Moja 2 letnia córka płacze tatuś tatuś...

No to najlepiej niech autorka powie ile mąz zarabia i ile ona zarabia to będziemy miec jasnośc.

moj pracowal 90 km od domu i zawsze wracal na noc, teraz pracuje 350 km od domu i na weekendy jest zawsze. zaraz po pracy wsiada w auto jak stoi i za 3,5 h jest w domu. dzieci jeszcze nie mamy, ale dla mnie to dobry znak, ze mu zalezy bo dom to dom :)

Żałosny padalec z niego i na 100% ma tam kochanice w tej chacie... no błagam was co to jest 50km góra godzina jazdy.

Moj tata tez przyjeżdżam na weekendy ale on pracowal 400km od domu,a nie 50!!!

Dziwny ten Twój chłop :o Nie jeden dojeżdża do pracy a codziennie jest w domu. Może jemu tak z jakiś względów jest wygodniej ? A może najwyższa pora się zbuntować i niech maż szuka pracy na miejscu ! To że mój jest w domu od piątku (wieczora) do poniedziałku (rano) to ja rozumiem,bo pracuje przeszło 350 km od domu.Ale Twojego chłopa za grosz nie rozumiem.

Maz jest tam, gdzie praca, jest inzynierem robot p=mostowych. Mieszkanie maja sluzbowe za darmo. On zarabia 3000, ja 1500.

No to chooyowo zarabia,ale mógłby dojeżdżać autobusem lub pociągiem i mieć bilet miesięczny,a to są groszowe sprawy.No ale musiałby chcieć:O

Jak to przeczytałam mężowi to ten odparł że facet leje na swoją rodzinę albo ewidentnie ma d**encję na boku lub jest mega wygodny i nie chce zajmować się córką i żoną.

Jak go nie stać, tyle to na rowerze powinien przejechać :P ...nie mówiąc już o skuterze

Pewnie dojeżdża do innej i dlatego go nie stać, kochanka może być droższa od żony razem z dzieckiem wzięta :D

mój tymczasowo zarabia 2200 na rękę,dojeżdża 45 km,ma miesięczny i codziennie jest w domu.

autorko,ktoś ci juz radził bys zrobiła mu niespodziankę bez zapowiedzi,chyba coś jest na rzeczy,upewnij się jak najszybciej,

zrób mu k/u/r/w/a wizytację i zobaczysz,że nie o dojazdy tu chodzi,tylko o d**eczkę:)jesteś pewna,że ma służbowe?może pomieszkuje u niej?mnie już nic w życiu nie zdziwi

Córka płacze,a na nim inna skacze:)

50 km to bardzo blisko. Może spokojnie dojeżdżać. No chyba, że nie ma samochodu, a komunikacja kiepska i autobusy jeżdżą do Was 3 na dzień. Ale i to da się rozwiązać, jeśli się chce.

jestem facetem i po mojemu to gość ma lasencje lub jest w masakre leniwy ale raczej to pierwsze. Sorki ale tak mi to wygląda