Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wypowiadam sie w temacie

Niesamodzielnosc mlodych matek

Polecane posty

Gość wypowiadam sie w temacie

Wytlumaczcie mi dlaczego te mlode mamuski w wieku 18-22 lat tak sie chwala tym jak to sobie swietnie rade daly? Co to za dawanie sobie rady za cudze pieniadze i z cudza pomoca, bo nie oszukujmy sie co taka malolata posiada? Nie dosc, ze nawet wiedzy i dowiadczenia nie ma to zadnych srodkow by zapewnic dziecku stabilizacje. Ale oczywiscie za pomoca rodzicow, tesciow badz zerujac na starszym partnerze taka malolata twierdzi, ze jest dojrzala. I rozumiem jeszcze te, ktore wpadly, bo to roznie bywa. Ale planowac w tym wieku swiadomie dziecko? Trzeba miec pstro w glowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odniose się tylko do jednej kwestii a mianowicie Twojej krytyki a propos 22 latek planujacych swiadomie dziecko. Mnie mama urodzila gdy miala 21 lat, ja urodziłam w wieku 26. Kiedy kobieta ma planowac dziecko, w okolicach czterdziestki? Fajnie jest być młodą mama, fakt, bez pomocy rodziców, teściów czy meza byłoby u niejednej takiej dziewczyny krucho, ale co w tym złego? Jakoś trzeba zacząć to samodzielne zycie- ale także uwazam, ze takie młode osoby powinny być szczere i jeśli ich start do zasługa rodziców niech się tego nie wstydza i nie kłamią, ze jest inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja mama urodzila dziec w wieku 20 i 22 lat, niedojrzala nie byla i o dziwo, z tata tworza udany zwiazek od 53 lat, malzenstwem sa 30. Sa ze soba na dobre i zle, w zdrowiu i chorobie, niezaleznie,, ktore z nich przynosi kase zpracy zarobkowej. Ale masz troche racji-w dzisiejszych czasach mao kto ma taki udany zwiazek i potem takie mamusie zostaja same z dzieckiem bez srodkow do zycia i zebrza po rodzinie o pomoc albo leza odlogiem w chacie wymigujac se przed praca absorbujacym dzieckiem i ogromem zajec w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mialo byc udany zwiazek od 35 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też nie bardzo to rozumiem, czemu tak młode dziewczyny decydują się na macierzyństwo. Sama mam 21 lat i kilka byłych koleżanek, kontakty się pourywały, które tuż po za kończeniu szkoły decydowały się na dziecko. Czyli zostawały matkami w wieku 19-20 lat. Dla mnie niezrozumiałe, ja nie wyobrażam sobie, żebym mogła mieć teraz dziecko, nawet gdybym miała stabilną sytuację finansową, mieszkanie i wszystko inne czego to dziecko by potrzebowało. Po prostu teraz to czas dla mnie. Dziecko to duże poświęcenie a wiadomo, że tak młode osoby chcą czegoś więcej od życia, imprezować, zwiedzać, podróżować...a ja tak widzę, że dziecko to już siedzenie w 4 ścianach, a żeby coś zalanować trzeba dłuuugo przed, żeby wszystko pogodzić. To raz. x 2 to to, że akurat te moje byłe kolezanki (piszę byłe bo rzadko mam kontakt, ale czasami mam) tymi dziećmi naprawdę się opiekują i wydaje się, że są dobrymi matkami. W sumie obracałam się wśród "porządnych" ludzi a nie w tej głupocie, którą teraz widać na każdym kroku. I raczej to nie byly wpadki :) Nie rozumiem tylko co znaczy, że żerują na partnerze...przecież to logiczne, że dobry ojciec będzie utrzymywał swoje dziecko i jego partnerkę - przecież jest matką i tym dzieckiem się zajmuje, więc robi naprawdę dużo. Przecież jak ma malutkie dziecko które potrzebuje, żeby być przy nim niemal 24 na dobę, to nie pójdzie do pracy, ale nikt nie powiedział, że później nie może się to zmienić. Zresztą jak