Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Współczesne młode kobiety nie potrafią NIC zrobić w domu, nawet gotować...

Polecane posty

Gość gość
To tak samo można napisać o facetach,którzy wokół domu nic potrafią zrobić ,nic naprawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie to nie interesuje kto jak ,gdzie gotuje i sprząta.Nie mój cyrk i nie moje małpy ,niech każdy pilnuje siebie,najważniejsze,żeby każdy z nas potrafił zadbac o swój. Bo znam takich co krytukują a sami nie są lepsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam zadbac o dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, ze watek stary, ale odswiezam. do 14.00 co ty piszesz??? Ze KIEDYS kobiety nie pracowaly??? Mam starsza tesciowa, 3 lata mlodsza od mojej babci. Miala 3 dzieci, moj maz najmlodszy. Nie chcialabys chyba tyle w zyciu pracowac, co ona. Jeszcze gdy byla panna pracowala w Gubinie w jakiejs tam fabryce, a pochodzi z lubelskiego. Gdy wyszla za maz musiala ogarnac dom, dzieci, gospodarke i meza, ktory pil i bil. Poza tym robila przepyszne lody, takie domowe, sprzedawala je. WSZYSTKO potrafila zrobic. Robila na drutach, robila swoje sery, smietane, chodowala owce, kury, swinie, sadzila buraki, potem orzechy laskowe, maliny, czepiala sie wszystkiego, z czego mozna by zyc. Po 20 latach malzenstwa postawila dom, wczesniej gniotla sie w jednym pokoju z mezem i dziecmi. Tesc nie potrafil za to nic w kuchni zrobic. I takich przypadkow bylo duzo kiedys. Mezczyzni nie gotowali. Moja mama pamieta juz czasy prlu, ale od kiedy ja pamietam, ona zawsze pracowala. Fizycznie, w pgrze, potem w przetworni owocow, ale pracowala. Teraz oboje z ojcem pracuja za granica. KIEDYS to koebity wlasnie pracowaly. Myslicie, ze praca to tylko taka za biurkiem lub na ksasie sie liczy, gdzie masz umowe? O moj Boze, jakie niektore z Was sa naiwne... Przyznam racie autorowi/autorce, bo dzisiejsze mlode kobiety nie palaja checia do gotowania. A gotowac powinna kobieta umiec NIE dla MEZA, tylko dla RODZINY, SIEBIE tez przy okazji. A co to? Dla meza ugotowac obiad to wstyd, hanba? To po co w ogole wychodzicie za maz, skoro was takie normalne czynnosci odstraszaja? Ktos to robic musi. A jakby to facet robil, to by bylo w porzadku? Ja nauczylam sie gotowac w wieku gdzie 17-19 lat. Pomalu. Pierwsza rzecza, jaka zrobilam to byla smazona cebula, potem jakies kotlety, itd. Gdy wyszlam za maz w wieku 22 lat, potrafilam juz cos gotowac, ale jednak wielu zup na przyklad czy dan nie robilam. Mam jednak smykalke do gotowania i przede wszystki nie balam sie pytac tesciowej, czy ja podgladac, jak cos gotowala. Dzis mam 27 lat i maz mi mowi, ze odzwyczail sie od kuchni tesciowej, moje obiady mu lepiej smakuja. Tylko barszcz wigilijny tesciowa robi wedlug meza po mistrzowsku, ale ani troche nie jestem zazdrosna, bo wiem, ze tesciowa naprawde dobrze gotuje. U nas zreszta jest dosc tradycyjny podzial obowiazkow, ja zajmuje sie domem, maz pracuje, ale ja rowniez mu pomagam, bo na gospodarce jest duzo pracy. Moj maz tez nie potrafi gotowac, nie lubi tego, w ogole go to nie interesuje. Ale ja sie kilka razy uparlam i musial zrobic jakis obiad, gdy ja bylam chora. Chociaz te ziemniaki z jajkiem sadzonym. Nie dlatego, by mu udowodnic rownouprawnienie, bo to jest akurat najmniej istotne tak naprawde. Mysle, ze zarowno kobieta jak i mezczyzna, jesli sa malzenswtem, musza potrafic cos ugotowac. Nie wymagam od meza, by piekl miesiwa, ale cos musi umiec. Dlatego, ze w zyciu roznie bywa, przychodza choroby, czy jakis dluzszy wyjazd jednego z malzonkow i cos po prostu trzeba umiec ugotowac. Nie tylko sobie, ale i dzieciom. Nie ma co kopii kruszyc i zaslaniac sie rownouprawnieniem, bo