Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zostawić go czy nie?

Polecane posty

Gość gość
Kiedyś koleżanka w pracy mi powiedziała, że jej mąż powiedział jej po ślubie, że on już po niecałym miesiącu wiedziała, że ona zostanie jego żoną i że faceci już tak mają. Jeżeli naprawdę kochają to nie czekają, aż ktoś inny sprzątnie im tą jedyną spod nosa. Coś w tym jest. I to gadanie o tym, że nie mają gdzie mieszkać itp, to tylko wymówki. Mąż mojej koleżanki tak ją kochał, że nawet mieszkanie z teściową mu nie przeszkadzało;-) Niby sympatyczna historyjka, ale prawdziwa. Zastanówcie się nad tym:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale z drugiej strony: jak ma ktoś mu ją sprzątnąć sprzed nosa, skoro z nim już jest? Toż to każdy mógłby się obawiać, że jego partner pozna kogoś lepszego/ładniejszego/etc, tylko po co? Kurde ciężki temat, skoro na początku były inne deklaracje, niby cie oszukał, ale pytać się faceta czy chce sie żenić i widzi waszą wspólną przyszłość to prawie jak oświadczyny :\ nie wiem co ci doradzić, nie ma co go też cisnąć o ślub bo np. ja nie chciałabym takiego wymuszonego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytam Was jak piszecie że 2 lata to tak długo i tak dalej... no cóż mam inne doświadczenia życiowe - jestem po rozwodzie (przed 30) i teraz po 3,5 roku wcale jakoś mi nie śpieszno do ślubu. jesteśmy razem 1,5 roku i zanim się zdecyduję na cokolwiek chcę go bardzo dobrze poznać! ślub to szybko idzie... rozwód, podział majątku itp. to jest M A S A K R A! a ślub to tylko papierek - ja chcę być szczęśliwa i tylko tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do AUTORKI- porozmawiaj z Nim nie z nami. powiedz mu spokojnie o swoich obawach, lękach. Jeśli nie wyjasnimy sobie pewnych rzeczy z partnerem powstaje przestrzeń dla naszej wyobraźni. wtedy patrzymy przez pryzmat kompleksów. nie chce slubu- wiec mnie nie kocha, jestem dla niego niewystarczająco dobra... Porozmawiaj z nim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co z tego że mój były mąż oświadczył mi się po miesiącu? po co i na co to? wiecie jak bolesny jest rozwód? ja mam 34 lata i rozwiodłam się przed 30 i dziś mi się nei śpieszy! ślub to tylko papierek i to łatwo idzie a potem jest życie i już nie bajka bywa. dziś zanim na cokolwiek się zdecyduje to chcę poznać drugiego człowieka bardzo dobrze i mieć pewność że choćby nei wiem co chcę z Nim być nawet w najtrudniejszych momentach życia! a Wasze przykłady że po pół roku ślub - sami piszecie że teraz to 2-3 lata... ja przeżyłam z byłym 8 lat i nigdy już bym tego błędu nei popełniła. może mam mniejsze ciśnienie bo starą panną nie jestem i wiem już co to ten ślub i bycie żoną? dziś chcę jednego - być szczęśliwą i nic więcej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokladnie! jednej osobie zalezy na slubie druga uwaza to za strate kasy i niepotrzebne ceregiele. napewno to nie powod do rozstania jesli sie naprawde kochacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jutro na pewno z nim pogadam o tym wszystkim. U mnie w rodzinie wszystkie kochające się pary są po ślubie. Tak zostałam wychowana po prostu. Inne związki nie są akceptowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko to ja z 17.24 i 17.30 - ja też tak zostawałam tak wychowana - a teraz nawet moi zdewociali rodzice nie naciskają na ślub ani nawet o tym nie mówią... życie weryfikuje wiele. Najważniejsze jest kogoś dobrze poznać i być pewnym tego, a nie patrzeć czy minęły dwa czy 5 lat i że zegar tyka... mi bardzo tyka - dzieci nie mam - ale dopóki