Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze przyszla mamusia

LUTÓWKI 2015

Polecane posty

Gość gosciowa 05
Wiecie po tej glukozie to w domu byla tragedia. Ktoras tu pisala ze ja tak trzeslo, mialam to samo wszystko bylo dobrze nawet zakupy zrobilam jak wracalam a jak weszlam do domu to mroczki przed oczami zimny pot mnie oblal a rece tak mi sie trzesly jak alkoholikowi na odwyku doslownie. Nawet nie moglam kanapki zrobic. Ale szybko zjadlam wypilam herbatke i sie polozylam i usnelam i jak wstalam bylo juz dobrze ale ten moment zanim sie polozylam yo tragedia. Dziewczyny te co juz piora ubranka na kiedy macie termin ( nie chce mi sie wracac bo na ktorejs stronie jest ale nie chce mi sie szukqc) bo mnie juz korci ale tak mysle ze za wczesnie jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milka8787
Ja po glukozie tez weszlam do domu slaba jak nie wiem, zjadlam kanapke i sie polozylam ale jak wstalam to do nocy wymiotowalam. Ubranka popralam. Dzis skonczylam prasowac. Termin mam na 5ego lutego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówa 05
To ja jeszcze poczekam z tym praniem bo ja mam na koniec lutego. Pewnie po świętach się za to zabiorę akurat moję dzieciaki ( czyt. rodzeństwo cioteczne małe które już się nie może doczekać aż urodzę mają 5 , 7, 9 lat.) będą miały wolne po świętach to mi pomogą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karola1989
Madi ale Ci dobrze że masz taką panią:) mi mama obiecała że wpadną z siostrą moją i ciocią do mnie okna umyć i ogarnąć trochę. Zresztą ja to mam taką cichą nadzieję, że jak pójdę na wizytę to się okaże że już jest lepiej i mogę coś robić to bym sobie w szafkach sprzątnęła chociaż bo mi się bałagan zrobił a nie chce żeby ktoś to widział jaki mam burdel w niektórych :) Ryby podobno zawierają dużo rtęci i metali ciężkich dlatego trzeba jak najmniej w ciąży. Milka mi zgaga dokuczała wczoraj w nocy koszmarnie, nie mogłam spać przez nią częściowo. Ja chyba jutro zakupię trochę śledzi bo ostatnio jak kupiliśmy to były pyszne i może się skuszę znowu. Gościówa po tej glukozie to jak tak reagowałam drżeniem wszystkich mięśni. Dobrze że już masz za sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mery84
padam juz na pysk totalnie. bylam z synkiem popoludniu jeszcze raz w przedszkolu, bo robilismy kartki swiateczne (takie male rekodzielo) nawet wystep dzieci byl. jego pierwszy. assuss, moj przedszkolak ma 3 lata. we wrzesniu zaczal przedszkole, ale wczesniej chodzil do takiej opiekunki, najpierw na pelny etat, pozniej 2 razy w tygodniu i tam u niej porzadnie niemca doszlifowal. ze mna po niemiecku slowa nawet nie zamieni, bo mama ma tylko po polsku mowic, dlatego nawet nie wiedzialam czy sobie radzi czy nie. ale byla u nas wczoraj tez sasiadka i przy niej ze mna tez po niemiecku nawijal, ale sami we dwojke nie ma mowy zeby po niecku powiedzial cokolwiek. jednak wiodze ze mysli w tym jezyku, bo jak sie bawi, to do siebie gada po niemiecku, ale jak go zapytam 'kto ty jestes' odp. 'Polak duzy' ;) super ta 2 jexzycznosc. ja mimo studiowania filologii i tak mu nie dorownam akcntem nigdy. Madi, co do gor i zmiany cisnien to moze cos w tym byc. ja w ok. 20 tc bylam w gorach, ale to wczesniejszy etap jednak. Karola, co do tej wagi dziecka, to moze nie tyle zaookraglaja, co wyliczaja. ja jak o wage zapytalam, lekarka powiedzila, ze musi wyliczyc z tego co usg podaje - wydaje mi sie, ze usg podaje przyblizona, a ona dodatkowo inne wymiary bierze i stad ta roznica. Milka, Ty mi mowisz ze sily nie masz. ja mam za to takiego powera i ta ciaza w porownaniu do tamtej tak mnie cieszy, ze