nie zawsze w zyciu tak jest, ze ''ja gotowalam, a ty zmywasz''. Czasem przyjdzie taki okres w zyciu, ze trzeba bedzie i ugotowac i pozmywac jednoczesnie. I co wtedy? Bedziecie tupac noga i krzyczec o rownouprawnieniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przepraszam za blad ortograficzny. Powinno byc ''hodowala'' :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomyślałaś, że ktoś może nie lubić gotować? Ja nie gotuję bo nie lubię, nie mam takiej potrzeby, sobie samej coś do jedzenia zrobię, mikrofalówkę włączyć potrafię ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś odkopał temat i znalazłam swój wpis z 2016.09.03 (22.29). Do przedmówcy- a jeść lubisz? A lubisz siebie i swoje zdrowie? Bo na przygrzewkach z mikrofalówki długo nie pociagniesz. Ja też nie lubię wielu rzeczy robić, a robię. Na tym polega dorosłość:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama jestem młodą kobietą, samotna. I zgodzę się. Mam wiele młodych koleżanek i może 2-3 są ogarniete, umieją gotować, poradziły sobie prowadząc dom. Reszta dwie lewe ręce, u mamusi obiadki, surowego mięsa dotknac (przyrządzić) się brzydza, sprzątają jak już o wszystko się potykaja. I co mają facetow. Mnie mama nauczyła wszystkiego od tego jak zrobić krochmal do tego jak uratować zwazona masę do ciasta, prowadzę ogród, pracuje, mam wyższe wykształcenie i kur*a jestem sama. Bo faceci i tak wolą plastikowe dziunie z tipsami które rosół myślą bierze się z proszku żeby przed kolegami się popisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bzdura teraz rekorodowo dużo Polek pracuje , kiedyś kobiety siedziały w domu , jakiś margines to Pisał który mieszka między karynami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:27 już nie rób wielkich zaslog z bardzo normalnych czynności ,ja mam 20 lat i też wszystko umiem moje koleżanki tak samo , mówisz ze twoje nie umieją ? Bo pewnie jesteś z dużego miasta gdzie większość kobiet to lenie , zazwyczaj kobiety z dużych miast to damulki za 3 grosze obojętnie Berlin Warszawa czy Moskwa , pojedź na wieś 80 % umie gotować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pudło. Mieszkam na wsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To pewnie w lepszym regionie Polski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość to
Pamietam, ze kilka lat temu założyła tu temat niemota, ktora pytała jak obrać i ugotować ziemniaki:D Padłam. Nie rozumiem, żadna z tych sierot co to nic nie potrafią nie przyglądała sie w dzieciństwie, jak mama gotuje? Ja wszystkiego nauczyłam sie poprzez taka obserwacje, wiem co i jak, a gotowanie zupy? Przecież to samo sie praktycznie gotuje:D Zgadzam sie z autorka. A z dziewczyna od postu o teściowej, ktora robiła tysiąc rzeczy, od pracy zawodowej, przez dom i gospodarkę - jeszcze bardziej. Kiedyś nie było eleltronicznych udogodnień i kobiety wiele musiały wykonać praca własnych rak. Posprzątać tez umiem i nie wyobrażam sobie widzieć w syfie:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
obowiazkiem kobiety jest pracowac w domu i zajmowac sie dziecmi gdy mezczyzna ma obowiazek pracowac zawodowo a, ze chcialyscie dodatkowo jeszcze pracowac zawodowo to juz wasza decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te powyżej to jakieś brednie kogoś z wiochy zabitej dechami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, a mężczyźni są tacy zaradni... Potrafią wszystko, tylko dlaczego u mnie w domu sama muszę wymieniać żarówki, naprawiać krany, malować mieszkanie, podłączać akumulator w samochodzie do prostownika... Gotowanie, sprzątnie, pranie tego już nie mówię. A co potrafi mój król, przyjść z roboty, nażreć się, położyć i marudzić. I żeby nie