Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ryszard1967

Była żona chce wrócić, a ja mam już przyjaciółkę

Polecane posty

Gość Ryszard1967
Te wszystkie spekulacje pójdą w łeb gdyz chyba prawdopodobnie pójde do więzienia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćrozsądek
kiurdee, co za kretyństwo - rozwiodłeś się to trzeba się starać zapomnieć o tym babsztylu co niszczył Ci życie. Boisz się fochów ex? A co ona może? NAsrać Ci na buty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja myślę, że popełnisz błąd jeśli wrócisz do żony, ona uprzykrzyła Ci życie i stworzyła Ci piekło i nadal tobą manipuluje, a ty się temu poddajesz. Jeśli do tej pory nie wróciła do tego co było i nie powiedziała przepraszam żałuję to nie licz, że zrozumiała swój błąd. Skrzywdzisz przyjaciółkę która była dla Ciebie dobra, a ulegniesz ex żonie która była dla Ciebie podła. Nie wyobrażam sobie tego co będzie czuła twoja przyjaciółka. Pójdziesz uszczęśliwiać kobietę która miała już swoje pięć minut i nie skorzystała zmarnowała to wszystko swoim zachowaniem i nie chciała słuchać. Dałeś nadzieje przyjaciółce, bo nie wmówisz nam tutaj, ze tak nie było, omamiłeś ją, a teraz chcesz jej tę nadzieję zabrać. Oszukałeś ją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ryszard1967
tAK, WŁAŚNIE! nIE WYOBRAŻAM SOBIE, JAKBYM MIAŁ POWIEDZIEĆ PRZYJACIÓŁCE, ŻE ODCHODZĘ DO EX. tA KOBIETA MNIE BARDZO KOCHA, CAŁY CZAS WIDZĘ JEJ POŚWIĘCENIE, USZCZĘŚLIWIA MNIE TYM, ALE NIE POTRAFIĘ SIĘ TAK W PEŁNI TEMU ODDAĆ, GDYŻ WCIĄŻ Z TYŁU GŁOWY MAM OBRAZ EX, KTÓRA ZMIENIŁA swoje postępowanie względem mnie. Jeżeli do niej wrócę, to tylko dlatego, że rodzina zawsze powinna być najważniejsza- dlatego chcę jej dać szansę. Jednocześnie boję się, że gdyby się ponownie nie udało, to ja zmarnuję sobie życie. Ale szansę muszę jej dać, inaczej się nie przekonam, czy rozwód te lata temu był słuszną decyzją. Może będę cierpiał, a może odzyskam upragnioną rodzinę, będę na co dzień z moimi synami, którzy są już dorośli, a le to zawsze najbliżsi moi. Jestem zdania, że każdemu w zyciu nalezy się druga szansa i przebaczenie, bo ludzie się zmieniają. Nie chciałbym ex odtrącić, bo to byłoby podłe z mojej strony, choć odtrącić i tak będę musiał którąś z tych kobiet, bo , co będzie dla mnie okropne- sprawiać komuś ból, bo ani ex nie zasłużyła na cierpienie, ani moja przyjaciółka. Czasem żałuję, że dałem się ponieść uczuciom do przyjaciółki. Broniłem się poczatkowo przed nimi, ale to samo się we mnie rozwinęło i przy tym ciągły lęk mnie dopada, bo przecież wszystko zależne jest od decyzji ex, czy będzie chciała żyć ze mną dobrze, czy zachowa się podle, a wtedy natychmiast bez słowa ją rzucę, bo jestem na jej fochy uczulony wręcz- nawet teraz. Ale szansę muszę jej dać, jeżeli od rozwodu tak stara się o nasze kontakty, o mile spędzany czas. Gdyby ex znalazła sobie kogoś, nie miałbym tego dylematu, a tak, ona od rozwodu sama, zero przyjaciół, ma tylko mnie do rozmów i spędzania czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakie to żenujące
Czytam twoje wypociny i robi mi się słabo.Dziwe się że z ciebie taki frajer.PAMIETAJ że człowiek NIGDY nie zmienia się.Twoja była tylko udaje łagodną,ale na pewno taka nie będzie gdy znów zamieszkacie wspólnie.Rozstań się z przyjaciółką, nie trzymaj Jej w niepewności?..Z tego postu wynika że nie masz zdania.Dla mnie jesteś zwyczjny d**ek.Była żona w sam raz pasuje do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ryszard1967