kobieta jest starsza i rodzi dziecko jest podobnie - też nie pracuje, też pomagają dziadkowie więc w czym problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wiecie co ja wam powiem... gdybym wiedziala ze to tak trudno jest zajść w ciaze a potem ja utrzymać ( staralismy się 2 lata i w ciągu tych 2 lat poronilam 3 razy) to wolala bym być matka w wieku 20 lat i nawet liczyć na pomoc rodziców niż teraz cierpieć jak moje rowiesniczki ida z dzieckiem ba spacer a mi jedynie zostaje plakac w domu:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wypowiadam sie w temacie
czasy naszych matek byly troche inne:D Nie porownujcie ich do dzisiejszych, bo wtedy bylo latwiej o prace czy o mieszkanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu autorko nie rozumiem Twojego bólu. Fakt, można sobie coś tam myśleć, ale zaraz tematy zakładać...nie obraź się ale wygląda to tak i zwykle ma potwierdzenie w rzeczywistości, że jak ktoś za bardzo interesuje się czyimś życiem, to nie ma własnego. Co Cię to obchodzi kto ile i w jakim wieku ma dzieci? Trzeba się zająć swoim życiem i sprawami, jeśli uważasz, że ktoś postępując w dany sposób popełnia błąd, wiesz, żeby nie zrobić tego samego. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciri00
Mam 20 lat, nie mam rodziców (tzn. mam, ale na drugim koncu swiata), za to mam starszego o 16 lat meza :P I jestem w 31 tygodniu ciazy. Dziecko w 100% planowane. Pomocy nie mamy od rodziny, mamy natomiast stabilna sytuacje finansowa- pracuje maz, a ja na nim 'zeruje' jak to ladnie sie w dzisiejszych czasach okresla. Dlaczego tak wczesnie? Ano po pierwsze dlatego, ze chcielismy miec dziecko. A po drugie dlatego, ze wiazac sie z mezczyzna starszym od siebie mialam swiadomosc tego, ze dla niego czas imprez i beztroski juz sie skonczyl i chcial zalozyc rodzine. Mnie to odpowiadalo, bo pragnelam tego samego- rodziny, której w gruncie rzeczy nigdy nie mialam. Czy zaluje, ze juz nie poimprezuje i nie pozwiedzam? Nie. Nie lubie imprez- lubie domówki w kameralnym gronie, do klubów nie chodzilam nigdy bo co to za zabawa kiedy muzyka uszy rozsadza a wokól pelno pijanych, obcych ludzi? Dla mnie to zadna zabawa. A jesli chodzi o podróze- ja od skonczenia 18tki juz sie napodrózowalam. :) Zobaczylam juz wszystkie miejsca, na które mialam ochote. W Europie, bo Azja, Afryka czy Ameryka w ogóle mnie nie interesuja- nigdy nawet nie byly na mojej liscie 'do odwiedzenia.' Jestem do bólu Europejska i moim celem byly Balkany i Skandynawia. :D Chce pojechac jeszcze tylko do Australii- z tym nie ma problemu, tam osiedlil sie mój ukochany Tata, wiec po prostu bedziemy jezdzic na wakacje do AU cala rodzina. :) Szczerze? Uwazam, ze moje zycie jest idealne. Takie jak chcialam- spokojne, bez wiekszych 'przygód', poukladane, stabilne. Teraz w dodatku bedziemy mieli dziecko, co oczywiscie wywróci swiat do góry nogami, ale w koncu tego chcielismy! :) Nie zmienilabym swoich decyzji, gdybym mogla cofnac czas. Jest swietnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 23 lata i półroczną córkę planowana i wyczekana:-) Otóż gdy skonczylam 18 lat wyjechalam za granice pracowalam a w weekendy studia. Fakt 4 lata zapierdziel nie z tej ziemi praca po 18 godz na dobę a weekend szkolą ale duuzo odlozylam. Pozalasm się z mężem za granica jest 5 lat starszy. Wybudowalismy dom w pl kupilismy samochody. Wrocilismy do polski mam swoja firmę która dzięki szkole zagranicznej idzie mi świetnie, maz ma również swój biznes. Rodzice mieszkają 