Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie mam za wiele czasu dla dziecka mimo, ze nie pracuje.

Polecane posty

Gość 2lateka
pisałam o tym, że twoja matka mało się z tobą bawiła, ale miałaś z nią dobry kontakt, itp...ja niby też ta miałam, ale dziś juz tak nie uważam...wydaje mie się że to się odczuwam po latach... gdzieś tam to we mnie siedzi, że nigdy nie czytała mi choćby krótkich wierszyków, nie bawiła się, jakiś tam żal o to mam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćnr9
ale o jakich wyrzutach sumienia Ty piszesz? ze dziecko zajmie się sobą przez jakiś czas? to nie jest powód do wyrzutów sumienia kobieto!!! Myślisz ze dla dziecka to dobrze kiedy wisisz nad nią cały dzień? Niech to dziecko odetchnie chwilę, niech się ponudzi co korzystnie wpływa na jego wyobraźnię bo zaczyna kombinować co by tu porobić i główka mu zaczyna pracować. Włączaj ja w domowe obowiązki i wbij sobie do głowy ze to tez jest spędzanie czasu z dzieckiem i to bardzo bardzo potrzebne. Nie osaczaj jej, baw się z nią ale bez przesady, zachowaj umiar! bo widać ze Cie to męczy ale zupełnie niepotrzebnie. a jak wygląda np. mój dzień z dzieckiem? no coż ja mam "biedna" powiedzieć :) pracuje 8 godzin od 7 do 15, (ufff za chwile koncze), jadę po córkę do przedszkola (ma 4 lata), ok 15:30 jesteśmy w domu, obiad, jakieś tam ogarnięcie chaty. W tym czasie córka zajmuje się sobą w pokoju (fantastycznie się sama bawi, mówi do siebie, odgrywa role, bawi się np. lalkami itp.) albo proszę nią o pomoc w kuchni, lubi patrzeć/pomagać mi w gotowaniu, itp. Ok 17-18:30 bawimy się razem, zazwyczaj malujemy, wycinamy takie rzeczy lubie :) albo idziemy na spacer jak jest pogoda. Ok 19 kolacja, 19:30 kąpiel ok 20 czytam jej dość długo przed snem i lulu. Jak córka zasypia ja ćwiczę w domu godzinę albo jak mąż jest w domu to idę pobiegać godzinkę. Wieczorem przygotowywanie ubrań na następny dzień, ogarnięcie chaty i cos obejrzymy. Także jak widzisz bawię się z dzieckiem 1,5 godziny!!!! ale to nie znaczy ze się nią nie zajmuje bo włączam ja w różne domowe sprawy i jestem przy niej!! cały czas nie zostawiam jej samej gdzieś tam. Dużo rozmawiamy na tyle na ile można pogadać z 4 latką, a uważam ze już można. W weekendy już dzień wygląda inaczej. Gdzieś wychodzimy, cos zwiedzamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2lateka
zmuszanie się nagminne na pewno wykańcza i pewnie faktycznie nie powinno się tego robić...ale to można np. robić to co się lubi, a to czego nie lubisz odpuścić, albo rzadko robić, jak dziecko bardzo chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćnr9
Jak we wszystkim trzeba zachować zdrowy rozsądek. Ja mimo ze jestem matką tez jestem człowiekiem!!! tak może to dziwne ALE JESTEM CZLOWIEKIEM I MAM SWOJE POTRZEBY, BYWAM ZMĘCZONA, ROZDRAZNIONA itp. Mogę lubi pewne zabawy a innych nie. Nikt nie pisze żeby zostawić dziecko samo sobie na cały dzień ale żeby znaleźć jakiś środek. Żeby dać dziecku jego własną przestrzeń. Ważne żeby dziecko miało poczucie ze mimo ze mama jest w pokoju obok zawsze może przyjść powiedzieć cos ważnego, ze rodzice wysłuchają to dziecko. Ważne jest poczucie bezpieczeństwa ale nie osaczenie non stop tego dziecka wspólną zabawą i wiecznym stymulowaniem jego rozwoju 24/dobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MOTHER25
Nie uważam ze zajmowanie się dzieckiem jest zle. oczywiście ze trzeba się zajmować, poswiecac uwagę i swój czas ale tez uważam ze trzeba mieć czas dla siebie bez wyrzutow sumienia a ja do tej pory zajmowałam się TYLKO dzieckiem, nigdy nie ogladalam tv chyba ze były to bajki w tv, nie siedziałam przy kompie chyba ze to były piosenki dla dzieci i tanczylam z dzieckiem.... jedyne kiedy dziecko zajmowalo się samo sobą to gotowanie obiadu, no bo cos musimy jesc my i maz... a tak to non stop z nia, nawet na placu zabaw. czuje się po prostu wykonczona i wypalona i zazdroszczę innym kobietom