Odkąd dowiedziałam się o ciąży, zaczęły dziać się dziwne rzeczy.

O tym, że jestem w ciąży dowiedziałam się dokładnie 18 marca. Nie była to ciąża planowana, przez moment zastanawiałam się nawet czy chcę urodzić, ale to nieistotne. Zmądrzałam i choć przychodziło mi to z wielkim trudem, zaczęłam oswajać się z nową, zaskakującą sytuacją. Dziwne jest jednak to, iż 18 kwietnia zmarł po ciężkiej i długiej chorobie mój wujek. Wszyscy byli na to przygotowani i liczyli się z jego śmiercią, ja również. 18 maja natomiast bliski przyjaciel mojego męża odebrał sobie życie. Szok, po prostu szok dla wszystkich. Młody człowiek, w pełni sił. Mąż to bardzo przeżył i przeżywa do dzisiaj. 18 czerwca natomiast moja siostra miała wypadek samochody, ledwo uchodząc z niego z życiem. Cud, że przeżyła. Dla mnie zastanawiające jest jednak to, co dzieje sie 18-ego każdego miesiąca. Boję się nawet myśleć o osiemnastym dniu lipca. Jestem cała w nerwach i stresie, mam wrażenie, że wariuję. Czy ja naprawdę przesadzam?

Za trzy dni będzie 18 Lipca, to się zobaczy.

Nie dziwię się twojej panice. Na wypadek niech wszyscy twoi bliscy siedzą kamieniem w domu, a juz na pewno niech nie idą do łazienki, bo tam jest najwięcej wypadków ze wszystkich pomieszczeń.

Dokładnie, nie chodźcie do łazienki, kupę róbcie do nocnika w salonie. Jeszcze tyko kilka dni do 18tego, weźcie urlop, zróbcie większe zakupy i schowajcie się na te kilka dni w schronie.

20 grudnia zmarł mój dziadek, 20 stycznia babcia, 20 lutego bliski przyjaciel, a na 20 marca miała termin operacji moja mama..... myślałam, że ze strachu po ścianach zacznę chodzić, ale wszystko poszło z płatka. to przypadki. nie wierz w żadne fatum ani zabobony. szkoda nerwów, zaszkodzić ciąży.