Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dzisiaj wulgarnie sie odnioslam do dziecka Przepraszac ją za to?

Polecane posty

Gość gość
Nie przepraszałabym. To dziecko sprowokowało cie do takiego zachowania a nie bo miałaś zly humor, tak wiec zobaczyła co się dzieje jak odstawia afery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście ze przeprosić!.Trzeba dawac przykład.Osobiscie nigdy mi sie nie zdarzyła wulgarna odzywka ,ale sadzę ze dziecko ma czułą psychikę i zapamieta obelge więc lepiej przeprosić.S

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ja bym przeprosiła. Moim zdaniem własnie tak buduje sie zaufanie i autorytet - przepraszając za złe, niestosowne, czasem niesłuszne słowa czy zachowania. Pokazuje sie dziecku, że nie jest się tyranem, ale kimś, kto potrafi rzetelnie i krytycznie ocenić równiez swoje zachowanie, nie tylko cudze, ze ogóle zasady savoir vivre obowiązują wszystkich. Nie przepraszałabym za nerwy, bo one były adekwatne i stosowne w sytuacji, ale za rynsztokowy język. Moi rodzice tak robili i za to miałam i mam do nich ogromny szacunek - zawsze wiedziałam, ze jeśli była kara to znaczy, że faktycznie mi sie należało. Wiedziałm, że nie jestem workiem terningowym i że jestem szanowana przez rodziców. Dlatego bez krzyków i gróźb ich słowo było dla mnie święte, a największa karą okazywana mi dezaprobata. Bo dezaprobata autorytru boli dużo bardziej niz lanie od tyrana. ZGADZAM SIE W 100% Ja pisałam o tym, że jestem choleryczką i często przeklinam, ale przeprosić też umiem. Dziecko to też człowiek, a moje wybuchy złości czasem nie są adekwatne do jej wybryków, bo zdarza się, że ktoś wcześniej mnie zdenerwuje, przemilczę to, a później młoda zrobi coś nie po mojej myśli i już się cała gotuję i wyzywam na czym świat nie stoi. Później mała mówi : "Mamo, nie krzycz tak na mnie.", a mi emocje opadają i żałuję, że pierdoła wyprowadziła mnie z równowagi i mówię: "Przepraszam, że na ciebie nakrzyczałam, byłam zła bo ktoś wcześniej mnie zdenerwował. Ale nawet jak na ciebie krzyczę to i tak dalej cię bardzo kocham.". Co innego jak Młoda faktycznie nawywija, drze japę o byle co itd. Wtedy ryknę na nią i przywołam do porządku. Za to nie przepraszam, zresztą jeśli nakrzyczę na nią słusznie to ona o tym wie, mimo że ma dopiero 5 lat i wtedy sama przychodzi po pewnym czasie i przeprasza za złe zachowanie. Także autorko jeśli czujesz, że przesadziłaś to przeproś za wulgaryzmy, powiedz córce, że zachowywała się karygodnie, ale wcale nie uważasz, że jest "p*********m dzieckiem" czy jak ją tam nazwałaś. Dużą rzeczą jest umiejętność przyznania się do błędu. Chcesz by dziecko Cię szanowało - Ty szanuj dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja corka odkad zaczela chodzic do zerowki, nagminnie odstawia nam jazdy, nie chce wstac, mozna jej po 10 razy powtarzac, ze ma ubrac sie, umyc itd. Przez wakacje bylo ok, teraz w 1 kl. sie znowu zaczelo, do tego gestykuluje lapami i podnosi glos. Dzis tez nie wytrzymalam, nawrzeszczalam, tez uzylam niemilych slow i dostala dwa klapy na d**e. wtedy wkroczyl maz i zaczal liczyc do 5... i sie gowniara opamietala. Ja nie wiem, co sie z nia stalo, bo nigdy nie miala poblazane, a teraz juz w wieku 6 lat mi takie cyrki odwala. a jeszcze do tego 5 roku zycia byla dzieckiem idealnym, respektujacym zdanie rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autooorkaaaa
