Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość gość_kinia

Czy są tu mamy, którym teściowie czy rodzice nie pomagają przy dzieciach?

Polecane posty

no dokladnie. ja mialabym wyrzuty sumienia gdyby moim dzieckiem opiekowala sie moja mama. sama wychowala mnie i moje rodzenstwo i za nic w swiecie nie wymagam niczego od niej. oczywiscie nie twierdze tez ze dziadkowie nie powinni spedzac czasu z wnukami. znam dziewczyne ktora wpadla jej dzieckiem zajmuje sie babcia a ona lata po imprezach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzisiejsi dziadkowie niestety są egoistyczni. xxx Hahahha egoistyczne to są dzieci, które myślą, że całe życie będą niańczone albo one, albo ich dzieci. Nie stać was na przedszkole czy opiekunkę? Nie bądźcie egoistami i dajcie wreszcie własnym rodzicom odetchnąć!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ,ale w czym problem .Dzieci sie rodzi dla siebie a nie dla tesciow czy rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pomagaja i nie chce pomocy. Rodzice daleko a tesciowa wie wszystko najlepiej i nie liczy sie z moim zdaniem... Wole sasiadke poprosic i jak trzeba zostaje z malym raz na jakis czas lub zaplacic corce znajomych,ktora z ochota posiedzi 2-3h jak chcemy isc na zakupy czy kina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_kinia
Fajnie, że są mamy, które dają sobie rade z dziećmi i nie potrzebują pomocy, ale widzę też, że są takie które chętnie zostawiłyby dzieci z dziadkami bo zwyczajnie to do nich mają zaufanie. Ale jeżeli chcecie wyjść gdzieś wieczorem lu w ciągu dnia do kina to już nie wolno? Bo nie każdego stać na nianię aby zapłacić jej 100 zł za wieczór a poza tym gdy ma się małe dzieci to zaufać jej i nie martwić się co się tam dzieje w domu??? Dziecko równa się koniec wspólnych chwil z mężem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juznie przesadzaj ! Trzsnelas sobie2 dzeci, to trzba byllo sie liczyc z ogromem obowiazkow, yrzeczen a nie licyc, ze dzidkowi stana sie darmowymi niankami ! Mam jedno dziecko, z mzeem rozne zminy w pracy i opiekunke. A mam mame w tym samym miescie. Ale nie zrzucam na nia swoich obowiazkow, bo po pierwsze jest schorowana a po drugie ma swoje zycie. Ja to rozumiem, zanuj, z mama widuje sie 2--3 razy w tygobniu n kawce czy spacerze ale na tym koniec. Za to spotykam sie z niezrozumieniem wslassnie wsrod kolezanek, ktore twierddza, ze to moja mama POWWINNA zajmowac sie mom dzickiem, a nie ze ja zatrudniam opiekunke, ze jak to? A srakj i naturalnie, szanje swoich rodzicow, kocham ich mimo wszytko, nie mam zalu, ze nie sleca z moim dzickiem. a moje dziecko? Koch ich najbarziej na swiecie mimo, iz nie zajmja sie nim dzen w dzien i nie kupuja co chwile prezentoworaz nie rozpieszczaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A chwile z mezem mam, gdy dziecko spi. Siedzmy wieczorem, ogladamy film, przytulamy sie itd. Nie potrzebuje wyjsc, imprez, mamy siebie, swoja rodzne i spedzamy czas razeem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a ty nie masz zdnych znajomych , ktorzy popilnowaliby ci dzieci przez te 2 godziny na kino ? Naprawde nikogo nie masz ? Czemu ? Ja mam kilka par znajomych z dziecmi.. wymieniamy sie w wozeniu I dobieraniu dzieci ze szkoły, nie ma problem z podrzuceniem tych mlodszych , gdy ma sie sprawe do zalatwienia.. ostatnio pilnowalam 3 dzieci kumpeli, gdy ta z męzem pojechala wieczorem na zumbe.. Mieszkasz na pustyni czy co ? Do kina mozna iśc na seans z dzieckiem , w multikinie sa seanse baby kino :) polecam. A rodzicom powinno sie pomagac na starośc , oni tez opiekowali sie toba gdy bylas niemowlakiem I walilas w pieluchy, robiac fochy pokazujesz tylko swoim dzieciom co maja z toba zrobic gdy ty bedziesz stara I bedziesz wymagala pomocy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
