Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aka23

jeśli ktoś potrzebuję porady dotyczącej związku chętnie pomogę

Polecane posty

Gość aka23

czasem zwykła rozmowa wystarcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
opowiedz nam najpierw swoja historie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem ze wspaniałym mężczyzną już od prawie 11 lat. Sama mam 34 i dwoje dzieci staramy się o trzecie. Oboje pracujemy( ja mam teraz urlop) Mieszkam w sąsiedztwie jego rodziców i dorosłej nie zamężnej siostry. Co jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to wszystko :) ciekawska po prostu jestem, nie mam aktualnie zadnego problemu, jestem 'wk*****ajaco szczesliwa' wedlug moich znajomych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolejna kretynka, samozwanczy psycholog od wszystkiego nawet od sraczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama jestes kretynka, niech rzygaja na Ciebie jednorożce :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najpierw wstaw zeby jesli masz zamira sie do mnie usmiechac lub publicznie bezzebnego ryja szczerzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikogo nie zmuszam do pisania do mnie ale uważam że potrafię pomóc wiele osób zgłasza się do mnie z problemami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba mnie zle zrozumiales gościu, ja sie smieje z Ciebie a nie do Ciebie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamyk jestem
Autorko chciałbym porozmawiać bo brakuje mi siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamyk jestem
witam serdecznie i pozdrawiam :-) mój problem polega na tym, że ciągle sie kłócę z moją dziewczyną. Na wszystko mamy inne spojrzenie, mamy inne charaktery, coś co jest dla mnie naturalne dla niej to wielki problem. ja jestem domatorem, jej ciężko spędzić dwa wieczory z rzędu w domu. ona lubi alkohol, ja jestem przeciwnikiem picia (rozumiem lampkę wina, piwo ale nie kilka piw lub flaszkę na głowę). ja chce wszystko załatwić wczesniej i mieć problem z glowy, ona odkłada wszystko na potem. ja się kładę dosyć wczesnie spać, ona lubi siedzieć w nocy, oglądać filmy i sluchac muzyki. mam alergie na koty a ona je uwielbia. mogę tak wymieniać dlugo, także ciągle są różnice zdań, nie możemy sie dogadać i często sie kłócimy. Bardzo często jedno z nas musi sie zgodzić na cos, czego wręcz nie toleruje, żeby druga strona byla zadowolona. ponadto zraniła mnie i nie potrafie jej tego zapomnieć bo wydaje mi sie, że to sie powtórzy. mimo wszystko nie możemy bez siebie wytrzymać, po kłótniach do siebie wracamy jak dawniej a próby rozstania nie powiodły sie, za bardzo tęsknimy za sobą, kochamy sie i brakuje nam siebie gdy sie nie widzimy. troche to skomplikowane ale mam dosyć, nie mam siły bo wciąż są problemy i czuje sie nieszczęśliwy, większość zmartwień jest związanych z moją dziewczyną. mam przez nią doła bardzo regularnie, ale nie potrafię od niej odejść. mam nadzieje, ze mnie rozumiesz. przepraszam ze tak długo napisalem i zajmuje Twój cenny czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ile macie lat i ile się znacie? Wiadomo, że w związku trzeba czasem iść na kompromis ale muszą to robić obie strony. Czy wcześniej te różnice wam nie przeszkadzały?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzeba sie dogadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamyk jestem
ja mam 23 lata a moja dziewczyna 19. jestesmy razem prawie dwa lata, wczesniej znaliśmy sie tylko miesiąc. na początku zgadzałem sie na wszystko co chciala, ale bardzo cierpiałem gdy robiła rzeczy które mi nie pasowały, sugestie nie pomogły, więc zacząłem sie czepiać i prosić o kompromisy, było trudno, ale udało sie częściowo. Mimo to jestem niezadowolony bo czuję sie tak, jakbym ją ograniczał, jest smutna kiedy sobie czegoś odmówi, zebym ja byl zadowolony w spornej kwestii. niestety często sie "buntuje" mimo ustaleń i robi sie nie miło :-( ja zawsze sie sztywno trzymam tego co ustalimy a ona nie... grymasi. i wtedy myśle "kurcze ona ma na to ochote ale odmawia sobie, kiedys nie wytrzyma i to zrobi a ja bede cierpial czy sie denerwował" i mam wiele wątpliwości czy to wszystko ma sens przy takiej różnicy osobowości, podejścia i upodobań. nie wiem jak to sie stalo ze sie kochamy, bo poza miłością wszystko nas dzieli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po pierwsze źle robiłeś że na wszystko się godziłeś bo nie tędy droga. Teraz ona się złości bo nie wie czemu się "buntujesz". Różnice osobowości mogą być bardzo ciekawe bo odkrywacie nowe możliwości. Usiądź z nią pogadaj ustalcie że raz robicie tak jak cie ona a raz jak ty chcesz. Może jej spodoba się twoje i odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie kloccie sie o byle co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna395
jestem męzatką 5 lat - niestety już od początkum to małżenstwo okazało sie porażką- mąż jest impotentem i strasznie uzależniownty od swojej mamusi ja mu mogę sto razy o coś prosic to jak grochem o ściane , matka jak coś powie to święte. Tyle się złego nagromadziło we mnie że od roku walczę z pogłębiająca depresję więc jakoś zebrałam się w sobie i powiedziałam, że odchodzę to mnie tylko wyśmiał i życzył szerokiej drogi przez co wzbudził we mnie jeszcze bardziej poczucie osamotnienie czy naprawdę źle robię że chce żyć po ludzku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anno a czemu za niego wyszłaś? Być może impotencja wyszła po czasie ( to się podobno zdarza) ale o jego związku z mamą musiałaś wiedzieć. Ile znaliście się przed ślubem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość axbnghh
Aka23 - witam, również mam problem co kolega wyżej. Kocham mojego mężczyznę, ale nie możemy się.dogadać, pracujemy w jednym miejscu i obawiam się ze to może być.problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna395
rok znaliśmy sie przed ślubem ale mieszkaliśmy w różnych miastach, ja wynajmowałam z kolezanka pokój i jakoś tak wyszło że nie kochaliśmy się przed sślubem a dlaczego wyszłam z aniego czułam się strasznie samotna a on był idealny wysoki przystojny, szarmancki tylko co innego spotykać się z kimś raz na 4-6 tyg niż życ razem pod jednym dachem, nie mówimy wogóle o dziecach o miłości czy przyszłości tak jakbyśmy byli obce sobie osoby, kiedyś moja mama zażartowała kiedy doczeka się wnuczka to moja teściowa stwierdziła , że nie ma pieniędzy na dziecko i na tym się skończyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
axbnghh Być może to jest jedna z przyczyn ja mimo że kocham mojego nie wyobrażam sobie spędzać z nim 24/7 zmęczylibyśmy się sobą. A po pracy macie osobne rozrywki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anno to u ciebie podziało się za szybko rok przed ślubem i tylko kilkanaście w sumie spotkań. Czułaś się samotna ale czy byłaś sama, często dzieje się tak że kobieta się boi i wiążę się z nie odpowiednim mężczyzną. Mój przed tym jak zamieszkaliśmy razem zawsze przed moim przyjazdem sprzątał okazał się jednak bałaganiarzem i to z górnej półki. Piszesz że go nie kochałaś. Rok to czasem mało na uczucie. A czemu nie mieszkaliście razem przed ślubem? Miałaś wątpliwości i mogłaś w sumie to sprawdzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość axbng
Po pracy? Pracujemy nonstop- niestety własną dzialalnosc. Oboje lubimy strzelnice, góry, ale to są rozrywki na które możemy pozwolić sobie od czasu do czasu. Natomiast nic już nie poprawia sytuacji z takich rzeczy jak spacer czy kino.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko czy twoim zdaniem nie będzie nietaktem i aktem idiotyzmu jeśli napiszę do swojego byłego faceta, z którym nawiasemówiac nie jestem już od ponad roku i dodam że nie mam z nim żadnego kontaktu, ale strasznie za nim tęsknie🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uważam że co do związku nie powinno się nikomu doradzać ani sugerować rozwiązań problemów. rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa to jedyne co można komukolwiek poradzić. ja jestem już 16 szczęśliwych lat z mężem, który na początku mnie zdradził dwa razy. każda kafeterianka powiedziała by że raz to jeszcze można wybaczyć (albo nie można) ale druga kochanka to już przegięcie. a tym czasem okazuje się że były to jego błędy młodości i dobrze że dałam mu "trzecią szansę" bo inaczej oboje byli byśmy nieszczęśliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisać możesz ale raczej na zasadzie "hej. Co u Ciebie" bo kto wie może on już sobie życie ułożył