gość dziś -i co po klapsach się opamietala, czy po liczeniu do 5 ? bo w sumie to ciężko wywnioskować co tu na nia bardziej podzialalo Bo moja ani tego,ani tego się nie boi -wcale Bicie je nie straszne w ogóle , jeszcze bardziej będzie wrzeszcec ze ją to nic nie boli, ja liczyc do tryliona bym mogla Moja ojca się slucha, i ten nawet nie musi podnosić glosu,ale mnie nie , choć mąż ma na 6 do pracy, wyjezdza o 5 ,ja później i to ja zajmuje się całym porannym wstawanie i odzwozką do szkoły a ja dalej do pracy jade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autooorkaaaa
ciasteczkowa_mi dziś Tak jeszcze padnijcie na kolana glupie krowy. Matko, rodzice w dzisiejszych czasach sa zalosni. x Stul pysk i won z tematu. Jeśli masz od głupich krow tutaj wyzwiska wrzucać, to wyjdz stąd . Żalosni to są dzieciaki pokroju twojego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podzialam klap, bo siadla w przedpokoju w koncu i zaczela buty zakladac. Ale szal ja znow dopald i zaczela sie slimaczyc, bo ona ma czas i wtedy wyskoczyl maz z tym liczeniem do 5. Najlepsze, ze smarkula potem na nas wine zgania, ze jest niegrzeczna, bo my krzyczymy. A za co krzyczymy? A na to, ze po 5, 10 razy mozna jej powtarzac a ona swoje, ze nie albo zaraz. Tak jak kiedys, nawet jak miala 2 lata, wszystko dala sobie wytlumaczyc, to teraz jak grochem o sciane. I zwala wine na nas, ze rodzice zli. A ma gowniara i wycieczki i ciuchy jej kupilam nowe do szkoly. Dziala jedynie gadka o biednych dzieciach i ze oddam wszystko jej mlodszej kolezance, ktora sie na pewno ucieszy. Albo dziala terapia wstydu, gdy np. zwroce jej uwage, czy powim cos przy kims obcym. Nie poznaje jednak swojego dziecka. I nie wiem, jak sobie z nia radzic. W szkole dostalismy poradnik dla rodzicow 6-latkow w 1 klasie, tam maja napisane, ze dziecko przechodzi skok rozwojowy, ze staje sie nieznosne, placzliwe. Ale jak zapytam mala, jak w szkole, co sie jej podoba a co nie, to nie chce mowic. Czasem wspomni sama z siebie, ze nie chce wychodzc na przerwy, bo dzieci biegaja, pchaja i krzycza, ze lubi tylko pania od angielskiego, reszta sie jej nie podoba, ale przeciez takie uroki szkoly. Tlumacze jej ile sie da, pokazuje dobre strony. A ona w domu sajgon odstawia, na lekcjach jest grzeczna jak aniolek. A my z mezem nie dosc, ze mamy stresujace prace, to jeszcze wraca sie jak na skrzydlach do domu a tu rozwydrzona smarkula na dzien dobry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość woda źródlana gazowana
Hm, jeśli Cię mogę pocieszyć - jakbym czytala o sobie. Wiesz jaka jest różnica? Taka, że moja córka jest w III klasie, ma 10 lat i z roku na rok jest coraz gorzej. Gdybyś chciała pogadać.. A powiedz, Twoja ma czasami jakieś przebłyski? Czy tak jest non stop i w każdej dziedzinie życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest caly czas, bo po karze i pogadance potrafi na nastepny dzien wszystkie polecenia wykonac, nawet czasem jej mowic nic nie trzeba. Ja tez przepraszam mala, gdy jakis wulgarny tekst mi sie wymsknie, ale przepraszam za same slowa a nie za to, ze bylam na nia zla. Bo to juz jej tlumacze, ze bylam zla na jej konkretne zle zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autooorkaaaa