Tak, jestem niezdecydowany. do żony wrócę pod warunkiem, że jej zmiana jest prawdziwa. Nie musi mi okazywać uczuć, "słodzić" mi, wystarczy mi już tylko poprawna relacja, czyli zwykły szacunek. Nie wymagam też miłości. Przez lata małżeństwa wyleczyłem się z potrzebokazywania mi uczuć. Kiedyś było mi przykro z tego powodu, przez całe małżeństwo walczyłem o ciepło i uczucia, ale obecnie nauczyłem się żyć bez tego i nawet miłości już nie potrzebuję.. Przyjaciółka okazuje mi mnóstwo uczuć, co było dla mnie sporym szokiem na początku, bo sam nie byłem przyzwyczajony do tego, ja także musiałem się nauczyć bez skrępowania okazywać jej ciepło. Jest to miłe i przyjemne, ale nie każda kobieta jest taka. Moja ex zawsze była zimna emocjonalnie, nigdy nie nazwała mnie w żaden miły sposób niż po imieniu, więc jeżeli miałbym do niej powrócić, to nie mogę się zbytnio rozkoszować tymi czułościami, które daje mi przyjaciółka, bo cierpiałbym nie mając tego od żony. W obu przypadkach jest wiele "za". Nie wiem, z którą los mnie zwiąże, czy będzie to wspaniała kobieta- przyjaciółka, czy moja ex żona, w zmienionej- obecnie normalnej- formie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
los cie JUZ zwiazal chlopcze ino sie rozwiazales :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja była żona nie jest szczera w stosunku do Ciebie. To jest jej wyrachowanie i jakiś egoizm. Zrozum, że jak ją wybierzesz, to pożałujesz. Ona się nie zmieniła, ona tylko przysiadła na d***e. Weź tę swoją przyjaciółkę, oświadcz się jej, a żonie powiedz, że koniec z waszymi spotkaniami. Zobaczysz jak jej kopara opadnie jak zrozumie, że nic z tego. Pokaże Ci wtedy swoje prawdziwe oblicze, które tak dobrze znasz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ryszard1967
chciałbym tak, ale nie potrafię! być może jestem głupi, bo mam przy sobie na wyciągnięcie ręki kobietę, która ma masę zalet,przy której czuję się doceniany, kochany i szczęśliwy, a jednak nie mogę się powstrzymać, by odmówić spotkania swojej ex. robię jej zakupy, wszędzie zawożę, pomagam w domu- co tylko powie, bo nie potrafię jej odmówić niczego, mam potrzebę robienia czegoś dla niej- nie wiem, z czego to wynika? może z tego, że kiedyś była miłością mojego życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ryszard1967
a może ona jest typem osoby o silnym charakterze, być może jakoś nade mną dominuje? nie wiem sam, co mnie do niej przyciąga, co sprawia, że po tym wszystkim postanowiłem jej dać drugą szansę na uratowanie rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ryszard1967
nie uważam też, że ona jest dobrym człowiekiem. ludzi traktuje z góry, pamięta o innych tylko, kiedy ma do kogoś interes, potrafi okrutnie oceniać ludzi, których nie zna, wydawać krzywdzące opinie- np. z powodu tego, ze czyjś wygląd jej się nie spodoba. ma o sobie wysokie mniemanie, jest bardzo dumną i zarozumiałą kobietą- do tego stopnia, że nawet w sąsiedztwie nie mówi ludziom z klatki dzień dobry. chwilami cieszę się, że jeszcze w stosunku do mnie nie okazuje swojej wyższości (choć okazywała), ale już od rozwodu tego nie robi. jestem chyba jedyną osobą, z rodziny, której ona się nie czepia, z którą się nie kłóci (już). bo tak, to kłóci się często i zkażdym- od rodzeństwa po rodziców, wystarczy, że się z nimi na godzinę spotka, odrazu jakiś powód do kłótni znajdzie. chyba jestem w jej życiu teraz wyjątkiem, którego nie prowokuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to pamiętaj, że jak ją wybierzesz to wszystko wróci, ona będzie jeszcze gorsza. Na razie cicho siedzi, bo nie ma Cię w garści, zresztą czy nie ma jak wszystko dla niej robisz? Czemu nie zrobisz dla siebie czegoś wspaniałego i tej drugiej kobiecie nie dasz siebie. Nie można tak żyć a z Twoją byłą nic dobrego Cię nie czeka uwierz mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ryszard1967
