Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taconapisala

4 lata razem i nadal nic...zero planów

Polecane posty

Gość gość
Głupia dziewucho, no przeciez widać jak na dłoni że ten maminsynalek ma cię w doopce i tylko szuka wymowek żeby się z tobą nie wiązać poważnie ale z twojej doopy chętnie korzysta, więc po cholerę ty jeszcze z nim jesteś? Czemu tego nie zakonczysz? Nie ma ślubu, nie ma dawaniq doopy, dziękuje dowidzenia finito aufwiedersehen, po co to ciagniesz debilko bo jesteś tak tepa że aż ręce i nogi opadają. ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a twój facet zamierza bez języka znaleźć pracę, mieszkać za darmo u twojego brata i odkładać na kupno mieszkania w Polsce, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taconapisalategoppsta
O czym wy do mnie mowicie? Bylyscie wogole w Anglii? Tak. Wyobrazccie sobie ze pracowalam tam prze trzy mce, na najniszej, oplacalam mieszkanie i jadlam(!) I odlozylam na studia, na 4 semestry bo tyle mi zostalo nauki! Moj brat pojechal zagranice bez jezyka i ma aie swietnie juz 5 rok, wiec sie opanujcie. Nie nie bediemy zyc na koszt mojego brata! Ale jedziemy do niego, bo tak jest bezpieczniej! Ten aspekt jest srednio wazny,wazniejsze jest to, ze nic sie tu nie zmoenia w moim zwiazku a on kaze mi poprostu skonczyc studia,tak jakby nie mogl rozmawiac. Zreszta ma generalnie problem z rozmawianiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pojedź, pojedź! tam ci twój facet pokaże ile dla niego znaczysz - będziecie bez jego mamusi - więc ciekawe kto mu będzie prał gacie i gotował obiadki? zobaczysz również jak będzie wyglądała kwestia finansowa - ile będzie dokładał do wspólnego życia i jak będzie pomagał w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie może ci spadną klapki z oczu jak ci nie będzie pomagał w niczym tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no co ty! tam autorka, pełna szczęścia, że wreszcie z nią "zamieszkał" będzie prała, sprzątała, gotowała i jeszcze całą kasę mu oddawała! byle tylko był! będzie mu udowadniała, że jest lepsza od jego mamusi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może w Anglii poznałabys kogoś lepszego. Czujesz, że to jest ten jedyny? Że nie umiałabyś z kimś innym żyć? Bo według mnie masz sporo dylematy. A poza tym nawet nie wiesz jak wyglądałoby życie z nim skoro sama kosisz trawe itd. Kiedyś mama mojej koleżanki powiedziała, że jak chłopak po 3 latach sie nie sprecyzuje, to żeby uciekać. Bo kobiety są mądrzejsze i nawet same dadzą rade- nie obca im kosiarka, wiertarka czy łopata :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co twoja mama na wasz związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, ale to nie jest nawet kwestia ślubu, tylko tego, jak Ty sie czujesz w tym związku. Przecież napisałaś wprost- czuję sie samotna. Twoj związek jest do doopy! Jaki to związek, kiedy Ty mieszkasz sama, on z rodzicami?? Moja rada- wyjedź sama do tej Anglii i zastanów się, czy TY w ogóle chcesz z nim być. Nie patrz na 4lata, masz dopiero 25lat, a czasem lepiej jest być samemu niż w takim pseudo związku, jak Twój!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taconapisalategoppsta
