Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pograzonawciemnejodchłani

Mam już dość! Przytłacza mnie macierzyństwo, problemy i mąż :(

Polecane posty

Gość gość
Trzy rzeczy tu mi nie graja.Po pierwsze,skoro to mieszkanie komunalne,a nie wynajem,to dlaczego macie takie rachunki?850zl to duzo.Po drugie,nie staracie sie o obnizenie alimentow.Jest tak zle,to powinniscie walczyc jak lwy.A argumenty sa-gorzej platna praca i kolejne dziecko,ktore musi utrzymac.A Wy nawet nie probujecie.Po trzecie,z jakiej paki masz rente po ojcu?Po ojcu ma tez matka jak piszesz.Ty masz rente rodzinna?Ale to sie trzeba uczyc.Jakim cudem masz wiec ta rente?Po mezu,oki,ale po ojcu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weź ty poważnie pogadaj z tym swoim facetem.. dla mnie najgorsze jest nie to nawet że tak mało zarabia, ale że wogle ci nie pomaga... i sory ale debilne jest tłumaczenie "nie potrafi prać, nie potrafi sprawy w urzędzie załatwić", a co tu potrafić do jasnej ciasnej???? Wziąć d**e w troki i pojsc do urzedu, wypełnić pare rubryk, postać w kolejce??? Nie chce mu sie i tyle, pranie też, wielka rzecz, wkładanie i wykładanie z pralki... Nawet gotowanie, litości przecież nie jest to jakaś tajna wiedza, wlać wody do garnka wrzucić warzywa, makaron, kasze itp i w miare pilnować zeby sie nie spalilo... przepis mozesz mu napisać, zresztą w necie tego pelno, po prostu musi sie wziąć do roboty, nie wyobrażam sobie żeby kobieta po cesarce z wózkiem "potrafiła" latać po urzędach a on biedny miś nie potrafił... no i niech szuka lepszej pracy, a co do dziecka, to może on się nie najada w dzień, może coś w jego diecie trzeba zmienić, przestawić? u mnie tak było na początku, jak wprowadziłam dodoatkowy posiłek to lepiej spał i był spokojniejszy.. troche ię rozumiem, wiem jak ciężko jest jak się nie ma na kogo liczyć w rodzinie... a zwłaszcza jak nie ma sie normalnej matki, nawet nie musiałaby jakoś dużo siedzieć z dzieckiem czy pomagać finansowo, ale chociaz pogadać poradzić sie, pójść na zupe czy placki ;) albo na herbate, to naprawde duzo daje, a dobijająca jest świadomość że rodzice zyja, a tak jakby ich nie było, albo jesze gorzej, jeszcze powodują problemy... Dajcie sobie trochę czasu, może się mąż zmieni jeszcze, może ten grafik coś da, rozstać sie możecie zawsze, może jak znajdzie lepszą pracę to się poprawi wszystko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I cisza,jak po smierci organisty..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
MOZE POwinnas. Sie z kims spotkaci poznac a nie ta rutyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może masz jakieś koleżanki, sąsiadki czy coś? czasami dobrze sie chociaż wygadać, poza tym może czasami popilnowała by ci dziecka żebyś mogła spokojnie posprzątać czy coś załatwić a ty byś jej popilnowała jak ma dzieci albo cos innego zrobila w zamian...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolezanki to wredne plotkary ktore nic nie potrafia poza oczernianiem lepiej uwazac i nic nie mowic co sie w zyciu dzieje, ja sie otworzylam, dowiedzialy sie troche i szukaja dziury w calym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sytuacja autorki wcale nie jest beznadziejna. Brak kasy i zmęczenie nie jest jej największym problemem jak to stara się udowodnić, odsuwając się od prawdziwego problemu. Prawdziwym problemem jest brak komunikacji, między nią i mężem, brak bezpieczeństwa i stabilności - z braku jego oparcia. Ktoś dobrze napisał że autorka jest DDA, a DDA mają to do siebie że skrywają swoje uczucia i generalnie nie umieją się komunikować w związku, nie stawiają granic partnerowi i nie mówią o swoich oczekiwaniach wprost, tylko się wściekają jak emocji przybędzie i szantażują. Autorka napisała, że jak tak... to mu powie że się z nim rozwiedzie. Tak ok. tylko "groźbę" gdy jest się pewnym to trzeba spełnić, słowa rzucane na wiatr, zostają odebrane nie jak straszenie tylko akt bezsilności i uległości. I czy ktokolwiek będzie się potem liczył z naszym zdaniem, jeśli mówimy jedno, a robimy drugie? Tak zapewne jest ze wszystkim. Mąż nie sprząta jak nie zostanie czymś postraszony i nieraz pewnie autorka sama sprząta dla świętego spokoju, choć "uzgodnili" że on miał to zrobić. Na razie straszenie, nakazy wobec męża się sprawdzają, ale do czasu - aż się połapie że groźba kary, to tylko groźba, bo konsekwencji które zawierała owa groźba nie ma z tego żadnych. Wtedy już nie kiwnie zupełnie palcem, a słysząc kolejną groźbę, prawdopodobnie puści litościwe spojrzenie. - cóż wieczni chłopcy tak