Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Fasolka2013

Macierzynstwo koncem zycia

Polecane posty

Gość roukola
Autorko, a nie masz możliwości już teraz załatwić do córki opiekunki na 2/3 godziny co kilka dni? Tak, żeby w tym czasie samej pojechać na zakupy, do kosmetyczki, na spacer, do biblioteki, obojętne. Ja też mam roczną córkę. Ale mam czas dla siebie (mam jeszcze córkę w 3kl podstawówki) i mimo tego, że roboty jest co niemiara, to i tak zawsze i codziennie wygospodaruję czas dla siebie. Mąż wraca popołudniu z pracy i zabiera małą na spacer albo po prostu się nią zajmuje, a ja wtedy mogę gdzieś wyskoczyć, iść do wanny na dłuuugą kąpiel albo zrobić coś innego. Może to kwestia organizacji pracy? Twoje dziecko śpi w ciągu dnia? Pewnie tak. No to te 2h poświęć wtedy dla siebie, nie rób w tym czasie obiadu, nie trzyj marchewki na surówkę. To nie grzech usadzić w tym momencie dupsko na kanapie i wypić kawę. Masz do tego prawo. A jeśli czujesz, że to naprawdę ociera się o depresję - idź do lekarza, wspomóż się farmakologicznie. TO naprawdę nie jest powód do wstydu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego ja się nie zdecyduje na dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rutyna moja droga Cie zgubiła :) Dobrze, że wracasz do pracy. A do grudnia? Porozmawiaj z mężem o tym, co czujesz- moze da rade chociąz jeden dzień w tygodniu wrócić wcześniej, wziąć mała na spacerek? W ciągu dnia zapakuj córe i pojedź w odwiedziny do którejś z mam na kawę. My tez nie mieliśmy zadnej babci do pomocy, tak wiec nie jesteś sama. Głowa do góry. Na marginesie- chce a nie chcem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, skoro z dziadkami jest jak jest, to nie ma co się nad tym rozwodzić. Przyjmij to na klatę i tyle ;) dziewczyny.... Co z tym niebieskim nickiem? Jak to zrobić?? :D Nie widzę opcji "zarezerwuj swój nick" :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to dziwne masz koleżanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, skąd jesteś? ja niestety nie wiem jak się zalogować i zrobić sobie niebieski nick. Też nie widzę tej opcji, a kiedyś była na stronie głównej forum. Może niebieskie Ci powiedzą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem "chcę" - przepraszam, szybko pisałam... Muszę to wszystko przemyśleć tak jak piszecie i zorganizować sobie lepiej czas. Moze nawet rozpisać jak bedzie trzeba. Dziękuję za rady i wsparcie. Jakoś lepiej mi się trochę zrobiło na duszy :) Jeszcze tylko dodam tekst mojej matki. Tak dla śmiechu: Ja: mamo, czy moglabys popilnowac mała w piątek na godzinę. Chciałabym pojsc do kosmetyczki. Wiesz, od roku nie byłam, chce sie troche wyrwać z domu. Chociaż na godzinę - sama. Mama: no nie wiem... A jak mała zacznie płakać? .... (matka trójki dzieci tak na marginesie) a mała nie jest płaczliwym dzieckiem. Masakra. Rozłączyłam się ze złości ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co ty się chyba trochę za bardzo w domu zasiedziałaś - ja mam córkę prawie 3 letnią ale ja to typ co spakował kilkudniowego noworodka do samochodu i pojechał sobie 200 km do mamy na weekend. Dosłownie. Ciągle gdzieś jeździmy, codziennie wychodzę na spacery do parku, szukam nowych znajomości, z kilkoma mamami udało mi się fajnie zaprzyjaźnić i razem sobie chodzimy, popijamy kawki, grilujemy. Ja dosłownie wpadam do domu, szybko sprzątam gotuje i uciekam dalej. wracam do domu pod wieczór na przyjazd męża, odgrzewam obiad, jemy razem, ok 19 zostawiam małą mężowi i lece na nordic-walking z sąsiadką, wracam po 20, dziecko do kąpieli i spania, z mężem spędzamy sobie czas wieczorami. I jestem szczęśliwa. w weekendy rano pakujemy się do samochodu i jedziemy gdzie nas poniesie. Dziecko po całym dniu poza domem śpi mi w nocy jak suseł i tak od samego początku. Nie można siebie samego skazywać na kwitnięcie w domu. Teraz córka już w przedszkolu to kawki popijamy sobie same na spokojnego bez dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fasolka, ale gdzie ten nick zarejestrować właśnie? Bo nie widzę tego :( No jest taki typ matek, co poradzisz. Moja z kolei przyjeżdża chętnie, ale wtedy wszystko mi w domu przestawia, wytyka palcem co jest nie tak. Wolałabym, żeby nie przyjeżdżała ale nie zabronię jej przecież kontaktów z córką :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koleżanki pewnie myślą, że jesteś zajęta dzieckiem i nie chcą Ci przeszkadzać ;) Tudzież, że będziesz ciągle o dziecku rozmawiać... To nie pierwszy tego typu przypadek z którym się spotykam. Pokazuje to, ze kobieta po urodzeniu dziecka wcale nie musi niczym odpychać znajomych, tylko znajomi sami stają się do niej uprzedzeni nawet jeżeli nie mają powodów. Cholernie niesprawiedliwe to jest. I nie zwalaj tego na macierzyństwo, masz po prostu takich beznadziejnych znajomych, którzy dziwnie się w stosunku do Ciebie dystansują na wieść o tym, że zostałaś matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fasolka2013