tego ze bawia się ze swoimi pociechami tak beztrosko, tak radośnie, widać ze robia to ze szczerych checi, nie sa wypalone, zmeczone tym i tego im zazdroszczę. bo domyślam się ze bawia się z dziecmi np. ta godzinke dziennie, a reszte czasu poswiecają SOBIE i swoim pasjom dzięki temu jak już się bawią z dziecmi to z checia a nie z przymusem tak jak ja.... w moim przypadku JA I MOJE PASJE schodzą na ostatnie miejsce... i tu mi się wydaje ze jest problem... ze nie umiem rozdzielić tego wszystkiego... np. godzinka dla dziecka, godzinka dla siebie, godzinka dla domu, godzinka dla meza i tak dalej i tak dalej.... mam nadzieje ze teraz rozumiesz o co mi chodzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MOTHER25
Do gośćnr9 Od dziś biore sobie Twoje rady do serca :) rzeczywiście masz racje.... spędzanie czasu z dzieckiem to nie tylko zabawa ale tez samo bycie razem.... wlacze ja w domowe obowiązki, porozmawiam na tyle na ile będzie się dalo z prawie trzylatka :) no i będę się bawic z nia ale tylko w te zabawy w które sama lubie. koniec ze zmuszaniem się w odstawianie jakiś scenek z samochodami.... lepiej bawic się z przyjemnoscia niż z ciągłą nerwówką... przecież dziecko na pewno to wyczuwa.... dziekuje na prawde za super słowa i rady! mam nadzieje ze teraz będzie już tylko lepiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2lateka
mother, nie wiem na ile twoje dziecko jest takie, ze sobie coś możesz robić, a ono się bawi, choćby czytać książkę, da się? u nas się jeszcze nie da, próbowałam...jak przyjdzie na to czas będę tak robić, ale też nie wydaje mi się, że więcej niż 1 h dziennie, poza tym, jak pisałam wychodzę z założenia, ze głównie siedzą w domu dla dziecka, poza tym zostają jeszcze wieczory dla mnie i męża i w weekendy mam więcej czasu dla siebie...ja zajmowanie się dzieckiem traktuję jako pracę, bardzo odpowiedzialną i nie czuję że to źle że to dziecko jest priorytetem do póki nie pojdzie spać...ja się jakaś mocno przytłoczona nie czuję, tym jak jest, bardziej tym że się po prostu nudzimy od 15, 16 już nie wiemy co robić, no i że nie znam tu gdzie mieszkam ludzi, żeby ktoś wpadł do nas, my do kogoś, jakiś spacer, itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2lateka
No wiadomo, że złoty środek to podstawa ;). Tylko jak mother napisała, że tak fajnie jak znajome zajmują się sobą, a ich małe dzieci sobą, to nóż mi się w kieszeni otwiera, bo dla mnie to jest hodowanie dziecka i strasznie mnie coś takiego wkurza...nie można popadać w skrajność, że wszystko dla dziecka, ale też trzeba mieć świadomość tego, że dziecku w dużym stopniu takie będzie jakie je "ukształtujemy"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rany kobiety, nic dziennego że potem gdy trzylatek ma iść do przedszkola odstawia taki cyrk jak przez 3 lata mama każdą chwilę go zabawiała i adorowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"trzeba mieć świadomość tego, że dziecku w dużym stopniu takie będzie jakie je "ukształtujemy"..." a potem się dziwimy skąd się biorą maminsynkowie, właśnie spod spódnic nadopiekuńczych nawiedzonych mamusiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to najlepiej puść samopas 2-latka i niech biega, a później się dziwią, że w szkole noga, zachować się nie umie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MOTHER25
Moje dziecko było zajmowane przeze mnie i przez męża do tego czasu czyli do 2,8 roku zycia i teraz od września poszla do przedszkola bez zadnego problemu. ani jednej wpadki,ani jednej lzy, bawi się pięknie i ma super kontakt z dziecmi i paniami. wcale nie jest prawda ze dziecko którym zajmowala się matka przez cale jego zycie jest jakies niesmiale, czy nie potrafiące odnaleźć się w grupie... my od malutkiego uczeszczalysmy na zajecia dla dzieci, chodzilysmy do sali zabaw, widywalysmy się z innymi dziecmi, dziecmi na placach zabaw, dziecmi znajomych i dlatego tez mi się wydaje ze mala