Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aniazzzzz

Nie lubię swojej córki

Polecane posty

Gość gość
Kobieta powinna byc posluszna, ale jeśli mąż zarabia przynajmniej 20 tys. I daje połowę na jej wydatki. Zarabiasz tyle? Watpie, więc chyba zartujesz, że będziesz mówił żonie jak ma żyć, zarabiając najniższa krajowa pederasto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem kobietą która zna swoje miejsce i tego uczę córkę swoją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haze dziś w Biblii, to był Józef, nie juzef, ciemnoto. I przecinki też nie bola. Ale czego można oczekiwać od kogos, kto został mentalnie w średniowieczu? Religię można wyznawcac, ale trzeba znać granice i używać mózgu w interpretacji pism. I pomysl sobie, jak córkę nauczysz tylko prowadzenia domu, a jej edukację skonczysz w wieku 18 lat, czyli na udokumentowanym jdynie wyksztalceniu gimnazjalnym, to co jak jednak nie znajdzie męża frajera, który ją będzie utrzymywal? Będzie do końca myć kible, bo nic innego jej nie dadzą. Serio, POMYSL, a potem daj się omotac jakimś sektom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś pewnie sobie walisz konia jak to piszesz, zboczencu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja piszę ze słownika i błędy wychodząc. A poza tym moja córka dzięki moim metodom jest grzeczna posluszna pokorną cicha unizajaca się. A jak się zmieni to dostanie chloste bo musi znać swoje miejsce. Ja rozumiem że chłopiec jest niegzecxby ale dziewczynkę obowiązuje pokorą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wasze córki to wredne feministki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nie było rownouorawnien to rak się nie stawiamy dziewczynki tylko pokornie wykonywały obowiązki domowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Pani zapoznałam się z treścią przedstawionego przez Panią problemu z 14-sto letnią córką. Cóż... Uważam, że udanie się do poradni psychologicznej powinno być ostatecznym rozwiązaniem gdy wszystkie inne zawiodą. Być może Państwa problem dało by się rozwiązać inaczej. Najistotniejsze jest aby ustalić przyczynę zachowania córki. Co takiego spowodowało lub powoduje jej działania? Czy one są celowe (czyli chce ona osiągnąć jakiś skutek np. zdenerwować rodzica) czy może ma ona jakiś głębszy problem z którym nie może sobie poradzić (np. strach przed czymś co blokuje jej działania)? Jeżeli od zawsze jest taka być może problemem jest relacja w domu. Konflikty między Panią i mężem (nie doczytałam się niestety wzmianki o Pani towarzyszu życiowym i tym samym o pozycji ojca w Pani domu). Być może nie współpracujecie Państwo ze sobą w wychowaniu córki, przez co dziewczyna idzie swoimi ścieżkami. Zgadzam się, z wypowiedziami kilku osób. Córka powinna odczuć konsekwencje swojego negatywnego zachowania. Jeżeli zrobi coś niewłaściwego powinna odczuć to po zachowaniu rodziców lub otoczenia, np. jeśli rzuca telefonem powinna mieć go odebranego, jeśli przynosi złe stopnie powinna mieć np. zabrany komputer itp. Powinniście być Państwo oboje konsekwentni w swoim postępowaniu, współpracować. Jeżeli córka celowo czegoś nie zabierze do szkoły np. książki i "karze" Pani wrócić do domu i ją przywieźć jest to zachowanie jednoznaczne. Córka chce Panią zdenerwować i pokazuje, że Pani nie szanuje. Nie wolno Pani w takiej sytuacji na to sobie pozwalać. Córka musi wiedzieć, że Pani jako matka jest kimś kogo ona ma słuchać, a nie na odwrót. Jeśli chodzi o obowiązki domowe polecałabym nie zmuszać córki do tego, ale też nie sprzątać za nią. Nic się nie stanie