wszystko (odpukac) w porzadku, ze smigam kilometry gdzie sie da. dzis lacznie 12 km zrobilam. w przedszkolu synka powiedzili ze wygladam gora na 4 miesiac i cos chyba w tym jest, bo jak mam bluze to nic prawie nie widac. z tylu kompletnie nic. oczywiscie, ze ryby mozna (a nawet trzeba) jesc w ciazy. najlepszy zrodlo DHA. ja codziennie pije tran. do tego staram sie aby min. raz w tygodniu byla ryba. sledzie tez jadlam, a w tamtej ciazy to juz w gole nalogowo ryby (makrele, sledzie itd) bo cukier mialam po nich idealny. ale teraz tez chce inwestowac w inteligencje dziecka i ryb sobie nie odmawiam, mimo ze mam na nie duzo mniejsza ochote.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karola, co do tej rteci, to ryby dlugozyjace jak tunczyk, rekin maja jej najwiecej, dlatego takie omijam, mimo ze tunczyka uwielbiam. acha i pangi i tilapii nie tykam, bo to chinski syf!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninina
Dziewczyny ja znowu spadłam ze schodów :( chyba chodzić nie umiem albo jakaś ciapa ze mnie. Poobijana jestem jak nigdy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jessoooo.... ale mi sie dzis ffpierniczanko zalaczylo :D jadlabym i jadla... mezus dzwonil ze juz wraca do domku, wstawilam jedzonko do piekarnika. A poza tym, leze:) niby takie pranie to nic, ale umeczylam sie przy wieszaniu :D te mikrociuszki lubia spadac z suszarki :D zrobilam zdjecie tych trzech oblozonych suszarek chcialam Wam pokazac ale przez tableta chyba nie da rady na tym fotosiku :( W gory oczywiscie nie pojade, poslucham sie Was:) ale moze mazurki, jakis fajny hotelik z basenem, teez wypoczniemy:) swoja droga to powinni wymyslec lezanki dla kobiet w ciazy w spa :D takie z wycieciem na brzuch zeby mozna bylo poddac sie masazom lezec niby na brzuchu :D Ninina, mam nadzieje ze z Toba wporzadku po tym wypadku! Wiesz.. nie chodzi o to ze jestes ciapa, po prostu brzuszek rosnie, zmienia nam ske srodek ciezkosci, trudno utrzymac rownowage ja czasem tez obijam sie po scianach i futrynach :D uwazaj na siebie dziewczyno :) Mery zabawny ten Twoja synus:) a powiedz czemu wyemigrowalas, masz meza stamtad? :) a do Polski przyjezdzasz czasem? :) Zazdroszcze powera, moj trwal przez drugi trymestr, wraz z poczatkiem trzeciego bywa trudniej :) Wiecie, fajne te etapy ciazy w sumie. Najpierw czytalam o rozwoju dziecka, co sie u niego i u mnie dzieje w poszczegolnych tygodniach ciazy. Teraz skupiam sie na przygotowaniu mu wszystkiego co bedzie potrzebowal jak sie urodzi, chodzi mi o rzeczy materialne. Ostatnim aspektem bedzie czytanie na temat pielegnacji maluszka, cl robic gdy placze, gdy ma kolki, zabkuje. Fajnie ze w mojej glowie otwieraja sie po kolei kolejne szufladki i chca by je napelnic wiedza :) ze matka natura tak po kolei, naturalnie mi to wszystko programuje:) ostatnim aspektem bedzie praktyka, od lutego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa 05
Ja tez mialam duzo energi ale teraz zaczyna mi brzuch przeszkadzac mimo ze przytylam nie cale 5kg to czuje sie strasznie ociezala. Zrobilabym duzo rzeczy a jak przychodzi co do czego nie mam sily i noe chce mi sie i tak leniuchuje i udaje ze cos robie he he

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mazury to tylko hotel desilva mikołajki! pozdrów kierownika pawła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milka8787
Madi ja tez przez androida sie z Wami kontaktuje. Zdjecia nam pokazesz przez pokazywarka.pl Ja i enka przez ich serwer wrzucałysmy. Własnie, eneczka i jak tam? Chodzi mi o Ciebie i Oskarka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa 05
