Szczyt śluzu za mną, BRAK SKOKU TEMPERATURY

Czy jest tu ktoś, kto zna się na NPR bardziej niż ogólnikowo? Będę wdzięczna za pomoc i każdą merytoryczną odpowiedź. Zaczęłam stosować NPR, ponieważ od roku bezskutecznie staramy się z mężem o dziecko (mamy już dwójkę, więc nie jesteśmy niepłodni). Poczytałam o metodach określania płodności - w dniach płodnych szyjka powinna być miękka i wysoko a śluz wodnisty bądź rozciągliwy. Potem śluz mętnieje, temperatura skacze i wkraczamy w fazę lutealną. Tyle teorii, bo w praktyce wygląda to u mnie nieco inaczej. Śluz - wodnisty w środę, rozciągliwy w czwartek i piątek. Sobota i niedziela (a także dziś) jest przezroczysto-białawy z białymi grudkami. Szyjka macicy - od środy przez cały czas wysoko, z czego "średnia" (nawet nie "miękka") była w czwartek i piątek. Od soboty już bezapelacyjnie twarda. A skoku temperatury jak nie było tak nie ma. Od początku cyklu waha się między 36,2-36,3 i nic się tu nie zmienia.

Nie wiem czemu "obcięło" mi wypowiedź. Pytanie brzmi - czy to już po dniach płodnych, czy one trwają? Co z tym brakiem skoku temperatury, czy to coś niedobrego z poziomem progesteronu?

Właśnie dlatego się cieszę że mam komputer cyklu. Sama bałabym się interpretować temperaturę i śluz w obawie że coś pomylę, albo że będzie za dużo niejasności

bez skoku temperatury nie ma owulacji. albo jeszxze przyjdzie, albo ten cykl jest bezowulacyjny.

też myślałam o komputerze cyklu ale cena mnie odstraszyła. Prawie 2 tys

a nie prosciej pojsc do ginekologa na monitoring cyklu. od razu sprawdzi czy endometrium dobrze przyrasta. ja z npr mialam odwrotna sytaucje, bo zaszlam w ciaze w 5 dzien wyzszych temp. co wedlug tej metody jest czasem 100% nieplodnosci. chcesz zajsc w ciaze to idz do lekarza. na te naturalne sposoby szkoda czasu.