Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wredni teściowie

Polecane posty

Gość gośćautorkaodnicka
kasa już cała wyjęta z konta i bezpiecznie ulokowana. Nie wspominał, że nie idzie. On myśli, że mi przejdzie, bo mam "muchy w nosie" :D Idiota :/ Teraz zaczynam w nim widzieć same wady :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość wisienka na torcie
Pewnie mysli że jak zwykle dasz się przeprosić i dalej będą się tak zahowywali. Fajnie że myślisz o sobie, szacunek. Mało ktora kobieta tak siebie szanuje jak Ty, pewnie dlatego że masz prace, jesteś niezależna finansowo, nie macie dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorkaodnicka
Też doceniam to co mam, bo wiem, że troche inaczej by to wyglądało jakbym była zależna. Choć z drugiej strony jakbym nie zarabiała to by mnie nie oszukiwał :D bo by nie było z czego haha ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podziwiam Cie za hart ducha i za szybkie reakcje i decyzje. Dobrze, że od razu działasz, zamiast tygodniami zastanawiać się co dalej i że on może jednak zmądrzeje. Walczysz o siebie! Brawo! I nigdy nie pozwól, by takie zera wpłynęły na Twoją samooce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorkaodnicka
to dzieki mojej kochanej pracy się tak nauczyłam :) Parę lat temu nie byłam taka jak dziś. Kontakty z ludźmi różnymi, konieczność podejmowania decyzji i parę niepowodzeń, parę sukcesów - to wszystko mnie w taki sposób ukształtowało. Nie dam się zniszczyć, bo skoro ktoś nie docenia tego jaką jestem osobą to nie zasługuje na to, aby z nim być. Wiem, że nie jeden raz będzie mi ciężko, smutno itd. Ale życie toczy się dalej i są gorsze dramaty niż teściowie oszuści bez honoru i mąż idiota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam mieszane uczucia co do Twojego zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serio, nie mogę aż uwierzyć że takim smsie Twój mąż jeszcze potwierdził zdanie siostry. Jakby mój brat powiedział coś złego do mojego męża, to by go chyba ze ściany musieli zbierać. Niestety, jeżeli Twój mąż autorko pozwala innym na lżenie Ciebie i sam to robi, to nawet jak teraz się pogodzicie i dojdziecie do porozumienia, to sytuacja się powtórzy w podobnych okolicznościach. Cóż, jak twierdzą że masz muchy w nosie, to powiedz, że oni próbują naruszyć Twoją godność, więc będziesz mieć tyle much w nosie ile Ci się żywnie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorkaodnicka
Ja też nie mogłam uwierzyć, że tak się zachował. Ale fakty to fakty. Nie można zaklinać rzeczywistości. I kazał mi docenić to, że wrócił z delegacji wcześniej, żeby ze mną na to głupie wesele pójść. No nie mogę, cóż za łaska :D Jezus nie wierzę, że to taki kretyn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz, że nie oczekujesz, żeby Ci towarzyszył. Niech wie, że nie będziesz udawać, że nic się stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jessi29
I co tam u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorkaodnicka
u mnie ok, kasa zabezpieczona, w pracy duuużo pracy i kasy :D Jutro wesele :) A mąż codziennie chodzi do rodziców i siostry :D i po każdej wizycie coraz bardziej się mnie o wszystko czepia. Że mu nie gotuje, nie piore, nie sprzątam :D i co ze mnie w ogóle za żona :D A ja się tylko śmieję i mówię mu - trzymaj tak dalej a daleko zajdziesz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12121212
A Twój mąz zamiast chodzic do rodziców nie mógłby posprzątać, ugotować?? Rączek biedaczek nie ma?? Kurcze przecież Ty też pracujesz, więc chyba jakiś podział obowiązków powinien być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorkaodnicka
wiem, że podział powinien być zwlaszcza, że on ma pracę zdalną, jeździ w delegacje, ale jak jest na miejscu to pracuje z domu. Nie musi iść do pracy na 8 godzin. Więc jemu dużo łatwiej. Ale to są cytaty po jego mamie i siostrze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość121212
Skoro taka żona mu nie pasuje to trudno, od lipca nie będzie miał żadnej, zobaczymy czy mu lepiej będzie. Głupi ten Twój chłop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorkaodnicka
na weselu się bawiłam dobrze, mąż o dziwo też. Temat rodziców i siostry się nie pojawia. Za 10 dni wyjeżdza w delegacje, a potem lipiec i moja wyprowadzka. I oczekiwanie co się wydarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jessi29
Hej Autorko, i co tam u Ciebie? Co z mężem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorkaodnicka
relacje z mężem - codzienność jest poprawna. Uprzejmie sie do siebie odnosimy, ale też nie ma sie kiedy pokłócić :) Ja praca, potem zakupy jakies, wpadam do domu, odpoczne, zjem obiad, potem silownia albo basen. Wieczorem poznym jakas papierkowa robota - praca do domu i czas ucieka. A innych rozmów poza codziennymi pt. co ona obiad, zaplaciles rachunek - to nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dalej podtrzymujesz decyzję o wyprowadzce? Co mąż na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorkaodnicka
