Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lilaaa27a

związkowa równia pochyła

Polecane posty

Gość lilaaa27a

On obwinia o to mnie bo podobno jestem coraz bardziej marudna, nic mnie nie ciszy, zniechęcam go do seksu A ja czuję się nieatrakcyjna, niekochana, nieważna. Zgadza się marudzę i przestałam się cieszyć ale jestem związku on powinien chcieć żebym była szczęśliwa, pokazywać mi że jestem ważna. A seks. Ja ochotę mam on nie a jeśli już do czegoś dojdzie to jest to tak mechaniczne że nie sprawia mi przyjemności. Powiedziałam obraził się. Ja mimo wszystko staram się pokazać mu że go kocham i że jest dla mnie ważny. Nie zaniedbuję go a on czasem mnie tak. 2 miesiące temu nie było problemów. Sprawdzałam i nie ma nikogo innego. Ale coraz częściej zastanawiam się nad przyszłością naszego związku i jak na dzień dzisiejszy widzę mało pozytywów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilaaa27a
czy ktoś może pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilaaa27a
zawsze szczery więc słucham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w porzadku niestety zachowujesz sie jak wiekszosc kobiet w podobnej sytuacji - zastanawiasz sie - "dlaczego on tak robi, dlaczego tego nie robi" rownie dobrze mozesz sie zastanawiac - "dlaczego politycy klamia" odpowiedz na obie kwestie jest taka sama - BO MOGA x zatem, pytanie brzmi - na co ty sie godzisz, na co pozwalasz i jakie konsekwencje wyciagasz? (watpie, ze to robisz)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilaaa27a
on nie jest zły po prostu popełnia błędy. Ja też oczywiście. Ale powiedziałam mu że jeśli nic się nie zmieni do końca miesiąca to koniec. Już nie czuję, nie widzę że on mnie kocha. Może to i jest ale gdzieś się zagubiło moim zdaniem. Ja też nie pomagam bo już się po prostu nie potrafię cieszyć ale też powodów jest niewiele. Wyjazd po części do samochodu uzgadnia z ojcem, po pracy siedzi przed komputerem ciężko się już rozmawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do końca miesiąca to koniec x a jestes gotowa to zrobic? bo najczesciej kobiety stawiaja takie wlasnie ultimatum i nastepnie mowia - "ale teraz to juz NAPRAWDE bedzie koniec" facet zmieni zachowanie na tydzien, za chwile wroci to samo i kobieta mowi znow "jak do konca miesiaca - to konie!" i karuzela sie kreci, my faceci dzialamy tak, zeby nam bylo wygodnie, to oczywiste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zróbcie coś póki jest na to czas, bo potem będziecie tak żałować jak ja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobiety lubia wierzyc - "moja sytuacja jest wyjatkowa" no coz, nie jest :-) to staly schemat i pisalem o tym wiele razy - jesli nie umiesz stawiac granic to czy to dzieci, wspolpracownicy, koledzy czy partner - beda dzialac tak jak sobie chca, bo skoro nie ma granic to czym sie maja przejmowac??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilaaa27a
oczywiście że jetem gotowa ale to ostateczność której nie chcę. Gość. A co poradzisz zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to ostateczność której nie chcę. x i wszystko jasne :-) skoro nie chcesz to po co to powiedzialas, oczywiscie, ze tego nie zrobisz a facet utwierdzi sie w tym, ze moze robic co chce bo pogadasz pomarudzisz a i tak bedzie mial to co chce :-) wystarczy chwile poczekac/ poudawac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile jestescie raem i ile ze soba mieszkacie?? ja mam podobnie po 4latach zwiazku z tym ze to ja jestem "ta zla" bo on nasal za mna szaleje choc tez ma ciche dni i kazdy robi swoje... ja znowu waham sie czy dogadamy sie bo juz teraz mamy inne podejscie do pewnych kwesti zwiazanych z przyszloscia :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja znowu waham sie czy dogadamy sie bo juz teraz mamy inne podejscie do pewnych kwesti zwiazanych z przyszloscia :/ x to uwolnij go od siebie i daj mu poznac kogos, kto bedzie tez za nim szalal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilaaa27a
nie chcę ale tak się dalej nie da on musi to zrozumieć.Jakbym chciała się rozstać to bym to dawno zrobiła. Jesteśmy razem prawie 4 lata a mieszkamy ze sobą 10 miesięcy. Ale i tak jesteśmy ze sobą z przerwami. Nie to że jestem "ta zła" nie czuję tylko że jemu zależy. Chociaż też powinnam zmienić nastawienie i popatrzeć na to z dystansu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
slowem, jak juz mowilem, nic nie zrobisz i bedziesz dalej rzucac slowa na wiatr a tym samym krecic na siebie bicz :-) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilaaa27a
nie rzucam słów na wiatr ale jeśli mamy się rozstać muszę to przemyśleć ze wszystkich aspektów, spojrzeń na to też trochę z innej strony. Kocham go i odejście to ostateczność ale wiem że jeśli trzeba to to zrobię. Żeby on wykazał chęć na zmianę i polepszenie byłoby wszystko dużo łatwiejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilaaa27a
zawsze szczery może zejdź z tematu jak nic konkretnego nie mówisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzegorz brzęczyszczykiewicz
ZS odpowiedział bardzo rozsądnie i wyczerpująco. Może przetłumaczę z Polskiego na nasz. Marudzisz i szukasz dziury w całym. Nudzi ci się bo masz za mało na głowie. Nie masz żadnych obowiązków i dostajesz p*****lca. Krótko mówiąc Mózg ci się lasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×