Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość skołowany jestem

Postanowiłem odejść od żony do innej kobiety

Polecane posty

Gość ta do której odszedł
Autorze napiszę z persektywy tej do której facet odszedł. Była wielka miłość. Nadal jest. Jednak miłość to za mało :( Bo są dzieci. I te dzieci mają totalnie rozjechane życie :( Trochę u mamy a trochę u taty. Nigdy u siebie po prostu. Jego żona ma poczucie krzywdy. Częściowo słusznie. Nasze życie dalekie jest od bajki. S nawet od tego co było na początku. Doszły problemy finansowe bo na rynku pracy kiepsko a alimenty płacić trzeba. Na niewiele nad stać bo dzieci rosną i koszty ich utrzymania też. Mamy wspólne dziecko i to nas trzyma razem. Ale z perspektywy czasu patrząc jego odejście od żony było decyzją złą i szkodliwą. Ona nie ma normalnego życia, dzieci nie mają normalnego życia i my też nie mamy normalnego życia. Autorze pracuj nad małżeństwem. Miłość można odnaleźć. Pojedź z żoną na weekend, idź na spacer, zakochajcie się w sobie na nowo. Da się! Macie rodzinę! Nie zmarnuj tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przedmówczymi ma rację. ja postawiłam sie w roli żony swojego przyjaciela, kiedy uczucie nasze przerodziło sie w zakochanie. i to ja mu powiedziałam że szkoda mi jego żony, dziecka. że nie chce być odpowiedzialna za jakiś rozpad. uwaznie słuchałi ciesze sie że zwróciłam na to uwage, postawiłam sie w jej sytuacji. Marze o nim codzień i cierpię często bo zdązyłam sie zakochać ale to moje przynajmniej cierpienie a nie jakiejś kobiety z dzieckiem. sama mam męża idziecko. jesli tamta kobieta nie przejmuje sie tym to uwierz, nie jest niczego warta. klapki Ci szybko opadną i obudzisz sie z reką w nocniku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chodziło mi o to że ja mogę cierpieć ale nie zniose tego ze komuś życie zrujnuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty to rakurat nie masz racji bo to twoje życie a nie żony i jego dzieci. Chyba kocha ciebie więc to się broni. Niekochający facet w rodzinie to gorsze. Lepiej jak odejdzie, dla dzieci też. Przynudzasz coś. Masz pecha, że ma mało kasy. Bo tu cię boli widzę. Teraz rozwalisz to co masz tymi jękami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszytsko rozumiem i solidaryzuję się z kobietami, ale jak można z lekkościa pisać, że to dobre i normalne, że dla kobiety tylko dziecko istnieje...co to za usprawiedloiwienie? ona tym się może całe życie zasłaniać, a on jedyne życie tak spędzi. a sama potem dla syna chciałaby wszystkiego, czego sama czyjemuś synowi (mężowi swojemu) dac nie umie (nie chce)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak można rozmawiać z kimś kto nazwał się heloiza. A kysz, sio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autor napisal, ze podjal juz decyzje, a tylko zastanawia sie, jak ma jej ja przekazac. Autorze, powiedz to zonie sam, zadnych anonimow. Najlepiej w domu, nie w miejscu publicznym. Powiedz, ze to bedzie bolesne, co powiesz. Nie obwiniaj jej. Przygotuj sie na to, ze bedzie plakala czy krzyczala. Znies to z honorem. Ona ma prawo do bolu. Po tym gdy jej to powiesz, natychmiast wyprowadz sie. Zrovisz jej w istocie przysluge, ale jej tego nie mow. Za jakis czas jej bol minie I pozna kogos z kim bedzie jej lepiej niz z Toba. Tak ze warto te sprawe zakonczyc, tylko szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tu wymięknie. Pisze na forum..nie zrobi tak. Zdecydowany facet już by tak zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać że masz jeszcze jakieś uczucia do żony, bo mężczyzna który ich nie ma nie zastanawia się jak odejść od żony tylko pakuje się bez słowa i odchodzi. To źle o tobie nie świadczy że chcesz po ludzku zakończyć małżeństwo ale sms to nie jest dobry sposób, powinieneś z nią porozmawiać. Przygotuj się że to będzie trudna rozmowa, ale nie masz wyjścia skoro jej nie kochasz jak piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarovvnica
Nie znam cię, ale uważam, że świnia z ciebie i ponieważ współczuję tej kobiecie, życze ci uwiądu prącia - niech ci juz nidy nie stanie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie chuj. Kocha ją pewnie jeszcze, ale kryzysik i już szczy po gaciach. Oby się pozbierał k***s jeden.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 0:45 hhaha umarłam a co do ciebie, to naprawde jesteś malym niedojrzałym chlopcem, jeszcze ten list, tragedia.. moze na facebooku jej napisz, po co się listy bawić. Mam nadzieje, że karma cie dosięgnie, i nie za to ze odchodzisz, bo masz prawo by pokochać kogoś innego, ale za to , ze marnowałeś ękobiecie tyle czasu życie, oszukując, ją i że nie zrobiłes nic by to małżeństwo ratować, tylko zwaliłes całą winę na nią, bo tak najlepiej. Oj będzie bolało będzie, już czuje smak zemsty tej kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak się zastanawiam ze moze jednak skoro podheles decyzje to bądź konsekwentny. Wiele osób chciałoby mieć odwagę odejdc ale mecza się na własne życzenie. Może zona też odczuwa ze nie kicha skoro się zapuscila i nie chce sexy. Może dogadacie się i nie będzie to aż tak trudna rozmowa. Zacznij od tego ze nie ma uczuć miedzy Wami. Dopiero potem ze masz kogoś. Powiedz ze będziesz ojcem dla dziecka bo je kochasz ale miedzy Wami nic nie ma, ze to był błąd spieszyć się do ślubu itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem dlaczego boisz się jej to powiedziec?? Moze warto na pocxątku dac jej odczuć że małżenstwo jest skonczone i to odejscie troche rozłozyć w czasie. Kazde z was bedzie miało czas na oswojenie się z sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie rozumiem obecnych małżeństw nie jestem stary ale takiego podejścia szukania na boku nie rozumiem, naprawdę niektórzy mają za dobrze i w d***e się przewraca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta do której odszedł
Ludzie pomyślcie trochę. Ślub bierze się NA CAŁE ŻYCIE! Nie można tak o sobie odejść tylko dlatego, że nie ma już adrenaliny. Co Wam się wydaje, że z nową będzie zawsze na najwyższych obrotach? Że to uczucie nigdy nie zblaknie, nie zmarnieje? Naiwni jesteście. Ja po rozwodzie myślałam tak właśnie. Tamto się skończyło, bo... (tu miałam miliony powodów, z mojej i jego strony, bardziej z jego, bo wiadomo, nikt nie chce czuć się odpowiedzialny). Weszłam w nowy związek. I co? JAJCO! Pierwsze 3-4 lata super, wspaniale, porozumienie dusz, to Ten Jedyny, nigdy z nikim tak nie było, bla, bla, bla. On też po rozwodzie, takie same myśli miał. Teraz po kilku latach uczucie zostało stłamszone problemami codziennymi. Utrzymanie dwóch rodzin (niestety, jeśli są dzieci z poprzedniego związku facet zawsze będzie stał w rozkroku i zapierdalał na dwa domy, chyba że jest złamanym chujem, który olewa tamte dzieci, mój nie jest) kosztuje masę wysiłku. Czasami nie mamy kiedy ze sobą porozmawiać, bo widzimy się przez pół godziny wcześnie rano i wieczorem przed snem, oboje jesteśmy wyczerpani. I jeszcze żeby z tej harówy były pieniądze na np. wspólne wakacje. Na wakacjach nie byliśmy 3 lata. Bo zawsze ważniejsze są jego dzieci, bo trzeba na obóz, książki do szkoły, itp. Ktoś napisał, że boli mnie brak kasy. Tak. Boli. Bo nie mam ani faceta w domu, ani ojca dla dziecka, ani pieniędzy z jego zapierdalania po 12 godzin dziennie. Miłość miłością, ale miłością