Dziewczyny potrzebuje porady. Sytuacja wyglada tak rodze pod koniec lutego w czerwcu albo w lipcu zalezy od grzecznosci dziecka mam zamiar zaczac prace. Jestem po zawodowce i mialam isc do szkoly ale okazalo sie ze jestem w ciazy wiec odlozylam to. Ale teraz sie okazalo ze w tej szkole co chcialam isc zaczyna sie druga tura w lutym i myslalam zeby isc. Nauka trwa rok a potem mam zamiar zrobic technikum fryzjerskie i mature zdac. Tylko boje sie ze nie dam rady w tych pierwszych miesiacach ze bedzoe ciezko przez luty i marzec ale z drugiej strony no ciagnie mnie bo ja z tych co nie usiedza w miejscu. I sie zastanawiam co zrobic. A moj maz tak roznie do tego podchodzi raz jest na tak raz na nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosciowa, ciezko Ci doradzic.. bo jesli chcesz karmic dzidzie cycusiem, to moze byc ciezkawo, aczkolwiek zawsze pozostaje odciaganie mleczka i butelka:) ale mnie to sie wydaje ze nie bedziezz miala serca, baaa...nie bedziesz chciala zostawic dziecka tak odrazu po porodzie na czas nauki;) nie wiem.. mnie by bylo chyba ciezko, aczkolwiek zalezy od sytuacji. Zalezy czy to weekendowo czy codziennie ta szkola? A jak sie zacznie w lutym a Ty jeszcze nie urodzisz to potem mozesz sobie narobic zaleglosci? No sama nie wiem, za malo danych;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa 05
Szkola co dwa tygodnie w sobote i niedziele. Pytaj co bys chciala wiedziec to bede pisala . Do szkoly bym miala nie daleko jakies 20min samochodem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Achaa, ja myslalam ze to codziennie :) to chyba luz, blisko i co 2 tyg to chyba spoko:) zwlaszcza ze swoja droga warto jest miec chwilke dla siebie a nie tylko dzidzius ;) ja zamierzam czasem zostawiac meza z malym i isc np na fitness;) tylko trzeba wziac tez pod uwage polog...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mery84
Gosciowa, ja moge Ci powiedziec z perpektywy matki (czyli mnnie) ktora wrocila do pracy jak dziecko mialo niecale pol roku. na dzien dzisiejszy nie zrobilabym tego. to sie tak fajnie mowi, ze szkola co dwa tygodnie, ale przeciez zajecia beda caly dzien - jesli bedziesz karmic mm nie ma wiekszego problemu i maz zastapi. jesli cycem, szans jak dla mnie nie ma. wszystko tez zalezy od Twojej odpornosci na stres - ja zawsze imalam sie tysiaca zajec, uwazalam ze wszystko da sie z dziekciem pogodzic. eksperymentowalam z synkiem, bo tu powrot do pracy, pozniej znow na wychowawczy, pozniej inna praca, a nerwowo w rezultacie ledwo wyrabialam. ale jak chcesz juz w maju wrocic do pracy, jak pogodzisz ja ze szkola? fajnie jest byc aktywanym przy dziecku, ale trzeba tez rozsadku do tego (mi wowczas go zabraklo) moze teraz po 30tce bede madrzejsza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa 05
No wlasnie w teori fajnie to wyglada a boje sie trochw tego ze zaczne wszystko a potem nie dam rady psychicznie ale i fizycznie ze jednak okaze sie ze za duzo na siebie wzielam a i jeszcze problem z dzieckiem tez by byl bo maz pracuje na zmiany i to beznadziejnw bo ma dzien noc wolne i znowu dzien wiec ciezko to by pogodzic. No ale zobaczymy przemysle to jeszcze.i najwyzej szkole zaczne za rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasik_84
Gościówa ja ci radze odłożyć szkołę na później, sama teraz jestem na finiszu i jestem wyczerpana. Teraz będę się bronić, ale myślami jestem daleko. Kombinuje jak tu zrobić żeby się jeszcze przed świętami bronić. Psychicznie się już wypaliłam. Fizycznie nie mam sił. Zdecydowałam się wtedy w pażdzierniku na szkołę dlatego że nie chciałam już przerywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Enka7
