Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Konwalia_o_poranku

Maz na mnie nakrzyczał Czy miał racje? Poradzcie

Polecane posty

Gość Konwalia_o_poranku
Wdziecznosc ze tak pracuje!!! Do "Słuchaj, mój tata jest lekarzem, ordynatorem, bardzo dużo pracuje, ma dyżury, wraca wykończona. Moja mama pracuje podobnie do Ciebie, czyli czasami ma kilka godzin" no w sumie masz racje. Dziewczyny ja musze wyjsc TAK IDE NA ZAKUPY wiec sie nie rozlaczajcie. Ja dalej za b nie kumam tego co piszecie TYLKO NIE KRZYCZCIE. Trudno jestem za malo wyemancypowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o ile nie robisz tak za często - tak. Wiadomo, że macie podział obowiązków i gotowaniem zajmujesz się Ty, ale z tego co mówisz podział obowiązków wygląda u was następująco: Ty: gotujesz, sprzątasz, zajmujesz się dzieckiem, pracujesz. On: pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111222111
A co on robi tobie, żeby TOBIE BYŁO MIŁO? Prócz seksu oczywiście ( ja bym z takim do łóżka nie chodziła jakby mnie tak zaczął traktować). Piszesz, że więcej zarabia. Szczerze wątpię... bo jakby praca w domu była wyceniona to zarabiałby przy tobie marne grosze. Sama niania (całodobowa) kosztowałaby co najmniej 3000zł, dodaj jeszcze do tego panią od codziennego sprzątania która brałaby za takie usługi też z najmniej 3000zł (oczywiście pranie, prasowanie, układanie w szafach) i dodaj do tego jeszcze kucharkę z funkcją logistyki :D która nie dość że ugotuje nie tylko obiad ale i inne posiłki to jeszcze do sklepu zajdzie i przytacha do domu, też dajmy, że zrobiłaby to za 2000zł. W takim razie czy twój szanowny mąż zarabia co najmniej 8000zł? Oczywiście należałoby dodać do tego jeszcze twoje wynagrodzenie w pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem ci tak, mąż nie powinien był na ciebie krzyczeć, a już na pewno nie obrażać się jak dziecko za to że nie dostał obiadu. Też ma ręce i mógł sobie coś przygotować/zamówić, a na pewno nie powinien na ciebie krzyczeć za to, że jednego dnia poszłaś z dzieckiem na basen zamiast gotowania. Jak nie widzisz nic złego w jego zachowaniu i chcesz żeby dalej cię tak traktował, bo uważasz że w ten sposób go jakoś zraniłaś - idź i przeproś. Wg mnie to on zachował się nie fair, ale widzę że masz już wyprany mózg i jesteś gotowa go przepraszać za to że on cię wyzwał od najgorszych. Pamiętaj jaki przykład dajesz dziecku - że można traktować kobiety jak ściery do sprzątania i gotowania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pier**ę! A kto Ci mówi, że nie masz codziennie gotować obiadu? Chodzi o to, że nie musi byc codziennie.. Jak raz, dwa razy w tygodniu obiadu byś nie zrobiła, to Twojemu władcy korona z głowy spaść nie powinna! Ale Ty to LUBISZ, więc po CH*J się pytasz o zdanie??!! Ja nie zawsze gotuję, mąż też pracuje na 2 etaty.. Ale nie robi awantury! Ja też mam czasem troche więcej niż opiekę nad dzieckiem. Mam co sprzątać. Mam co do roboty każdego dnia. A mały jest bardzo absorbujący. I w tygodniu czasem 2-3 x obiadu jako takiego nie ma.. Potrafi wziąć kanapki do pracy lub sobie coś kupić i żyje! Dodam, że idealnym małżeństwem nie jesteśmy, ale gdyby mi zrobił awanture o obiad, to po prostu sam by sobie pogotował jakiś czas lub nie jadł obiadu, to na pewno by mu minęło (tu chodzi o obrażanie Ciebie). Ale Ty to lubisz, nieprawdaż?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konwalia_o_poranku
Do gość111222111 No wlasnie dziekuje za sensowna odpowiedz. Ja rozumiem co probujecie mi wytlumaczyc, ale piszac "ze on taki owaki" nie podajecie argumentow. Ze moja praca domowa jest wyceniania, moze i faktycznie, na zachodzie za to wszystko trzeba placic duze pieniadze. Tylko ze dla mojego meza to nic takiego, on potrafi powiedziec "ze jak nie chce nie musze robic, sam sobie bedzie pral i gotowal" (w domysle ze "wiecej pieniedzy od niego tez nie dostane).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za co na zachodzie trzeba płacic duzo więcej? To zostaw mu to pranie i gotowanie. Zobaczymy jak długo wytrzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konwalia_o_poranku
