Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pomarańcza zielona

jego matka zniaszyła nasz związek i moje zycie

Polecane posty

Gość pomarańcza zielona
hehe pomówienia w jego przypadku to za mało, ale w przypadku koleżanki to już niezbity dowód? Chyba jakieś uprzedzenia toba kierują. I nie chodzi o notke policyjną a o interwencję! Teściowa zachowała się jak wariatka mimo, że to ona policje wezwała to policja ją od dziecka odciągała. I owszem, policjant będący świadkiem zdarzenia podczas wykonywania służby może być świadkiem. Skąd przekonanie, że narzeczony ma taką super opinię? Jego sąsiedzi, którzy mi pomagali mają inne zdanie, ale to pewnie według ciebie pomówienia. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że go kocham i czuję się okropnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarańcza zielona
nie, nie wiedziałam, że jet tak uzależniony i podatny na wpływ matki. Podczas naszego związku nigdy nie mieszkałam, nawet nie spałam tam, nigdy też nie byłam zdana na jego łaskę. Może dlatego tego nie widziałam? Póki mieszkał z dala od matki był inny, przy niej zmienił się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomarańczko, bardzo dobrze argumentujesz - i rzeczowo - tak stwierdzam po przeczytaniu tej dyskusji. W sądzie rób tak samo i mów prawdę. A jesli koleżanka pomoże ci finansowo i da na adwokata, to wyjdzie na twoje. Trzymam kciuki. Ale pracy szukaj, chocby tylko po to, żeby opłacic opiekunkę. Choćby tylko umowa zlecenia, to dla sadu jest mocny argument. Otoczysz się ludźmi, nawiążesz kontakty i ktoś komus szepnie słówko i będziesz miała lepszą robotę. Będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarańcza zielona
Nawet dałam jego matce 700zł przed wprowadzeniem się, bo brakowało jej do nowej lodówki, a on zarabiał wtedy tak samo mało jak i teraz. Taka zla i leniwa niby jestem, a zarabiałam więcej od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siedzisz od 3 godzin na cafe...a kto w tym czasie zajmuje się dzieckiem? Jesteś bardzo aktywna...tak stopniowo dorzucasz fakty i podkręcasz atmosferę....dla mnie to prowo.. wczoraj było źle, dziś już mieszkasz u koleżanki i szukasz od 3 godzin rad na cafe...i do każdej masz jakieś " ale".. Nie rozumiem jak można w tak waznej sprawie szukać rad na cafe przez tyle godzin..dla mnie nudzisz się po prostu po pracy i tyle ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do tej laski co pisze, że ty musisz udowodnić że jesteś dobrą matką. Autorko, nie wierz w te debilizmy co wypisuje. Jeśli się kogoś oskarża o coś to zawsze jest domniemanie o niewinności, to tobie muszą udowodnić, że jesteś winna a nie na odwrót. Żeby dziecko matce odebrali to w PL to na prawdę musiałabyś je katować chyba. Będzie im trudno, a oskarżać to se mogą. W 99% przypadków dziecko zostaje przy matce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarańcza zielona
wczoraj się wyprowadziłam i była policja, dziś awanturę zrobiliu koleżanki. A dziecko o tej godzinie śpi, nie wiem jak twoje, ale moje nie budzi się co godzinę. Od założenia tematu zdążyłam nawet nakarmić małą jak się obudziła:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wczoraj też zaczęłaś pisać mniej więcej o tej samej porze na innym wątku, upadł , więc założyłaś dzisiaj nowy i go dalej ciągniesz..jak nikt nie odpowiada, ciągle dorzucasz nowe posty i nowe fakty....PROWO...dla mnie nudy po pracy, weź idź lepiej spać albo poczytaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarańcza zielona
na innym temacie pisałam??? Na jakim? Podaj linka, bo ja doskonale wiem, że nigdzie poza swoim tematem się nie wypowiadałam. A wieczorami owszem mam czas żeby pisać bo domyśl się geniuszu, że w ciągu dnia zajmuję się dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wczoraj zaczęłaś pisać o około 18.40, ,że masz problem z teściową..i co masz z tym robić, zdaniem cafe oczywiście.Ostatni wpis był o 19.05..a o 20.17 już pisałaś od koleżanki , po wielkiej awanturze, po pakowaniu i wyprowadzce w asyście policji, zdążałaś już nawet chyba się u koleżanki zadomowić , nakarmić dziecko i położyć je spać. Opanować nerwy i emocje jakie zapewne towarzyszą temu wydarzeniu i poinformować o tym cafe.Wszystko to zajęło ci dokładnie godzinę i 12 minut...EKSPRES....PROWO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czytałam całego tematu ale wiem jego: nie miałaś prawa zabronić ojcu zobaczyć się z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet w pierwszym poście nazwałaś ojca dziecka " mój ukochany"...a w ciągu godziny zrobił się najgorszy i wyprowadziłaś się od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarańcza zielona
nie wiem czy zauważyłaś, ale temat założyłam przedwczoraj, a nie wczoraj! Wczoraj miała miejsce interwencja policji. I owszem nazwałam go ukochanym a dziś nawet rozmawiając z koleżanką mówiłam o nim narzeczony, bo go kocham wyobraź sobie. Przedwczoraj coś we mnie pękło, nie wiem, ale musiłam się wyżalić. Chyba wiedziałam że coś się szykuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarańcza zielona