wiem, ze to dziwnie zabrzmi, ale nie wyobrażam sobie dnia, żebym utracił moją przyjaciółkę, żyję w ciągłym strachu przed tym. kocham tę kobietę, a mimo wszystko, nie potrafię z nią być, powiedzieć ex "nie". czasem skrycie marzyłem, że ex sobie kogoś znajdzie i ja stanę się wtedy wolny, ale nie znalazła- lata wciąż za mną, a ja nie potrafię niczego jej odmawiać. przyjaciółka jest jej przeciwieństwem- jest serdeczna, dobra dla wszystkich, opiekuńcza i cioepła, mogłaby mi dać naprawdę wiele, a mimo to (co mnie boli bardzo) nie potrafię powiedzieć jej, że chcę byśmy byli razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahaha Ale masz chlopie jazdy :d to jak tak bardzo chcesz dac tej zo ie szanse to jej ją daj a nie pitol takich glulot bo smiac sie chce jak sie czyta te głupoty. Ty nie kochasz ani jed ej a i drugiej, z zadna nie łączy cie milosc i wiez emocjonalna bo jakby laczyla to bys nie mial takich chorych dylematow ;) stworz wkoncu cos dojrzalego, bo ani dawanie sie ponizac, ani sentyment, ani to ze czekasz na rekompensate ze strony zony ani ogrzewanie sie w cieple przyjaciolki miloscia nie jest! Nie potrafisz kochac, nie potrafisz zbudowac prawdziwej szczerej relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwiązanie jest prostsze niż ci się wydaje.Jestes niezdecydowany jednak skłaniasz się bardziej ku ex,wystarczy ją delikatnie przetestować, co jakiś czas np co druga jej prośbę o pomoc czy spotkanie,odmow jej grzecznie mówiąc ze masz już inne plany,jesteś już umówiony itp.Jesli ona się nie zmieniła to po którejś odmowie odsłon swoje prawdziwe oblicze a ty będziesz miał pewność, tylko uważnie o.bserwuj jej reakcje lub co mówi. Chłopie wykaz więcej asertywności bo jeśli ona się nie zmieniła jednak to będziesz w czarnej d.upie i stracisz szanse na fajny i stabilny związek a najmłodszy nie jesteś. Powodzenia i pokaż ze masz Ja ja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość franek075
Zrób trójkąt to ex sama da spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobry pomysł z tym testem, ale dla kogoś myślącego, a tu mamy albo prowo albo faceta cipę i tyle. sama mam ciężki charakter, jestem cholerykiem, jak się od czasu do czasu porządnie nie pokłócę, to mnie krew zalewa itp. ale mój facet raz, że przez tyle lat by tego nie znosił, bo ciągle skutecznie mnie temperuje, a jeśli już by się miarka jednak przebrała, to by mnie kopnął w dupę z taką siłą, że doleciałabym do księżyca. w życiu by do mnie nie wrócił, nie ma mowy. ludzie się nie zmieniają, owszem może i mądrzeją na starość, ale stare przyzwyczajenia i zachowania ciężko wyplenić. także cóż, szkoda czasu na eks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
facet znowu zakladasz ten sam temat! ile razy! nawet teraz to twoja przyjaciółka zakladala tu ten temat . stary gloopo c****j jestes a laska miala racje ze ci koopa w doope dala.Ale widać ze ty dalej jej w głowie macisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwazam, ze w tej konkretnej sytuacjo warto raz jeszcze tak na powaznie sprobowac z ex, tzn. zamieszkac razem i byc razem na codzien. Ludzie zmieniaja sie, potrafia duzo przemyslec i zmienic swoje postepowanie. Mowie "potrafia" - czy i w tym wypadku tak jest - nie wiem. Tak czy inaczej cos was z ex laczy, moze teraz bedzie wam lepiej. Nie przekonasz sie, jezeli nie sprobujesz. Jednak