Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ala 29

Matka już nie żona ?

Polecane posty

Gość gość
Napisałam do Ciebie maila. Nie chciałam tutaj opisywać mojego życia. Ale doskonale Ciebie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwolenniczka konkubinatu - masz dzieci? W wieku o k roku dzieci są najbardziej absorbujące niż kiedykolwiek, nie można ich - dosłownie - spuścić z oka nawet na pół minuty, takie dzieci są już mobilne, jak nie chodzą to raczkują albo pełzają, mają dużo siły (spokojnie otwierają szafki, duże szuflady, itp.)i masę pomysłów a w ogóle nie wiedzą gdzie mogą zrobić sobie krzywdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musiałam wczoraj o twojej sytuacji i doszłam do wniosku, że nie jestem w stanie nic Ci doradzić. Łatwo się radzi jak się ma normalnego partnera, u mnie moje rady się sprawdzały, jak jeszcze zanim byliśmy rodzicami strzelałam focha i jechałam do rodziców to po 3 dniach po mnie przyjeżdżał kwiatami, a godzenie się potem było extra :P Niestety życie, zwłaszcza z kredytem i maleńkimi dziećmi to nie bajka tylko twarda rzeczywistość i na nic zdadzą się rady zostaw go itp. bo takie rzeczy tylko w filmach albo jeśli ma się dobry zawód i duże dochody, ale jako nauczycielka z kredytem i 2 dzieci nie poszalejesz... Zawsze się dziwię skąd są takie sytuacje...Facet nie zmienia się z dnia na dzień :/ Jedno Ci poradzę - NIE DA\J SOBĄ POMIATAĆ. Gdyby facet chociaż próbował tak jeździć po mnie to chyba doszłoby do rękoczynów (a jest prawie 1,5 razy większy ode mnie). U mnie coś takiego by nie przeszło :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój przez pierwsze 4 tyg był super facetem , ojcem a póxniej to j miałam robic wszystko bo od opieki nad dzieckiem jest matka a od tego mam macierzyński żeby sprzątac itp . Rozmowy, rozmowy, rozmowy ale on tylko sie obrażał albo mówił, że upierdliwa jestem tak jak u Ciebie. Jak się pewnego dnia zdenerwowałam to normalnie nie panowałam nad sobą. Mówiłam, że taki z niego dobry mąż i ojciec? w d***e nas ma? woli kompa, piwko, gry, kolegów? to wypier....z mojego domu do cholery! do mamusi jak coś się nie podoba. Mi alimenty od niego starcza na życie a przynajmniej będe wiedziała, że jestem sama i musze sobie sama poradzić i nie będę musiałą codziennnie dla pana i władcy obiadku pysznego gotować, a dziecko nic nie straci widując go w weekend bo i tak teraz ma je w d***e. I wypad chamie...na początku się zdenerewował, zaczął się pakowac...ale później chyba to rpzemyślał i stał sie kochanym ojcem , mężem...Twój też albo to przemysli, albo niech spada bo taka prawda. masz byc nieszczęśliwa i mieć niskiem poczucie własnej artości rpzez debila?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olowamama- gdybym nie miała to bym sie nie wypowiadała :) Mam pięcioletniego synka. autorko, jeszcze coś takiego przyszło mi do głowy- piszesz, że nie możesz go o nic prosić- to moze go nie proś tylko zakomunikuj? U nas to sie sprawdziło- informowałam, ze do zrobienia jest to i to. Jego pytania ucinałam krótko "nie wiem, masz to załatwić". Kurcze, tak myślę, co ci doradzić bo smutne to Twoje życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisze tylko tyle,niektorzy faceci to samolubne swinie sa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej jakbym czytała o sobie,tylko ja pracuje,a po pracy wg mojego pana powinnam się wszystkim zając a on ma odpoczywać,zadne prosby groźby nic nie dawały,obecnie jestem na etapie zamieniania jego zycia w piekło,zero seksu,ignorancja,czepiam się go o wszytko,nie miło odzywam,rozmawiam tylko gdy jest koniecznosc,pewnie to tez nic nie da,ale jest we mnie tyle złych emocji ze przynajmniej tak "spuszczam powietrze"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ala 29