jest tak otwarta,smiala i ze nie ma problemu w przedszkolu. A co do tego otwierania się noza w kieszeni hehe nie chodzilo mi o to ze matka i dziecko sa szczęśliwe bo jedno zajmuje się sobą i drugie zajmuje się doba. chodzilo mi o to ze mimo iż dziecko np. 2,5 letnie czy 3 letnie zajmuje się na codzien raczej w większej mierze sam sobą a jego matka sobą to i tak mimo wszystko kontakt maja znakomity bo nie raz widziałam na własne oczy ze dziecko z którym matka się na codzien nie bawi, ma z nim dobry kontakt i na odwrot. dziecko za matka placze jak gdzies wychodzi, chętnie usiądzie na kolanach, poprzytula się, a ich zabawy koncza się tylko na przytulaniu i gilgotaniu np..... o to mi wlasnie chodzilo... ze ja do tej pory wlosy z glowy wyrywałam sobie aby zapewnić dziecku zabawe, przeróżne zajecia aby mieć z nim jak najlepszy kontakt podczas gdy jedna z matek (moja znajoma) nie bawi się z dzieckiem, dziecko bawi się samo, ona zajmuje się sobą i domem a i tak ma dobry kontakt z dzieckiem, przytulają się, caluja... dziecko widać jest za nia.... mam nadzieje ze już rozumiesz o co mi chodzi;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2lateka
mother, tylko wiesz nie wiadomo jakie to dziecko będzie miało wspomnienia z dzieciństwa...może tak jak ja, żal że matka nigdy mu bajki nie przeczytała...no wiadomo to tez kwestia charakteru....jak pisałam tak sobie mniemam, może się mylę, że jak dziecko nie jest krzywdzone, ma podstawowe potrzeby zapewnione, to jakoś mocno nie odczuwa baku zabaw z rodzicami, szczególnie takie małe do 3 lat...chyba po prostu jeszcze nie jest tego świadome, jak napisałaś zwykłe gilgotanie kilka min wystarczy...tylko to nie znaczy, że dziecko by się lepiej nie rozwijało, jakby były te zabawy z matką... Jeszcze wracając do złotego środka...to kiedyś jedno mi mocno zapadło w pamięć z forum, odnośnie dyskusji o sprzątaniu mając dziecko...jak o obecności dziecka w domu świadczy tylko stojące łóżeczko w kącie pokoju, to jest to smutny widok, bo sprzątanie, mycie podłóg jest ważniejsze...no ale jak zabawki, akcesoria dziecka są w całym mieszkaniu, znam takie rodziny, to też często znak, że dziecko dominuje nad rodzicami i to też nie jest dobre...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest roznica między matka ktora ma dziecko gdzies i sie nim kompletnie nie zajmuje.a matką ktora poswica dziecku godzinę czy dwie a resztę czasu dziecko potrafi sie bawić samo. Ja chcialam byc taka jak wy. Dać 100% czasu dziecku. Narobilam sobie tylko tym problemow. Syn ma dwa lata i nie chce zostawac z niki poza mną. Mam problem zeby nawet isc do lekarza. Nie mówiąc o wyjsciu z mezem no do kina. Dwa tygodnie temu udalo nam sie wyjść na obiad we dwoje po godzinie musialam szybko wracac do domu bo młody płakał. Zdaję sobie sprawę ze to tylko i wyłącznie moja wina bo chcialam byc matką idealną . Jestem tak jak wy z wykształcenia pedagogiem i to chyba taka choroba zawodowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Auutorrka
Moja córka wstałą o 16. W godzinę już zdążyłyśmy zrobić piknik z owocami na dywanie dla pluszaków - podwieczorek z nimi jadła - przy muzyce relaksacyjnej - śpiew ptaków i takie tam, pobawić się kaszą i naczyniami (rozsypuje jej takie duże wiaderko, a później do niego zsypujemy, bawi się na kocu, na tym kocu leży stolnica a na tym jest kasza), tańczyć paluszkowe piosenki, czytać książki. Teraz córka zajęła sięusypianiem lalki. Jak skonczy to zrobie jej teatrzyk. Ja czuje sie... jak w pracy. Moja praca na tym polega, moze dlatego jestem taka zeschizowana jako przedszkolanka. Corka ma 2 lata. Autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Auutorrka