Nie wniosę niczego swoim wpisem dzisiaj ale i tak napiszę. Wybaczcie skupię się na sobie. Wpadłam w jakąś czarną dziurę, dopadła mnie niewyobrażalna rozpacz. Jestem pewna, że gdyby nie ciąża wszystko znosiłabym o wiele lepiej i "dostojniej". Mój pies nie wraca... przetrząsnęłam całą okolicę, wszystko co się da. W lesie zaliczyłam glebę, jestem już taka niezdarna, wszystko mnie boli. Mimo wszystko dzisiaj też pójdę się terlikać i dalej będę go szukać. To nie człowiek... to tylko pies a ja kompletnie przestałam na siebie uważać, dziecko zeszło na dalszy plan. Wczoraj kiedy kolejny raz ryczałam z bezsilności a mały kopał byłam na niego zła. Myślałam sobie "a ten znowu się tłucze". W dodatku naciska mi na jakiś nerw, to stąd te problemy z bólem tyłka. W nocy jak mnie złapało to dosłownie mnie wyprostowało z bólu i tak mnie łapie. Cała noc płaczu, bólu, nie mam sił. Zaczęły mnie dręczyć myśli, że żyjemy w kompletnej znieczulicy... że żadnego sąsiada, znajomego na tych pieprzonym fb nie obchodzi ani mój pies ani ja ani w ogóle nikt poza czubkiem własnego nosa. Kasa się dzisiaj liczy, kasa i własna dupa. Przecież wiem, że może faktycznie nikt mojego psa nie widział a w głowie mam takie myśli, że nikt nawet ogłoszenia nie przeczytał ( rozwiesiłam po przystankach). Zadręczyłam wczoraj swoją mamę i doprowadziłam ją do płaczu. Tak mi głupio... mówiłam, że nie mogę na siebie patrzeć, że obrzydza mnie ten coraz większy bezbol, że z dnia na dzień jest bardziej obrzydliwy. Mama się martwi bo ona pierwszą ciąże przeszła podobnie a na koniec miała jeszcze "uroczy" poród przy którym omal nie zeszła z tego świata. Nie wstawała bardzo długo, czuła niechęć do własnego dziecka i pół roku po porodzie nadal miała depresję. Mówi, że widzi we mnie siebie sprzed lat, chciałaby jakoś mi pomóc ale nie wie jak i ona chyba też się załamie. No i jeszcze ten pies. Całkiem nieźle było dopóki nie straciłam przyjaciela... Tej kochanej mordy nic i nikt mi nie zastąpi. Nie chce myśleć w ten sposób. Tak czekałam na tą ciąże, miał to być okres radosnego wyczekiwania. Ja wiem, że wszystkiego nie da się przewidzieć, że powinnam się cieszyć, że mały rośnie, wygląda na to, że jest zdrowy, że ciąża przebiega prawidłowo. Mąż twierdzi, że to wszystko wina hormonów- nie jestem przekonana. Owszem z twardej sztuki stałam się wiecznym mazgajem ale nie w tym problem. Ja ogólnie coraz bardziej nienawidzę tego stanu. Jeszcze ten ból tyłka... jak mnie łapie to jestem bliska tego żeby krzyczeć. Nic nigdy mnie tak w życiu nie bolało... Wizyta w środę, konsultowałam się telefonicznie z moją ginekolog powiedziała, że "tak czasem jest" i muszę wytrzymać. Nie boli mnie brzuch więc stwierdziła, że to ewidentnie nerw bo mały jest ciężki, dosyć duży i już ułożony główkowo. No to mi "mały" jeszcze da popalić zanim przyjdzie na ten świat. Co najmniej przede mną jeszcze 10 tygodni, w najgorszym wypadku 14. Znowu marudzę, wyolbrzymiam, niech to się już skończy :/ Muszę się zebrać i odebrać o 11 bratanice od teściowej brata. Przecież jak ona mnie zobaczy to mi małej nie da... w ogóle jak mnie mała zobaczy to się mnie przestraszy. Umyje sobie włosy w zimnej wodzie, nie chce mi się palić w centralnym. Najwyżej znowu jakąś grypę złapie i będę mogła leżeć z zatkanym nosem, nikt się czepiał nie będzie. Jeszcze te święta... kto w tym roku pomoże mojej mamie? Zawsze mogła liczyć tylko na mnie a ja obecnie sama na siebie liczyć nie mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Enka widzę ze ty normalnych problemów nie masz :/ tak to jest jak człowiek siedzi w domu a największym problemem jest duza dupa :/ ale czego się spodziewać po twoim wieku .. Uzalaj się dalej nad sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milka8787