Mam taka kolezanke. Poznala chlopaka gdy miala 17 lat, teraz sa eazrm..juz... 7 a on nic. Nie moeszkaja razem,o zareczynach ani slowa. Non stop zruwaja i wracaja do siebie ale sytuacja sie nie zmienia. Jakis czas temu ona wyjechala do Angli, sama,nie wiem jal im sie teraz uklada. Nie wiem co mnie napadlo,tak konkretnie ze zaczelo mi to przrszkadzac. Noe wiem co to spowodowalo. Mysle ze poczesci to, ze czuje sie samotna,po czesci to ze wokolo ludzie zakladaja rodziny a w moim zwiazku w jakim miejscu bylam w takim jestem Powiedzialam mu to a ob cos zapytal, to co sie u mnie zmienilo a u mnie przez ten czas sporo sie zmienilo: np studia, praca u niego poproatu nic. Jeslu on sobie mysli ze wyjedziemy do anglii nie moeszkajac ze soba to... sie zdzowi. Moja mama uwaza ze on sie bardzo zmienil , ze powinnismy zamieszkac razem. Generalnie nie jest przychylna,i oboje za soba nieprzepadaja,sama tez mam z.nia slaby kontakt. Ps. Obrazil sie. I sie nieodzywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obraził się to trudno. Jest weekend, korzystaj z życia póki jesteś młoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ożeniona z włochem
A ja mam 35 lat i we wrześniu wyszłam za mąż po piętnastu latach bycia razem! On też nigdy mi nie mówił o ślubie a dzisiaj jest najszczęśliwszym facetem pod słońcem, sam mi to powiedział. Oni tak czasem mają że nie mówią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w podobnej, ale pewnie trochę gorszej sytuacji, bo w "związku " już 6 lat, a mam 26. Nie mieszkamy razem, ale i tak nas na to nie stać (nie mam pracy, a jego pensja nie wystarczyłaby na wynajęcie, rachunki etc. ), nie jesteśmy też zaręcżeni. Żyjemy jakby osobno- widujemy się raz może 2 razy w tyg, w pozostałe dni nawet kontakt mamy słaby, a jemu jest oczywiście z tym dobrze. Czuję się samotna, nieszczęśliwa i męczy mnie już to wszystko. Jednak nadal są we mnie jakieś uczucia. Nie wiem co mam zrobić, nie wiem co jest lepsze czy ta samotność w związku, bo jednak od czasu do czasu mam się do kogo przytulić (choć on tego nie lubi)no i zawsze stara się mi pomóc jeśli go o coś poproszę, czy lepiej być już samą do końca życia, bo wiem że już nikogo nie poznam, a nawet gdyby była taka szansa to już nie wyobrażam sobie bycia z kimś innym. No ale może lepiej zakończyć to teraz, niż czekać aż mi oznajmi, że poznał inną, z którą chcę się ożenić. Już nie wytrzymuje tego wszystkiego, a brak pracy dodatkowo mnie dobija czasami (ostatnio częściej)myślę, że lepiej byłoby wszystko zakończyć, bo i tak już mnie nic pozytywnego w życiu nie czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, lepiej się postarajcie o dobrą pracę a potem to faceci będą błagać o ślub z wami. Taka niestety jest prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co mi po ślubie, który zostanie zawarty dla pieniędzy? ja z moim facetem nie jestem z pobudek materialnych, nie mam pracy, ale jakoś sobie dorabiam na własne potrzeby i nie biorę od niego pieniędzy, na wakacje też się składamy, (ale przyznaje, że nie po równo bo on funduje paliwo z racji tego, że ma pracę), więc dlaczego miałabym się godzić na to by ktoś był dla pieniędzy że mną? Mi się rozchodzi o uczucia, już nawet nie mówię o ślubie, bo jak już pisałam wyżej i tak nas nie stać na wspólne zamieszkanie, ale zdeklarowaniu się, bo wtedy będę miała przynajmniej podstawy, by sądzić, że ślub kiedyś nastąpi. czytam historie długoletnich związków, które nagle się kończą i następuje po nich szybki ślub z inną i mnie to przeraża, bo jest bardzo prawdopodobne, że mnie czeka podobny los. nie chce mieć poczucia, że zmarnowałam swoją młodość z kimś dla kogo byłam tylko "poczekalnia " aż zjawi się ta właściwa. a z drugiej strony, niczego lepszego mieć nie będę, więc może powinnam zaakceptować swoje życie i swój "związek " takimi jakimi są. nie stać nas na wspólne zamieszkanie, ale chciałabym chociaż usłyszeć, że kiedy znajdę pracę i to się zmieni, to spróbujemy. albo żeby się zgodził na moją propozycję wspólnego wyjazdu za granicę, a on nie chce, bo ma plany związane z PL, ale najwyraźniej nim ma żadnych związanych ze mną. przyznam, że poczułam ulgę po wyrzuceniu tego z siebie, bo wstyd mi o tym rozmawiać nawet z mamą czy przyjaciółką. sama