powazna i spokojna rozmowa - kazde powinno powiedziec co bylo zle, czym partner/partnerka ja/jego ranil/a, co w przyszlosci pod zadnym pozorem nie bedzie akceptowane, itp. - to koniecznosc przed zblizeniem sie do siebie ponownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, przyjaciółka jest na etapie łapania chłopa , więc jest "do rany przyłóż", pazurki pokaże jak chłop zostanie upolowany. Czas na omotanie faceta aby go upolować, jest słodziutkim czasem, na ten lep łatwo się nabrać. A co z żoną? Bo żona to żona, i dużo łączy , nawet po rozwodzie. Oboje dostaliście nauczkę. Ty bo postawiłeś granice, i pokazałeś stanowczość, co utrąciło żonie nosa i wyraźnie widać że uświadomiła sobie swoje winy i stara się zmienić. Pokazuje to swoim staraniem się o ciebie, widać że cię kocha i jesteś dla niej najważniejszy. Po rozwodzie bywa że ludzie odnajdują się i dopiero wtedy stają się szczęśliwi ze sobą. A dla dorosłych dzieci i wnuków , to jest szczęście mieć znowu pełną rodzinę i szczęśliwych rodziców. Czasem warto wrócić do siebie, taka uratowana rodzina to skarb. Piszę tak, bo znam takich, i po latach stwierdzają że ten ich powrót do siebie, był najlepszą decyzją w życiu. Jedynie, wracając do żony, nie utrać tego co w tobie się naprawiło, bo miłość potrzebuje stanowczości aby była udana. Twoja żona usiłuje dzielić się z tobą swoim życiem i swoimi sprawami, to jest taki nasz babski sposób na odbudowanie bliskości, widocznie twoja bliskość jej jest niezbędna do życia. Straciła cię i zrozumiała jak bardzo dla niej jesteś ważny, i wtedy ie chodzi o t strach przed samotnością. Nie o samotność jej chodzi a o odzyskanie świata z najważniejszą osobą czyli z tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ryszard1967
wŁAŚNIE, NIE CZUJĘ NADAL, BYM BYŁ DLA NIEJ TĘ NAJWAŻNIEJSZĄ OSOBĄ, BO PRÓCZ TEGO, ŻE DZIELI SIĘ ZE MNĄ SWOIMI SPRAWAMI, MOJE SPRAWY JEJ JAKOŚ SPECJALNIE NIE INTERESUJĄ. gDY WSPOMNĘ O PRACY, ZACZYNA MNIE KRYTYKOWAĆ, . Naprawdę, nie czuję miłości w jej zachowaniu, widzę tylko, że zabiega, bo wciąż chce, bym jej zakupy robił, pomagał w domu. Ale np. raz zdarzyło mi się 5 minut spóźnić, to zaczęła na mnie krzyczeć, co mi się skojarzyło z jej dawnymi zachowaniami. Gdy np. ja chcę wejść do jednego sklepu, a ona do innego, to także muszę się dostosować, bo przestaje się do mnie odzywać w drodze powrotnej. Oczywiście, pokrzepiaja mnie opinie, że warto jest do niej wrócić, że dobrze robię, dając jej szansę. Zastanowiło mnie też, jak ktoś napisał, że przyjaciółka teraz jest dobra, a później pokaże inną swoją twarz. Może faktycznie powinienem być ostrożny, nie ufać tak jej okazanemu i dobru. Tak, myślę, że żona zrozumiała, że rodzina jest najwazniejsza, ale sama nie chce o tym rozmawiać, bo uważa, że przeszłość to temat zamknięty, że nie ma do czego wracać. Nie powiem, przed samym rozwodem żona miała kochanka, którego do mnie przyrównywała twierdząc, że kochanek jest bogaty i da jej wszystko, czego zechce, a ja nie, bo niewiele zarabiam, ale kochanek zaraz po naszym rozwodzie zostawił ją i ona wtedy przejrzała na oczy, wtedy zaczęła być dla mnie normalna. Gdy miała kochanka była straszna, powiedziała, że w porównaniu z nim jestem śmieciem i zerem, żeżałuje, że za takiego biedaka finansowego wyszła itp. (nie zarabiam wiele)> pewnie już teraz zdanie zmieniła, ale nie powie mi tego, bo ona nigdy nikogo nie przepraszałą, nigdy do winy się nie przyznawała, ale fakt, widzę, że się zmienia, że już mi nie ubliża, nie nazywa ch... itp. co często w małżeństwie miało miejsce. A do przyjaciółki chyba