nie będzie pewności nie zajdę w ciążę - nie zafunduję dziecku tego co sama przeszłam i przypłaciłam zdrowiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spośród tych facetów, którzy twierdzili, że nie wierzą w małżeństwo lub nie jest im potrzebne do szczęścia podpisanie jakiegoś świstka papieru – w końcu wszyscy się żenią. Tylko nie z tobą !!!! To jest brutalna prawda – oni po prostu nie chcieli się żenić z tobą. Nie słuchaj wymówek, że jest dobrze, jak jest, że was nie stać, że i tak nic się nie zmieni, że boją się takiego zaangażowania. Miłość leczy wszelkie obawy i „problemy”. Z ksiazki "Nie zalezy mu na tobie - koniec zludzen"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja 34
Rozwódko ale ty chrzanisz wiesz? Sory za taki atak ale ja uważam i sprawdziło się dziesiątki razy wśród rodziny czy znajomych, że nie ma żadnej różnicy czy bierzesz ślub po roku czy po 8 latach chodzenia i sprawdzania. I w jednym i w drugiem przypadku dochodzi do rozwodów. Nigdy przenigdy nikogo nie poznasz do końca, poza tym w zyciu sa różne sytuacje i wtedy dopiero wychodzi charakter drugiego człowieka. Co ty sobie myślisz że jak będziesz przecięgac swój związek do 5 lat nim poejmiecie decyzje o slubie coś ci da?? Otóż rozczaruję cię, nic ci nie da! Mam w rodzinie super udane małżeństwo od 15 lat które było zmuszone wziąć slub po 2 miesiącach znajmości ( wpadka), i znam pare która chodziła ze sobą 7 lat, potem mieszkała ze sobą, poetem był ślub a dziś sa po rozwodzie. Smieszy mnie takie bojaźliwe podejście. Małżenstwo to zawsze ryzyko 50/50, ale uważam że ludzie powinni okreslic się szczerze na początku co jest dla nich ważne. Dla mnie, dla autorki ślub jest ważny i jeśli kocham to ponoszę ryzyko, nie boję się, nie zakładam najgorszego! To chore bać się slubu i czekać w nieskonczonośc, sprawdzać się, mieszkać ze sobą byle by tylko odciągnąć tą decyzję jak najdalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja 34
zcze jedno pytanie rozwódko, czy twój partner wie o twoim podejściu do slubu? Bo jeśli tak, jeśli rpzyznałaś od samego początku że slubu już nie chcesz to jesteś babka w porządku. Ale jeśli nic o tym nie wspomniałaś, a zwiazałas się z kims kto chce slubu to jest to zwykłe chamstwo. Ja jestem właśnie w takiej sytuacji, mój facet udawał że slub jest dla niego ważny a teraz wyśmiewa się z ludzi którzy biora ślub, lub głupio komentuje filmy gdy są sceny z zaręczyn czy ślubu. Czy to jest fair? Określajmy swoje oczekiwania szczerze a wtedy nikt nie będzie pokrzywdzony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja 34 ja też uważam że jest to chore bać się ślubu i sprawdzać się wcześniejszym mieszkaniem ze sobą. Jutro ważna rozmowa przed nami. Ja chcę konkretów, a nie owijania wełny w bawełnę- autorka tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy ja się boję ślubu? czy ja go nie chcę? po prostu uważam że 2 lata to nie jest jakiś bardzo długi czas na poznanie się. A nie powiesz mi że znasz kogoś po 8 miesiącach? no bo generalnie nic o tej osobie nie wiesz. mój facet i ja nie mamy zamiaru czekać 5 lat bo to za długo. oboje jesteśmy po rozwodach, na długo zanim się poznaliśmy. chcemy stworzyć normalną rodzinę ale nie mamy parcia że to już w tej chwili ma być. Budujemy wspólną przyszłość, docieramy się... znamienne jest tutaj to że w tych związkach jest problem bo partnerzy mają inne oczekiwania i pytanie czy wtedy ślub rozwiąże ten problem? raczej nie. pojawią się następne - np. kobieta będzie chciała mieć dziecko, facet nie bo będzie chciał podróżować po świecie i na to wydawać wszystkie zaoszczędzone pieniądze... teraz rozumiesz co mam na myśli? ślub nie rozwiązuje problemów w związku, wspólne życie generuje następne jeżeli ludzie czego innego od niego oczekują. Można faceta przymusić do ślubu - pytanie po co???