500 km odemnie nie mam pomocy od nich ba nawet ja im kasę wysylam, jedynie teściowa czasem mała się zajmie ale to z własnej woli.ja firmę prowadzenia przez internet kilka razy w tyg wpadam dfo biura sprawdzić co i jak wtedy jade z córka bądź teściowa lub maz z nią jest. Na dzień dzisiejszy mamy 200 m dom z ogrodem dwa nowe samochody i dochody moje 5-7 tys Meza około 10 tys. I żyjemy jak w bajce, sami na to zapracowalismy i to ciezko , wiec autorki nie wiem w jakiej patologii żyjesz ze według ciebie dwudziestolatki topasozyty nie matki. Albo wpadlas i klepiesz biedę bo jesteś życiowym nieudacznikiem albo masz problem z zajściem i musisz się wyzyc na Kafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym piszesz o młodych nieudolnych matkach a przecież 70% kafe to kobiety po 30 które z wyboru żerują na mężach, urocza dziecko do roboty nie ida bo maja obowiązki w domu i jecza ze maz malo zarabia. Zachodzą w ciąże nie mając stałej pracy nie maja maciezynskiego i możliwości powrotu do pracy, wiec sory młode matki maja jeszcze przed sobą perspektywy a te dfobrze po 30 juz tylko klepanie biedy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Urodziłam syna w wieku 24 lat rok po ukończeniu studiów licencjackich, i uważam to za najlepszą decyzję w moim życiu, syna odchowałam ( starałam się być bardzo samodzielna ) nie chciałam po mocy innych , bo potem jest wypominanie, także nie wrzucaj wszystkich do jednego worka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 20 lat, ojciec dziecka też i mamy półtora roczne dziecko. Wpadka, ale wzięliśmy odpowiedzialność. Mieszkamy w wynajętym, on pracuje ja siedzę z córką. I jakoś nie jestem zależna ani od rodziców ani od teściów. Więc nie gadaj bzdur. Nasze dziecko jest super wychowane, każdy je uwielbia, a mi odpowiada sytuacja w jakiej jesteśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dziecko urodzilam majac co prawda 24 lata. Ale w wieku 22 lat juz z rodzixami nie mieszkalam i nie bylam od nixh zalezna ffinansowo. Nie uogolniaj bo nie kazdy 20 czy 22 latek nie ma pracy i zyje tylko za kase rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 34 lata i nie jestem samodzielna z wyboru,tak mi dobrze i jest mi lzej,a osoby ktore mi pomagaja same tego chca,aktywnoe uczestnicza w moim zyciu i dobrze mi z tym,zreszta wiele krajow 3 swiata zyje w ten sposob,rodzina dzieli sie obowiazkami,ja pracuje,mama pilnuje mi dziecko,a do tesciowej chodzimy na obiady,z mezem pozostalymi obowiazkami dzielimy sie,w zamian za pomoc mam odwdzieczam im sie,np.zajmuje sie tesciowej ogrodem,pobprostu u nas w rodzinie pomagamy sobie i kazdy na kazdego moze liczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odezwaly sie polskie meczennice co wszystko robia same,a co zlego jest w przyjmowaniu pomofy,sposccie cisnienie matrony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja urodziłam w wieku 30 lat .. ale kiedy miałam 20 wyprowadziłam się od rodziców, kończyłam studia i pracowałam będąc zupełne niezależną. To był dla mnie czas zabawy więc teoretycznie mogłam tez wpaść i jestem pewna ze bym sobie poradziła. Nawet trochę żałuję bo w wieku lat 30 miałam wprawdzie więcej oszczędności, jakąś stabilizacje... ale też ważniejsze plany życiowe, przyzwyczajenie do pewnego komfortu itp. Moim zdaniem jest łatwiej poradzić sobie z pierwszymi latami macierzyństwa kiedy jest się młodszym. A jeszcze jak się ma pomoc rodziców i męża to już super. Życie to nie konkurs na niezależność i czasem fajnie