gość dziś [18:21- a jak często stosujecie klapsy ? za każde jej takie cyrki otrzyuje klapa?? Mi jzu pomyslow brak co robic gdy dolicze np. do 3 ,ona się niczego nie boi., niczego.U was doliczenie do 5 jaka to jaka kara ?? Na moja w ogole nic a nic nie skutkują, jest z tych dzieci które można byłoby zatłuc , a ona jak osiol uparty i tak przy swoim Dlatego mąż jest przeciwny biciu, bo wie ze żaden lomot na nia nie poskotkuje, a mi nie raz reka drzy az ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W moim przypadku na razie to chyba chec zwrocenia na siebie uwagi a nie zlo samo w sobie. Oboje z mezem pracujemy, dosc ciezko, jestesmy czesto zmeczeni, czasem tez sie poklocimy, jak to dorosli. ale staramy sie, zeby mala biezace potrzeby miala zaspokojone, oczywiscie bez przesadzania. I ona potrafi byc jak aniol, u mojej mamy, czy w szkole, w domu tylko bywa roznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autooorkaaaa
woda źródlana gazowana nie wie do kogo to pytanie ,do mnie czy do gościa powyżej KURCZE NAWET JZU SIE POGUBILAM I NIE WIEM CZY GOSC TO JEDNA OSOBA ,czy kazda inna opisuje swoją sytuacje, czy to wszystko jedna osoba pisze ;/ ciężko mi się w tym połapać Gosc a przeprasza dziecko za lanie, krzyki, wyzwiska , kary???? Powiem szczerze ,ze ja się czuje tak sprowokowana ,ze mi nawet ochota na przeprosiny nie przychodzi bo mam nerwy w strzępkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autooorkaaaa
woda źródlana gazowana - moja teraz poszla do IV klasy i naprawdę sieczkę mamy z nia zwłaszcza na samym początku roku jest dramat .Oczywiście ona w srodku roku szkolnym tez jazdy potrafi odstwiac,ale najgorszy wlasnie caly wrzesień i polowa października zanim się przyzwyczai Z roku na rok ona ma zmieniane szkoły i klasy, otoczenie, środowiska , nie ma stalych kolezanek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autooorkaaaa
Na moja terapia wstydu nie działa .Ile razy zawstydziłam ją przy obcych ,przy publiczności.. tzn miałam zamiar aby sie wstydu najadła za własne zachowanie, na moje uwagi,a ona ma w doopie pozostałych, w ogole się nie wstydzi. Mowi ze to ja z siebie robie przypal Oczywiście dzisiejsze czasy sa takie , ze teraz wszyscy stają w obronie dziecka ,nawet nakrzyczeć nie można przy ludziach bo już afera ,ze dziecko się poniza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość woda źródlana gazowana
Przepraszam, tylu tu "gości", że sama nie wiem komu to pytanie zadałam.. Ale to bez znaczenia, bo widzę, że wszystkie mamy przerąbane. Moja ma 10 lat i to jak się do nas odnosi, jak pyskuje, jak bezczelnie prowokuje, wykorzystuje sytuację, przechodzi ludzkie pojęcie. Nie wiem czemu jeszcze nie dostała lania, ale należy jej się jak nie wiem co. To jest chyba jedyna bariera, której jeszcze nie przekroczyłam. Przełamanie przekonań i zlanie jej. Bo znając moją córkę, to jest jedyna rzecz, jaka by poskutkowała. Nie działają prośby, groźby, szlabany, kary, zakazy, nakazy. Nie działa motywacja, zachęcanie, przekupywanie, ta "marcheweczka", która sprawiałaby, że się weźmie w garść i coś tam zrobi. Tylko że u nas tak jest od zawsze, nie jest to problem szkoły/dorastania/buntu/sytuacji rodzinnej itd. Ona ma taki charakter, takie usposobienie. Jest bezczelna, roszczeniowa. Oglądałyście kiedyś "Surowych rodziców"? No to moje dziecko to jest taka mini wersja tych gówniarzy, taka dziesięcioletnia. Z tą małą różnicą, że u nas nie dochodzi (jeszcze :o ) do wyzwisk czy rękoczynów. Ale jak tak dalej pójdzie, wszystko może się zdarzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Terapia wstydu u nas też