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 21:39 a co zrobisz jeśli pojawi się ciąża niechciana tzw. wpadka? Domniemam że się kochacie i uprawiacie seks. I co wtedy? Ja nikogo do ślubu zmuszać nie będę. Na szczęście on nie jest jedynym facetem na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to podnoszę ;) Dyskutujemy dalej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to nie można poznać człwowieka dobrze? Można, tylko jedyną opcją jest mieszkanie przed ślubem no i nie tkwienie w związku bez przyszłości czy fajerwerków. Mój poprzedni związek - prawie 3 lata, pewnie by i trwało dalej, może i bym była teraz żoną, a raczej rozwódką... bo mnie zdradzał, raz wziełam jego tel i znalazłam smsy, dla mnie to był koniec, ale nie cierpiałam. Nawet i dobrze, bo otworzylo mi to oczy. Nie był zly, ale nie ten i całe szczęscie że stało sie jak sie stało. A teraz prawie 5 lat z wspaniałym facetem, z którym relacja w żadnym stopniu nie przypomina tamtego związku, jesteśmy przyjaciółmi, dogadujemy się tak swietnie ze az czytamy w myslach,staramy sie dla siebie caly czas, jest mega zabawny wiec ciągle sie smieje dzieki niemu, nawet po tych 5 latach jestem w nim tak zakochana ze wychodze do pracy i tesknie. Mogę powiedzieć mu WSZYSTKO, nawet wiecej niz przyjaciolkom. Znamy sie jak lyse konie. Mieszkamy razem ponad 3 lata, troche trwalo zanim sie dotarlismy w takich podstawowych sprawach jak jakies przezwyczajenia, sprzatanie itp, i na tą chwilę czuje sie jak paczek w masle, tak mi dobrze ze moge byc z kims z kim sie tak dogaduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja 34
To ze ejstes z nim tak teraz szczęsliwa nie gwarantuje tego za za rok czy 5 będzie tak samo. Nie da się niczego przewidzieć i takie chodzenia latami do niczego nie prowadzi, a stach przed slubem jest smieszny. Moge to przyrównać do stachu przed jazdą samochodem-jest przeciez tyle wypadków każdego dnia, może dzis trafić na nas , ale i tak podejmujemy to ryzyko każdego dnia. Skoro tak to czemu nie ryzykujemy w ten sposób z małżenstwem, skąd ten chory strach? Jesli kocham, układa nam się dobrze to nad czym się tu zastanawiać i czego się bać? Wchodzę w to a co będzie za 5 lat to sie okaże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja 34 dobrze mówisz :) Też nie rozumiem strachu przed ślubem. A czy będzie w małżeństwie dobrze czy źle, to tego nie da się przewidzieć- autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja 34
Oczywiście sama jestem przeciwna brania slubu po pół roku znajmosci, ale już 2 lata to absolutnie wystarczajacy czas aby stwierdzić czy dana osoba nam odpowiada i czy jest z nia szanse stworzyc coś stałego. I mojemu facetowi i sobie też dałam czas aby sie poznać, nawet zamieszkałam z nim zeby nie było żadnych wątpiowści i zeby pozawanie siebie przyspieszyc. Niestety ja jestem gotowa a on? On chciałby chodzic za raczkę kolejne 2 lata, ma w poważaniu to że mam lat ile mam i ma w poważaniu to że bez ogródek wspominałam mu jakie mam oczekiwania od niego i związku, na które on chętnie przytakiwał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja 34
autorko dzien dobry :-)i jak tam u was? odbyła się poważna rozmowa?:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja 34 ile lat ma Twój facet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja 34
