zerówka i przedszkolaki w jednej grupie ma ktos tak

Jak sa organizowane zajecia dzieci z zerówki ,co wtedy robia maluszki .Mieszkam w małej miejscowości w tym roku ze względu na mała ilośc dzieci połączono w przedszkolu grupe maluchów z zerówka.Wiedzielismy o tym już przed wakacjami ,ale zapewniano nas ze zajecia tak będą organizowane ,ze starszakom nikt nie będzie zakłócał spokoju gdy będą się uczyc itp....Tymczasem minał pierwszy miesiąc i jak się okazuje to gdy starszaki się ucza to maluchy obok nic się bawia ,jest problem gdyż dzieci to rozprasza ,nie chcą się uczyc itp...

u nas podobnie grupa łaczona ,ale zajecia sa organizowane tak ,ze gdy starszaki przerabiaj materiał z zerówki to maluszki rysuja ,kolorują ,wyklejają -nie bawia się ,aby starszaki się nie rozpraszały i nie czuły pokrzywdzone

U nas jest podział zajęć jak jest nauka, zabawa i zajęcia plastyczne są wspólne i dopasowane stopniem zaawansowania. Tablica motywacyjna też jest osobna, ale np dyżury mają mieszane. 5 latek z 4 latkiem sprząta zabawki itd :-)

córki w przedszkolu tez grupa łaczona i jest koszmar .....panie skarza się ze starszaki niechętnie się ucza ,ale jak tu się uczyc gdy młodsi koledzy 2 metry dalej się bawia.Juz poruszyłam tą sytuacje na zebraniu i zobaczymy co będzie ,dyrektor powiedział ze pani nauczania przedszkolnego jest dobrym pedagogiem i wie co robi.Ja tam bym była za tym żeby maluchy gdy starszaki się ucza tez cos kolorowały ,malowały itp......niestety to sa wady mieszkania na wiosce,ludzie się znaja i każdy boi się buzie otworzyc

up

dla mnie to chore starszaki czyli zerówka powinni być osobno i tyle w temacie

U nas jest zbyt dużo dzieci z rocznika 2009, które powinny chodzić do zerówki wiec żeby "rozwiązać" problem jest zrobiony kompletny mix dzieci. Mianowicie jest przedszkole i zerówka, w przedszkolu są 3,4 i 5-cio letnie dzieci a w zerówce 5,6 i (o zgrozo ) 7-mio letnie dzieci( w tym kilkoro dzieci z jakimś opóźnieniem umysłowym). Jest tragedia, tutaj nikt nie myśli o dobru dzieci ale o tym żeby mieć porządek w papierach i jak najmniej opłacanych etatów.

bo tylko kasa się liczy ,u nas najpierw prosili rodziców 6 latkow(z drugiej połowy roku)żeby wyslali dzieci do pierwszej klasy jako 6 latki ,a teraz się okazało ze 5 latków za mało i połączono ich z maluchami normalnie jakas kpina a rodzice pierwszaków tez nie zadowoleni o sa w klasach 25 osobowych i tez jest zle ,a rząd raczki zaciera bo zaoszczędzi na etatach nauczycieli

No niestety, ja pamiętam, że jak byłam mała, to też chodziłam do takiej łączonej grupy. Ale wtedy było nas maluchów tylko kilkoro, więc siadaliśmy ze starszakami i uczyliśmy się razem literek. U mojej Klary w przedszkolu http://przedszkole-promyk.pl/ nie ma takiej sytuacji. Grupy są małe, kameralne, ale nikt ich nie łączy, bo przedszkole kieruje się tym, żeby dzieci miały jak najwięcej możliwości rozwoju. No ale to miasto, a nie wieś, więc jest zupełnie inne podejście.

Nie wiem autorko o czym dokładnie piszesz, chodzi mi o wiek dzieci, bo teraz przez tą durną reformę wszystko jest namieszane. 6-letnia I klasa, 7-letnia I klasa, 6-letnia zerówka, 5-letnia zerówka. Dzieci dzielone ze względu na miesiąc urodzenia, ogólnie paranoja jakaś. Opiszę sytuację mojej córki, która w tej chwili ma 11 lat, czyli przedszkole przed reformą. Poszła do przedszkola jako 3 latek, do grupy maluchów 3-4 latków. Jako 4 latek powinna zostać w grupie 3-4 latków, ale okazało się, że jest dużo nowych dzieci, a 5 latków jest za mało, więc z całej tej wcześniejszej grupy 3-4 latków zrobiono grupę 4-5-latków i w przedszkolu były dwie grupy, gdzie były 4-latki. W grupie gdzie były 4 i 5-latki, 4-latki przerabiały program 5-latków. Rok później sytuacja się powtórzyła, ponieważ okazało się, że kilkoro 5-latków jest za dużo, a w grupie 6-latków, czyli zerówce całodniowej jest dzieci mniej i przesunięto te 5-latki do zerówki. W tej grupie znalazła się moja córka i zapytano nas czy chcemy, aby te dzieci były prowadzone tak samo jak 6-latki. Więc kupiłam młodej książkę, a niech się uczy jak już w tej zerówce siedzi, a ma program 5-latka jak mi nauczycielka powiedziała zaliczony. Okazało się potem, że cała szóstka tych 5-letnich dzieci, uczyła się na równi z 6-latkami. Dwójka z tych dzieci (moja córka i jej psiapsióła) poszła rok wcześniej do szkoły, normalnie z 7latkami do ławki i sobie poradziły. Pozostała 4 została na drugi rok w zerówce już ze swoim rocznikiem. I tak powinno być, że rodzic decyduje, czy jego dziecko się nadaje do pójścia do szkoły w wieku 6 lat, czy też nie.

