Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie mogę schudnąć CZY KTOŚ MOŻE POMÓC

Polecane posty

Gość gość
no właśnie, jak nie lubisz, to jedz co 5-6 godzin i tyle. Niech każdy sobie dostosuje do swojego organizmu. Ja tak jeść nie mogę, bo potem jelita mi się buntują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfdgfdgfd
dobrze ze zrezygnowałaś z produktów zawierajacych gluten oraz z cukru gdyż są przyczynami chorób, teraz organizm sam musi się naprawić przez odpowiednie jedzenie. Uważaj na produkty z wysokim indeksem glikemicznym, nie przesadzaj z nimi. Ja bardzo interesuje się medycyną naturalną i holistyczną, mam za sobą lata zbierania informacji i wiem, ze wszystkie choroby wtórne nie genetyczne są powodowane czynnikami zewnętrznymi, a do naprawy organizm potrzebuje wiele i jednocześnie samego siebie. Ja ze swojej strony polecam ruch, który nie tylko spali tkankę ale i przyspieszy metabolizm, a mózg dzięki niemu będzie wydzielał wiecej serotoniny, mnóstwo warzyw, mięsa chudego (jeśli cholesterol wróci do normy możesz śmiało korzystać z masła i smalcu), kaszy jaglanej, gryczanej i ryżu, rodzime owoce, z egzotycznych wybieraj te z grubą skórą - banany, grejfruty, różnego rodzaju herbaty, najlepiej biała, zielona, czerwona, roiboos, orzechy, zjadaj więcej produktów alkalizujących niż kwasotwórczych, mniej stresu (tonizacja ukłądu nerwowego wszystkim co Ci sprawia radość - czytanie, filmy, taniec, medytacja, kąpiel w olejkach eterycznych lub tańszych ale równie skutecznych hydrolatach). Zdrowie tkwi przede wszystkim w tym co sama w życiu wybierasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To są akurat najnowsze. Dla mnie tak swoją drogą mało logiczne jest twierdzenie, że można schudnąć od jedzeia mniejszych posiłków częściej. Takie coś właśnie wydaje mi się, że męczy organizm, bo w kółko trzeba coś trawić, w kółko coś trafia do żołądka. Z drugiej strony jedzenie większych posiłków rzadziej może spowodować że wywali nam brzuch ^^.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam u dietetyka. I wiesz co? Nie odniósł się co PCO. W owym czasie pracowałam i zalecił mi ćwiczenia fizyczne w czasie pracy. Wolę porozmawiać z ludźmi w necie, bo już od dawna dostaję tu bardziej wartościowe porady niż u lekarzy. W którym miejscu się użalam? Wszystkim doradzającym dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy jesz cały czas, nawet mniejsze porcje, organizm cały czas jest w trybie przetwarzania tego co dostał i magazynowania. Nie ma ani chwili odpoczynku, żeby zacząć korzystać z tego co już ma - mnóstwa zapasowego tłuszczu. Bo po co ma sięgać do niego, skoro cały czas odbywa się dostawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ryż też ma wysoki indeks glikemiczny, popraw mnie, jeśli się mylę.. Kaszę jaglaną ja też polecam. Właśnie jestem po śniadaniu złożonym z kaszy jaglanej, dwóch jajek i boczku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"5 posiłków dziennie, co ok 3 godziny (jak jesz rzadko, to metabolizm zwalnia" metabolizm zwalnia wtedy gdy ignoruje się głód, te 5 posiłów jest przyjętych jako standard bo przecietnie człowiek jest standardowo głodny 5 razy dziennie przy zdrowym stylu życia i przy niewielkich porcjach, jeśli ktoś czuje się głodny 2 razy w ciągu dnia bo zjadł wysokokaloryczne produkty albo mało się ruszał to zjadanie na siłe więcej posiłków nic nie pomoże a nawet zaszkodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sfdgfdgfd - to bardzo