Gościu weź sie stąd .... Enka kochana, ja wiem ze wcale tak nie myslisz, ze ten " maly" bedzie naprawde twoim najukochanszym malenstwem i nie powielirz historii mamy. Ja tez jeszcze nie czuje jakiejs ogromnej milosci do tego malego czlowieczka, ktory we mnie rosnie, moze to przez te dolegliwosci, sama nie wiem. Ale sa takie chwile kiedy prasujac male ciuszki albo lezac****atrzac na to jak mi dupsko wypina- usmiecham sie sama do siebie pod nosem. To jak sie teraz czujesz wynika z kumulacji tych negatywnych emocji, smutno ci bez tego psiska i ja to rozumiem i gdybym mieszkala obok ciebie to razem bysmy po tym lesie chodzily. Mam tylko prosbe, nie opuszczaj gardy i dbaj o siebie, jak juz ta glowe umylas to chociaz czape pozadna zaloz. Gorace calusy. Trzymaj sie dziewczyno. Madi- super mebelki! Rzeczywiscie posluza na lata. U mnie tez wyszly 3 suszary ale ze mam jedna to mi 3 dni to zajelo :-D Gosciowa- jezeli twoja praca od tej szkoly nie zalezy to odpusc. Chwali sie ze masz ambicje i zapal ale szkola nie ucieknie. Spokojnie pojdziesz za rok i tez bd ok. I tak szybko wracasz do pracy to bd miec co robic, jeszcze przy malym dziecku. Spokojnie. Daj sobie i dzidzi czas. Ja oczywiscie jeszcze w lozeczku. Zjadlam reszte sledzi z wczoraj i niemilosiernie mi sie odbija. Napilabym sie cieplej herbaty ale nie chce mi sie wstawac a nie ma kto mi zrobic. Pozniej po drodze do toalety sobie zrobie. Ach to slodkie lenistwo! :-D Dzis w planach sprzatanie kuchni, zobaczymy co z tego wyjdzie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo prosiłabym osoby niezalogowane, lub podpisujące się jako GOŚĆ o nie wypowiadanie się na tym forum i nie psucie atmosfery w naszej grupie. Jeśli nie macie odwagi podpisać się pseudonimem, to dla nas nie macie nic ważnego do powiedzenia. Jeśli ktoś chce dołączyć zapraszamy, ale Goście nie są tutaj mile widziani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karola1989
Enka zacznę od Ciebie. Myślę, że częściowo winne są tutaj hormony i to, że tyle przykrości na Ciebie spadło. Ja wczoraj w nocy też się popłakałam ob mi się śniło, że byłam wyrodną matką, nie karmiłam małej, zostawiłam ją na całą noc samą w domu i tak sobie myślę, a jak naprawdę się nie sprawdzę w tej roli? I w płacz. Porozmawiaj jak będziesz na wizycie teraz, poproś o pomoc. Może położna mogłaby poświęcić Ci trochę czasu i porozmawiać o Twoich emocjach, albo udaj się do psychologa. Nie ma się czego wstydzić, że źle znosisz ciążę i masz dość. Na pewno kochasz to maleństwo i gdyby tylko pojawiło się jakieś zagrożenie dla niego to by Cię postawiło do pionu. Czego Ci oczywiście nie życzę, ale zgłoś się gdzieś po pomoc. A może Twoja gin poświęci Ci trochę czasu, w końcu to też kobieta, powinna zrozumieć. Niestety to nie jest tak, że jest to piękny stan i wszystko super w radości, bo albo się źle znosi, albo coś się złego dzieje i to jest bardzo duże obciążenie dla kobiety wtedy. A jak nie to pisz tutaj częściej, na pewno postaramy się Cię wesprzeć. Milka ja też ze względu na leżenie ograniczam częste wstawanie. Właśnie jak wstanę do łazienki to wykorzystuję, że już wstałam i albo coś podgarnę, albo herbatę czy do jedzenia coś sobie zrobię:) gościówa ja też bym chyba zrezygnowała na chwilę obecną bo i praca i szkoła to chyba za dużo trochę. Chociaż sama osobiście chciałabym iść do pracy od września, ale mam różne myśli czy to nie za wcześnie, czy dam radę być taką mamą jaką bym chciała i pogodzić pracę i obowiązki domowe. A za rok dziecko