WItam w klubie....mój teść nie żyje...teściowa lepiej nie pytajcie , stara alkoholiczka więc dziecka nie można jej powierzyć. Mój tata wiecznie pracuje na uczelni a mama się wymiguje jak może....zostanie czasami jeśli nie mam wyjścia i ją wybłagam bo muszę do lekarza...ale żeby została na jakieś moje przyjemności to nie ma absolutnie mowy!!!!!!!!!!!!I zawsze mi wtedy mówi że jak ona była młoda to sama sobie musiała radzic...no jasne tylko że ona mieszkała ze swoją mamą:) Która do roku czasu zajmowała się wnukiem czyli moim bratem a mama pracowała...i mnie skręca jak slysze ten tekst że ona nigdzie nie wychodziła to ja też nie muszę....No ale radzę sobie:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziadkowie moga zajac sie wnukami ale nic nie musza.i nie macie prawa jako dzieci swoich rodzicow wymagac opieki nad wlasnymi dxiecmi.oni juz przez zycie sie napracowali a kiedy maja odpoczywac jak nie na starosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice bardzo mi pomagali, kiedy po urodzeniu dziecka przeszłam na studia zaoczne, zajmowali się synkiem cały weekend. Sami byli jeszcze aktywni zawodowo, mama w trudnym dla siebie okresie menopauzy, u taty też pierwsze kłopoty zdrowotne. Wam się wydaje, że to bułka z masłem? Teraz ja jestem w średnim wieku i nie mam energii i siły dwudziestolatki i tak naprawdę dopiero teraz doceniam, to co dla mnie robili, a synek nie był z tych dzieci, co spać i jeść, trzebabyło dobrze się nabiegać z nim, żeby pomóc mu rozładować rozpierającą go energię. Naprawdę bardzo jestem im wdzięczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zgodzę sie z tym ze dzisiejsi dziadkowie sa bardzo egoistyczni. Większość z nich miała pomoc swoich rodzicow bo dawniej rodziny mieszkały razem i każdy sobie pomagał . Niestety ale dązymy to tego co jest w innych krajach ...każdy każdego ma d***e , nikt nikomu nie pomaga a na stare lata większość dziadków ląduje w domach starców .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Roszczeniowe i egoistyczne i niezaradne sa mamuski teraz. Sama mam dziecko, ale nie wyobrazam sbie, ze kiedys za x lat przyjdzie do mnie i wetkniemi na sile wnuka ppod opieke. oz, a wychowala sie w rodzinie, gdzie od pokolen panuje zasada "jak sobie poscielisz, tak sie wyspisz". Sama tez nie ciagam moich rodzicow do opieki, radze sobie sama i szanuje prawo moich rodzicow do odoczynku. A teraz laski natrepia sobietych dzieci i tylko zadaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ufff jak to dobrze ze ja pochodze z rodziny gdzie każdy każdemu pomaga . U nas dziadkowie bez problemy zajmują sie wnukami tak samo wnuki opiekują sie dziadkami na stare lata . Jak to moja babcia mówi ...jesteśmy rodzina a w rodzinie trzeba sobie pomagać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Roszczeniowe i egoistyczne i niezaradne sa mamuski teraz." Widać ze pochodzisz z rodziny gdzie wszyscy wszystkich maja w dupie :( wspolczuje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tak mam, bo tesciowa daleko (i całe szczęście) a moi rodzice pracują, ale stac mnie na nianię, dobrze jej płacę dobrze ją znam więc jestem spokojna, a sąsiedzi myslą że to moja teściowa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mam tesciow i rodzicow 150 km ode mnie,w miescie w ktorym mieszkamy jestesmy zupelnie sami,nie mamy na