Zaczyna mi przeszkadzać życie erotyczne i penis mojego męża

Jeszcze siłownia, basen i odpowiednia dieta(oczywiście mam na myśli dietę dla mężczyzn, a nie jak to niektóre kobiety chcą zamęczyć swoich facetów sałatkami, sałatka to dodatek wręcz przyprawa do konkretnych steków wołowych lub piersi z indyka) no i oczywiście magnez oraz witamina b6 żeby obniżyć kortyzol i prolaktyne. Treningi najepiej krótkie od 30 do 60 minut, z wolnymi ciężarami, po 8-12 powtórzeń i nie do upadku mięśniowego tylko co trening zwiększać ciężar. Polecam poczytać o treningu fbw albo HST.

A ja doskonale rozumiem autorkę i nie ma co na nią naskakiwać. A faceci to święci? Też żalą się na forum, że marzą o seksie z bardziej obdarzoną kobietą bo ich partnerka ma mały biust. Więc nie bądźcie hipokrytami.

Wiecie co.... jest sporo prawdy i sporo glupot w tym co piszecie. Jestem facetem i bez klamania bo jestem tu anonimowy mam dobre 17 cm w spodniach. Meczylem sie z zona 3 lata. Ona oferowala mi sex raz na pol roku. Jak mielismy jakas impreze to raz na 3 miesiace. Po czyms mocniejszym bylo jej latwiej. I dostalem takief frustracji ze juz nawet myslalem o samobujstwie. Ale nie bede sobie niszczyl zycia. Prosilem blagalem grozilem. I wychodzilem z domu na 3 dni. Ale zawsze wracalem bo dziecko. Bo kto sie zajmie moja rodzina jak odejde. Dziesiatki powodow. W sumie do tej pory sie nie uporalem z problemem. Mam kochanke od jakiegos czasu. Jest swietna. Calkowite przeciwienstwo mojej kobiety. Jesli tylko mozemy sie spotkac sex jest wspanialy i od 21.00 do 4.00 nawet 5.00 rano trwa. Sa przerwy na piwo czy prysznic ale ona az piszczy do mojego k***ska. Miala przedemna 2 mezow i kilku chlopakow. Nie robi mi to roznicy. Czesto prosi bym przyjechal bo potrzebuje. Miala ponad rok przerwy od facetow wiec nimfomanka raczej nie jest. Ale teraz chce czegos wiecej. Chce bym byl jej. A ja nie potrafie zostawic zony i dziecka dla zajefajnego sexu dla swietnej dziewczyny z super cyckami. Wiem ze moze i by mnie zajezdzila w tydzien ale tez mial bym w niej wielkie wsparcie czego nie mam w zonie. Slownie raz mi w zyciu kanapki do pracy zrobila. Kochanka-wyjezdzam od niej wyposazony po uszy. I co zrobic.... poczekam jeszcze rok czy dwa. Dziecko podrosnie. Mam nadzieje ze w przyszlosci mnie zrozumie. Dodam ze zona to taka chodzaca zolza.