To jest racja tak dzis mu powiem Ze moze sie zdarzyc ze nie bedzie obiadu i nie powinno byc o to awantury. Po drugie nawet jakbym byla jak to piszecie Pania w domu to moge isc sie opalac na caly dzien z dzieckiem i trudno mam takie prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1a
No nie kumasz jak widać. Gotuj mu te obiady, skoro taka była umowa. Umowa to umowa. JEDNAK gdy masz zajęte popołudnie wtedy NIE GOTUJ, a NAPISZ wielkimi wołami do męża, że wychodzisz tu czy tam, załatwiasz to czy tamto, i żeby dziś wziął coś na wynos. Obiad z zupą w wielu tzw. barach mlecznych to 12zł. Jeśli jednak siedzisz w domu i nigdzie się nie wybierasz, a masz jedynie zamiar siedzieć i płaszczyć tyłek przez kompem czy TV, to w takim przypadku masz obowiązek ten obiad przygotować (czyt. wyżej: umowa to umowa). Co do zachowania męża to nie mam słów. Ty możesz go przeprosić, że za późno go poinformowałaś o tym, że obiadu nie będzie. Jednak on powinien kajać się pod Twoimi nogami za wyzwiska i brak szacunku. Mógł się podąsać, zarzucić focha - jak to faceci mają w zwyczaju, jednak takie zachowanie w stosunku do własnej żony są niedopuszczalne. Kumasz? ;) Zbyt wielkim nadziei nie mam, ale może jednak? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ona niby pisała mu, a on jakoś nie doczytał. Co w tym przypadku nie było jej "winą"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konwalia_o_poranku
do "Powiem ci tak, mąż nie powinien był na ciebie krzyczeć, a już na pewno nie obrażać się jak dziecko za to że nie dostał obiadu" Tutaj musze naprostowac ze jak wrocilam do domu to ja nie powiedzialam mu czesc, on tez sie nie odezwal. Wiec moze on mysli ze ja sie obrazilam. Wiecie co caly czas sie zastanawiam co on dzis powie, i jakie powinnam miec kontrargumenty. Jak go znam to powie cos w stylu "ze wczoraj brakiem obiadu sie nie popisalam" "ze moglam zrobic obiad ale wolalam isc na basen i zostawic meza glodnego" "ze on mysli o nas a ja nic nic o nim"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konwalia_o_poranku
Do gość1a Przyznaje racje. On pracuje ja gotuje zeby nie byl glodny. Umowa to umowa. I faktycznie nie powinien byl tak zareagowac. Normalnie po tym telefonie az mi sie nogi ugiely, mialam lzy w oczach. Ja bylam pewna ze on juz jakiegos hamburgera wcina. A tu taka afera. Wracalam do domu z dzieckiem i bylo mi tak przykro, a czulam ze ja mam racje. Ja juz nawet nie pamietam jak mnie wyzywal cos ze jestem "benadziejna, zadna" itd Jeszcze mu dodalam cos takiego (teraz sobie przypomnialam) ze "jak chce moge wrocic do domu i mu ugotowac" ale on juz w nerwach caly "ze teraz to ten obiad to moge sobie gdzies wsadzic, ze juz za pozno"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konwalia_o_poranku
cd... chcialam go tym udobruchac, nie linczujcie mnie. Mialam dwie mozliwosci albo sie z nim klocic (jeszcze przy wszystkich) i znowu ciche dni, albo go udobruchac (ze mu niby zrobie cos na szybko) i moze nie bedzie zly. Czym i tak pogorszylam sprawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj już spokój kobieto. Twój mąż nie traktuje cię jak kochaną kobietę tylko jak darmową służącą -niestety taka jest prawda.NIE SZANUJE CIĘ i żadne tłumaczenia go nie pomogą.Umowa, srowa, jestes wolnym człowiekiem i nawet jeśli któregoś dnia nie chciałoby ci się zrobić obiadu to kochający i szanujący mąż nie powie słowa. A jemu tak zawsze się chce w pracy pracować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałas cały dzien wolny i nie zdążyłas obiadu zrobic... piszesz ze zebrałas sie ok południa, poszłaś na basen, mąż wrócił o 19-tej ciebie dalej nie było, ile siedziałas na tym basenie? aczkolwiek mąz przesadził bo brak obiadu to nie temat do awantury....czasem sie po prostu nie chce gotować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konwalia_o_poranku