nie zapłacę za przedszkole dziecka, za ubrania, jedzenie, dojazdy do pracy, itp. Plus wieczne poczucie winy, że się dzieciom dom i rodzinę rozpieprzyło. Uwierzcie, na początku wydawało nam się, że nasze uczucie tłumaczy i usprawiedliwia to, co zostało zrobione. TO NIE JEST PRAWDA! Jeśli jeszcze nie byłoby dzieci, trudno. Dorosła kobieta jakoś się ogarnie, przynajmniej powinna. Ale rozwód kiedy są dzieci to ZŁO i ŚWIŃSTWO. I nie pieprzcie, że lepiej dla dziecka jak rodzice nie są razem. Myślicie, że dzięki rozwodowi dzieci mają spokój? Bzdura. Bo matka czuje się pokrzywdzona i usiłuje za pomocom dzieci odegrać się na ich ojcu. Bo nadal nie mogą się dogadać i dzieci są emocjonalnie szarpane między rodzicami. Nawet jak nie ma wprost gadania na drugiego rodzica, dziecko wyczuje, wyczyta z tonu głosu, z wyrazu twarzy, że mama nienawidzi taty, a tato mamy. Tylko dodatkowo po rozwodzie walka jest bardziej otwarta i dzieci muszą opowiadać się za którąś stroną, a poza tym nie mają jednego domu, bo kursują między domem matki i ojca. Co to jest za życie? Nasze z kolei podporządkowane jest jego ex i dzieciom. Jak silne musi być uczucie żeby to wytrzymać? Aktualnie rozważam rozstanie. Przynajmniej na jakiś czas. Bo nie mam już siły na to wszystko. Bardzo żałuję, że wplątałam się w tę historię. Moje uczucie mnie nie broni. Jego uczucie nie broni jego. Bo skoro wziął ślub z tamtą kobietą, miał obowiązek zostać z nią do końca życia. Nie z powodu religii, bo mieli cywilny. Ale z moralnego obowiązku dotrzymania obietnic. I tak z innej strony - ile warte jest słowo faceta, który łamie przysięgę małżeńską? Odpowiem - nie jest warte złamanego grosza. Bo skoro raz to zrobił, może to zrobić kolejny raz. Autor powinien zostawić nową przyjaciółkę i poświęcić wysiłek i energię na ratowanie małżeństwa. Bo każdy kolejny związek będzie tylko powtórką z pierwszego. A krzywdy nie naprawi nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skołowany jestem wczoraj Kochałem żonę, przecież nie wziąłem z nią ślubu ot tak. Nasze uczucie się wypaliło. Z nową kobietą jestem szczęśliwy, czuję, że żyję, mam lepszy humor i wiem, że to jednak ona jest tą jedyną... xxxxx Jedyna to ona nigdy nie będzie, co najwyżej kolejna. :D A tak ogólnie to masz z góry przegraną sprawę o rozwód, bo to że żona dba o dom i rodzinę i nie chce biegać po imprezkach, jak małolata, oraz że cię nie szarpie za rozporek jak typowa qrewka nie są powodami do rozwodu. To ty porzucasz rodzinę i tylko ty jesteś winny rozpadu małżeństwa, więc przygotuj się na wysokie alimenty zarówna dla dziecka jak i dla żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ta do której odszedł dziś " - posłuchaj się tej kobiety autorze bo mądrze gada, napraw małżeństwo póki jest okazja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jeszcze jedno. Jak żona się uprze to rozwodu nie dostaniesz nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślicie, że dzięki rozwodowi dzieci mają spokój? Bzdura. Bo matka czuje się pokrzywdzona i usiłuje za pomocom dzieci odegrać się na ich ojcu. Bo nadal nie mogą się dogadać i dzieci są emocjonalnie szarpane między rodzicami. xxx a to jakby byli razem byłoby mniej kłótni?:O To że dzieci mają piekło to nie wina rozwodu a wina niedojrzałosci dwójki ludzi, którzy dali dzieciom zycie:O Takim osobom powinno sie dzieci odbierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci to powinno się odbierać tym rodzicom, którzy nie potrafią ich wychować i np. pozwalają, żeby nieletni pili alkohol, palili papierosy, brali narkotyki, wagarowali albo jeszcze lepiej jak zakichany tatuś przyjeżdża w odwiedziny do córki w wieku szkolnym i