będzie już większe to też łatwiej opiekę będzie nawet dla niego znaleźć. Ale wiadomo że jest to Twoja decyzja. Madi ja to chyba co wpis mówię, że bardzo CI zazdroszczę że już jesteś w sumie gotowa na przyjście maluszka:) enka mówisz że jeszcze 10 tygodni a w najgorszym wypadku 14. Wiesz ja też tak nie raz mówiłam że chciałabym już urodzić a teraz codziennie modlę się żebym mogła jeszcze chociaż te 8 tygodni donosić jeśli już nie 10. Miałam dziś w planach trochę sprzątania, tak sobie myślałam że z mężem razem ogarniemy trochę bo ma dzisiaj wolne ale rano pojechaliśmy po zakupy i zamówić te meble do sypialni i nam zeszło długo więc sprzątanie muszę odłożyć bo trochę nachodziłam się więc teraz już leżę niech moja szyjka odpoczywa:) Ale przeboje z tymi meblami dziewczyny, niby się mówi że klient nasz pan a wcale nie można zrobić tak jak się chce tylko trzeba się dostosować do tego co produkują i przez to musieliśmy wybrać łóżko od innego producenta niż resztę mebli. Wiadomo różnica jakaś tam będzie w detalach, ale to było chyba najlepsze rozwiązanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maałaamii
dziewczyny GOŚCI olewajmy i nic nie odpisujmy nic, niech sobie piszą.. z racji ze to forum ciazowe to 90% uzytkownikow to pewnie kobiety wiec ja nie wiem jak mozna tak jedna na druga pisac chamskie rzeczy. Ale co zrobic tak to jest jak sie nie ma kultury osobistej. Eneczka nie denerwuj sie kochana, mam caly czas nadzieje ze pieskowi nic nie jest i ze wroci niedlugo. Ja tez nie moge sobie znalezc zajecia, tak jak ogolnie pisalam to chyba naprawde mam objawy depresji. Nie umiem sobie poradzic juz z niczym. Chce jak najszybciej luty, zeby dziecko juz bylo wtedy bede miala cel aby zyc, teraz jakos nie widze zadnego. Z moim coraz gorzej sie dogaduje.. :( Madi mebelki super.. spokojnie do wieku szkolnego posluza wiec zrobilas super interes ;) Co do prania to ja jeszcze nie piore bo mam za malo ciuszkow a jak juz zaczne to chce poprac wszystko ale czekam na te co mi maja przywiezc z rodziny na swieta jak beda. Wiec po swietach zaczne Gościowa ja wiem o jakiej szkole piszesz bo moja mama nawet do takiej chodzila trzy lata temu i mature robila no bo coz, siostre moja urodzila w wieku 19 lat i przewala szkole. Ale tak jak dziewczyny radza ja bym odpuscila na rok, nie wiadomo jak Ty sie bedziesz czula po porodzie no i jak to z dzieckiem a to zachoruje a to cos.. oczywiscie zycze jak najlepiej ale sama przeciez wiesz jak to jest. I tak po porodzie bedziesz miala duzo obowiazkow. Ja stwierdzilam, ze po pol roku zaczne szukac pracy, w moim miescie ciezko o nia wiec wiem, ze mi z tym zejdzie ale musze bo inaczej zwariuje.. Musze miec kontakt z ludzmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madi_28
Cześć Babeczki :) Ale mi się fajnie dzionek zaczął, oby nic tego nie zepsuło:) Byłam dziś na mazurkach, hennie i regulacji brewków, a teraz przede mną mniej przyjemna rzecz - dentysta :D ale chcę wyleczyć najwięcej ząbków jak się da, bo chciałabym po urodzeniu maluszka,mieć parę miesięcy, czy tygodni tylko dla niego :) A po dentyście brykam do kuzynki, może pójdziemy do kina i dopracujemy moją dziecięcą listę zakupów :D Karolcia, jeszcze mi sporo brakuje by móc powiedzieć,że jestem prawie gotowa ;) Ale dziękuję za miłe słowo:) Kurcze.. też mnie denerwują goście" chciałabym żebyśmy miały tylko swoje zamknięte forum na hasło, ale nie wiem czy takie się da zrobić :( Napiszę może jeszcze później, teraz lecę na tortury ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapraszam do internetowego meblowego sklepu mebelmania.com gdzie znajdziesz rewelacyjne meble praktycznie do każdego pomieszczenia. Ceny dużo mniejsze niż w sklepach stacjonarnych i szeroki wybór nowoczesnych mebli – dodaj, że informację znalazłeś tutaj to udzielę 3% rabatu. Wpisz w dowolną wyszukiwarkę „Mebelmania” i wybierz interesującą Cię zakładkę. Pozdrawiam i zapraszam MEBELMANIA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Enka7
