Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

cierpię z powodu męża, nie ma już siły

Polecane posty

Gość gość
będzie dobrze, zobaczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Autorko ja jestem po 50tce, swojego obecnego męża poznałam mając 33 lata, niedługo będziemy mieć 20 lecie związku. Pierwszy mąż mnie zdradzał zaraz po ślubie, dowiedziałam się o tym też tak jakoś po niecałym roku. x kolejny dowód na to, że przed 30 kobiety nie chcą porządnych mężczyzn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem nauczycielem i tak - mam bardzo dobrze ;-) wprawdzie na L4 byłam tylko troszkę pod koniec ciąży, ale mam wakacje wolne i ferie i weekendy... kocham dzieci, kontakt z nimi mnie wzbogaca i rozwija. Czuję się nauczycielem z pasją, z powołania i chyba dlatego praca mnie uskrzydla a dzieci bardzo lubią ;-) Myślę, że niezależnie od zawodu - ważne jest w życiu żeby lubić to, co się robi. Co do godzin pracy to różnie to wygląda, oficjalnie 18+2h a w praktyce wczoraj siedziałam 9h a dziś też przed 18 nie wyjdę, bo dzieciom obiecałam zabawy plenerowe /czekam aż skończą religię i ruszamy/. Temat dotyczy jednak cierpienia autorki... Daleka jestem od rad, ale podziwiam Cię, że chcesz się bawić w terapeutę swojego męża. Miałam w życiu taki epizod, nie jeden nawet, bo jestem pedagogiem specjalnym, prowadzę terapię i wielu myśli, że jak zawodowo to robię to i bliskiemu pomogę ;-( to bardzo trudne, obciążające... Może lepiej nie wchodź w to, nie analizuj aż tak głęboko. Jeżeli Twój mąż ma problemy psychiczne to powinien mu pomóc specjalista. Ty spróbuj się zdystansować, odpocząć i nie daj się wciągnąć w szarpaninę, obarczyć winą... Może Twój mąż jest chory, ale jak tak dalej pójdzie to Ty "nogi wyciągniesz" /przepraszam za określenie/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś przed 18 nie wyjdziesz, ale potem to sobie odbijesz, prawda? :-D :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość livia 44
autorko - bierz rozwod bo z tej maki chleba nie będzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jutro sobie odbiję? ale co mam odbić? przecież gdybym nie chciała dziś być z dziećmi to już byłabym w domu, sama zaproponowałam zabawy plenerowe. Jutro pracuję od 10:35 do 15:00 ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko twój mąz nie dorosł do roli męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To toksyczny związek, doprowadzisz do tego, że wpadniesz w głęboką depresję i z tego możesz tak łatwo nie wyjść. Dla mnie sprawa jest przegrana, sama musisz podjąć decyzję, to twoje życie. Nie rozumiem tylko, dlaczego piszesz tak jakby fakt, że jesteście po ślubie przesądzał sprawę, myślisz że gdyby przed ślubem okazało się jaki jest to może byś za niego nie wyszła. Dla mnie to słabe, to nie koniec świata gdybyście się rozstali, żadna tragedia. Lecz niestety w takich kategoriach postrzegasz taką ewentualność. Odbierasz to jako totalne dno, koniec życia. Masz strasznie niską samoocenę. Nad tym popracuj, lecz dopiero gdy pozbędziesz się balastu jakim jest twój dzieciakowaty nieogarnięty mąż. Tłumaczysz sobie jego postępowanie zaburzeniami, matko! To przecież dorosły człowiek, świadomy co robi a nie jakieś dziecko. Jest niedojrzały, egoistyczny i taki już będzie. TAKI JEST, nie usprawiedliwiaj go tylko zrozum, masz dwa wyjścia: albo zaakceptujesz to jaki jest i tymsamym skażesz się na tortury psychiczne albo zrezygnujesz i zawalczysz o siebie. Jego nie zmienisz. Sama widzisz, że co byś nie zrobiła jego reakcją jest obwinianie ciebie. Nie pojmuję jak można aż tak się nie szanować, dziwię się twoim rodzicom, że spokojnie patrzą co on z tobą wyprawia. Jak można dać sobą