Ja decyzję podjęłam i się jej trzymam, on tematu nie porusza. Choć piłeczka jest po jego stronie, jak się to mówi. Nie będę już chodzić za nim i namawiać do rozmowy. Jeśli nie potrafi sam się zajać związkiem to jaki to ma sens? Obecnie jest w wielkiej komitywie z siostrą i rodzicami, ciekawe czego od niego chcą ;) pewnie kasy albo przysług,przywieź, odwieź, zawieź, załatw itd Bo to ludzie typu takiego, że jak tylko mogą to wykorzystują innych i to w sprawach, które moga załatwić sami, ale po co jak można znaleźć frajera, ktory zrobi to za nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję, ale też dziwię się że tak długo dałaś się dymać, ja bym już byla po rozwodzie po tym co opisujesz z przeszłości. Nie wiem gdzie miałaś oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćówa2014
Wydaje mi się, że na samym początku oni może naprawdę sądzili, że żartujesz? Tak czy siak, ja bym odpuściła i wyciągnęła wnioski na przyszłość. W ogóle dziwnie jakoś, jak w najbliższej rodzinie bierze się kasę za usługi, tyczy się to i Ciebie i Twojego męża oraz jego rodziny. Rodzina to rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałam cały temat, jesteś bardzo mądra kobieta, masz 100% racji tak trzymaj!!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zrozumiałam do końca. W lipcu się wyprowadzasz- dlaczego dopiero wtedy? On o tym wie, tak? Ale nic nie robi? Odnośnie przysług w rodzinie: Też uważam, że rodzina to rodzina i gdy się dzieje coś złego, to trzeba się trzymać razem, pomagać sobie, bo innym razem to my możemy być w potrzebie. Ale czasami niektórzy chcą po prostu wykorzystać drugą osobę nic nie dając od siebie. Gdyby mi ktoś pomógł- zapłaciłabym, bo wiem że czas i wysiłek kosztują. I byłabym wdzięczna, bo wierzyłabym, że bliska mi osoba nie "odwaliła fuszery" tylko się pochyliła nad moim problemem. Teściowie mogli swoją sprawę zlecić komuś obcemu- wtedy musieliby zapłacić i odczuliby, że pomoc autorki kosztowała ją zarwane noce, wysiłek, czas itd. Chociażby z tego powodu powinni okazać wdzięczność, a nie postawę "nam się wszystko należy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorkaodnicka
Co do brania kasy od rodziny, gdyby nie pasożytowali, nie chcieli czegoś co chwilę, nie wykorzystywali nie wzięłabym kasy. Ale u tych ludzi to wygląda tak: oni od wszystkich mogą doić ile się da, ale od nich wara. Wiem, przeżyłam. Wyprowadzam się w lipcu, dlatego że od lipca mieszkanie będę mieć wolne, obecni lokatorzy się wyprowadzają końcem czerwca. On nie robi nic - w sensie nie rozmawia o problemie, udaje jakby się nic nie stało. Ja już rozpoczynać entej rozmowy na ten temat też nie będę. On dobrze zna moje stanowisko. I myślę, że takie coś to ja powinnam była zrobić parę lat temu. Uciąć to dymanie mnie, jak to ktoś ujął uroczo ;) Ale w tym akurat przypadku nie mam sobie naprawdę nic do zarzucenia, myślę, że dla poprawnych relacji z jego rodziną zrobiłam aż nadto. Nie mam wyrzutów sumienia i obaw, że mogłam się bardziej postarać. Starałam się bardzo ,ale trafiłam na zwykłe świnie i egoistów, którzy oskubią i wykorzystają kogo się da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ty - to będzie inna! jakoś nikt tam nie płacze z powodu twojego planowanego odejścia - i założę się, że nawet po cic****ego rodzina się bardzo z tego cieszy - od razu widać, że cię nie lubią - znajdą mu taka, która będzie mu gotowała i sprzątała i wszyscy będą zadowoleni!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorkaodnicka
mam to nieco w dupie ;) czy ktoś będzie płakał czy się cieszył, obojętne mi całkiem, ja sie skupiam na sobie i swojej decyzji. I nie rozumiem idei tegoż wpisu powyżej. Ale ok :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja nie rozumiem twojej autorko idei siedzenia w chorym związku i straszenia wyprowadzką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się (na podstawie tonu autorki), że nie straszy wyprowadzką, a to zrobi! Jeżeli chodzi o branie kasy od rodziny, raz można odpuścić i zrobić coś za free, ale jeżeli to raz ładnie się rozmnaża, to koniec! A tak było w przypadku autorki. Autorko, słyszenie robisz - nie można dać się wykorzystywać, a szczególnie rodzinie!! Bo Twoim obowiązkiem, jest zrobić to, to i jeszcze to - bo przecież jesteśmy rodziną, ale kiedy sama jesteś w potrzebie, potrzebujesz wsparcia i spotykasz ścianę. Kiepska sprawa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, popieram. Poprzednio Ci pisałam, że trzeba rodzinie pomagać, ale jak się temat rozwinął, to widzę, że nie takiej. Najgorzej jabyś koło 40tki obudziła się chora I w czarnej dooopie, bo już nie potrzebna. Bo raczej liczyć na pomoc z ich strony to nie ma co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja Ci zareczam ze choc bedzie chojraka zgrywal wielkiego do lipca a nawet pewnie i tak ze dwa miesiace po wyprowadzce to mu w koncu rura zmieknie i mu rodzinka uszami wyjdzie. Badz tylko cierpliwa, daj sobie troche wiecej czasu i wrecz go zachecaj zeby z nimi czas spedzal. A siostra niech sie najlepiej do jego mieszkania wprowadzi :-D Zaloze sie, ze najpozniej w 3-6 miesiecy bedzie Cie blagal o szanse :) Teraz maja takiego wygodnego wroga (Ciebie), ktory ich jednoczy. Ale jezeli sie zdystansujesz, wyprowadzisz itd. a on nagle zobaczy ile go tak rodzina kosztuje i jak go cyckaja to nagle sie ocknie. Tylko wytrzymaj w swoim postanowieniu. Ja bym wrecz tak, ze dwa tygodnie po wyprowadzce oznajmila ze jade na jakies super fajne exkluzywne wakacje bo mnie stac :) Do facetow docieraja czyny nie slowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×