Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wscieeek

Kiedyś też było takie kumoterstwo w szkole?

Polecane posty

Gość gość
w latach 90, tez tak bylo. nic sie jednak nie zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu dzieci od małego są uczone takiej niesprawiedliwości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
T o już jest taka szkolna mafia. Oczywiście nie wszędzie ale w większości szkół tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedyś chyba tak źle nie było. Ja miałam w podst. super sprawiedliwych nauczycieli. A teraz moja córka to ma już w 2 kl. tragiczną panią, która ma swoich pupilków i tylko oni się liczą. Innych uczniów choć są dobrzy nie bierze pod uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie od dziś wiadomo, że nauczycielami zostają miernoty, które nie miały pomysłu na siebie. W ten sposób rekompensują sobie swoje nieudacznictwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam ona
U mnie na szczęście nie ma czegoś takiego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś chyba było więcej nauczycieli z pasją do uczenia. teraz takich to ze świeczką szukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ani ta ano tamata
u mojego syna ostatnio były zawody międzyszkolne. Pani od w-f wybrała swoja drużynę. Wybrała ją uczciwie. Wybrała najszybsze dzieci. Niestety nie były to pupilki wychowawczyni i zmieniła skład drużyny mimo protestów pani od w-f i dzieci. Czy to normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tym przypadku powinni zainterweniować rodzice. nie jeden bo później dziecko by miało przechlapane ale większość rodziców powinna złożyć skargę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jaki jest nauczyciel zależy od tego jakim jest człowiekiem. Ta nauczycielka wybierając pupili a nie najszybszych pokazała że jest nikim. Tyle co mam do powiedzenia na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No niestety nauczycieli uczciwie pracujących jest coraz mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz rządzi głównie kasa. Dzieci, które chodzą na korepetycje do danych nauczycieli lub polecają swoich nauczycieli innym dzieciom, stają się ważniejsi, bardziej lubiani. Ok, powiedzmy, że to byłoby jeszcze do przyjęcia, ale jeśli przy okazji tępieni są pozostali uczniowie i to bardzo zdolni, bo nie chcą i/lub nie potrzebują pomocy, zatem nie będą chlebodawcami dla tych nauczycieli, to to już nie jest miłe. I w takiej atmosferze mają się uczyć dzieci, mają z radością chodzić do szkoły? Przecież to wtedy staje się dla nich męką - w sensie, jakoś trzeba przejść przez te lekcje i wreszcie do domu, kolejny sprawdzian, kolejna kartkówka, kolejne 6 tych, którzy wcześniej dostali odpowiedzi i być może 6 bardzo zdolnego ucznia, ale raczej 5, bo zawsze jakiś błędzik się przecież znajdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest chore to polskie szkolnictwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wscieek
Czyli w większości szkół jest podobnie. Kumoterstwo i żadnych pomysłów by je zwalczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli jesteś 5 uczniem to możesz się kłócić. Nie zaszkodzą ci a tak to mogą ci bardzo zaszkodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na szczęście nie miałam takich walniętych nauczycieli. Współczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że zawsze można coś z tym dziwnym podejściem nauczycieli zrobić. Jest dyrektor, kuratorium a dzieci przecież coraz mniej. Więc im chyba zależy żeby nie opuszczały szkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie też tak było.Podstawówka to był jakiś chory wyścig szczurow. Liczyła się tylko kasa. Kto ją miał - był bogiem. Za to w szkole średniej miła odmiana - miałam świetną klasę i bardzo fajnych obiektywnych nauczycieli. Pieniądze nie były powodem do dumy.Nikt się nie wywyższał-wszyscy byli równi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka już w pierwszych klasach podstawówki doświadcza nierównego traktowania. PANI bardziej lubi dziewczyny i im daje lepsze stopnie. Chłopak na lepsze stopnie musi zapracować. Ma nawet jedną "najlepszą", która choć ma na czerwono poprawiane z dyktand to i tak ma 5. Na szczęście to już 3 klasa i pocieszam córkę, że w przyszłym roku już będą inne panie i inne traktowanie. Oby sprawiedliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W pierwszych klasach podstawówki i już taka jazda? Szkoda że nie zebraliście się wcześniej i nie złożyliście wspólnej skargi na nią. Szkoda dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest normalne od dzieciństwa widzieć niesprawiedliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że zawsze można coś z tym dziwnym podejściem nauczycieli zrobić. Jest dyrektor, kuratorium a dzieci przecież coraz mniej. Więc im chyba zależy żeby nie opuszczały szkoły. ---------- ---------- -------- Nie pomaga, dyrekcja mówi, że można szukać innej szkoły, a kuratorium to popiera, a Ty piszesz z własnego doświadczenia i Tobie się udało coś wskórać u dyrekcji lub w kuratorium?