tak pomiatać! Życzę ci rozsądku, bo tego chyba najbardziej ci brak i obyś sama nie potrzebowała psychiatry niedługo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale co mam odbić xx to ze dzisiaj troszkę dluzej popracujesz, będzie laba na calego, do tego płatna :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś autorko twój mąz nie dorosł do roli męża vvvv Autorka takiego sobie wybrała to teraz ma problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to autorka nie korzysta jeszcze z porad psychiatry? bo psycholog przydał by jej się natychmiast!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
WIDZIALY GAŁY CO BRAŁY ... TAKA JEST PRAWDA ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
guzik prawda, prawda jest taka że każdy może się pomylić a miłość zmienia punkt widzenia często nawet przysłania rzeczywisty obraz danej postaci i nie wymądrzajcie się ze widziała co bierze bo jak to czytam to mam wrażenie ze miłość to ma być czysta kalkulacja a nie zakochanie, zauroczenie prawda też jest taka że wiele z nas mogło być na jej miejscu a najłatwiej oceniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nieprawda, autorka widziala w co się pakuje, jeszcze przed slubem, pierścionek nie bez powodu oddala narzeczonemu, a mimo, to lazla jak cma do swiatla, a teraz placze i zali się na forum...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 6 lat malzenstwa
Jestem 6 lat po slubie [7 lat w zwiazku] i jak Cie czytam to oczom nie wierze. Twoj maz pomijajac fakt, ze jest len , obibok to jest najzwyczajneij w swiecie czlowiekim chorym psychicznie. Na Twoim miejscu probowalabym uniewaznic to malzenstwo w sadzie biskupim. Ja sobie nie potarfie wyobrazic , ze mlody zdrowy facet jes w stanie siedziec w domu prawie rok , kase z wesela wydac na jakis kurs za pare tysiakow ktory i tak do niczego mu sie nie przydal . No i plus krzeslo obrotowe "o ktorym zawsze marzyl" Moglabym napisac dzieciak ale on jest chory psychicznie i NIE NADAJE SIE DO ZYCIA W MALZENSTWIE. a te przyklady waszych rozmow i sprzeczek jesczze bardziej mnie przekonaly ze ma facet cos z garem. On Cie orazal i lwasciwie wszczal awanture [np z tym kupowaniem farby] a Ty go musisz potem przepraszac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oboje się super dobrali ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poza tym dodam jeszcze że: autorko nie sugeruj się wypowiedziami na forum tylko przemyśl wszystko sama daj wam czas i dopiero porozmawiajcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce się tu bawić w psychologa, terapeutę itp ale autorka ma klasyczny syndrom kobiety uzależnionej od mężczyzny. Fachowo nazywa się to "kobieta która kocha za bardzo". Można to porównać do alkoholika, narkomana to jest takie same uzależnienie. W tej chwili właśnie zachowujesz się jakbyś była na "detoksie". Alkoholik szaleje jak nie może się napić ma objawy odstawienia a Ty szalejesz bo nie ma przy Tobie faceta. Twoje myśli są skupione tylko wokół niego, nie jesteś w stanie normalnie egzystować ( L4), wydzwaniasz do niego, bombardujesz go wulkanem emocji. Niektórzy myślą że to miłość, nie to uzależnienie od toksycznego związku. Pogadałaś z nim chwile i już czujesz ulgę, tak jak alkoholik gdy choć trochę się napije. Oczywiście ten człowiek jest emocjonalnie popaprany ale wbrew pozorom Ty też powinnaś się leczyć. Inaczej albo będziesz tkwić w tym chorym związku i się wyniszczysz jeszcze bardziej albo za jakiś czas nie mówię że będzie to w szybkim czasie wejdziesz w następną beznadziejną znajomość. Kobiety takie jak Ty karmią się wieczną nadzieją że będzie lepiej, całe zło widzą w sobie, że to one robią coś nie tak, skupiają się na partnerze nie na sobie. Za wszelką cenę muszą być w tym chorym związku. Nie są w stanie tworzyć związku ze zdrowym mężczyzną, bo przeważnie taki facet nie chce też być z taką kobietą. To dobrze że masz jutro tego psychologa, mam nadzieje że jest kompetentny. To jest niewyobrażalne ile jest takich kobiet jak Ty. Moja matka taka była i patrząc na to wszystko też miałam problemy w dorosłym życiu. Dopiero jak wyprowadziłam się z domu to zaczęłam pomału pracować nad sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka
a Ty szalejesz bo nie ma przy Tobie faceta "szaleję" jak to nazwałaś bo opuścił mnie mąż a nie dlatego że nie ma przy mnie jakiegoś tam faceta. Wszystko jest tutaj dla Was takie oczywiste i proste. W sumie może ja też to bym tak widziała, gdybym patrzyła z boku, ale niestety jestem w samym środeńku tego zajebistego piekiełka. Nieważne co o nim myślę i co o nim kiedyś tam pomyślę, teraz nie mogę się po prostu ot tak przestawić na tryb "żyję normalnie i robię swoje bo gówno mnie to obchodzi" bo bądź co bądź nie był to dwutygodniowy związek o którym można tak o zapomnieć. Wiem, że zrobiłam błąd przed ślubem, uznałam jego wybuchy i dziwne zachowania (w sumie wybuchy było tylko dwa, dziwnych zachowań trochę więcej) za coś co po prostu mu minie. A że ja też nie należę do aniołków i umiem odpyskować jak ktoś mnie wkurwi to po prostu chciałam zacząć od osądzania siebie samej a nie jego. To, że pisałam, że poczułam ulgę....to nie dlatego, że "o boże trochę z nim wczoraj porozmawiałam i poczułam ulgę bo przynajmniej usłyszałam jego głos", tylko dlatego, że raczej.....mimo tego wszystkiego co tu piszę z Wami, zaczynam bardzo powolusieńku zauważać, że jest mi lepiej gdy go nie ma. Rozumiecie? Z jednej strony jestem nadal bardo załamana, że mnie zostawił, że jeszcze parę dni temu rozmawialiśmy o wspólnych planach, a z drugiej strony trochę mi z tym dziwnie jakby lekko się zrobiło, że nie muszę już się obchodzić z nim jak ze śmierdzącym jajem, z którym się nie zna dnia ani godziny. Wracają do mnie dobre chwile, bo była ich cała masa, gdyby ich nie było.....przecież do króla fiksa nie wychodziłabym jednak już nawet ja :D za faceta, który 24/7 jest nieobliczalny w swoim pyskowaniu do mnie. Może faktycznie kochałam go za bardzo....nie wiem, zawsze szłam przez życie myśląc sobie, że przecież każdy ma wady i nikt nie jest idealny. Każdy ma prawo mieć swoje humory i fochy od czasu do czasu. Było też tak, że ewidentnie ja coś zrobiłam złego, nie będę jednak pisać dokładnie o co chodziło, nic zresztą też takiego poważnego. Różnica jednak była taka, że ja potrafiłam się przyznać do błędu, obiecać że już tak nie będzie i słowa dotrzymać. Tego brakowało mi właśnie u Kuby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To on ciebie zostawil , a nie ty jego? OMG !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja widzę autorko, że jesteś dosyć rozsądną dziewczyną, która po prostu przeżywa dramat. I może to prawda, że popełniłaś błędy, ale któż z nas ich nie popełnia? Nie nam tutaj oceniać. Wszystkim się dobrze pisze i radzi, jak ich ten problem nie dotyczy w żadnym stopniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka
Podczas gdy byłam niecałą godzinę w pracy, spakował wszyściusieńkie swoje rzeczy i wyjechał do swojego dawnego mieszkania, gdzie siedzi jego mamunia. No raczej wychodzi na to, że to on mnie zostawił jakby nie patrzeć na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka
Chciałam się jeszcze odnieść do którejś tam wcześniejszej wypowiedzi, że to nie koniec świata że po ślubie itp. No oczywiście, nie koniec świata, jakoś to dalej będzie, z mojej strony po prostu jedynie szkoda że nie przed ślubem i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie zastanowiło jeszcze coś innego. Piszesz, że mama płacze, przeżywa, że się rozchoruje niechybnie od stresu i ty już wolisz męża na oczy nie oglądać byleby tylko mamie się nic nie stało. Bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma co gdybac , facet ewidentnie jest chory psychicznie , jego zachowania na to wskazuja. W takm przypadku zadna terapia nie leczenie nie pomoze bo choroby psychicznej sie nie wyleczy a poza tym takie choroby sa dziedziczne u ewentualnych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest taki temat tu na uczuciowych za chwilę ślub a ja ciągle płaczę ,zamiast być szczęśliwa to płacze ale termin ślubu już jest i co ludzie powiedzą .Napiszę tej autorce aby poczytała Twoje wpisy może się ocknie.Nie myś o sobie jak o porzuconej kobiecie a uwolnionej ,kiedyś zrozumiesz ,że dostałaś szansę na normalność bo z człowiekiem z zaburzeniami takiej szansy byś nie miała .Wiem nie tak sobie życie planowałaś ale życie w stresie zniszczy Ci zdrowie ,wiem jak taka sytuacja boli ale ból minie a ty pomalutku odzyskasz siebie ,życzę sił i powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"szaleję" jak to nazwałaś bo opuścił mnie mąż a nie dlatego że nie ma przy mnie jakiegoś tam faceta." Ja pierdziele, ten facet jest właśnie Twoim mężem. Czy wszystko trzeba pisać dosłownie? "Wszystko jest tutaj dla Was takie oczywiste i proste" Wybacz ale jest, nie ma nad czym tutaj gdybać. Od takich ludzi jak Twój mąż się ucieka jak nie wykazują nawet grama skruchy i chęci zmian. Zrozumie to jednak zdrowa kobieta, Ty nią na pewno nie jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet nie jest chory psychicznie , facio to pasożyt , len i bajerant . Wszystko było pięknie dopóki nikt nic od niego nie chciał i zostawiliście go w spokoju . Jemu jest dobrze z niby praca na kursach , 300-400 pln to starcza na benzynę i drobne wydatki. Reszta wydatków spoczywała na Tobie i Twoich rodzicach, teraz poleciał do mamusi ktora go będzie utrzymywać przez kilka miesięcy , na zimę wróci do Ciebie do gniazdka po uprzednim FOCHU. Dalej jezeli nie będziesz mu gledzic to będzie z tobą , jezeli będziesz stawiała warunki , remonty śmonty, kasa itp walnie focha i pojedzie do UK do siostruni na kilka miesięcy. Piotruś Pan , miły czarujący , kochany , dopóki nikt nic od niego NIE CHCE :o Znam to z autopsji , pogon lewiznę :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś Ty autorka go nie pogoni, jest zbyt słaba psychicznie. Nie zdziwię się jeszcze jak jutro u tego psychologa będzie poruszać sprawę swojego męża (jak mu można pomóc zamiast sobie). I potem takie żony rodzą dzieci i karmią je taką chorą miłością jak autorka swojego partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego w dzisiejszych czasach lenistwo, grubiaństwo, brak odpowiedzialności i zwyczajne s***********o podciąga się pod choroby psychiczne? Jemu nie psychiatra, tylko popularny wp*****l może jedynie pomóc. Choć i w to wątpię. Autorko, nie jesteś od tego, żeby naprawiać cudzy charakter. Nikt nie jest od tego, bo nie ma się wpływu na innych. Masz tylko wpływ na siebie i własne wybory życiowe. On się może zmienić tylko, jeśli sam tego chce - a przecież nie chce, bo po co? Tak mu dobrze, uległa żona i jej rodzina, którzy za wszystko płacą. Żyć nie umierać. Z tego nic nie będzie, przestań się okłamywać. Zakłamując przed sobą rzeczywistość, nic nie osiągniesz. Żeby coś zmienić w życiu, trzeba najpierw przyznać, jak jest. A jest źle i z nim Ci lepiej nie będzie. Porzuć myślenie życzeniowe i staw czoła realiom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×