działa! Ale wyłącznie na to, że ją cokolwiek wtedy ruszy i w jej przypadku jest to płacz. Czyli: to nie tak, że my ją zawstydzimy i ona dopiero wtedy coś tam przemyśli. Nie: my ją zawstydzimy, a ona ma nam za złe, jak mogliśmy narobić jej takiego obciachu. Ostatnio koleżanka zadzwoniła do niej domofonem, córka jadła obiad (zupa pomidorowa). Mąż mówi do koleżanki: "Tak, M. zejdzie na plac zabaw jak zje, ale to pewnie potrwa 40 minut jak zwykle". Córka się obraziła śmiertelnie. Mąż na to do niej, że jak to: jest jej wstyd przed koleżanką, że ta dowiedziała się, że ona je zupę pomidorową przez 40min, a nie jest jej wstyd, że my CODZIENNIE denerwujemy się tą samą rzeczą? I nie jest jej wstyd, że ma 10 lat i ma problem ze zjedzeniem zupy? Bo ona siedzi przy stole, śmieje się, gada, zajmuje wszystkim dookoła, tylko nie tą pieprzoną zupą. Kiedyś zabierałam talerz i przetrzymywałam do kolacji. Ale w taki sposób ona mogła żyć o kubku wody przez cały dzień. I stwierdziłam, że nie dam za wygraną, będzie siedzieć i wpieprzać zimne mięso jak będzie trzeba, aż jej jelita skręci. I wiecie co? I nic. :o Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autooorkaaaa
woda źródlana gazowana- solidaryzuje się z toba, jakbym czytala o swojej, tylko z eu mojej jeszcze potrafi się agresja wlaczac, nie wobec nas ale wobec przedmiotow, w przypływie zlosci kpnac w lozko, walnać w sciane a nawet sama się pokaleczyć. W maju az mi samej się plakac chciało z bezsilności gdy zobaczyłam co ona sobie zrobila w trakcie nerwow W tym ze u niej danie w tylek nie skutkuje., wręcz przeciwnie, jeszcze pogarszalo to sytuacje, a w najlepszym razie nawet nie zwrocila uwagi . Mąz jest bardzo przeciwny bicu Najgorzej znosi szlaban na podwórko, no ale ...... wtedy nie wraca na czas do domu ,bo korzysta z podowrka na masa po powrocie z szkoły , albo sobie niepodziewanie wyjdzie z domu na dwor,, choć po zagrodzenie i bramy na razie nie wychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość woda źródlana gazowana
to wyżej to ja, woda źródlana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość woda źródlana gazowana
A powiedzcie mi, Wasze dzieci mają jakieś wsparcie w ciotkach, dziadkach? Bo u mnie tak jest, córka przestała jeździć do dziadków na weekendy (zawsze jeździła 2x w miesiącu na cały weekend). Ale wtedy opowiadała jakie straszne rzeczy jej się dzieją w domu, oni głaskali ją po głowie i mówili, że rodzice przesadzają i ona jest super dziewczynką, potem wracala do domu i mieliśmy jeszcze większy młyn niż na co dzień. Miała takich usprawiedliwiaczy, którzy wiecznie upewniali ją w tym, że jest świetna. W moim przypadku to też narobiło dużego fermentu i bardzo zaszkodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autooorkaaaa
Moja jest strasznym niejadkiem z niedowaga, u nas jedzenie to horror. Ja kiedyś nie pozowlilismy jej odejść od stolu zanim choć z 3-4 lyzki nie pochlipie to nie odejdzie,ona wychodzila a ja ją nadal na krzesło zanosiłam ( bez przemocy )i tak w kolko, ..w akcie desperacji zwalila miske z tyci zupy na podłogę, aby jje wcale nie jesc No myslalam ze jej wtedy naprawdę wtluke za wszystkoe zywota ,nie za niejedzenie tylko za zwalanie zupy na podloge,a ona... była z tego wszystkiego tak rozdygotana ze nie wiedziała co się w okol niej dzieje i zaczela z nerwow gryzc reke do krwi ledwo co je reke oderwałam. Dobrze ze maż zaraz przyszedł szybciutko to