przyjąć pomoc jeśli ktoś daję te pomoc z miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to samo chciałam napisać:) pod względem sił lepiej mieć dziecko w wieku dwudziestu niz trzydziestu lat. uważam że młodszym mamom jest lżej. ja urodziłam majac 31 i gdyby nie to,że nie chcę by synek był sam nie zdecydowałabym się na drugą ciążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama miała 20 lat tata 21 kiedy ja się urodziłam byli 2 lata po ślubie zamieszkali w domu gdzie mieszkał dziadek mojego taty , jego żona zmarła a on nie radził sobie z niczym po jej odejsciu . Mama pracowała w sklepie tata pracował w firmie , do tego mieli wtedy pole mało bo mało ale mieli jeszcze krowe 2 konie kury kaczki etc.w DOMU NIE BYŁO WODY mama z brzuchem musiała chodzić wyciągać wodę ze studni bo dziedek nie uznawał czegoś takiego jak pomoc kobiecie. Kiedy miałam 2i pól roku urodziła się moja siostra rodzice przez ten czas odremontowali dom zrobili łazienke i wtedy dotarła do nas woda po 3 latach urodziła się kolejna siostra - już w super warunkach niczego im nie brakowało jak miałam , nigdy nikt im nie pomógł ani dziadkowie od strony taty ani od strony mamy , ze względu na to ze babcia od stron mamy to nie był dobry człowiek, a babcia od strony taty urodziła córke miesiąc po tym jak się urodziłam .Pół dziecinstwa wychowałam się z ciotka bo babcia sobie nie radziła i zostawiała ją pod opiekę mojej mamy .Bo my się tak ładnie bawimy.. Jak byłam w 5 klasie mama wróciła do pracy ja przychodziłam do domu i odgrzewałam lub gotowałam obiad dla rodzinki sprzątałysmy razem z siostrami u czyłyśmy się razem .Teraz mama ma 46 lat my odchowane a oni mają czs dla siebie , podziwiam mamę za to że dała rade to wszystko ogarnąć robic przy starym dziadku który zaczął ją szanować pod koniec swojego życia bo zobaczył że jego dzieci odwiedzają go zaraz po listonoszu a jak był chory to nikt nie przyjechał,dziadek toczył wojny o kazdego krzaczka wycietego kolo domu a jak rodzice zrezygnowali z pola to dziadek chyba rok się do nich nie odzywał . A ja co jak miałam te 20 lat mowiłam ze za wczesnie na dzieci a teraz jestem po poronieniu i przedwczesnym porodzie . Nie mam tyle siły co moja mama ani nawet tyle siły co rok temu . Teraz jest mase udogodnien dla matek nie ma pieluch tetrowych do prania , jest ciepła woda , pogrzewacze, i inne wynalazki których nasze matki nie miały . Większość matek ma prawko jadą do przychodni z dzieckiem w foteliku nie musi byc 2 osoby która to dziecko trzyma w trakcie jazdy . Jak są dziewczyny męzatki i facet dobrze zarabia decydują się na dziecko to super , mlode matki lepiej dogadują się z dziećmi , mają więcej energii, odchowają dziecko i male do przedszkola mama do pracy . Widzę same plusy w takich matkach 20kach , bardziej przerażają mnie 16 ,17. A znam dużo takich , mam koleżankę co ma 30 lat a jej syn w tym roku zacznie 3 gimnazjum - to jest dla mnie szokiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autorki- Wiesz co? Znam sporo kobiet wiek 30+ i wiesz co???One (+mezowie) nadal zeruja na rodzicach.Zadko ktora dorobila sie tego co ma wlasnymi rekami.Na garnuszku u rodzicow od urodzenia az do teraz (30+) i nie wyglada na to by mialo cos sie zmienic.Budowaly sie kosztem tez rodzicow ,do pracy chodza i nadal babcia jest niezbedna by nianczyla wnuki.W niedziele tez na obiadek do mamy ,po pracy tez na obiadek do mamy czy tesciowej,wyprawka dziadkowie kupuja. I co ?To sa zaradne juz niemlode mamy?Ja urodzilam w wieku 