Czy ja wiem...jeśli Ci to przeszkadza, to warto poszukać po prostu innej miejscówki dla swojego dziecka. Może rozejrzyj sie za jakimś przedszkolem prywatnym. Takiego precedensu na pewno nie będzie. Swoją drogą moje dziecko chodzi do zerówki do Elfika http://www.elfik.pl/ i jakoś nie mamy takich problemów. Grupy są małe, program nauczania dobry, na szczęście...

u mnie też tak jest ale nie przeszkadza to rodzicom ponieważ 4 latki uczą się razem ze starszymi dziećmi; piszą litery, cyfry, liczą, robią szlaczki, uczą się głoskować itp. Ja jestem zadowolona bo jak moje dziecko już teraz uczy się liter to przynajmniej jak pójdzie do 1 klasy jako 6 latek będzie czytać, pisać i nie będzie mieć problemów z nauką. Dziwne te przedszkola że dzieci tylko się bawią. Dodam, że mieszkam na wsi i ze względu na małą liczbę dzieci w grupie jest czworo 3 latków i też się uczą i mają książki, wiadomo, że nie napiszą wszystkiego ładnie jak starsi ale zawsze coś zapamiętają i się nauczą.

up

Ciesz sie autorko ! Grupy laczone sa super! Wszystkie dzieci na tym korzystaja

Dla mnie to chore. Taki system jest po prostu nie do pomyślenia. Uważam, ze po prostu takie sprawy nie powinny mieć miejsca. Całe szczęscie, że w przedszkolu ( www.promyk.szczecin.pl ) do którego ja posyłam mojego Syna takie historie nie mają miejsca…

Hmm…nie spotkałam się z tym w żadnych z prywatnych przedszkoli. W naszym na przykład gdzie chodzą moje dzieci http://www.przedszkolekonradek.pl/ nie ma o czymś takim mowy. Absurd.

Moja tesciowa miszka na takim zadupiu, gdzie przedszkole to maly domek. Sa 3 pokoje, w jednym dzieci sie bawia, w drugim jest kuchnia, a w 3 jadalnia. Jest mala szatnia i mala toaleta. Grupa lacczona oczywiscie i starsze dzieci jak maja zadania w cwiczeniach, to siedza w stolowce i robia. Masakra.

jakos nie moge sobie tego wyobrazic. W koncu roznica wieku jest spora. Moj syn cale szczescie jest w http://www.teczowakraina.com.pl/ i tam zlobek jest oddzielony od przedszkola bo nie chcialabym zeby ktos mu przeszkadzal w nauce

Nie wiedziałam że temat taki "stary". Uważam, że to nie jest zdrowe by dzieci 3 i 6 letnie były razem w jednej grupie 0" w szkole podstawowej . Dla tych maluszków to oczywiście na plus , ale te starsze nie posuwają się do przodu a wręcz odwrotnie. Cofają się emocjonalnie syn rzuca się na ziemię kopie w podłogę kiedy nie jest po jego myśli, nie robił tak nawet kiedy miał ...nigdy tak nie robił!!! Jak pytam co robili dziś w szkole to "się bawili albo chłopczyk ugrzł..nie kolegę nie koleżankę ..Panią . Syn ma mieć przygotowanie do 1 klasy a te 3 latki mają czas i mogą się jeszcze "pobawić". Rozumiem takie eksperymenty przedszkolach Ale w szkole podstawowej to żart i kpina. A o wszystkim dowiedzieliśmy się 30 sierpnia. Na dziwnym zebraniu ...Siostra ma 3 letnia córkę i mój 6 letni syn to przepaść emocjonalna społeczna rozwojowa intelektualna ... tu wszystko chyba opiera się o kasę i oszczędności

To zależy od umiejętności nauczyciela przedszkola. Taki dobrze zorganizowany robi w ten sposób że podczas gdy omawia nowy materiał z zerówki,przedszkolaki wykonują inne zadanie i sobie nie przeszkadzają.Gdy powtarza materiał dla młodszych to starsze tez sobie powtarzają.Większość zajęć robią wspólnie,prace w grupach wspólnie.Albo może wprowadzić tryb uśredniony dla wszystkich,czyli młodsze uczą się nowych rzeczy,ale mają są jakby szybciej wprowadzone,a starsze mają częściowo powtarzany materiał.W międzyczasie będzie objaśniane indywidualnie coś czego niektórzy nie będą wiedzieli jak. Gwarantowane że trybie przyśpieszonym tylko nieliczni będą mieli problemy i będą się uczyć jedni od drugich,dobrym pomysłem jest praca w grupach,poprzez naśladowanie,czyli młodsi naśladują starszych,gdy czegoś nie umieją. W taki sposób można nawet szybciej opanować materiał niż w takiej zwykłej zerówce,ze sztywnym uśrednionym programem. Najważniejsza jest elastyczność nauczyciela,jego umiejętności metodyczne w danej sytuacji,dzieci są bardzo elastyczne i mają wielkie możliwości,tylko trzeba wiedzieć jak to przeprowadzić

Tylko nikt nie wspomniał o przepaści psychiczno-umysłowej.