milka8787 dziękuje, stawiam się do pionu w miarę możliwości :) To jest duże wsparcie dla mnie, że ktoś kto zna mnie tylko z kilku symbolicznych linijek stara się mnie jakoś wesprzeć, podnieść na duchu, ciężko o takich ludzi na forach... naprawdę jestem wdzięczna i mam nadzieję, że gdyby coś kiedyś ( ale odpukać) ja też będę "przydatna" ;) Karola1989 pewnie faktycznie hormony... ostatnio popłakałam się na piosence perfectu "odnawiam duszę". Dwa tygodnie temu jak wstawałam na siku i wlazłam na szafkę ( bo mądra światła nie zaświeciłam) to też się poryczałam a w sumie to nawet się nie poobijałam ;) Taki chyba stan. Ogólnie dziewczyny maluszka kocham, tak inaczej, jakąś taką miłością niematerialną, nie wiem jak to określić. Czekałam na niego i tak po prostu mam żal do siebie, że miewam takie negatywne myśli. maałaamii w sumie mam coś podobnego jeżeli chodzi o czekanie na luty. Już nawet nie chodzi o te dolegliwości bólowe i inne. Po prostu będziemy mamami i dosłownie będzie dla kogo budzić się każdego dnia ( i nocy :) ) Jeżeli chodzi o Twojego partnera... ja się ze swoim też ostatnio totalnie nie dogaduje. Źle mi z tym bardzo, my akurat jesteśmy ze sobą 7 lat w tym blisko 2 po ślubie. Zawsze byliśmy dla siebie nawzajem najważniejsi a teraz? Zamiast to się umacniać oddalamy się od siebie i sytuacji wcale nie poprawia "sprawa" z teściową. Myślę, że warto rozmawiać ale też i faktycznie musimy im dać czas na oswojenie się z sytuacja. My jesteśmy rzucone od razu na "głęboką wodę".. ciąża, poród, macierzyństwo od pierwszych chwil. Oni się muszą dopiero tego nauczyć a przedtem spróbować nauczyć się na nowo nas bo my się naprawdę zmieniamy. Nie wiem czy na lepsze heh Kochany "gościu"... jaka to jest dopiero dziecinada żeby z całego mojego wpisu napisać podsumowanie, że największym moim problemem jest wielka dupa ( gdzie ani słowa o d***e jako o jej gabarytach nie wspominam). Też by tego "gościa" mogło połamać tak jak mnie. Nie wiem dokładnie na co naciska mały ale ból jest na tyle uciążliwy i ciężki do zniesienia, że praktycznie nie mogę się ruszyć. Wyszłam dzisiaj z domu mimo wszystko i w momentach kiedy mnie łapał przeszywający ból ledwo powstrzymywałam łzy. Nie wiem, jak się do jutra nic nie zmieni to pojadę na pogotowie albo będę jeszcze raz kontaktować się z moją ginekolog. Skurczy nie mam, brzuch nie boli ale tego nie idzie znieść. A mój wiek... nie wiem co ma do chwili słabości mój wiek. Tak jakby głupie myśli nie czepiały się ludzi po 30 czy 50 roku życia. Ile jeszcze razy w życiu zdarzy się pomyśleć albo powiedzieć coś nieodpowiedniego, nie na miejscu- ja jestem tylko człowiekiem, może Ty gościu po prostu wszechmocnym i wszechwiedzącym. Fajnie, że całe życie myślisz trzeźwo i potrafisz cieszyć się małymi rzeczami nie bacząc na przeciwności czy problemy jakiekolwiek by one nie było. Zazdroszczę i gratuluję- z takim nastawieniem na spokojnie dożyjesz wieku emerytalnego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość assus
Hej ;) ja nadal leże,jutro zaczynam wstawać oby wszystko było ok. Ninina i jak wózek doszedł ? Dziewczyny ile dalyscie za navingtona ? Enka może to rwa kulszowa cie dopadła ? Co do męża,doskonale cie rozumiem u mnie jest to samo :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×