22 lat mialam juz meza.Z domu rodzinnego ja i moj maz nie wynieslismy bogactw,nikt nam domu nie budowal ,mieszkania nie kupowal.Od 20 roku zycia zylam na wlasny rachunek z mezem.Nie siedzielismy nawet dnia po slubie na garnku.Teraz jestem przed 30 tka moje dzieci(dwojka) maja zapewnione wszystko a nawet wiecej niz potrzeba.Mamy swoj domek i swoj samochod wszystkiego od zera dorobilismy sie SAMI .A na temat samodzielnosci to szczerze nie jedna mogla by sie uczyc ode mnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
autorko jedna poprawka- w tym wieku i w tym stanie materialnym (niesamodzielność) rzadko się zdarza aby kobieta/dziewczyna swiadomie planowała dziecko,musząc potem byc zdana na pomoc innych-to chyba logiczne? co nie umniejsza zadnym absolutnie kobietom i sposobom poczęcia,gdyż wlasnie dzieki takim wlasnie w większosci nioeplanowanym ciażom (ok. 75%) ludzkość ma się dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę sprzeczny wywód. Czy każda kobieta ma mieć zgromadzone na swoim koncie środki,by zapewnić dziecku stabilizację i nie żerować na partnerze? Ile tych pieniędzy ma mieć? Na jaki okres czasu mają jej wystarczyć? Trochę pojmujesz rodzinę jak rynek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie śmieszy jak 20 latka pisze, że jest gotowa na dziecko, bo nie interesuje ją imprezowanie :D No wyznacznik dojrzałości jak jasny gwint :D Samo to, że tak myśli dowodzi jej niedojrzałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mi szkoda gówniar, bo mimo zę mają 19 lat to są matkami i mają prawo po gówniarsku wychowac swoje dziecko. popelniac bledy tez. za to ich matki i tesciowe. chrzanią więcej i wszystko.wtracaja sie i nie daja gowniarom dojrzec i stać sie kobieta-matka. przykre to i wspolczuje gowniarom takiego przeskoku w dorosle zycie, moze niech powiedza swoim mlodszym siostrom jak konczy się szybkie dojrzewania. poza tym mloda tez moze byc dobra matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szkoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie zostanę zmieszana z błotem,ale co mi tam :P Uważam że wiek nie ma tu nic do rzeczy. Liczy się dojrzałość ! Można mieć 30-stkę i być pustym,a można mieć 20 lat i być samowystarczalnym :P Kolejna sprawa patrząc na siebie i inne koleżanki mam wrażenie że dorastałam od nich szybciej , byłam bardziej zaradna.Od 16 roku życia pracowałam 3 razy w tygodniu (nie musiałam - chciałam,sama od siebie). Rok później nie było dla mnie problemu ugotować 2 daniowy obiad z deserem czy wymyć mamie okna . Do czego zmierzam ? Ja właśnie zaliczam się do tych "młodych mamusiek " .....ALE samodzielnych :D :P Wieku 20 lat wyszłam za mąż ( nie byłam w ciąży :P ) - pracowałam , studiowałam .Mąż pracował.Zamieszkaliśmy u niego w mieszkaniu które kupił będąc kawalerem. Wieku 22,5 L. urodziłam dziecko . I NIGDY nie prosiłam o pomoc rodziców czy teściów. SAMA z mężem dzieliłam się obowiązkami przy dziecku,porządkach,gotowaniu itd.. Dziś już mam "odchowanie" dziecko które kończy II klasę podstawówki . Tak więc warto poznać taką młodą kobietę by ją oceniać.Bo tak naprawdę nie wiesz dlaczego tak a nie inaczej postanowiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćienka
Potwor z bagien dobrze napisalas. Trzeba ludzi oceniac po ich stanie emocjonalnym a nie wieku. Co wiek ma tutaj do rzeczy? Nic! A poza tym, jesli rodzice sa w stanie pomoc to co w tym zlego? Przynajmniej taka mama (zakladajac ze jest na swoj wiek rozwinieta) nie bedzie duzo starsza od swojego dziecka, moga miec lepszy kontakt, nie bedzie wygladala jak babcia dla wlasnego dziecka. Zeby nie bylo ja mam 30 lat i niestety mam problemy z poczeciem, ale bardzo bym chciala urodzic do 30stki. Po 30stke owszem, mam dobra prace, ustabilizowane zycie, ale mam swoje przyzwyczajenia, pasje itd. Dziecko na pewno wywroci moje zycie do gory nogami bardziej niz gdybym zostala mama kilka latt temu. Nie moge cofnac czasu i jest ok. Nie oceniajcie tak surowo innych ludzi. To ich sprawa co robia i nic wam do tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 26 lat, urodziłam w zeszłym roku w październiku. Wyszlam za mąż młodo, miałam 23 lata. Rodzice i teście bardzo nam pomogli, nie wstydze się tego. Sami nie dalibyśmy rady wyremontować mieszkania (po babci), a bardzo chcieliśmy juz być na swoimi studiowalismy wtedy zaocznie i pracowalismy. Dzisiaj mamy stałe miejsce zatrudnienia, zakończone studia i śliczna córeczkę, a rodzice przyczynili się do tego, byśmy się ustatkowali . Do teraz nam pomagają, udzielany się z mężem charytatywnie (teraz trochę mniej, czekamy aż mała podrosnie) i czasem mamy zebrania obowiązkowe lub jakieś bardzo pilne akcje, wtedy opiekują się córka. Jednocześnie uważam, ze zawsze byliśmy bardzo zaradni, co "wychodzi" teraz, gdy konfrontujemy swoje zachowanie z zachowaniem znajomych, gdy musimy pogodzić kilka obowiązków. Pomocni rodzice to dzisiaj skarb i wcale nie musi to oznaczać, ze dzieci będą zaraz niezaradne:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MelisQa
My z Mezem sami wzielismy kredyt na mieszkanie i sami go splacamy, sami wyprawilismy wesele, a poczatki naszego wspolnego dorobku spedzilismy sami w wynajetym mieszkaniu. Nigdy nie mieszkalam u niego ani on u mnie (w domu rodzinnym). Nikt nam pracy nie zalatwil, sami o siebie dbamy. Na pierwsze dziecko zdecydowalismy sie, gdy mialam 21 lat. Urodzilam, majac 22. Teraz jestem w drugiej ciazy. Obie planowane. I powiem Wam, ze nikt z naszych rowiesnikow nie ma dzieci, ale tez nie ma tego, co my mamy. Siedza w wynajetych kawalerkach od x lat i zbieraja na wesele i kolezanki tylko mi (teraz po latach) dzieciakow zazdroszcza :-) Dziecko daje kopa w tylek, mobilizuje do dzialan na takich obrotach, zmienia priorytety. Jest nam cholernie ciezko czasem, ale dajemy rade, kredyty za 4,5 roku nam sie koncza (musielismy dobrac 2 gotowkowe jako wklad wlasny do hipotecznego) i nasze zycie bedzie o wiele latwiejsze, ale nawet pomimo tych przejsciowych trudnosci nie zaluje naszych decyzji. Jestesmy szczesliwa rodzina, kazde dziecko ma swoj pokoj i zostawimy im po sobie spadek na latwiejszy start. Mam w rodzinie mase starszego kuzynostwa, ktore katem u rodzicow mieszkaja po kilka lat i zbieraja na cos tam, nawet nie wiem na co. My wolelismy splacac kredyt i od poczatku byc na swoim. I mielismy, przypomne, 21 i 24 lata. Nikt mi nie powie, ze nie bylismy gotowi, albo cos nam dano, bo wszystko mamy za swoje. Pewnie, ze Rodzice pomagaja. Zawsze Mamy walowke do domu nam pakuja, to cos kupia dziecku, zabieraja na weekend, zebysmy mogli gdzies wyjsc albo sie wyspac. Nie stracilismy naszych znajomych, a Corka jest ich ulubienica. Dobrze nam poszlo :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja urodzilam planowane dziecko w wieku 19stu lat niedlugo bedzie mialo rok i zaczynamy starac sie o nastepna dzidzie :) wcale nie jestem niesamodzielna. tak wiec nie powinno sie oceniac wszystkich jedna miara :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×