wiem, że jestem żałosna i naiwna, ale jestem też chyba załamana i przez to czuję się całkowicie bezsilna i po prostu biernie czekam, aż wszystko się samo rozwiążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Samo się nic nie rozwiąże. Musisz mieć pracę i samodzielność, to nie chodzi o materializm ale o życie.Jak nie ma kasy nawet na wynajem to się nie dziw że facet nie śpieszy do ołtarza, a po co? Żeby biedę mnożyć? Głupcem by był gdyby chciał się żenić bez podstaw materialnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, ja zupelnie tego nie rozumiem. Jesli chcę z chlopakiem spedzic reszte zycia, to znaczy ,ze jest dla mnie najwazniejszy. I z tym najwazniejszym nie potrafilabym rozmawiac o sprawach tak podstawowych jak wspolna pzryszlosc? czy słowo "Slub" jest nieprzyzwoite? Przeciez prawie kazdy czlowiek chce sobie zaplanowac zycie na najblizsze lata. Dlaczego nie powiesz- chce miec dziecko przed 30tka, a najpierw wziac slub, co ty na to? PO PROSTU. Ja ze swoim mezem, gdy juz bylismy zdecydowanie ze soba, zwyczajnie rozmawialam o przyszłosci,nie czekajac, czy sie oswiadczy, czy nie. Przeceiz to wspolnq sparwa, obie strony o tym decyduja,a nie,ze jedna bierie czeka. Spytaj go spokojnie, bez zadnych zalów czy niedomowień, jak on to widzi. To,ze kaze ci skonczyc studia - bardzo dobrze. Czy ma powazne plany/ na kiedy? Nie bój sie, ze bedzie od razu albo w te albo we wte. Moze on tez jeszce nie ma dokladnych planow- stwórzcie je razem . No , chyba,ze zdecydowanie nie bedzie chcial - wtedy tez ok, bo jasna sytuacja. A przy okazji -mam kolezanki - jedna wlasnie wzięla slub po 8 latach bycia razem, druga po 7.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeslu on sobie mysli ze wyjedziemy do anglii nie moeszkajac ze soba to... sie zdzowi. xxx nie rozumiem? chodzi o mieszkanie ze sobą w Polsce czy w Anglii? ma z tobą zamieszkać i w nagrodę zabierzesz go do Anglii???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka chyba trzeźwa nie była jak pisała ostatniego posta, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gotaconapisalaposta
nie, chodzi mi o to że ja sobie wyobrażam że nie zamieszkamy ze sobą przed wyjazdem do Anglii, z dwóch powodów,po pierwsze i najważniejsze, jest to dla mnie wyznacznik tego, ze nie chodzi o sam wyjazd za granicę, po drugie że gdy będziemy wracać np. na urlop, bo przyjmuje ze pozostaniemy tam na ok3 lata( ja przyjmuje bo TŻ oczywiście nie bardzo noże to w ogóle określić,mruknąć coś ze: a jak mi sie nie spodoba to będziemy musieli wrócić, Ty jesteś taka mądra bo tam byłaś" co już mnie załamało bo on tego chyba też nie traktuje poważni) to co?będziemy sie rozjeżdżać do swoich domów? a poźniej sie spotkamy na lotnisku i w Anglii bedziemy dalej razem mieszkać? i w tak w kółko? po wczorajszej rozmowie to ja już sama nie wiem co myśleć... leciało cos akurat w tv i usłyszałąm głos" w zyciu trzeba wiedziec co sie chce" i zapytałam go, czy Ty wiesz co chcesz? a on na to : a Ty wiesz? nie pamietam co mu odpowiedziałam, coś w stylu ze chce porozmawiać co bedzie dalej itd. Chcwilami miałam wrażenie ze mu gderam jak matka, wiecie jak to jest? mama cos mówi a dziecko tak tak, mało mówi, i po rozmowie;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to bądź pewna, że mu się w Anglii nie spodoba! bo z pracy robola za 6,50 f/h (a innej nie znajdzie - jeśli w ogóle znajdzie) nie da rady opłacić rachunków, najeść się, ubrać i odłożyć na zakup mieszkania owszem, tobie mogło się udać odłożyć parę groszy, ale podejrzewam oszczędzałaś na wszystkim a jeśli on pali i lubi czasem wypić to gwarantuję, że nie odłoży nawet jednego funta!