Prawy górny róg na stronie głównej. Zaloguj a obok zarejestruj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
którzy dziwnie się w stosunku do Ciebie zdystansowali*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TWOIM PROBLEMEM jestes ty sama Babcie be, bo nie chca sie wnusia zajmowac. Znajomi be, bo nie maja tyle zasu co kiedys. A kto by chcial spedzac czas a maruda? co to znaczy, ze o dziecku nie chcesz rozmawiac. Normalnie to to nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"a jak zacznie płakać" mnie rozwaliło... widocznie na matkę nie masz co liczyć ale jest jeszcze teściowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana ciesz się macierzyństwem bo tak szybko przemija!!! Dzieciaczki dorastają i nie masz już takiego słodziaczka przy sobie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tymi koleżankami to faktycznie chyba sa po prostu takie beznadziejne... Wkurzają mnie te teksty że nie mają czasu, sa takie zalatane. Ja dopóki nie mialam dziecka mialam mnóstwo czasu, ciagle gdzie lazilam i spotykalam sie ze znajomymi. Moze trzeba znaleźć nowych? tylko gdzie ich szukac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiecie co ale to z reguły same matki robią wielkie halo z urodzenia dziecka, traktują to jako koniec doczesnego życia i odcinają się od reszty świata. U mnie było na odwrót i mam teraz więcej znajomych niż przed ciążą . I nigdy nie miałam takiego czegoś, żeby do innych tylko o dziecku nawijać. Bo dużo jest takich np moja kuzynka co urodziła i z nikim się nie spotka bo ma dziecko i przez to musi w domu siedzieć - jeśli ona ma takie myślenie to takie sygnały wysyła do innych, inni to odbierają i kończą znajomość. A co innego jak mamusia siedząca w domu szuka kontaktu z ludźmi i z uśmiechem zaprasza do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za podpoweidź odnośnie rejestracji!! Niech Ci Bozia w dzieciach wynagrodzi :P Dzięki raz jeszcze i przepraszam Autorko za te posty nie na temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdzie szukać? - wszędzie. Ja z gondolką przeszłam dwa razy po osiedlu, po parku, zagadałam uśmiechnięta do innej kobietki z gondolką i już miałam koleżankę z którą przy następnym spacerku mogłam porozmawiać. Jest dość takich matek jak ty, które szukają znajomości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No skoro wcześniej zawsze miały czas (i w życiu z żadnej z nich nie nastąpiły jakieś wielkie zmiany, które faktycznie mogłyby ten czas ograniczać), a teraz nagle po tym jak urodziłaś to żadna go dla Ciebie nie ma to mówi to raczej samo za siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko skad jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starajka1
A może trzeba bylo odpowiedziec mamie grzecznie co by musiala w takiej sytuacji zrobic. Utulic, dac smoczka, wlaczyc ulubiona piosenke. To co Ty robisz w tych chwilach. A skoro tak postawilas sprawę to ja się nie dziwię ze nikt przyjsc do Was nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja też bym tak zareagowała na tekst własnej mamy, jeszcze na emeryturze. My mielismy opiekunkę, która do dzisiaj czasem z synkiem zostanie- jak chcemy wyjsć np. na kolację. A jak ostatnio moja mama sie zbulwersowała, ze obca dziewczyne poprosimy o zostanie, a przecież syn ma babcie to nie wytrzymałam i zapytałam wprost "mamo, a ile razy sama z siebie zaproponowałaś zostanie z młodym?". Nasze mamy w teorii "zawsze i wszędzie" a jak człowiek poprosi to podobnie jak u autorki- tysiące wymówek z doopy wziętych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
E tam,koniec zycia...to poczatek zycia,ale nowego :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, skąd jesteś? Może umówiłybyśmy się na jakąś kawę ;) U mnie ze znajomymi to samo. Tzn mam 2 znajome z dziećmi ale spotkania z nimi = maraton opowieści o kupach, kaszkach pieluchach, aktualnych promocjach na Gerbera itd. Nie rajcuje mnie to, po to wychodzę z domu, żeby odstresować się i nie myśleć na chwilę o tym, czym zaprzątam sobie głowę 24h/dobę. Ale takie jest życie, nie ubolewam ;) Chociaż czasem miło by było mieć jakąś bratnią, normalną duszę przy sobie, nie powiem. Z drugiej strony nie należę do tych, które odezwą się w parku do innej babki :D Nauczyłam się fajnie spędzać czas sama ze sobą, tak po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak na złość - Polska centralna, jaka szkoda! :D Nie pozostaje nam w takim razie nic innego jak przegrywać życie na kafeterii - jak na prawdziwe, sfrustrowane matki przystało :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, porozmawiać z kimś na inne tematy niż dzieciaczek. Ale takich osób jest niewiele.... ja jakoś nie mogę na takie trafić. Pech. Zawsze jest internet ale to nie to samo co wypad na kawe face to face :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×