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tym kumoterstwem kiedyś to było bardziej w małych, wiejskich szkołach. Tam było wiadomo kto z jakiej rodziny, etc, i u mojej kuzynki to było baaardzo widoczne, do akademii, wierszyków etc to zawsze pani te bogate dzieci starała się wypychać, w mojej, dużej miejskiej było takich akcji znacznie mniej. Jasne jak w klasie mojego brata był syn pewnego dygnitarza partyjnego to ów chłopak miał fory, ale to były wyjątki. No i dzieci nauczycieli też były w jakiś sposób wyróżniane, choć różnie to wychodziło, bo często nauczyciele bardziej takim dzieciakom się przyglądali i owszem poświęcali więcej uwagi, ale też potrafili wymagać więcej i jak taki coś zbroił to rodzic nauczyciel od razu wiedział, a nam "normalnym" często przytrafiała się tylko bura od nauczyciela, tak więc owe dzieci wcale nie były z tego powodu szczęśliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W klasach 1-3 nie ma ocen,więc o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem, jak jest u was, ja jestem co prawda nauczycielem, ale doskonale pamietam swoje szkolne lata i musze przyznac, ze mialam faktycznie wychowawczynie, ktora znala rodzicow dwoch uczennic z naszej klasy, i mimo, ze dziewczyny nie byly najgrzeczniejsze, zawsze mialy jakies fory u niej. Justyna byla Justysia, Joanna Joasia, Asia a reszta dzieciakow to byla troche druga kategoria, ale tez nie bylo przegiec w stylu, ze nie moglismy brac udzialu w konkursach itp;) natomiast szkola, w ktorej ucze, to gimnazjum dosc specyficzne - nie ma u nas czegos takiego, ze na zawody jezdza jakies pupile - czesto zdarza sie tak, ze jezdza na nie totalne nieuki, ktore jedynie w sporcie osiagaja jakies sukcesy i w ten sposob sobie troche ratuja sytuacje (maja jakies osiagniecia, wiec nauczyciele patrza na nich laskawszym okiem); po prostu jezdza ci, ktorzy powinni jezdzic; oczywiscie w przypadku powazniejszych, dlugofalowych treningow trenerzy pilnuja, by ich podopieczni przyzwoicie sie uczyli, ale to chyba normalne - faktem jest, ze nauczycielki maja dziwne podejscie, jesli chodzi o ich dzieci - w tym roku kilkoro dzieci naszych kolezanek szlo do gim i te juz zawczasu zaklepywaly im miejsca w dobrych klasach tzw., uprzednio dowiadujac sie, kto bedzie uczyl ich dzieci. Jedna z kolezanek wygrala rozmowa z nasza anglistka: Ale oczywiscie Ty bedziesz uczyla mojego Jarka? - tak, jakby reszta nauczycieli od ang to sroce spod ogona wypadla hehehe - kolezanka z pracy faktycznie chciala, bym postawila jej corce 4 z mojegp rzedmiotmu, zrobilam to, bo dziewczyna choc zbierala slabe oceny, to jednak wziela sie w pore za robote, wszystko poprawila i zrobila nawet sporo ponad program, udzielala sie tez na lekcjach, widac bylo, ze ma do tego talent; jednoczesnie inni tez mieli taka szanse i kilkoro ja wykorzystalo -ogolnie u nas jednak nie ma az takich przykladow, jak podajecie, wiekszosc wychowawcow jest bardzo za swoimi dzieciakami- az za bardzo czasem, bo bronia czasem najwiekszych diablow -a co do tych zawodow jeszcze to chcialam podac, ze niektorzy uczniowie traktuja to jak wolne od lekcji i w zasadzie zdaje sie, ze tylko na tym im zalezy w calym sporcie - mam np ucznia, ktory albo jest na zawodach albo nie ma go w szkole;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
och pewnie ,ja tak mialam w szkole policealnej (byla nas garstka ) Oczywiście lizusy gorowały -nauczyciele patrzyli im w oczka a nas olewali wzrokiem (tych co nie lizali tylków ) . Po prostu lukier spływał ,nie dalo się tego słuchać..... Tych "gorszych olewali"a lizusy miały lepiej i lepsze stopnie oczywiście... Ja nigdy nie wchodziłam w dyskusje z nauczycielami ,dlatego mnie nie lubili .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamiętam taką sytuacje...praca w grupach : BYlyśmy we trzy ,babka się pytala każdej grupy czy skończyła i wymieniała każdego z imienia a z mojej grupy wymienila tylko dwie dziewczyny ...spytala się czy skończyły... a ja tez z nimi bylam w tej grupie i mnie olala totalnie (tak jak by mnie z nimi nie bylo ) .... Ta babka nie wiem czemu miała do mnie jakies wąty pomimo iż jej nic nie robiłam,ale pewnie dlatego ,że nie wchodzilam z nia w dyskusje i się nie podlizywałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mi się przypomniało jak na lekcji chyba rachunkowości ,gdy 2 dziewczyny wyjątkowo były aktywne. Jedną z nich nauczycielka bardzo lubiła i na koniec lekcji dostała 5. A drugą tak jakby nie zauważała. Kiedy się odezwaliśmy, że tej dziewczynie też się należy 5, udawała że nas nie słyszy. I takie to jest w polskich szkołach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A u mnie tak nie było ;) Maturę pisałam w 2008 roku ;) Pomijając kilku kiepskich nauczycieli miałam wielu świetnych, z powołaniem ;) No ale fakt, że ja się bardzo dobrze uczyłam i dostałam się do najlepszego gimnazjum i liceum w okolicy ;) Było sprawiedliwie, choć ciężko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja zawsze miło wspominam nauczycielkę od polskiego w szkole średniej. Była zawsze miła choć wymagająca. Była przede wszystkim sprawiedliwa i nie miała swoich pupilków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×