kogo liczyc przy pomocy nad dzieckiem i co?i nic!!!!decydujac sie na dziecko trzeba bylo pomyslec ze to obowiazki a nie teraz sie uzalac i smarkac na forum ze nie masz chwili bo sie nikt zajac nie chce...trzeba sobie radzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mysle, ze to nie o to chodzi (przynajmniej nie mnie), zeby babcia siedziala z moim dzieckiem non stop, jak jestem w pracy itp. moje starsze dziecko pojdzie do przedszkola (na razie nie pracuje, bo jestem w kolejnej ciazy), a mlodsze zostanie z nianka, jesli bedzie potrzeba mojego dosc szybkiego powrotu do pracy, wiec nie oczekuje od dziadkow, zeby pelnili role bezplatnej pomocy domowej. ale przykro mi, jesli nie wykazuja inicjatywy, zeby spedzic czas z wnuczka (pewnie z drugim dzieckiem bedzie tak samo). i potem jeszcze skwaszona mina, ze dziecko ich traktuje jak kazdych innych naszych znajomych, a nie dziadkow. i rodzice moi i meza mieszkaja od nas ok. 10 minut autem, wiec to nie jest kwestia odleglosci, tylko brak dobrych checi. a potem za pare lat bedzie szok, ze inni dziadkowie sa zzyci z wnukami, a oni nie. no ale to juz na wlasnie zyczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystkim tak zal dziadkow ale nie pomyslalyscie ze za ich czasow wiekszosc podrzucala dzieci do swoich rodzicow a teraz maja problem zostac z wnukiem na pare godzin. Moja mama np podrzucila mnie babci na miesiac i babcia nigdy nic nie mowila. Zawsze byla chetna do pomocy a byla nas 3 rodzenstwa. Babcia zawsze z usmiechem sie zgadzala, a teraz moja mama zapomniala jak babcia miala czynny udzial w naszym wychowaniu i gdy poprosze ja o zostanie z moja corka na pare godzin( co robie bardzo rzadko), to zawsze ma jakis problem. Tesciowa tak samo mieszkala ze swoja tesciowa w jednym domu ma 3 synow i jej tesciowa zawsze pomagala. Tesciowa mogla sobie nawet na dyske jechac a babcia siedziala z wnukami, a teraz na pomoc tesciowej tez nie moge liczyc. I tu nie chodzi o darmowa nianke tylko o pomoc, jak to w rodzinie powinno sie pomagac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchajcie...czemu macie pretensje do rodziców czy teściów? Oni już swoje dzieci odchowali. Moja mama i teściowa są aktywne zawodowo, podobnie jak tata i teść. Zwróćcie uwagę na to, że podniósł się wiek emerytalny i trudno, żeby oni zrezygnowali z pracy bo trzeba się wnukami zająć. Moja koleżanka nie ma w ogóle rodziców, a jej teściowa to alkoholiczka. Nie ma im kto pomóc przy małym i radzą sobie sami- bez narzekania, fochów i tekstów "bo mi przykro". Zajmowanie się wnukami nie jest niczyim obowiązkiem. Mnie wychowywała babcia, bo akurat była na rencie, kiedy wypomniałam to mamie odpowiedziała mi: "to, że babcia dała z siebie zrobić frajerkę nie oznacza, że ja też mam taki obowiązek" no i cóż...ma rację. Przykro może być w takiej sytuacji, w jakiej jest moja kuzynka, nazwijmy ją Ola...ma ona 3 rodzeństwa i każdy z nich ma swoje dzieci, które nie są problemem dla jej matki. Chętnie z nimi zostaje, odbiera z przedszkola, bierze na weekendy...i tak jest ze wszystkimi wnukami, oprócz dzieci tej Oli. Kiedy prosi ją o zostanie z dziećmi niechby na pół godziny, ta się na nią drze, że nie jest niańką, że ma prawo do godnej starości, a nie niańczenia wnuków, itd. Ogólnie to kocha wszystkie swoje dzieci, tylko Olę najmniej i wszystkie swoje wnuki, tylko dzieci Oli chyba wcale. TO jest przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi też nikt nie pomaga ale to dlatego że mieszkamy za granicą, za to jak przyjedziemy do pl to mama najchętniej nie wypuszczala by mojej córki z rąk, to