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamyk jestem
Ślicznie dziękuję za zainteresowanie moją historią, wiem, że to był błąd że zgadzałem sie na wszystko, ale wierzyłem, że się "ogarnie", pomyśli o mnie bo zawsze marudziłem jak robiła coś według mnie nie tak, ale dopiero gdy zacząłem sie, że tak powiem, czepiać i prosić o określone zachowania to po kłótniach zaczęła dostrzegać moje zdanie. teraz zawsze rozmawiamy, ustalamy co i jak, ale praktycznie zawsze jedno z nas jest nieszczęśliwe i często dochodzi do kłótni. To wydaje sie byc tak jakby na siłę, brakuje szczęścia i serio myśle, że przy takiej różnicy naszych osobowości, nigdy sie nie dogadamy i zawsze ktoś bedzie cierpiał, tylko teraz nasze kłótnie nie są groźne, że się tak wyraze, lecz za kilka lat będą dzieci, wspólny dom i kredyt a uczucia ostygną i do starości będą juz tylko kłótnie. Moja siostra mowi, zeby wybrać na żonę kogoś, z kim wspaniale sie rozumie i rozmawia, bo to gwarantuje przyjaźń gdy po latach wkradnie sie rutyna. tak naprawde wszystko przemawia za naszym rozstaniem, ale tak jak mówię, próbowaliśmy sie rozstać w przyjaźni, próbowaliśmy po kłótni, próbowaliśmy gdy po raz setny nie mogliśmy znaleźć kompromisu w podobnej sytuacji. nic z tego, potworna tęsknota, łzy, znow zaczynamy rozmawiać jakby nigdy nic, spotykamy sie i wracamy do siebie, idziemy do łóżka, chcemy byc ze sobą, by za trzy dni znow czuć ten smutek, że ona mnie nie rozumie, robi coś co obiecała nie robic, nie słucha gdy prosze, i odwrotnie ja sie staram nie robić czegoś co ją denerwuje ale brak mi tego, czy zmuszam sie do czegoś na co kompletnie nie mam ochoty ale ona to lubi. i jestem nieszczęśliwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna395
ponieważ on mieszkał 200 km od demnie a ja chciałam pracowac więc poszłam do pracy do dużego mieasta a obn został u siebie, nie mieszkalismy razem bo nie było warunków , mieszkal z matką w domu gdzie była duża kuchnia i jeden pokuj gdzie razem mieszkali z matką , byłam samotna rozstałam się z facetam potem poznałam jego i myslałam że jak zamieszkamy razem na swoim to będzie inaczej niestety nie było .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×