muszę się nieco zdystansować. Może i to lepiej, bo gdyby po rozpoczęciu związku okazała się inna niż jest teraz- byłaby dla mnie zła, to nie warto sobie życia niszczyć. Może ta moja była żona w ukryciu tyle lat mnie kocha- a to byłaby najwartościowsza miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cytuję: Naprawdę, nie czuję miłości w jej zachowaniu, widzę tylko, że zabiega, bo wciąż chce, bym jej zakupy robił, pomagał w domu. Ale np. raz zdarzyło mi się 5 minut spóźnić, to zaczęła na mnie krzyczeć, co mi się skojarzyło z jej dawnymi zachowaniami. Gdy np. ja chcę wejść do jednego sklepu, a ona do innego, to także muszę się dostosować, bo przestaje się do mnie odzywać w drodze powrotnej. Weź ty się puknij w ten siwy łeb - już teraz ci fika, a ty fujaro nawet nie warkniesz. O dupę potłuc te jej starania, jeśli one tak wyglądają. Mów "Nie życzę sobie fochów" i znikaj na kilka dni, tygodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ryszard1967
zniknąłem 2 miesiące temu na miesiąc po jej fochu. Nie odezwała się przez ten miesiąc ani słowem, dopiero zadzwoniła, jak potrzebowała, by ją ktoś samochodem do Warszawy zawiózł szybko. Ale nie wspominała o swoim zachowaniu, jak gdyby nigdy nic, a dogadała mi wtedy bezczelnie- dlatego się nie odzywałem. Po miesiącu zadzwoniła i po prostu spytała, czy możemy pogadać, zgodziłem się, myślałem, że pogadać o tym, co mi powiedziała, ale ona nawet słowem o tym nie wspomniała, nic nie chciała wyjaśniać, a zwyczajnie przeszła do rzeczy i poprosiła, żebym ją do Warszawy zawiózł. Wzięłem wolne w pracy i zawiozłem- chciałem zrobić to dla niej, by widziała, że potrafię się poświęcić jej. Przez tyle lat po rozwodzie, a ona nadal nie daje mi spokoju, nie wierzę, by miała w tym tylko swój interes, przecież skoro tak się zachowuje to musi kochać, być do mnie przywiązana, w przeciwnym razie olałaby mnie i znalazła innego partnera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ryszard1967
A z kolei, tak jak ja się poświęcam byłej żonie, mnie poświęca się przyjaciółka. Opiekowała się mną, gdy byłem chory, do apteki latała, zakupy mi robiła, gotowała obiad. Ta kobieta naprawdę daje z siebie wszystko, to jest piękne, ale ja cały czas myslę, że muszę spróbować z ex, dać drugą szansę z tego względu, że kiedyś jej ślubowałem, a rodzina jest najważniejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja życze tobie z całego serca abys wybrał awanturniczke i histeryczke twoją eks widocznie lubisz czuć się jak śmiec i tak byc traktowany , żeby urządziła c****ekło na ziemi za to że jestes tak głupi ! babie zapaliło sie pod dooooopą to teraz wielka zmiana , pamiętaj ludzie się nie zmieniaja , zmieniają się sytuacje w których się znajdują , jeszcze gorzko zapłaczesz bez drogi powrotu boś głupi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybierz przyjaciolke, to ja dzrzysz prawdziwym uczuciem. jesli chodzi o zone, to zadnej tam rodziny nie stworzysz z litosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co autorze? Ty nie jesteś mężczyzna, ty jesteś piz/de/czka. I tyle w teamcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w biblii pisze tak że jak rozwiedziesz się z żoną a ona albo ty mieliście kogoś innego to nie powinniście się schodzić bzdury bzdury jezus zakazał sierozwodzic bo to paszportd do pieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jesteś facetem z jajami ale cipą bez honoru i kręgosłupa moralanego i tyle w temacie, twoja była żona robi za faceta w tym związku tylko jej fiuta brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×