Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Eowinnnka

Zgorzkniali rodzice jak z takimi żyć

Polecane posty

Gość Eowinnnka

Moi rodzice nie są jeszcze ludźmi starymi (mama 53, tata 61), a mimo to tak się zachowują. Są zgorzkniali i przygnębieni wszystkim wokół, stale gadają o śmierci, bezsensowności ludzkich dążeń, uważają, że wszystko i tak jest na nic. Zarazem jednak na gadaniu się kończy - żyją normalnie. Szkoda tylko, że nie widzą, że ich postawa negatywnie wpływa na mnie. Mam dopiero 25 lat, a już jestem strasznie znerwicowana i wszystkim się zamartwiam. Przez rodziców zatraciłam w sobie radość z życia i widzę świat w ciemnych barwach. Czy ktoś z Was ma podobną sytuację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olac ich. Sa dorosli i odpowiedzialni sami za siebie. TY uciekaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak też planuję, ale trudno mi ich opuścić. Zwłaszcza mamy, osoby, która jest chora na depresję. Boję się, że nie poradzi sobie beze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moi tez tacy są uważają ze wszystko nie ma sensu i po co żyją i ze juz chca umrzec , pomalowalam swój pokoj a oni od razu ze ładnie ale po co jak i tak tzrba umrzec i zostawic wszystko no ok umrze kazdy ale poki sie zyje to trzeba jakos miec w domu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie i tu zaczyna sie chora zaleznosc. Jak do tej pory sobie poradzila to i poradzi sobie dalej. Moze to ze ucieklas nia wstrzasnie i cos zrobi. W kazdym razie musisz jej to ostro wylozyc. Jak moja zaczyna bredzic albo tchorzyc, to dostaje ode mnie taka zjebe, ze zaczyna dzialac normalnie. Jak zaczyna bredzic typu 'ja bym ci nieba przychylila' albo 'ale ja sie martwie'to jej mowie ze martwienie sie jest bezproduktywne i jest to pozorowane dzialanie i jak chce mi pomoc to ma sie wziac w garsc. Histeryzuje, ale sie bierze w garsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi teoretycznie dbają o dom. Szczególnie tata, który jest zapalonym ogrodnikiem i stale coś tam majstruje przy roślinkach. Zarazem jednak jest jakiś smutny, zniechęcony życiem. Mama podobnie. Relację między nimi też pozostawiają wiele do życzenia. Ciągle mają do siebie różne pretensje, wypominają błędy sprzed lat. Kocham ich, ale z ich powodu nie umiem się niczym cieszyć na dłużej. Ich gorzkie słowa mącą nawet największe poczucie szczęścia. Czuję się za bardzo uwikłana w ich problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×