No wlasnie chce. Jest bardzo sumienny i choroba nie choroba zawsze do pracy idzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój mąż jest chamem, ja bym w życiu nie pozwoliła sie tak traktować facetowi, ale ty należysz do naczelnych cierpiętnic. Moja mama nie pracuje od wielu lat i też gotuje obiad ojcu codziennie, ale jak czasem obiadu nie ma/nie było to nigdy by awantury nie zrobił, a jakby zrobił to matka by mu więcej obiadu nie ugotowała. Co to za problem wyjąć z lodówki jakieś pierogi kupne albo zamówić pizze? Wykończysz się jeżeli będziesz się przejmowała takimi pierdołami, bo tak, to jest pierdoła a twój mąż podniósł to do rangi zostawienia kuchenki na gazie i sfajczenia chałupy(nieodpowiedzialność).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mógł być niezadowolony, że nie było jedzenia, człowiek głodny to zły, ale nic go nie upoważniło do wyzywania Ciebie, ja bym mu przestała gotować, dopóki nie przeprosi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konwalia_o_poranku
Do "miałas cały dzien wolny i nie zdążyłas obiadu zrobic... piszesz ze zebrałas sie ok południa, poszłaś na basen, mąż wrócił o 19-tej ciebie dalej nie było, ile siedziałas na tym basenie? aczkolwiek mąz przesadził bo brak obiadu to nie temat do awantury....czasem sie po prostu nie chce gotować." Dziewczyny piszecie ze ja mam racje, a tu taki post. Do autorki "maz mi dzis to samo powie, caly dzien lenilas sie na basenie, nie moglas wczesniej wrocic i obiadu zrobic" Moge sie wytlumaczyc ze chcialam wrocic wczesniej al moje dziecko plakalo upieralo sie zeby dluzej pobyc, pozatym bylam pewna ze maz oglada mecz jedzac jakis obiad ktory sam sobie przywiozl. Wiec moge siedziec do oporu.Moje dziecko takie jest ze uwielbia na dworze siedziec, prosze sobie wyobrazic ze jak wrocilismy i jeszcze poszlismy do piaskownicy kolo miejsca gdzie mieszkamy.Atmosfere w domu mozna bylo ciac nozem wiec dla mnie to i lepiej bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak czytam to forum, to az zal mi czasem, ze nie jestem facetem. Znajdzie taki glupiutki material na zone jak autorka i palcem kiwac nie musi. Swoja droga, gdzie ci wasi faceci pracuja, ze tacy biedni, zmeczeni i glodni? Bo wsrod moich znajomych nikt nie dostaje obiadu pod nos po pracy i wszyscy zyjemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O której ty mu napisałaś albo on odczytał, że powiedział, że za późno żeby cos sobie kupić do żarcia? o 24 czy jak? Chyba, ze mieszkacie we wsi zabitej dechami, bo sklepy są czynne do 22-23 i raczej w mieście nie są oddalone od domu o kilkanaście kilometrów, co za problem skoczyć nawet jak sie jest już w domu i kupić mrożonkę? albo wyjąć kiełbasę z lodówki? normalni ludzie tak robią, nawet dziecko by sobie poradziło, on chyba jakiś upośledzony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konwalia_o_poranku
o braku obiadu " to jest pierdoła a twój mąż podniósł to do rangi zostawienia kuchenki na gazie i sfajczenia chałupy(nieodpowiedzialność). " To jest racja. Dramat zyciowy afera na skale swiatowa. Bo maz glodny siedzi. On tak wlasnie uwaza. Koniec malzenstwa, jeszcze moze bedzie sie rozwodzil. Zdeterminowalyscie mnie, nie odzywam sie do niego dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konwalia_o_poranku