ciekawe, co piszesz :) Myślisz, że ma szansę się naprawić? Co do ruchu, od pewnego czasu zmuszam się do biegania. Deidra - ja kiedyś rozkładałam to, co jadłam na więcej posiłków i jakoś źle się wtedy czułam. Podobno niektóre organizmy sa przystosowane genetycznie do rzadszych posiłków, może mój tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze ode mnie garść rad: pij 3 razy dziennie zieloną herbatę, przyspiesza metabolizm i przy okazji oczyszcza organizm. Ale najlepiej organiczną, jeśli Cię stać, jeśli nie, to nie w torebkach, tylko sypaną. pij rano 20-30 min przed śniadaniem szklankę ciepłej wody z wyciśniętą połówką cytryny - ja tak robię zawsze :) bomba witaminy C +przyspiesza metabolizm+oczyszcza organizm ogólnie cytrusy nastawiają organizm na spalanie tłuszczu i mogą być dobrym wspomagaczem, dlatego jedz szczególnie grejpfruty często, pomarańcze etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rano piję wodę z octem jabłkowym - ale dopiero od 2 tygodni (autorka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfdgfdgfd
tak, ryż ma dość wysoki indeks, dlatego napisałam abyś z takimi produktami nie przesadzała :) bo włąsnie przez takie produkty nie tylko się jest bardziej podatnym na tycie i choroby, ale taka skopana trzustka powoduje, ze szybciej się starzejemy. niech przeważają po prostu te z niskim i średnim indeksem oraz te zasadotwórcze (mój ulubiony sposób to woda z cytryną - najprosciej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym octu nie polecała. Podobno dziury można sobie w żołądku od niego porobić :) i on bardziej odwadnia niż odchudza.. ja bym wolala na Twoim miejscu zamienić na cytrynę, bezpieczniej i ona nie jest szkodliwa :) ale jak chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, ja piję wodę z cytryną codziennie, co 2 dni kaszę jaglaną.. jak mam gorszy dzień i zjem więcej takich produktów zakwaszających organizm, to potem robię sobie detoks kaszą jaglaną 1 dzień. Ale moja dieta nie jest nadal idealna.. np jem szynkę nie jakąś drogą etc.. co polecasz z mięs? a może przejść na wegetarianizm i jeść fasolę, soczewicę etc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
E tam, miód to fruktoza.. nie pomaga w odchudzaniu ;) ja właśnie sobie wlałam 1 L wody ciepłej i do niej dwie duże cytryny wycisnęłam.. i będę to piła :) pije się 20-30 minut przed śniadaniem bo ogólnie powinno się pić tyle przed jakimkolwiek jedzeniem i 30-40 minut po jakimkolwiek jedzeniu.. żeby nie 'zmywać' soków trawiennych.. ja się do tego stosuję, bo mam nadwrażliwe jelita

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i oczywiscie myślisz ze osoba ktora je 5 razy dziennie waży mniej niż ta która ma posiłek 3 razy dziennie ? A osoba która je 100 razy dziennie waży mniej niż ta która je 7 razy dziennie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ha, idealna konkluzja podsumowująca temat co ile i w jakiej ilości powinno się jeść :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 razy dziennie to samobójstwo i prosta droga do wagi 100 kg Powinno sie jesc 3 posiłi dziennie .. Sniadanie na przyklad chleb - 7 00 rano potem obiad zupa powiedzmy pomidorowa albo barszcz o 14 00 i kolacja około 20 00 .. I to tyle .. Oczywiscie miedzy posilkami mozna przekęsić jakies jabłko czy gruszke .. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś myśl prawictwo.. te osoby jedzące 5 razy dziennie z reguły jedzą MAŁE posiłki.. odpowiadajace 2-3 razy dziennie ale więcej ;p ale to nie ma różnicy jak już stwierdziliśmy i jaki chleb na śniadanie :) kolacja koło 20 za późno z reguły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja sąsiadka spożywa 6 posiłów dizennie Sniadanie , drugie sniadanie , potem zupa na obiad , jeszcze drugie danie w formie ziemniaki plus kluski śląskie , podwieczorek kawałek świenskiego tłuszczu a na koniec kolacja o 21 00 .. Wiesz ile waży ? Tak , około 111 kg ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ty nie myślisz.. jezus... a ktoś inny może spożywać DIETETYCZNE posiłki 5 razy dziennie.. i małe.. i na jedno wychodzi. A myślisz że jakby jadła te kluski śląskie 3 razy dziennie to ważyłaby mało? ważyłaby niewiele mniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfdgfdgfd
oczywiscie że sie da naprawić, za dużo wiem (i wcale się nie chwalę :P ) aby ignorować czyjeś problemy odsyłając do lekarza i dając nadzieję, że tabletki mogą pomóc. Jeśli masz jakieś leki a masz na pewno to musisz je brać, a odpowiedni styl życia pomoże wrócić organizmowi do normy, bo dla nas choroby są czymś normalnym i wielu twierdzi, że choroby biorą się z "powietrza" bo np. wątroba jest znudzona poprawnym działaniem...Zawsze istnieje jakikolwiek czynnik, który da poczatek chorobie. Oczywiscie jedzenie jedzeniem, ale nawet zdrowa żywność nic Ci nie pomoże, jeśli będzie Ci coś "na wątrobie leżało", dlatego ważne jest i chyba najważniejsze jak pisałam tonizacja układu nerwowego, gdyz zachwiany sam daje początek chorobom, wystarczy zmienić podejście do życia, które i tak się w końcu prędzej czy póżniej skończy. Więc mnie osobiście żal jest życia tych osób, które je marnują na zamartwianie się i wynajdywanie problemów - odnaleźć pasje jest równie ważne jak jedzenie i picie, oddać się ludziom a nie mysleć stale o sobie co jest doprawdy męczące. Ale już dość tych morałów, jeszcze chciałąm się odnieść do tego biegania, jeśli się zmuszasz to tego po prostu nie rób, rzekomo można się przyzwyczaić ale ja 10 lat temu po 3ech miesiącach nie umiałam i choć bieganie pozwalało mi wyrzucać z siebie wszystko co negatywne to i tak go jednak nie cierpiałam, to jest dla osób które faktycznie lubią biegać, jeśli Ty wolisz spacerować to dużo spaceruj, na początku trasy wolno potem możesz tempo przyspieszyć, ja lubię chodzić dlatego moim ulubionym sportem to chodzenie po górach, a chodzenie jest uznawane za najzdrowsze, wzmacniające cały organizm i nie obciążające jak to ma miejsce np w bieganiu - stawy bez butów z grubą podeszwą będziesz mieć szybko jak u staruszki, bieganie zwiększa wydolność organizmu ale lekko przesadzone moze doprowadzić do przerostu mięśnia sercowego, które rzekomo silniejsze nie posiada już żadnych rezerw jak w przypadku "normalnego" serca, dlatego ci wyczynowi sportowcy po latach wyglądają jak wraki i właśnie po to mówi się o umiarkowanym ruchu a marsze są do tego najlepsze. Kup sobie lekkie ciężarki, myślę że 2 kilo będzie optymalnie na długo, wzmocnisz nimi bicepsy, tricepsy, naramienne, obrotowe i mięśnie klatki piersiowej, jeśli chodzi o brzuch czy plecy wazna jest postura, mozesz się niezle napracować robiąc brzuszki które bardzo nadwyrężają kręgosłup a efekt będzie mizerny, dlatego najlepiej zaniechać tych ćwiczeń stale pamiętając o wyprostowanych plecach, garbienie się powoduje rozciągnięcie mięśni grzbietu i sflaczenie brzucha (naucz się również stale trzymać napięty brzuch, wbrew pozorom to nie jest trudne, pomyśl także o ćwiczeniach oddechowych, dobre jest oddychanie