a w ciągu godziny to nie ja się wyprowadziłam, aty chyba rozum straciłaś skoro czytać nie potrafisz ze zrozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sory..zwracam honor....masz rację założyłaś temat 15 lipca, a wyprowadziłaś się wczoraj....szybko czytałam...potrafię przyznać się do błędów..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarańcza zielona
ja też potrafię przyznać się do błędów i moim było to, że w ciąży nie wyniosłam się stamtąd mimo, że widziałam jak jest. Bardzo tego żałuję, bo miałam wtedy skromne oszczędności, ale starczyłoby mi na wynajęcie czegoś, założyłabym sprawę o alimenty i jakoś bym się pozbierała, a teraz? Nic nie mam i tylko mogę być wdzięczna, że koleżanka z dorej woli mi pomaga:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eh dziewczyno niezły syf... Przede wszystkim to jutro piszesz szybciutko wniosek o ustalenie każdorazowego pobytu dziecka przy tobie koniecznie z zabezpieczeniem na czas trwania rozprawy. Bo on w każdym momencie może ci wyrwać dziecko i tyle z tego będzie, a jak będziesz miała papier z sadu to nie wiele może zrobić bo to juz hy bylo porwanie rodzicielskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym na twoim miejscu poszukala na szybko pracy. Moze uda ci sie znaleźć cos w domu . Musisz miec jakies dochody bez tego bedzie ci bardzo ciezko. Jakie masz wykształcenie , doświadczenie w pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przecież już pisała wcześniej do jakiej pracy się przymierza - koleżanka ją wprowadzi - po co ma szukać tyrania za najniższą? - a tak to jeszcze sobie w pracy poleży ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taka praca to w jej sytuacji najgorsza opcja. Tylko sie podłoży tamtym żeby jej dziecko zabrali. Powinna miec jakkolwiek prace z umową i udokumentowanymi zarobkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarańcza zielona
jestem z zawodu kosmetyczka i to dość dobrą nie chwaląc się, ale szefowa wywaliła mnie z poprzedniej pracy, bo do mnie wszyscy się umawiali, 70% klientek poszła za mną tzn. robiłam większość zabiegów pielęgnacyjnych w domu, ale zaszłam w ciążę i musiałam zrezygnować bo lekarz kazał leżeć i zabronił mi pracy w zawodzie ze względu na niektóre środki chemiczne. Chciałabym wrócić do zawodu, ale u nas nie ma za bardzo perspektyw, a składałam podania do wszystkich salonów w mieście już wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarańcza zielona
miałam na rękę w poprzedniej pracy 1400zł plus nadgodziny 300zł i prawie 500zł wyciągałam na napiwkach co się szefowej nie podobało. To mała mieścina więc to, że ktoś cos potrafi szybko się roznosiło i miałam sporo klientek jak i klientów. Po jakimś czasie do mnie tylko się umawiali a nie do niej no i te napiwki którymi kazała się dzielić... Musiała mnie więc wyrzucić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To przypomnij sie starym klientka. Powiedz ze wznawiasz prace w domu. mozesz zalozyc działalność zeby miec papier na to co robisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem z zawodu kosmetyczka i to dość dobrą nie chwaląc się, ale szefowa wywaliła mnie z poprzedniej pracy, bo do mnie wszyscy się umawiali xxx ha ha ha ha ha ha ha!!! po trzech dniach zmyślania nagle wymyśliła, że jest najlepszą kosmetyczką w mieście! "" Chciałabym wrócić do zawodu, ale u nas nie ma za bardzo perspektyw, a składałam podania do wszystkich salonów w mieście " taką najlepszą, że aż nikt jej nie chciał zatrudnić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisalas ze koleżanka u ktorej mieszkasz pracuje w miescie obok. Moze tam spróbuj szukac czegos .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarańcza zielona
nie, nie jestem najlepszą kosmetyczką w mieście, ale fakt jest taki, że z poprzediego salonu większość klientek poszła za mną. Owszem nie pół miasta, bo są inne salony i każda kobieta wybiera sobie salon i dziewczynę, ale byłam dobra i tego nikt mi nie wmówi. Nie przyjmie mnie natomiast nikt, bo jest kryzys, w 2 salonach pracują same właścicielki, bo ich na zatrudnienie pracownika nie stać! W pozostałych mają tylko jedną pracownice, nikt nie zatrudnia nawet dwóch pracownic. Takie czasy niestety. Myślałam o tym by poszuka pracy w sąsiednim mieście, ale potrzebuję pieniędzy bo za co pojadę na rozmowę? Wszystkie moje kosmetyki, jakikolwiek sprzęt teściowa zgarnęła jak się wprowadziłam i szans na odzyskanie nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To poszukaj czegos poza zawodem. Musisz miec jakies zrodlo dochodów bo to nawet w sadzie lepiej wyglada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję Ci mężusia i tesciowej. najgorsi są tacy maminsynkowie- uciakac od nich trzeba, sama tak zrobiłam mimo uczuć. wiedziałam, że szykuje mi się życie w patologii. myslę, że pracę znajdziesz. może sama założ inicjatywe gosp-np. makijaże ślubne w domu, u klienta. a to że oni wiedzą o profesji kumpeli to niestety minus;/ inna kwestia, że dowodów nie mają;/ fajnie ma Twój facet, że plecie wszystko mamie, nawet o Twoich kumpelach. mój też taki był- zero zaufania, rodzinka musiała widzieć wszystko;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×