Ciąża to była wspólna decyzja, rok wcześniej zaplanowana. Bardzo byliśmy szczęśliwi, kiedy okazało się że jest i że bliźniacza. Nie zdawałam sobie wtedy sprawy, że będzie trudniej niż przy jednym, w końcu mam doświadczenie z dziećmi. Nie z takimi małymi... I to nie jest podwójna praca, to jest potrójna, może poczwórna, ciągle coś. Trudno to zrozumieć matce pojedynczej ciąży. Ciekawe co byście zrobiły, kogo nakarmiły najpierw jak krzyczą w niebogłosy ( nie było mowy o podwójny przystawieniu do piersi, ręce mam tylko dwie, a małe słabo ssały więc trzeba było im pomagać ciągle). Okres niemowlęcy był okropny, trudny, prawie nie spałam. Teraz jest troszkę lżej bo małe śpią w nocy AŻ 5h bez pobudki, no i zajmą się na chwilkę zabawą. Ale nawet jak się nimi nie zajmuję to wiszą mi przy nogach i z trudem coś mogę zrobić. Nie prasuję koszul męża, ani nie robię ulubionych dań. Wypełniam tylko podstawowe obowiązki, głownie zw. z dziecmi. Dzieci zostawiam męzowi pod opieką, ale on często ma gdzies ich potrzeby, drą się i ciągle jakieś guzy, wypadki. Boję się tez zaufac jakiejs "babci", ja szybka,zorganizowana na maksa, młoda (całkiem) nie nadążam za moimi pełnymi energii dziećmi, a starsza pani da rade? Wczoraj usłyszałam jak gadał pod nosem mężuś- "Zadałem się z taką, to teraz mam" TAAKKĄĄĄ ?? Wspólna decyzja.... pewnie zapomniał. Wolałąbym, żeby powiedział koniec. A nie tak mnie zadręcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz typowego Polaka-tatusia-bankomata, 95% polskich tatusiow takich wlasnie jest, bankomat I nic wiecej, a przy innych gra super hiper, lepiej byc samotna matka, bo I tak sie jest samotna w zwiazku, ale przynajmniej nie musisz sprzatac po doroslym dziecku-facecie I znosic jego fochow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bravo gosc 12:25 o tym wlasnie pisze... lepiej byc samej niz miec dodatkowe dorosle dziecko do obslugi I jeszcze jego mamusie na karku, ktora mysli, ze jej sinus zostal stworzony do wielkich rzeczy, tzn grania w gry komputerowe I pierdzenia w stolek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam podobnie ,ostatnio gdy dzieci poszły spac zaczęłam rozmowe ,ze czy wodzi ze nam się nie układa itp....a on co ?dal mi calusa i poszedł spac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ala 29
Ktoś pytał wcześniej ile jesteśmy razem- 7rok. Przyznaję się , że to był burzliwy związek, pełen emocji, ale od samego początku nas do siebie ciągnęło. Sądzę, że obowiązki domowo-rodzinne przytłoczyło mojego ukochanego, który tak jak piszesz "Gość 26.03.14 " został stworzony do wyższych celów. On uwielbia swoją pracę, to jego pasja, jest niezwykle bystry, inteligentny. Mamusia nie może przeboleć, że syn kąpie swoje dzieci, zmęczony po całym dniu pracy, albo że ma wstawać w nocy. Bankomatem raczej nie jest. Żyjemy w miarę normalnie, a nawet skromnie, starcza na nasze utrzymanie ale plus moja pensja, Także ja MUSZĘ wrócić do pracy. Jak zaczynaliśmy być razem, ja już pracowałam, a on był w trakcie szukania pracy. Nigdy materialistą nie byłam. Gdyby był takim extra zarabiającym panem i władcą, pewnie miałabym pomoc domową :):) Gościu 26.03.14 - ile człowiek musi się nagimnastykować, żeby do tego niby inteligentnego móżdżku dotarło, że my kobiety mamy potrzebę się wyżalić i nawet bez powodu (co u mnie raczej rzadkość) pobiadolić. Jak ja marzę o tym, żeby położyć się spać i nie mieć pod czaszką tych wszystkich zmartwień, myśli.... Uwaga: mężuś miły wczoraj był, i posprzątał sam z siebie (wyszłam z koleżankami na kilka godzin). Hmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak u was z seksem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia456
Powiem Ci, że podziwiam cię, ja mam 4 miesięczną córeczkę, teraz jest lepiej i córcia daje nam mnóstwo radości, ale na początku to był sajgon, nie radziłam sobie,mała ciągle płakała i naprawdę BARDZO Cię podziwiam, bo gdybym miała bliźniaki to chybabym się wykończyła.Generalnie mam wsparcie w mężu, ale on wraca z pracy ok. 19, więc całymi dniami jestem sama. Generalnie zawsze chciałam mieć jedno dziecko, a teraz jestem tak wystraszona, że mogłabym wpaść, że nie kochaliśmy się od porodu( w ciąży też praktycznie wcale), mimo że zawsze miałam duże libido. Wiem, że mogę się zabezpieczyć, ale mam teraz taki uraz( zresztą ciąża też nie była przyjemnością- przytyłam 30 kilo i wcale nie obżerałam się nie wiadomo jak- teraz do zrzucenia "tylko" 8 zostało).Trzymam kciuki za Ciebie i twoje dzieciaczki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×