torem brzusznym, ale to wymaga praktyki dołączając do tego napinanie mięśni brzucha, ale skoro ja dałam radę to Ty też możesz- wiele osob twierdzi, że nauka oddychania torem brzusznym trwa kilka miesięcy a mnie to zajęło aż 3 wdechy :) ), do wzmocnienia nóg rób lekkie przysiady takie w 1/3 czyli nie tworząc w kolanach kąta 90 stopni, z wypadem jednej nogi do przodu zginając kolano w 90 stopniach opierając ręce na kolanie z przodu wykonuj takie mini przysiady. Mam nadzieję, że co z tego Ci się przyda :) pozdrawiam i życzę wytrwałosci bo nikt za Ciebie nie bedzie zdrowy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najprostsza droga do wagi 50 kg to 3 posiłi dziennie + jabłko albo 2 miedzy nimi .. sniadanie 2 kromki chleba z twarogiem półtlustym drugie sniadanie jabłko czy banan zupa barszcz kolacja 2 kromki chleba razowego z pomidorem , papryką i serem żółtym czyli 3 główne posiłki + jeden mały - drugie sniadanie w formie 1 banana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Młoda styczniowa, dokładnie. Tu chodzi o kalorie.. jak ja się zaczęłam odżywianiem interesować, to uświadomiłam sobie dlaczego przytyłam te 5 kg.. wystarczy zobaczyć ile kalorii jest w slodyczach, chipsach, nawet jak ich nie jesz za dużo to dość łatwo limit przekroczyć tym bardziej w przypadku kobiety. Przykładowo zjesz chipsy mające 500 kalorii, batonika, do tego inne posiłki.. i już masz bilans przekroczony, o ile nie jesteś bardzo aktywna. Naprawdę czytajcie etykietki z kaloriami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest raczej najprostsza droga do efektu JOJO :) chyba że ktoś będzie w taki sposób jadł do końca życia. Nie mądrz sie, prawictwo, bo ja w temacie żywienia siedzę już dość długo.. przede wszystkim trzeba się zdrowo odżywiać.. jak najzdrowiej, najzdrowiej.. próbować eliminować słodycze, cukier, gluten, nawet nabiał (mi np. on szkodzi).. można wypróbować dietę Kwaśniewskiego, jeśli ktoś na coś choruje, podobno pomaga.. wprowadzić sport, i na tym się skupiać, a nie na sylwetce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko specjalista ci pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfdgfdgfd
"jem szynkę nie jakąś drogą etc.. co polecasz z mięs? a może przejść na wegetarianizm i jeść fasolę, soczewicę etc?" Szynki są najbardziej zdradzieckie, bo zjadając jeden plasterek dostarczasz organizmowi nadwyzkę soli.... Jeśli lubisz mięso to nie ma sensu przechodzić na wege bo Twój organizm widocznie chce tego mięsa. Piersi z indyka w Twojej obecnej sytuacji to najlepsze rozwiązanie, ale są nieco droższe, jednak wg mnie lepiej jeść mało i zdrowo niż dużo wszystkiego,, raz w tygodniu wątróbki. Cieżki od trawienia i ilości jedzenia organizm też nie funkcjonuje idealnie. Nie bój się mięsa, masła i smalcu, gdyż przyczyną np. zawałów jest właśnie gluten (powoduje m. in. stężenie złego cholesterolu we krwi) i wszystko co przetworzone łącznie z cudownie uzdrawiającymi margarynami, które są zabójcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oo, ja też czytałam o przyczynach zawałów ostatnio właśnie :) i wyszło że np. to nie od złego cholesterolu.. ja się boję mięsa z tego względu że nie stać mnie na droższe, a chciałabym jeść sporo białka, bo chcę sobie wyrobić masę mięśniową. I tutaj mam zgryz. A masło jem, smalec też. Ostatnio byłam w górach i nakupiliśmy smalcu :) tłuszcze są potrzebne. Jeszcze muszę sobie kupić jakąś porządną oliwę z oliwek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×