mają... Najlepszym wyjściem tutaj będzie, jeśli autorka faktycznie pójdzie na terapię DDA ( jest całkowicie bezpłatna ) i zaciągnie męża na terapię rodzinną/terapię par. W każdym mieście też jest bezpłatna. Nauczą się jak się komunikować, wspierać, rozwiązywać problemy, dojrzeją i zaczną się szanować nawzajem. Dlaczego ma spróbować odbudować relację? Dlatego, że nie jest w stanie obecnym spełnić groźby odnośnie rozwodu, bo nie ma obecnie na to odporności psychicznej i kasy, a taki rozwód też sobie kosztuje. I jeszcze jedno, sama nie wie czy kocha, czy nie kocha tego męża, a tak po takiej terapii nie będzie błądzić po omacku i zastanawiać się co jest faktycznie realne, a co wyolbrzymione. Jeśli taka terapia nie poukłada relacji między nimi, to zostaje tylko rozwód. Co do dziecka jeszcze, to dziecko nie jest niczemu winne i takim traktowaniem, można mu nieźle zjechać psychikę, nieraz nieodwracalnie. Ja też mam dzieci i zdarza się że chcę uciec i to wszystko porzucić, też jestem nieraz sfrustrowana, zmęczona i bezsilna... to zupełnie normalna reakcja, bo nie ma idealnych ludzi, ale wyładowując się na dziecku, za swoje własne krzywdy i niepowodzenia, może przynieść opłakane skutki. Pisałam o autorce w trzeciej osobie, bo chyba jej nie ma teraz na topiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pograzonawciemnejodchłani
jestem, nie miałam czasu wcześniej wejśc. No cóż, zapomniałam w tym wszystkim dodac, co mi już tu ktoś wypomniał, że mam jeszcze szkołę co drugi weekend. Policealne studium, dlatego pobieram część renty rodzinnej po moim ojcu. Drugą część ma moja matka. 25 lat kończę dopiero w grudniu więc jeszcze przez kilka miesięcy mi przysługuje. Nad terapią sie zastanawiałam, chciałam nawet umówić się do jakiegoś psychologa ale nie mam na to czasu :( ciężko jest mi umówić się do ginekologa w związku z tymi powikłaniami po cesarce a co dopiero jeszcze psycholog... o prócz tego jeszcze dentysta bo po ciązy zęby się posypały i kiedy ja mam na to wszystko czas znaleść? A nie chce co chwile ludziom tyłka truc żeby mi z małym zostali bo i tak już mi zostają, z nim jak do szkoły ide albo do któregoś z lekarzy... Czuje się strasznie samotna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pograzonawciemnejodchłani
babka z piasku - masz rację nie mam odporności psychicznej :( 3 lata temu niestety miałam podobny przypadek toksycznego związku z którego nie potrafiłam wyjść, mimo, że facet znęcał się nade mną psychicznie ja ciągle myślałam że go kocham i mimo, że wyrzucałam go chyba ze 4 razy zawsze pozwalałam wrócić :( Odeszłam w końcu jak poznałam obecnego męża i teraz czuję, że jestem w podobnej sytuacji... nie potrafie odejść i być sama. Boję się, że sobie nie poradze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak ok. tylko "groźbę" gdy jest się pewnym to trzeba spełnić, słowa rzucane na wiatr, zostają odebrane nie jak straszenie tylko akt bezsilności i uległości. I czy ktokolwiek będzie się potem liczył z naszym zdaniem, jeśli mówimy jedno, a robimy drugie? Tak zapewne jest ze wszystkim. Mąż nie sprząta jak nie zostanie czymś postraszony i nieraz pewnie autorka sama sprząta dla świętego spokoju, choć "uzgodnili" że on miał to zrobić. Na razie straszenie, nakazy wobec męża się sprawdzają, ale do czasu - aż się połapie że groźba kary, to tylko groźba, bo konsekwencji które zawierała owa groźba nie ma z tego żadnych. Wtedy już nie kiwnie zupełnie palcem, a słysząc kolejną groźbę, prawdopodobnie puści litościwe spojrzenie. - cóż wieczni chłopcy tak mają... x x b ciekawy tekst... ja tez nie miałam kompletnie takich umiejetnosci, ale ciekawe jakimi karami mozna tak wychowywac druga osobe? Bo dziecko to wiadomo, ale maż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pograzonawciemnejodchłani
ten tekst jest bardzo trafiony i obrazuje moje zachowanie. Grożę odejściem lecz niestety bez rezultatu... on niby sie przejmuje ale potem i tak robi to co robił... a mi brakuje odwagi by spełnić swoje grożby,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pograzonawciemnejodchłani