było, ja też pracuję i zarabiam więcej od tego dziada. Po 8 latach mam dość i się rozwodzę z tym trutniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesc musze, ale zjesc moge mleko podgrzane w mikrofalowce, kanapki albo jajecznice. Jak mieszkalam sama to nie gotowalam i nic mi sie nie stalo. Moj tata tez cale zycie nie gotowal i nie umarl z tego powodu. Pewnie lepiej wychodze na jedzeniu swiezych wazyw niz wy na schabowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wychowanie zaczyna się w rodzinie. jak rodzice nie gonia do obowiązków domowych dzieci- córek i synów to później w dorosłym życiu wyrastają z nich lenie co mają 2 lewe ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do goscia z 21:27 Nie martw sie - za pare lat juz nie bedziesz sama! Faceci od plastikowych tipsowych lalek jak juz narobia im dzieci i pozyja troche w balaganie bez rosolu i czystych koszul i majtek zaczna sie za wszelka cene wpychac do domow takich kobiet jak ty! Bo ty i rosolek ugotujesz, ubranko dasz co dzien swieze, obiadek, porzadek a i alimenty za hrabiego zaplacisz! Faceci po czterdziestce zaczynaja doceniac gospodarnosc a nie aktylowe pazury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam sporo takich kolezanek po czterdziestce co poprzygarnialy takich wlasnie "misiow". Panowie z nalogami, dlugami, alimentami a te idiotki zamiast zyc pelnia zycia i kozystac z pieniedzy do ktorych doszly ciezka praca pakuja kase i czas w misia a jego dzieci ze zwiazkow z pieknymi, szczuplymi co to pazurki mialy za dlugie zeby pracowac czy sprzatac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie mama często prosiła o pomoc w gotowaniu, chciała mnie nauczyć, wiesz co jej mówiłam? Niech tata to zrobi :) Potem jak byłam nastolatką mówiła, że muszę nauczyć się gotowac. Odpowiadałam, że tata nie umie. I tak do dzisiaj nie gotuję. Mam to w gdzieś. Ja się najem sałatką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci tez nakarmisz salatkami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam dzieci :) Pewnie jakbym miała to nauczyłabym się coś gotować...albo zagoniła męża. Podobnie jest z moimi znajomymi które nie gotowały do momentu aż nie musiały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A masz tego meza zeby go zagonic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoj maz tez sie najada salatkami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawie męża mam (status zostanianie zaktualizowany niebawem), straszne co? Można nie karmić faceta i być w związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Same leniwe egoistki. Nie wiecie co to przyjemność ugotować coś fajnego i poczęstować swojego chłopaka, któremu aż się uszy trzęsą. Albo ugotować coś razem. Polskie śmieszne leniwe pseudoksiężniczki z dwoma lewymi rękami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zah
Wspolczesni i nie tylko mlodzi "menszczyzni" tez nie potrafia nic zrobic. Potrafia w wiekszoci przypadkow duzo gadac i krytykowac innych a jak juz cos zrobia to czekaja na oklaski albo chwala sie tym przez tygodnie. I nie, nie napisala tego kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie to nie jest żadna przyjemność gotować, nie lubię tego robić więc nie mam ochoty robić tego dla innych. Żeby tak podchodzić to gotowanie trzeba lubić. Mój narzeczony właśnie często mówi o tym, że lubi jak jem jego potrawy z apetytem, ale on lubi gotowac. Ja nie. Najwyżej mogę mu ziemniaki obrać. Więc tak, mam gdzieś gotowanie dla innych i ich przyjemność, jak ja miałabym się tylko denerwować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja lubię gotować ale nie mam czasu bo ciężko pracuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×