zabiera ją zamiast do siebie, na spacer, do kina, do sklepu to wiezie do kumpli z meliny i ci częstują dziecko alkoholem. Znam taką sytuację. I co matka tego dziecka miała dogadywać się z ojcem i przymykać oczy na wszelkie zło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest wina niedojrzałości autora i jego naiwności, że początkowe zauroczenie w koleżance z pracy potrwa dłużej niż jego uczucie do żony. Przecież ona też kiedyś była "tą jedyną" Problemy pojawią się później, tym bardziej że zawsze będzie w twoim życiu twoja córka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze pół roku znajomości z nowa osoba to trochę krótko według mnie. Aczkolwiek czasem 3 mce wystarcza gdy ludzie się świetnie dobiora. Słuchaj głosu serca ale nigdy nie mów żonie ze odchodzisz do innej. Zadasz jej stokroć większe cierpienie aniżeli powiesz ze Twoje uczucia do niej wygasły i ze to jest powodem rozstania. Licz się z tym ze żona będzie o Ciebie walczyć. Ale będziesz musiał stanąc za SOBĄ i nie litowac się nad nią, bo jeśli zostaniesz z nią z litości Wasz związek nie będzie szczesliwy. Życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesssu, ale przecież żona się dowie, że odszedł do innej! Nie ukryje się tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żal mi żony która poświęca się dla dziecka i domu i nie rozumiem jak nie potrafisz docenić tego co ona codziennie dla was robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta do której odszedł
a to jakby byli razem byłoby mniej kłótni?pechowiec.gif To że dzieci mają piekło to nie wina rozwodu a wina niedojrzałosci dwójki ludzi, którzy dali dzieciom zyciepechowiec.gif Takim osobom powinno sie dzieci odbierać. xxx Masz częściowo rację. To niedojrzałość rodziców. Tylko że takich rodziców są dziesiątki tysięcy. Gdyby im wszystkim dzieci odbierać, trzeba byłoby budować nowe domy dziecka. Poza tym to nie chodzi o to żeby zostać ze sobą i nic nie robić, żyć jak obcy ludzie! Chodzi o to żeby PRACOWAĆ nad małżeństwem. Popatrz z tej strony: Facet ma nową przyjaciółkę, dla niej jest miły, dla niej dba o siebie, ją zabiera do kina, teatru, restauracji, o niej myśli, jej mówi miłe rzeczy, jej kupuje kwiaty, itp. Gdyby to wszystko robił wobec żony, jaki byłby efekt? Gdyby to z żoną rozmawiał, jej mówił, że kocha, dla niej dbał o siebie, ją zabierał w różne fajne miejsca, jej kupował kwiaty i prezenty, ją całował i trzymał za rękę, sądzisz, że nie byłoby efektu? Byłby. Bo miłość bierze się nie tylko z pożądania, ale z codziennej pracy i troski o drugą osobę. Miłości, takiej mocnej i dojrzałej można się nauczyć. Tylko trzeba chcieć. A w przypadku małżeństwa, jeszcze z dzieckiem, to jest NAJWAŻNIEJSZY obowiązek małżonków - dbać o siebie na wzajem, pracować nad związkiem. Ale trzeba trochę przeżyć i trochę w dupę dostać żeby to zrozumieć. Ja zrozumiałam za późno. Autor ma jeszcze szansę. Oby ją wykorzystał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurde te książkowe dyrdymaly o tym ze małżeństwo MUSI być na całe życie a jak źle wybrales to się mecz sa tak niedobrzne ze czytac się nie chce Nie żyjemy w średniowieczu. Nie musimy brać postawy męczennika bo inni sobie tego życzą Ważne żeby Tobie było dobrze we własnym życiu bo to Ty masz się w nim dobrze czuć A jak ktoś chce być w związku oszukiwanym jego decyzja. Ja wolałabym żeby odszedł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanow sie chopie po pewnym czasie "wszystkie kwiatki pachną tak samo!!!!!!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dup..a jasio jakby pachnialy tak samo to nikt by kwiatów nie zmienial Logiczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×