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu jesli oboje pracuja to da się odłożyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyżby? jedna pensja pójdzie na wynajem a druga na życie żadne zasiłki im nie przysługują a paniczyk nie będzie oszczędzał na jedzeniu czy ciuszkach - z resztą jego stosunek do wyjazdu opisała sama autorka ""przyjmuje ze pozostaniemy tam na ok3 lata( ja przyjmuje bo TŻ oczywiście nie bardzo może to w ogóle określić, mruknąć coś ze: a jak mi sie nie spodoba to będziemy musieli wrócić, Ty jesteś taka mądra bo tam byłaś" co już mnie załamało bo on tego chyba też nie traktuje poważnie) cienko widzę ten wyjazd!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu juz nawet nie chodiz o ślub ! Ten chłopak to totalny lewus i zero ! :-o Masakra, ze bierzesz go pod uwagę jako partnera życiowego. I będziesz zapi// dalac na oboje plus dziecko , haha. Co za nieudacznik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co tam! byleby kogoś mieć! nawet byle kogo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taconapisalategoppsta
Nigdy nie byl dla mnie byle kims... zawsze byl dla mnie wazny. Mial plany,cos chcial robic ba,nawet chcial wrocic na studia. Ma prace taka jaka ma,wiem ze chce ja zmienic,ale nie robi nic w tym kierunku... przez ten czas byl na 1 rozmowie kwalifikacyjnej,ale stwierdzil ze sie nie nadaje, mial powod,bo chodzilo o konkretna umiejetnosc .. ale mimo ze go motywowalam to nic z tego nie wyniklo.. wapieram go jak moge,proponuje zeby np. Zrobil sovie prawko na ciezarowke, jakis kurs,zeby sie doszkalal.jest w takim wieku ze jesli nie zmieni pracy to juz w tej pozostanie, zawsze tak mowil... wychodze z zalozenia ze nigdy nie jest za pozno by sie rozwijac w jakimkolwiek kierunku..malo odczuwam radosci,wiecej smutku. Zastanawiam sie czy on sie zmienil czu zawsze taki byl a ja teraz,potrzebujac czegos wiecej to zauwazam... w handli mowi sie ze podstawa sprzedazy towaru jest dobra reklama. Czyzby nie tylko towaru..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
już wiem dlaczego on nie chce z tobą mieszkać! on chce sobie spokojnie żyć, nie wysilać się, najeść wyspać i nie zmęczyć - a ty mu wszystko burzysz i wymyślasz zmianę pracy (po co? w starej mu dobrze) kursy na ciężarówkę ( wiesz ile godzin pracuje kierowca???) skończ już wypisywać te bzdury i zajmij się czymś zachowujesz się tak, jakbyś nie czytała tego co ci dziewczyny napisały! więc ci streszczę: TWÓJ FACET TO KLASYCZNY LESER I MAMINSYNEK, NIE ZAMIESZKA Z TOBĄ BO CIĘ ZWYCZAJNIE NIE LUBI I NIE KOCHA (BĘDZIE PRZYCHODZIŁ OD CZASU DO CZASU ŻEBY ZASPOKOIĆ POTRZEBĘ FIZJOLOGICZNĄ) NIE LICZ NA ŻADNĄ Z NIM PRZYSZŁOŚĆ, BO ON NIE MA ZAMIARU SIĘ ŻENIĆ ANI MIEĆ DZIECI dotarło???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćali
Mam po 50-tce i przeżyłam to samo, 0 rozmów o przyszłości,0 deklaracji, dwuznaczne odpowiedzi. Wreszcie po 5 latach rozstanie bo poznał miłość swojego życia. Ból, rozpacz,szpital,strach przed samotnością....... i poznałam takiego samego jak ja/z takimi samymi doświadczeniami/ Po 15 miesiącach ślub i jesteśmy razem do dziś.Od początku wiedziałam ,że jestem dla niego ważna, o ślub zapytał po 4 miesiącach. Obydwoje żałujemy tylko czasu który straciliśmy trwając w związkach bez przyszłości - w takim w jakim i Ty trwasz. Nie bój się samotności bo faceci się zjawią jak tylko wyjdzie że jesteś wolna. Gdyby moja ocena była błędna to nie pozwoli Ci odejść. Odwagi i powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie po 5 latach rozstałam sie z chłopakiem, bo był z tych wygodnickich. Nawet jego rodzina zaczęła mnie traktować bez szacunku przez życie na kocią łąpę, bo oni są bardzo wierzący. Jednak tu nie chodziło ani brak pieniędzy, czy miejsca do mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×