ją uspokoił tak szybko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To o klapsach, liczeniu i robieniu wstydu pisalam ja, jedna osoba :) o tym, ze dziecko chyba chce zwrocic na siebie nasza uwage tez. wracajad do wstydu, jak jej przy kims cos powiem, to widze ze sie peszy i potem cicho mowi, ze wstyd, bo pan slyszal. A ja jej wtedy tlumacze, ze Twoj wstyd, bo taka duza dziewczynka a zachowuje sie zle. Ale ona ma dopiero 6 lat ! Wasze maja 10. Co do klapsow, dostaje rzadko i juz jak doprowadzi nas do granic. liczenie na razie pomaga, bo ona nie wie, co sie stanie, jak maz czy ja doliczymy, a robimy to bardzo stanowczo i zlowrogo, wiec na 3, 4 sie konczy i mala robi to, co ma. oczywiscie, ze nie chcialabym na nia krzyczec, klapsow tez chce unikac. duzo tlumacze, ale jak mala ma amok, to zwala wine na nas. Dzis jazde zrobila o wyjscie do fotografa, dostala klap a potem maz doliczyl do 4, ryczala cala droge, tlukla sie niemilosiernie, ale ja nie zwracalam uwagi, szlam szybko. U fotografa nie miala sily sie usmiechnac, siedziala ze srajaca mina, babka nad nia cudowala az mnie wkurw wzial, bo gadala do niej sloneczko, slodzila, myslala, ze mala sie wstydzi. wiec powiedzialam ze odstawiala fochy przed wyjsciem, dlatego taka mine ma. Mala w koncu zapozowala i wyszlysmy, znow pytala, dlazego jej wstyd zrobilam. a ja na to spokojnie, ze przeciez nieprawdy nie powiedzialam a w domu tlumaczylam przed wyjsciem, ze ma buzie umyc i uczesac wlosy, by ladne zdjecie zrobic i co wazniejsze pospieszyc sie, bo fotograf niedlugo zamyka studio. Potem mnie przytulala i przepraszala, teraz jest spoko i grzecznie siedzi w wannie. Po przyjsciu wlaczyla telewizor, ale kazalam jej wylaczyc w ramach kary za chimery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autooorkaaaa
Mala z moimi rodzicami ma bardzo rzadki kontakt ,ale jest dystans miedzy nimi, a od strony ojca dziadkowie za granica, to tez często się nie widuje,choc wnusia mile widziana zawsze. Najbardziej z naszymi dwiema przyjęciami się widuje , ale nic a nic nie zali się na mnie, jakoś nie wiem czemu Tzn skarży się ze dam kare,, czepiam się o zachowanie,lecz o naszych ścinach nie opowiada, trzyma to w środku i zaraz zmienia temat O szkole tez nam nic nie mowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autooorkaaaa
gość dziś - no wlasnie i tu zaznaczyłam ze danie w doope ni cholery nie działa na nasza, na wasza chociaż o skutkuje. Ja nie jestem przeciwnikiem klapsa, ale mąż tak, do tego jak na dziecko to nie działa wiec jednak chyba ma racje ,ze to jest zbędne ,bo karac tak ze efektow nie ma to żadna robota,ani wychowanie. Nie chce bic tego dziecka i tego NIE robie ,z roznych powodów , po pierwsze nie działa, po drugie idee meza i po trzecie zle mi z tym , zwłaszcza ze po przekleństwie się paskudnie czuje Twoja ma 6 lat i ma nadzieje ,ze w wieku 10-11 lat już się wyprostuje , nie będziecie mieć takich scysji jak ja z moja Oby wasza w autoagresje nigdy ie zaczela wpadac i się okaleczać bo dla mnie to jest os nie do przeskoczenia , była już wizyta u psychologa i psychiatry za agresje w stosunku do RZECZY i samej siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, czy dobrze robie, bo czasem juz naprawde wychodze z siebie, bo jest czas na wyjscie, gdziekolwiek, a ta z=sie zapiera, ciagle "zaraz" slysze albo ze ona ma czas. Ale dziala na nia jedno. Jak gada, ze sie poskarzy, to ja jej