Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Jak ją zdobyć?

Polecane posty

Gość gość

Sprawa wygląda dość niezręcznie.Od końca podstawówki do gimnazjum była taka jedna dziewczyna, na punkcie której oszalałem.W podstawówce, zbliżenie sie do osobnika płci przeciwnej było nie do pomyślenia ; w gimnazjum byliśmy już w innych klasach i też niezręcznie było tak nagle, poprostu wejść w grupe ludzi z innej klasy, zwłaszcza że byli tam niefajni wredni ludzie (wiecie jacy potrafią być gimby, szczególnie dla takiego nieśmiałego mat-fiza) no więc przez 3 lata tylko szukałem ją wzrokiem i tylko kilka razy zamieniniśmy ze sobą 2 zdania... No i szkoła średnia... (w moim przypadku LO)Tutaj na rok porzuciłem myśli o niej, bo 1 rok w ogólniaku jest trudny (nagły zwrot : z budyku rozwrzeszczałych gimnazjalistów, gdzie nauczyciele sie nawet nie pytali kto nie ma zadania domowego , tylko kto je w ogóle ma , do nowego zdyscyplinowanego świata nerdów (jestem w jednym z lepszych liceów).Rok minął i są wakacje... I przez nadmiar wolnego czasu powrócły dawne uczucia... Ustaliłem jej adres , latałem z notatnikiem po kilkudziesięciu blokach i czytałem nazwiska przy domofonie, pewnie mnie za dziwaka.No tak, bo każdy normalny człowiek by poprostu zadzwonił do niej, dowiedział sie od kogoś i tp... No właśnie i co dalej? Nagle się spotykamy i co? " cześć to ja, nie odezwałem się do ciebie przez kilka lat, zostaniesz moją żoną? "przecież to głupie , taka nagła znajomość po latach ciszy? boje się przed nią zbłaźnić bo to szalenia ambitna i inteligentna dziewczyna (w 3 gimnazjum miała średnią 5,5 do tego cicha i nieśmiała, noemalnie mój typ w 100% a przynajmniej tak się na 1 rzut oka wydaje ( tak wiem żyje w świecie gdzie fantazja gra główną rolę, bo tak naprawdę to w ogóle jej nie znam ; ale dalej badzo chciałbym ją poznać.Nie patrzę na nią jak na obiekt seksualny tylko tak "głebiej" wiecie o co chodzi...Gdybyśmy nie byli nastolatkami chciałbym mieć z nią dziecko. Co o tym myślicie? Jakieś porady? Może dać sobie spokój, bo jak czytam co napisałem to nie wierzę, że ja ( wybitny, poważny profesor matfiz ) mogłem odwalić coś takiego jak to latanie po blokach z mapą i notatnikiem... ale jednak widać co uczucia potrafią zrobić z człowieka. Za błedy, literówki i wszelkie zwyrodnienia tektu przpepraszam, piszę na telefonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×