Dp "O której ty mu napisałaś albo on odczytał, że powiedział, że za późno żeby cos sobie kupić do żarcia? o 24 czy jak? Chyba, ze mieszkacie we wsi zabitej dechami, bo sklepy są czynne do 22-23 i raczej w mieście nie są oddalone od domu o kilkanaście kilometrów, co za problem skoczyć nawet jak sie jest już w domu i kupić mrożonkę? albo wyjąć kiełbasę z lodówki? normalni ludzie tak robią, nawet dziecko by sobie poradziło, on chyba jakiś upośledzony. " no wlasnie a on mi awanture zrobil wyobrazasz sobie? jeszcze bede dzis mu sie tlumaczyc ze czemu nie wyslalam mu 10 min wczesniej sms, to moze nie siedzial by glodny. masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syg
Szczęka mi opadła do podłogi. Przypominasz mi koleżankę z pracy. Ona nie je skórek od chleba, bojąc się utyc, bo jej mąż nie lubi grubych kobiet. Swoim zachowaniem wpedzila córkę w anoreksje. Najważniejszy jest jednak Zbysio ( żaden adonis swoją drogą). Jak można pozwalać się wyzywać? Nie rozumieć, że dziecko chciało się pobawić na basenie- zatem, dla jegoprzyjemności, żeby sprawić mu frajdę, pojechaliscie. Zamiast się cieszyć, że dziecko się dobrze bawiło. Cholerny egoista. Można sobie czasem zamówić jedzenie do domu. To dużo nie kosztuje. I rozbroilo mnie twoje stwierdzenie, że ''nie powiedzialas mu czesc'' zatem pewnie się domysli, iż jesteś zła. Przeurocze. Słodko naiwne. W sumie to cię podziwiam. Ja taka sumienna w dotrzymywaniu słowa nie jestem. I ten tekst, że on może sobie sam prać i pracować (ale kasy nie zobaczysz). Na tym to już poleglam zupełnie. Za chwilę będzie, że nie da ci kasy, jak utyjesz( bo musisz być reprezentacyjna żoną), jak mu się nie spodoba kolor włosów, bo mu... Współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale proszę Cię, przestań zwalać na dziecko bo to bynajmniej nie budzi szacunku. Jak słyszę że ktoś co chwilę wszystko tłumaczy tym że dziecko lubi, dziecko chce, dziecko nie chce to mnie szlag trafia. 'Dziecko dobrze się bawiło więc zdecydowałaś że pobędziecie dłużej na basenie'. Nie ma dziecko lubi, dziecko chce, wiec mama musi. To Ty decydujesz o tym jak spędzicie czas i ile czasu poświęcicie z dzieckiem na rozrywkę. Uważajcie matki na takie stwierdzenia bo to nie przechodzi, bo o czym to świadczy? "Dziecko chce, więc zrobiłam", więc albo jestem bezwonną masą, bez asertywności, robiącą to co lubi i chce dziecko i to nie moja wina? Zawsze robisz coś bo Ty tak zdecydowałaś, albo dziecko miało ochotę i Ty też, nie dziecko chciało więc się nie gniewaj bo to jest naciąganie i nie budzi szacunku. Takie jest moje zdanie, bo zabrzmiało może jak wykład ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konwalia_o_poranku
Ja musze na chwile wyjsc ale wroce i poodpisuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konwalia_o_poranku
Juz mi mowi ze moze bym biegac zaczela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeeezuuuu tu nie chodzi o wyemancypowanie....dlaczego pozwalasz,zeby cie wyzywal???!!!! A obiady,owszem gotuj,jak najbardziej,przeciez wiekszosc z nas gotuje,ale w syt. awaryjnych lub gdy czasem zwyczajnie len ogarnie,nikt z tego powodu mnie nie obrzuca blotem!Ja gotuje,bo lubie,bo jestem czasowa,ale nie ze straxhu przed mezem....a!i w niedziele on gotuje,a ja.....leze i pachne ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie byko dziecko jak ty spalas po nocnej pracy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
He ... Co za tupet... Jak sie Ciebie spyta czemu tak późno SMS wysłałeś powiedz mu bo sie swietnie bawiłam z dzieckiem! I odwróć sie napięcie . Taka afera o jeden obiad? Są telefony pizzę można zamówić. Broń Boże nie daj sie złamać... Ok jesteś panią domu ale nie służąca ... I wygraniu mu to. I chciałam spytać jaki jest dla Ciebie na codzień czy miły czuły czy może wchodzi rzuca buty je i idzie spać? Bo wiesz... Może on ma coś na sumieniu i traktuje cię jako babę do garów .... Przepraszam ze to pisze ale tak mi sie nasunęło ... Przede wszystkim nie daj sobie wmówić ze to twoja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×