Mimo ze cuduje nad corka jest bardzo kontaktowa, bawi sie ladnie z dziecmi, zostaje z kim trzeba, zostanie nawet z ciotka ktora pierwszy raz w zyciu widzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 latka ładnie się z dziećmi bawi, chyba fantazjujesz :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba mówiąc 2-latka, masz na myśli dziecko ze stycznia, czyli bliżej jej już do 3 lat...poza tym jak dziecko jak za bardzo otwarte i lgnie do każdego, to też nie ma się z czego cieszyć, naturalny dystans do sób których nie zna powinien być...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Otoz tak, 2 latka bawi sie z dziecmi. Owszem, nie tak jak dzieci 3 lewtnie. Zwykle wybiera sobie starszych, bo chodzila ze mna odkad skonczyla rok na 2-3 h do pracy, a mialam wowczas grupe 3-4 latkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z jednym nie masz czasu, masz tu są baby co mają po 3-8 dzieci i pół dnia leżą z nudów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkka
Czy napisałam gdzieś, że lgnie do nieznajomych? Nadinterpretujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciotka ktorą dziecko pierwszy raz widzi i z nią zostaje, to dla niego nieznajoma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli lgnąć a zostać z kimś to dla Ciebie synonimy... Niebardzo mam teraz czas na bezsensowne dyskusje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćnr9
Naprawdę juz nie przesadzajcie. Macie tendencje do przejaskrawiania i wyolbrzymiania albo w jedna albo w druga stronę. Za dużo albo za mało się ktoś bawi z dzieckiem. A wy znacie słowo umiar, "zdrowy rozsądek"? Masakra dojrzałe kobiety, matki...:) przede wszystkim liczy się jakość czasu spędzonego z dzieckiem a nie ilość!! Jakość. Można z dzieckiem przesidziec w domu cały dzień a nie spędzić z nim nawet godziny. Taka jest prawda. Liczy się zaangażowanie, umiejętność rozmowy z dzieckiem, przytulanie, wysłuchanie co ma do powiedzenia. To że matka nie lubi bawić się np lalkami to nie znaczy ze dziecko krzywdzi a ono odrazu jest zaniedbane. No litości. Ale może ta sama matka uwielbia śpiewać dziecku, czytać, malować, umie słuchać i rozmawiać z dzieckiem. A wy odrazu histeryzujecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matko jak przesadzasz kobieto! Przecież ten okres pierwszych 3 lat to jest biała plama w pamięci dziecka i gucio mu z tego czy się z nim bawisz czy nie! Weź się uspokój. :D Chyba jesteś strasznie młoda, że się tak wczuwasz w rolę. Nawet nie myśl, że twoja zabawa go jakoś rozwija. Wystarczy że spędza obok czas i czasem go zaczepisz. Nie musisz z nim siedzieć i wymyślać zabaw. O tym w jakim stopniu będzie rozwinięty decydują jego naturalne predyspozycje a nie to ile spędził z tobą czasu na zabawie w latach, z których zero pamięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MOTHER25
co prawda to prawda, też nie pamiętam co prawda co robiłam i z kim jak miałam trzy lata... cos w tym musi być, ale tez nie jest prawda ze niczego się nie nauczy bo to zależy od niego samego. sa dzieci w wieku mojej corki które nie umieja mowic, nie wiedza gdzie jest krowa a gdzie kon.... moja umie na prawde bardzo wiele i wiem ze jest to moja zasluga bo to ja jej tego uczylam... teraz odkad poszla do przedszola wiadomo ze nauke wyniesie ze szkoły, od nauczycieli i dzieci ale do momentu przedszkola była ze mna i to ja ja uczylam tego wszystkiego. A co do zabawy to trzeba wyluzować i tyle. Kiedys dzieci bawily się same i jakos nie widze żeby były jakies upośledzone :/ tak wiec jeśli jakas matka nie lubi się bawic z dzieckiem to niech tego nie robi, lepiej niech po prostu będzie dla tego dziecka i tyle. NIE MA CO SIE ZMUSZAC NA SILE. Ma się ochote to się bawi nie ma się ochoty to się nie bawi i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:)czy to na serio czy to prowo no juz 2222 www.youtube.com/watch?v=Jm4IfGxN60M

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2lateka
jestem przerażona...a nie znacie teorii, że pierwsze 3 lata jest kluczowe dla dziecka? :(. kończę już pisanie tu, bo widzę, że zajmowanie się własnym dzieckiem, to zło...do widzienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×