podbijam temat. Jestem już wykończona. Wczoraj byłam cały dzien w pracy, jak wróciłam, mąż spał w poprzek łóżka nawalony jak świnia. Mały też spał, na szczescie bez zadnego uszczerbku na zdrowiu. Nie obudził się nawet jak go przesuwałam żeby się położyć. Rano wstał do pracy. Nie miałam nawet okazji z nim porozmawiać. Całe życie mi już obrzydło bo niestety to już drugi raz mu się zdarzyło. DOSYĆ! Nie mam zamiaru czekać aż któregoś dnia wróce z pracy i zastanę kalekie dziecko bo "mu się wyślizgnęło podczas kąpania" bo był taki nap********y że nie był w stanie swoich odruchów kontrolować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez urazy ale mi Cię nie szkoda. Po cholerę 24 latka wiążę się z alimenciarzem, pieprzy się z nim mimo że ją pobił kilka razy, robi sobie z nim dzieciora? jesteś głupia jak but, jakoś mi cię nie szkoda głupia szmato, mogłaś sobie poszukać faceta bez bagażu, a jak się zachciało alimenciarza no to masz za swoje idiotko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pograzonawciemnejodchłani
teraz wiem, że jestem i byłam głupia :( niestety zwykle bywało tak, że kierowałam w się emocjami nad którymi nie potrafiłam nigdy panować :( jak teraz wyjść z tego bagna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Namów męża na złożenie wniosku o obniżenie alimentów. Każdy grosz się liczy xxxx hahahaha padłam. Głupia dziwa namawia żeby bydlak placil jeszcze mniej na swoje dziecko, mimo że i tak placi grosze bo co to jest 500zl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
swoją drogą jestem pewna że za kilka lat już będziecie po rozwodzie i on ci też będzie musiał płacić alimenty. Ciekawe czy 200zl ci wystarczy? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pograzonawciemnejodchłani
nigdy go nie namawiałam do obniżenia alimentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem co powinnas zrobic, faktycznie koszmarna sytuacja. Poza tym uwazam ze pierwszy wpis w tym temacie osoby o nicku barnej jest niesamowicie wręcz trafny :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pograzonawciemnejodchłani
moze i jest trafny ale co to zmieni? ludzie czasami popełniają błędy ale to nie znaczy ze nie mogą dostać drugiej szansy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, bardzo ci współczuję. Wiem, ze to niczego nie zmieni, ale nie wiem, co napisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko!! Pisalas o bolach glowy po cesarce. Poczytaj o zespole popunkcyjnym (tak to sie chyba nazywalo) i o leczeniu z zastosowaniem łaty z krwi. Jezeli masz naprawde dokuczliwe bole to warto cos z tym zrobic, a sam zabieg jest chyba prosty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pograzonawciemnejodchłani
nigdy nie słyszałam o tym zespole. Tak czy siak nie mam czasu żeby znowu się włóczyć po lekarzach. 10 miesięcy mnie 2 lekarzy leczyło i żaden nic nie widział... Według nich jelita mnie bolą ech... a ja jestem pewna że te moje bóle są efektem przerwania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pograzonawciemnejodchłani
heh teraz czytam. To na pewno nie zespół popunkcyjny bo miałam znieczulenie ogólne. Zażądałam narkozy po 12 godzinach porodu kiedy już było wiadomo, że nie urodzę i będzie cesarka. Byłam już tak wyczerpana bólem, że chciałam po prostu zasnąć i niczego już nie czuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dopiero weszłam na to forum i jestem ciekawa jak potoczyły się twoje losy autorko. Jesli jeszcze nie rozstałaś się z mężem to zostaw go jak najszybciej. Nie dasz rady sama z dziećmi, ale idź najwyżej do domu samotnej matki lub dowiedz się w OPSie co możesz zrobić i jak wyjdziesz na prostą (lepsza praca) to ułozysz sobie życie na nowo. Ja też jestem DDA tylko że trafiłam na sto razy lepszego męża i nie dałam sobie szybko dziecka zrobić tylko chciałam się dorobić bo wiedziałam, że na rodziców nie mam co liczyć w niczym mi nie pomogą gdybym została bez pracy z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawią mnie twoje dalsze losy. Czy odważyłaś się zrobić jakieś kroki? Mam podobną sytuację. Czuję się z tymi problamami bardzo samotna. Brak mi odwagi żeby cokolwiek zrobic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołza zołzowata
Autorka absolutnie powinna rozwieść się z tym bydlakiem, który nic dobrego nie wnosi do ich rodziny. Sama poradzisz sobie lepiej niż z nim ! Do wspólnego budżetu po odliczeniu alimentów wnosi tylko 850 zł. Rozwiedż się ! Podaj go o alimenty, idz do opieki po zasiłek, zapisz dziecko do żłobka, zacznij starać się o mieszkanie socjalne. W żłobku tryb życia twojego dziecka ustabilizuje się, będzie spokojniejsze. Poradzisz sobie sama z dzieckiem, teraz ten twój dziad jest dla ciebie tylko kolejnym obciążeniem. Jeśli nadal podnosi na ciebie rękę to idż na policję, założą mu niebieską kartę, moja koleżanka tak zrobiła i od razu przyjęli jej dziecko do żłobka. Jesteś twardą dziewczyną i na pewno sobie poradzisz, czeka na ciebie już tylko lepsze :) powodzenia i odezwij się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×