki chyba mocno miękki z tego co widziałam na zdjęciu, choć może mi się wydaje - ja miałam stary typ, na allegro można bez problemu dostać np tutaj jest cały kpl czyli na różne okresy - te miałam dla córki po kolei http://allegro.pl/ustnik-avent-miekki-twardy-niekapek-6-12-18-wawa-i5386615812.html Mój na razie gapa do picia, niby coś ubywa wody, ale malutkie ilości i na razie gryzie i się nim bawi. Od kilku dni jak się rozgada to ciągle ti ti ti lub tatatata, więc literkę "t" ma opanowaną ;) Kasia 300g na trzy tygodnie to chyba nie jest źle. Teraz nasze na pewno spowolnią. My mamy obsuwę ze szczepieniem przez tą ospę, więc wagę poznam za jakieś dwa tygodnie, ale myślę, że 9kg nie ma, bo jakoś ostatnio ciuszki na 74 lub 80 dosyć długo nosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×