tyle co ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja 34 hej :) dziś widzę się z facetem wieczorem i będę z nim gadać. Nie będzie to łatwa rozmowa, już się stresuję - autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja 34, jak na ten wiek to Twój facet jest bardzo niedojrzały. Ja mam o tyle trudną sytuację, że jeszcze szukam pracy. Nie wiem co będzie z moim życiem osobistym, z tym facetem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja 34 w zadnym zwiazku nie masz gwarancji,ze bedzie szcesliwy, kazdy rozpad zwiazku, zdrada, wszedzie czy to w konkubinacie czy w malzenstwie z dziecmi czy bez- boli tak samo, tylko,ze w przypadku tego pierwszego mowie takiemu Panu do widzenia i po tygodniu wracam do siebie...a w malzenstwie zaczyna sie gehenna, separacja rozwod, koszta,szarpanina..przejzyj sobie to forum dokladnie w wolnej chwili i zobacz co tu pisza dziewczyny, az sie wlos na glowie jezy czasem, polecam ku przestrodze, ale decyzja oczywiscie nalezy do ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja 34
Juz nie popadajmy w jakies skrajności. Trafic na psychopatę to jak totolotka, ale jeśli by się miało takie "szczęscie" to bierzesz rozwód. Ale po co takie negatywne nastawienie z góry? Nie rozumiem tego zupełnie i jeszcze raz tu powtórzę NIE było by takich problemów gdyby ludzie mówili wprost, otwarcie o swoich przekonaniach. A ja głupia zainwestowałam swoje uczucia w kogos kto po to aby mnie zdobyć żywnie kłamał, nie mówił prawdy. Przecież gdyby dla niego tez rzeczyiwscie był by ważny slub i założenie rodziny to czy po 1,5 roku zwiazku gdy zapytałam go o krok do rpzodu nazwałby mnie desperatką? Nie sądzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja 34
Autorko to powodzenia i zdaj nam relację co do podjętych decyzji dotyczacych waszej przyszłosci. Nie czekaj, nie warto, pytaj wprost. Nie mamy 20 lat zeby sobie czekać cierpliwie na ruch faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja 34, zdam na pewno relację z tego co mi facet powiedział- autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj dziewczyny... to ja rozwódka, jak mnie ochrzciliście... jeśli będzie dziecko to nie będzie wpadka bo uprawiając seks zdajemy sobie sprawę że ciąża może się wydarzyć, oboje marzymy o dzieciach więc po pierwszym szoku byłaby ogromna radość. po pierwsze macie trochę różowe okulary - poczytajcie nawet na tym forum o gehennie rozwodu... podziałach majątku, walce o dzieci... włos Wam się zjeży - a ja to przeszłam - oprócz walki o dziecko bo nie mieliśmy... adwokaci, detektywi, sąd i morze kasy na to wydanej. problemy ze zdrowiem na końcu bo mnie to wykończyło fizycznie i psychicznie. rachunki do dzisiejszego dnia spłacam ( chwała bogu mogę tak). poza tym - rozbawiłyście mnie tym że trafić na psychopatę to jak trafić w totolotka - nawet nie zdajecie sobie sprawy ilu tych miłych misiowatych nawet panów znęca się psychicznie nad partnerkami. i uwierzcie mi to nie jest takie oczywiste i od razu widoczne... oni długo się z tym kryją. zresztą Wasza sprawa. powiem tylko tyle na pewno jeśli macie inne oczekiwania co do wspólnego życia i inny na nie plan to lepiej się rozstać niż brać ślub i wierzyć że jakoś to będzie... a już brać ślub i myśleć że najwyżej się rozwiodę to totalna głupota skoro nawet już w tym momencie nie macie pewności co do drugiej osoby. a odnosząc się do wątpliwości autorki - jeśli on jest niedojrzały i ma inne priorytety to nie łudź się że ślub to zmieni. Odejdź od niego i bądź szczęśliwa z kimś innym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×