jeśli nie posprząta ona swojego pokoju przez miesiąc. Jeżeli będzie chciała ona kogoś do siebie zaprosić to tylko pod warunkiem jeśli wprowadzi go do swojego brudnego pokoju. Dałabym także córce oddzielny komplet naczyń tzn. jeden talerz, kubek, widelec. Jeśli byłyby brudne, musiałaby umyć przed nałożeniem sobie posiłku. Odwożenie córki do szkoły też nie wydaje mi się dobrym pomysłem. Jeżeli mieszkacie Państwo w mieście gdzie jest dobre połączenia komunikacją, dziewczyna bezkompromisowo powinna sama do niej jeździć. A jeśli chodzi o awantury polecałabym się w nie, nie angażować emocjonalnie. Doradzam aby do takich sytuacji podejść na chłodno. Być może córka chce tylko sprowokować Panią do jakiegoś określonego działania lub aby coś osiągnąć np. zdenerwować Panią albo wyegzekwować dla siebie jakąś korzyść. Zachęcam do rozmowy z córką o jej potrzebach i zmartwieniach ale na spokojnie. Nie podejmowałabym rozmów z bagażem emocjonalnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Portfolio pani. Do garów dziewczynki do kobiecych zajęć tak się kiedyś wychiwywalo na pozadne na porządne żony matki synowe. Tylko tak z dzuewczynkami się postępuje. A talerza oddzielnego mieć nie powinna i kubka bo tak się nauczy być Zosia samosia i zdania" to moje a to twoje ". Powinna zmywac po wszystkich i wszystkim pranie robić siostrom itp. I w takim wieku gotować dla całej rodziny jest starsza siostra i kobieta powinna znać swoje miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Delikatnie zwrócę uwagę, że jest to dziewczynka w wieku 14 lat, a nie osoba dorosła posiadająca własną rodzinę. Owszem powinna pomagać matce w obowiązkach domowych np. sprzątnąć, pozmywać naczynia, jednakże robienie prania po siostrach i gotowanie każdego dnia dla całej rodziny jest obowiązkiem rodzica nie dziecka. Jej siostry (rodzeństwo) to nie jej córki (dzieci)! Największym zadaniem dla 14 latki jest teraz przede wszystkim zdobywać wiedzę szkolą i umiejętności, które pomogą jej w wybraniu drogi i w zrealizowaniu planów życiowych np. pracy zawodowej. Wydaje mi się, że źródło problemu tkwi w niewłaściwym odczytaniu potrzeb i intencji córki przez matkę. Jeśli się mylę to droga Pani (autorko wątku) wyprowadź mnie z błędu, ale jeśli nie mylę się mogę polecić Pani ciekawą pozycję na rozwiązanie tego konfliktu. "Kiedy pozwolić? Kiedy zabronić?" Robert J. MacKenzie znajdzie ją Pani w każdej księgarni. Jest to poradnik o tym jak rozmawiać z dzieckiem w wieku do 16 lat. Autor na stronach tej książki wyjaśnia jak ważne jest ustalenie jasnych dla obu stron granic aby nie były one zbyt restrykcyjne bądź niestabilne. Radzi jak udzielać jasnych komunikatów, w jaki sposób rodzic powinien motywować i jak wyciągać konsekwencje gdy dziecko jest nieposłuszne, ale także proponuje rozwiązania gdy sam rodzic jest zdenerwowany i w jaki sposób powinien poskromić własne emocje. Książka zawiera wiele przykładów z codzienności to znaczy zwraca uwagę na typowe błędy, które popełniają rodzice nie będąc tego świadomymi i podaje do nich gotowe alternatywne rozwiązania. Poradnik napisany został w bardzo jasny i przystępny sposób więc przyjemnie się go czyta. Ja uważam tę książkę za skarbnicę wiedzy praktycznej dla każdego rodzica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do garów i już jaką zona potem z niej wyrośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lanie gary miotla i szorowanie podłogi. Jaka zona ona będzie. Ojciec potrzebny mężczyzna by pokazał gdzie jest miejsce dziewczynki przyszłej żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×