mowie "droga wolna ale uwazaj, bo przyjada po Ciebie i Cie wezma do domu dziecka skoro uwazasz, ze tak Ci zle z mama i tata i wtedy juz mamy nie bedziesz miala" -to skutkuje, takze w sytuacjach, gdy jakas chimere w domu ma i na pewno ja sasiedzi slysza, to wie, ze moga wezwac policje i juz bedzie po mamie. Ale to dziala na nia, bo jest mala i jeszcze bardzo zwiazana z nami, starszemu dziecku balabym sie tak powiedziec, bo jeszcze nagadaloby specjalnie glupot, by pokazac jaki z niego kozak i nie liczac sie z konsekwencjami w ramach buntu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autooorkaaaa
Do mnie jedynie agresje wykazuje mową ciala ,mimika itd.. nie bezpośrednio żeby podeszła i uderzyla ,ale jej ostawa, mowa ciala, ton glosu jest wyczuwalny ,ze jest w okropnych nerwach. W maju sobie kapslem od piwa reke poharatała i to mnie już skrajnie dobilo, utwierdzilo ze z tym dzieciakiem jest cos nie tak Potrafi ksązki i ćwiczenia, zeszyty prze okno wywalić gdy odraia leckjie i cos jej nie idzie, cale szczęście mieszkamy w domu jedn.rodz. i mamy własne podwórko to sąsiedzi nie mają kina przynajmniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja tez mam nadzieje, bo dopoki nie poszlam do pracy a mala do przedszkola i zerowki (tak naprawde na stale zaczelam prace jak miala 5 lat) to bylo ugodowe dziecko, a wczesniej kazdy mi zazdroscil jak mala miala np. 2 lata i byla poukladana, grzeczna i sluchala, wiedziala co wolno a co nie. Wiadomo, ze czasem dziecko ma gorszy dzien, ale wszystko bylo do przeskoczenia. a teraz? Jest pyskata i czesto nie slucha, robi na zlosc, mowi, ze mama zla, ze nie chce takiej mamy. A ja jej wtedy tlumacze, ze mama nigdy nie jest zla bez powodu, zawsze wszystko tlumacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autooorkaaaa
ja argumentu o mamie a raczej jej braku nie uzyje, ponieważ jestem przyszywaną jej mamą. Nie macochą i tu zaznaczam,czuje się jak mama i traktuje jak moje własne dziecko, ale ona wie ze nie jestem biol, ale wie jest dla mnie jak corka , wiec tematu nie poruszamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieje ze to ten skok rozwojowy (buntow x-latkow nigdy nie miala) a takiej sytuacji, ze dzieciak sie okalecza wprost nie wyobrazam sobie .., Wspolczuje. A co ten psychiatra na to? Nie powiedzial, ze to wasza wina? Nie chciano wam odebrac corki? Ja malej t;umacze, ze jak ma zly dzien, to wystarczy przyjsc pogadac, ze mamie mozna powiedziec wszystko a nie sie boczyc i chimery robic (jak byla mala to stosowalismy walki z poduszkami, mala w napadzie zlosci szla do pokoju i miala wyzywac sie na poduszkach, ale miala tak mine zdezorientowana, ze od razu sie uspokajala). ale moja mama jej powiedziala, ze jak nie chce mowic o problemach, to nie musi i teraz mala nic juz nie chce mowic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autooorkaaaa
Dziewczynki baaardzo dziekuje za wszystkie odpowiedzi Ja już zmykam bo widze właśnie ,ze mąż z corka wjezdza na podwórko, mala jak o 7;30 wyszla z domu tak dopiero wraca ,bo po szkole od razu jeszcze miała zajęcia dodatkowe i teraz dopiero w domu jest Porozmawiam z malą NA SPOKOJNIE bez nerwow, wyjasnie calą sytuacje i z mezem się naradze jak to widzi, choć zapewne on już z nia rozmawial,bo dzwinilam do niego na skargę Dziekuje za odpowiedzi, jak cos nowego się urodzi to jeszcze dopiszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×