Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

miesiac do slubu,a ja sie martwie,ze stanie sie cos zlego

Polecane posty

Gość gość

Witam za pare tygodniu wychodze za maz i czym blizej slubu,tym mam wiekszy lek,ze stanie sie cos zlego np.powaznie sie rozchoruje,bede miec wypadek,albo zlamie noge co do mojego przyszlego meza mam podobne obawy,Mam stracha czy wroci z pracy jak gdzie wyjezdza autem,Mialyscie podobnie?Szukam paru cieplych slow wiedzac,ze juz nic sie nie stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dopadł Cię po prostu stres przedślubny :P też mam takie głupie myśli :) a ślub dopiero za 4 miesiące :P nie martw się i staraj się nie myśleć o takich rzeczach tylko o tym co teraz najfajniejsze czyli tych ostatnich przygotowaniach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez mam podobnie jak ty, wiec chyba to normalne, boimy sie ze cos moze zepsuc nam ten wyjatkowy dzien.w czerwcu wychodzę za maz dokladnie 21 a 1 czerwca mam komunię brata corki i z tej okazji kupilam sobie juz sukienke i piekne buty na obcasie dosc wysokim i teraz zastanawiam sie czy mam je ubrac czy nie bo boje sie ze bede miala takiego pecha ze skrece w nich noge i ze do slubu pojde kulawa.nachodza mnie również inne dziwne mysli tak wiec glowa do gory nie jesteś sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie martw się o buty ;) aż tak źle nie będzie to byś musiała mieć mega pecha :D dziewczyny wszystko będzie dobrze :) MUSI BYĆ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie bardziej boje, ze dziadkowie moi czy narzeczonego do slubu nie dotrwaja (babcia ma juz 93 lata) i zamiast slubu bedzie... wiadomo co. Chcialabym miec wasze problemy i rozmyslac czy buty nie za wysokie. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty się martwisz o babcie a ja się martwię o mamę bo ma poważne problemy zdrowotne i nie wiadomo czy wogóle będzie na ślubie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam tak samo przed swoim ślubem. Miałam obsesję, że umrze babcia męża, która ma ponad 90lat, albo moja stara ciotka... Ale wszyscy doczekali :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mojego przyszlego meza babcia ma 92 lata i jest z nia zle od dwoch tygodni i nie wiem jak to bedzie,nie tylko buty sa moim zmartwieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wiec same widzicie, sa wazniejsze sprawy niz wysokosc obcasow. Nie ma co sie martwic na zapas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja babcia niestety nie doczekała. Bardzo się cieszyła, że mnie zobaczy w sukni ślubnej. Ślub za miesiąc a babcia już miesiąc jak odeszła. Smutno i bardzo wszystkim przykro. Jednak na pewno nie chciałaby abyśmy w tym dniu się smucili. Na pewno rano w dniu ślubu pojedziemy na cmentarz na grób mojego taty i babci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat jest male prawdopodobienstwo ze cos takiego sie wydarzy przed slubem. Bardziej na waszym miejscu martwilabym sie samym slubem i weselem, bo tam potrafia ladne kwiatki na sali wychodzic i szlag cie trafia na miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu zasmucona autorka
ufff no to widze,ze nie jestem sama.mysli tez mam podobne,ze moja mama moglaby umrzec,albo ktores z nas bardzo ciezko sie rozchorowac.zaczynam wariowac.my jedziemy do meza mamy na cmentarz bo umarla kilkanascie miesiecy temu,ale to bylo zanim przygotowywalismy wesele.a teraz mysle co ja bym wtedy zrobolila.ogolnie to mam podobnie jak gdzies wyjezdzam.bo dwa razy przed wczasami bylam w szpitalu i choc wylecialam na wczasy bylam krotko po szpitalu:/ teraz to sie ubezpieczam w razie rezygnacji,ale co mam zrobic ze slubem?chyba sie nie ubezpiecze od odwolanej imprezy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzeba być dobrej myśli i nie przejmować się. Co będzie to będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co tam, ze stracicie babcie czy ciocie... gorsze jest to, ze one zepsują Wam ten idealny dzień :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sheeran
W grę wchodzą gigantyczne koszty i w momencie kiedy już prawie wszystkie raty za salę, połowa fotografa i kamerzysty były opłacone to też zaczęłam schizować, że coś się wydarzy. A że wydatki to dla nas ogromne to i ciężko przełknąć, że tak po prsortu przepadłyby. Na drugie wesele też nas nie byłoby stać. Na szczęście nic się nie wydarzyło i już pół roku jesteśmy szczęśliwym małżeństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest chyba normalny stres jak przed każdym wielkim wydarzeniem. Dużo rzeczy może pójść nie tak. Nie mówię już o śmierci bliskiej osoby, bo to jest już wielka tragedia i to jest oczywiste. Mam dużo gości przyjezdnych i też się martwię, żeby dotarli szczęsliwie i na czas. Grupa gości w dniu ślubu dopiero przylatuje samolotem, więc też jest ryzyko opóźnienia. Staram się myśleć pozytywnie i cieszyć się na ten dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba normalne objawy u większości kobiet...moja bratowa cały czas była spokojna aż podjechali pod kościół dostała jakiejś nerwicy czuła że welon jej spadnie że sukienka jest rozpięta ;) haha atak paniki ;p nagle buty za duże itp w koncu się uspokoiła i stwierdziła że nic się nie dzieje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja się boję, że w kościele podczas przysiegi zwymiotuję z nerwów. Nigdy mi się to nie zdarzyło, ale to mój najgorszy koszmar. Nie lubię występien publicznych a tu takie coś. Najważniejsze to się nie odwracać do gości, ale i tak się boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się boję że się pomylę przy przysiędze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo powiem "...i, że Cię nie dopuszczę aż do śmierci..." nieźle by było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem po cywilnym, a kościelny za miesiąc. Myślałam, że cywilny to będzie luzik, mało osób i nie ma przysięgi tylko się na pytania odpowiadało. Niestety rano się obudziłam z ogromnym bólem brzucha, taki ścisk jakby mnie wykręcało. Musiałam oddychać głęboko jak przed porodem, chodziłam po chacie w kółko i bluźniłam, heheh. Normalnie nie mogłam się uspokoić. Trochę się uspokoiłam tak już wyszłam z domu. Póxniej przed usc tez wielki stres. Najgorsze po prostu to czekanie i taki strach nie wiadomo przed czym. Masakra. Wyszło wszystko pieknie i piękne zdjęcia są. Jestem na nich uśmiechnięta i wydaję się wyluzowana, czyli w przeciwieństwie do samopoczucia. Slub kościelny za miesiąc, chyba muszę jakieś kropelki na uspokojenie kupić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwiaawa
a ja odwolalam slub na 100 osob, bo moj ex zdradzil mnie na wieczorze kawalerskim. Chlopaki wzieli go do burdelu a on no wiadomo.....wiec koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×