samo mają moi dziadkowie, mają po 70 lat a zawsze przyjeżdżają pobawić się z prawnuczka i ich tam nogi nie bolą. Corka za nimi szaleje po prostu bo czuje ze oni darzą ją miłością. Za to funduje im wakacje i wykupujemy im bilety i zapraszamy do siebie. A tesciowie to szkoda gadać dla nich wnuki to zło konieczne, twierdzą ze sily nie mają bo mają az 70 lat. Ale o ro ze ich nie zapraszamy za granicę to pretensje mają bo na to cudownie siła by się znalazła. W tych czasach to naprawdę większości starszych osób się nic nie chce, wolą chorych udawać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale starsi ludzie nie musza sie tlumaczyc ze swojego wolnego czasu. Problem polega na tym, ze wspolczesni mlodzi ludzie uwazaja, ze tylko ich zycie jest co warte, bo sa mlodzi, a starszy maja kolo nich skakac i im ulatwiac zycie. A ty moja droga zapytalas sie tesciow jak TY im mozesz pomoc? To sa wlasnie Polaczki rozczeniowa postawa, cwaniactwo i kombinatorstwo jak tu sie nie narobic i wykorzystac innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak akurat treścią pomagamy bo tyle od nas pieniędzy "pozyczyli" to szkoda gadac a oni w zamian nawet wnuczki 5 minut zabawić nie chcą! !! Jeszcze tesciowa potrafila dac na urodziny mojej córce sukienke z lumpeu z 5 rozmiarów za dużą. Pol domu wyremontowane za nasze pieniądze a oni mają nas w gdzieś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qompot
tu nikt nie pisze o całodziennej opiece na maluchami. Ani tym bardziej o rezygnacji z planów zawodowych by zostać niańką wnucząt. Zauważcie drogie obrończynie schorowanych dziadków, że temat jest o drobnej przysłudze raz na jakiś czas. Często się zdarza, że ci dziadkowie co mają w nosie swoje dzieci i wnuki takiej pomocy wymagali względem swoich rodziców. Przynajmniej u mnie w rodzinie było tak, i rodzice i teściowie z wielką ochotą podrzucali nas do dziadków. Mnie i mojego brata co sobotę a dodatkowo na miesiąc wakacji. Poza tym, ja sobie nie mam nic do zarzucenia. Zawsze uczynna, na obiady prosiłam, zakupy robiłam i co? Jak dziadkowie siedzą w domu, na emeryturze, czują się świetnie bo codziennie chodzą na basen, jeżdżą rowerem, to dlaczego ze zwykłęj życzliwości nie mogą pomóc. Powtórzę, że nie chodzi o notoryczną pomoc. Ktoś wyżej pisał, że prosi znajomych o pomoc, no właśnie - prosi. A jak ktoś nie ma kogoś takiego, więc naturalne zdaje się poprosić najbliższą rodzinę. Jeśli chodzi o niańki to jeśli ktoś jej na co dzień nie potrzebuje, to logiczne, że bałby się zostawić swoje dziecko z jakąś babką z ogłoszenia a by raz na ruski rok móc coś załatwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czytałam wszystkich odpowiedzi, ale odpowiem tak. Moja mama jest za granicą więc wiadomo nie opiekuje się moim dzieckiem. Teściowie? Hmm.. Może i chcą i cały czas słyszymy 'jesteśmy od tego', ale ja nie chce aby to robili bo już raz słyszeliśmy jak zostawiliśmy córę pod ich opieką na ok 5 h bo załatwialiśmy wszystkie sprawy swoje zaległe, że 'to ja wychowuje wasze dziecko'. Więc podziękowaliśmy. Jestem tego zdania, że to jest nasze dziecko i to my mamy pęłnić pełną opiekę nawet jak dziadkowie chcą to mówią nam 'przywieźcie to weźmiemy na spacer' więc po jakiego groma mamy wozić ? Chcą niech przyjdą sami i wezmą córkę na spacer. Sprawdzaliśmy ich ostatnio i jak sami nie zadeklarowaliśmy spotkania to nie widzieliśmy się 4 miesiące. Po co nam coś takiego? U nas byli ostatnio w październiku, bo 'teściowa pracuje', a my to nie ? więc jak już musimy komuś zostawić córkę to jest to albo szwagier albo moja siostra. :) A co