Rybka zwana Wandą

Kolejowa wycieczka do Półdupska jawi się niemal tak atrakcyjnie jak jednodniowa wycieczka zagraniczna na trasie Zgorzelec-Goerlitz. W jednym i drugim przypadku - ma się rozumieć - na własny koszt. Nie ma co, Ryfka, Ty to ale masz fanaberie.

Mnie owe mroki obchodzą, szczególnie w kwestii Chelenki. Ryfko, czy zatem podawanie gościom dań na półmiskach świadczy o skąpstwie i jedynie połowicznej gościnności? :( A jeśli zjadam z półmiska, tzn., że jedynie pół porcji, w związku z czym jestem na diecie? Wiedziałam, że mam jednak silną silną wolę!

Wystarczy Ci wiedzieć, Chelenko, że Ty nie jesteś "tą", znaczy "tamtą" Chelenką. A gdzie się "tamta" Chelenka podziewa, nie mam bladego pojęcia.

Nie wystarczy. I w ogóle męczy mnie Twoje ulubienie do męczenia mnie...

No to się koleżanka jeszcze pomęczy.

Dlaczego mi to robisz? Przecież przyznałam się bez bicia, że ani żem mądra, ani piękna. Męczenie takiego kogoś to w zasadzie żadna przyjemność.

Zgadza się, Chelenko. To dla mnie żadna przyjemność. Ale Ty chyba lubisz takie rzeczy? Nauka dokładnie opisała i nazwała zjawisko czerpania przyjemności płynącej z wszelkiego rodzaju udręk. Poza tym, Ty, zdaje się - Ty jesteś przecież kobietą, a wiadomym jest przecież powszechnie, że naturze kobiety jest cierpieć różnorodne katusze.

Więc robisz to dla mnie? Och... jestem wzruszona. Tak po prawdzie, to wolałabym ostry, zwierzęcy, wymęczający seks. Ale jako delikatna i wrażliwa istota rodzaju żeńskiego, nie mogę tego napisać.

Ryfka była? Jak była, to powiedzcie jej, żeby wysłała przelew na adres półchłodni i nie ważyła mi się przyjeżdżać do Pułtusku, bo tu jest bardzo zimno. Nawet bałwany zamarzają.

Była. A Ty bądź grzeczny, bo zamiast przelewu wyśle mnie.

Chelenko? Uprawy zwierzęcego seksu Ci się zachciewa? To może skorzystaj z okazji i zajmij się Ryfkowym Kotem? Ciekawe, jaki ma on temperament?

A kotu przekażemy, Ryfko. Choć "z kotami nie wolno" - nawiązując do mojej wcześniejszej wypowiedzi, tyle że czasy mamy na wskroś nowoczesne i nikt się takimi drobnostkami już nie przejmuje. Powiem więcej - z kotami nie tylko wolno ale wręcz z kotami należy!

Kot jest zimny, prosto z chłodni. A mnie trzeba gorącego, władczego samca. Ale tutaj takiego pewnie nie znajdę. Może zatem porozmawiamy o pogodzie? U mnie mokro.

Masz mokro? Chelenko? Najpierw szeroko rozpisujesz się o swoich chuciach a potem usiłujesz niezgrabnie zakamuflować wątek a jednocześnie mnie sprowokować pisząc niby o mokrej pogodzie. Ładnie, nie ma co.

No ładnie, prawda? Dziękuję.

A Wy znowu o pogodzie. Pogoda jako temat zastępczy i bezpieczny przewija się stale w rozmowach między ludźmi którzy nie mają sobie nic do powiedzenia a i milczeć im do siebie niezręcznie. Kot nie jest zimny, lekko letni i bardzo niezależny. Też za nim nie przepadam. Kiedyś myślałam, że mam spory wpływ na jego zachowanie, ale on żyje własnym życiem i trochę moim kosztem. P.S. U mnie słonecznie, choć nie w oczywisty sposób.

Kiedy, kochana, ja Jego w innych tematach prawie zupełnie nie rozumiem. A tak chociaż mam względne pojęcie o tych ciśnieniach i poziomach wilgotności, i o amplitudach, i innych takich...

Rozumiem, Ryfko, że u Ciebie jest dzisiaj "półsłonecznie".

Nawet bardzo ładnie, Chelenko. Pisałem przecież. Ładnie, bo nie wprost, znaczy - metaforycznie.

Sama też go nie rozumiem, czy raczej nie jestem w stanie odgadnąć Jego intencji, ale to mnie nie zajmuje zbytnio, ja tu się tylko spełniam literacko i to w dość wąskim zakresie;) Plan jest taki, żeby zacząć znów spełniać się w szerszym. Miej pewność Helenko, że jak tylko wcielę plan w życie zabiorę Cię stąd, czy pożyczę na trochę, będziesz mi potrzebna. Wracając do Niego, to jeśli chcesz nakreślę Ci portret psychologiczny Owego i będziesz miała potrzebną Ci wiedzę jak na dłoni.

U mnie zawsze jest półsłonecznie, to raczej kwestia mojej natury a nie klimatu.

Weź mnie koniecznie, Ryfko! Już nawet nuda tutaj nie smakuje jak kiedyś :O Poproszę o ten portret, skoro chwilowo i tak muszę tu zostać.

Jeszcze tylko chwila, Helenko. Jesteśmy znów na etapie technicznym, jak tylko się z tym uporamy, dam znać. Obiecuję. Mentalnie stary. Dobrze wyglądający, choć średnio przystojny. Inteligentny w ten najbardziej oczywisty sposób, oczytany, obyty etc. Kulturalny. Egocentryczny. Ma o sobie dość wysokie mniemanie. Czasem patrzy na ludzi z pogardą. Jeśli o kobiety zaś idzie to ma wygórowana wymagania. Te wszystkie żartobliwe topiki o tym jaka powinna być jego wybranka niewiele odbiegają od faktycznych oczekiwań. Stara kierować się rozsądkiem, kiedy serce, czy jakiś inny organ podpowiada mu, że to ta, on zawsze wybiera głos rozsądku. Jest mistrzem gry wstępnej, wirtuozem przeciągania struny. Kiedy kobieta jest już gotowa on zwykle przegapia ten moment wciąż nie przechodząc do ad remu, dalej uparcie prowadzi grę wstępną, pozwala jej stygnąć. Kochankiem jest dość przewidywalnym, zachowawczym a i w życiu codziennym mało spontaniczny.

P.S. To oczywiście o kocie, bo o kocie miało być, tak Helenko?

(Nudnego masz kocura, Ryfko. Daj do uśpienia i zaopatrz sie wjakis bardziej rokujący egzemplarz.)

Wcale mi to do Kota nie pasuje. Chociaż Go nie znam. A gdybym tak chciała tutaj znaleźć kogoś fajnego, Ryfko? Da się?

Może i tak, może bliżej zimy przeprowadzę casting na kota. Helenko, nie wiem, czy jest tu ktoś godny uwagi prócz mnie. Nie bywam na innych topikach, bo ciągle mnie zagadujecie, nie mam czasu bywać. O!

No cóż... poszukam. Chociaż może nie powinnam być tak zachłanna, skoro znalazłam Ciebie... Już sama nie wiem... No dobra, to poszukam.

(Gwoli jasności - i owszem, Ryfka bywa na erotopikach. Jak potrzeba, mogę udokumentować.)

Szukaj, szukaj Helenko, ale jeśli mogę Ci coś radzić, to szukaj tak żeby czasem nie znaleźć.