do tej opieki dziadków, u mojej siostry teściowa bierze syna na noc bo oni mają ochotę się napić, przychodzi im dziecko kąpie bo im się nie chce, a do tego wszystkiego robi im zakupy, gotuje, a jak nie ugotuje u nich to zaprasza na żarcie do siebie. Synuś nie odciął jeszcze pępowiny i z tego wszystkiego dziecko jest rozpieszczone i do 6 miesiąca swojego zycia siedział non stop na rekach we własnym dmu nie czuł się bezpiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie oczekuje, żeby dziadkowie opiekowali się dziećmi non stop! Wiadomo, to dzieci swoich rodziców i oni są za opiekę odpowiedzialni ale do cholery, jak czytam niektóre wypowiedzi babć o tym, że odpoczywają na starość itd to wkurw mnie ogarnia, bo przecież chodzi TYLKO o sporadyczne, podkreślam SPORADYCZNE zajęcie się dzieckiem. Np raz na dwa miesiące, na parę godzin tak, aby młodzi mieli CHWILE dla siebie! Ludzie, gdzie jest problem? Jeśli dla dziadków to taka KATASTROFA i MORDĘGA to ja nie rozumiem co z nich za ludzie. I wybaczcie, to JEST egoistyczne, ponieważ sami w latach swojej młodości chętnie i tłumnie kożystali z pomocy swoich rodziców, ponieważ było to wtedy NORMALNE!!! Potem na starość mają pretensje do dzieci, że nie chcą się nimi opiekować i pomagać podcierać starcze tyłki, choć sami nie potrafili wykazać tego MINIMUM dobrej woli. To jest okropne dla mnie, przecież ja spędzałam czas z dziadkami i wspominam to pięknie, chodzi też o jakąś rodzinną wielopokoleniowość, poznanie tego przez dzieci. Nie kochacie waszych wnucząt? Nie zależy wam na spędzeniu z nimi choć odrobiny czasu, przekazaniu im pewnych wartości? Daniu babcinego ciepła? Widzicie tylko czubek własnego nosa i dlatego uważam, że jak najbardziej jesteście egoistycznym pokoleniem dziadków. Pomijam osoby schorowane lub ciągle pracujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychowałam 2 dzieci. Rodzice byli 300 km od nas. Wszystko musielismy robic sami i zdani tylko na siebie... Ale tak wybralismy. Chcieliśmy w dużum mieście mieszkać, chcieliśmy 2 dzieci i trzeba było liczyc się ze tańce i hulanki się skończa, zakasac rękawy i do roboty. Dziwię się tym wszystkim mamuśkom znudzonym i niezadowolonym bo starzy nie chcą pomóc. A z jakiej racji pytam? Wychowali ciebie czy twojego męża i ty weż się za to samo, a nie użalaj się na forum jakie to egoistyczne chamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zobaczcie jedna z drugą ile czasu siedzicie już na tym forum i narzekacie na dziadków. Ten czas mogłabyś świetnie spędzić ze swoim dzieckiem, wpajając mu swoje wartości, jak pisze powyżej. Nie wierzę że sportadycznie dziadki nie chca się zajmować, a może dlatego stają okoniem bo przecież teściowe to takie france, a synowe dobre, biedne i pokrzywdzone przez los że muszą opiekować się swoimi dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś b. głupie. Bardzo. Nie chodzi o podrzucanie dzieci dziadkom na wychowanie ani o "nieradzenie" sobie. Chodzi o doraźną pomoc raz na jakiś czas. Ja sama mam córkę i jeżeli kiedyś będzie potrzebowała mojej pomocy przy dziecku, jeśli tylko będę w stanie ZAWSZE jej pomogę. Zawsze. Nawet kosztem mojego czasu. A dlaczego? Bo jest moim dzieckiem i nie przestanie nim być nigdy, nawet jak założy rodzinę. Chcę żeby moje dziecko mogło na mnie liczyć i nie uważam, ze skoro "zrobi sobie dziecko" w przyszłości to nie będzie miała prawa do relaksu, odpoczynku, pomocy czy wsparcia. Będzie i jaj jej tej pomocy udzielę. I mój mąż, a jej ojciec też. Bo ją kochamy i uważamy, ze to normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×