4 lata razem i nadal nic...zero planów

a u mnie tez nie chodzi o brak miejsca do zamieszkania bo przecież mam dom. O brak pieniędzy... jest nas 2 oboje pracujemy, co prawda ja mam jeszcze studia ale na BOGA.. . oczywiście od sie nie odzywa do mnie cały czas, a ja... jest mi smutno..ale jakos... zawsze sie tak czułam sama ze... daje rade:( czuje sie jak przystanek...poczekalnia... myslę ,że to uczucie jest ode mnie silniejsze...

może czas już zacząć myśleć i się szanować?

Smród na odległość dziewczyno. Może i się powtórzę, bo nie mam czasu czytać wszystkich postów, ale coś mi się wydaje, że to Ty jesteś w związku facetem, twój chłop, to klasyczny przykład maminsynka. Pisałaś że są pary które mają więcej lat i mieszkają z rodzicami. A są i owszem, sama znam takich sporo, ale wynika to głównie z faktu, że nie mają własnego mieszkania, nie mają takich zarobków by wziąć kredyt na mieszkanie, a więc siedzą z rodzicami i odkładają na swoje mieszkanie, bo szkoda im pieniędzy na wieczne wynajmowanie. U Ciebie sytuacja jest całkowicie inna, Ty masz mieszkanie, a więc Twój facet zwyczajnie wystarczy, ze przeniósłby swoją szanowną doopę do Ciebie. Pracujecie oboje, a więc moglibyście już zakładać spokojnie rodzinę. Zastanów się czy w ogóle go kochasz, z takim zachowaniem, które wskazuje że ma Ciebie gdzieś, albo jest tak niedojrzały emocjonalnie, że nie rozumie że to już czas na pewne decyzje.

Dla mnie nie byłoby nic dziwnego gdybyście żyli bez ślubu, ale mieli jakieś wspólne życie. On mi naprawia kran, ja mu szyje rozprutą koszule itd. Mieć jakiekolwiek plany- wspólne zakupy, ubieranie choinki,. Bo kompletnie nie widze sytuacji, że T wracasz z pracy a on czeka z obiadem. Ślub nie jest koniecznością, ale brak wspólnego życia ma sie nijak do pełnego związku.

Dokładnie tak jak piszesz. Co innego gdzie oboje nie mają mieszkania i muszą mieszkać u rodziców, a co innego gdy jedna z osób w związku ma mieszkanie, a druga nie chce się do niej przeprowadzić i założyć rodzinę. Nie każdy ma takie szczęście że ma swój dom czy mieszkanie. A ty masz i twój chłopak nie umie tego docenić i woli mieszkać u mamusi? Jak ja bym miała mieszkanie to mój facet zaraz by się do mnie przeprowadził, ale niestety nie mam i nie mamy nawet jak razem zamieszkać :( a twój facet ma taką możliwość a tego nie robi, bo cię po prostu nie chce.

Mój brat jest trochę podobny. to lenistwo i wygodnictwo. Spotkają się, pojadą na wycieczkę, pójdą do knajpy, a potem wraca do domu, gdzie mamusia zrobiła kolację ;-) spotykają się od 9 lat (!) Brat w tym roku miał 30 urodziny. Nie jest typem, który rozgląda się za innymi, raczej napewno ją kocha, tylko poprostu tak się przyzwyczaił, że w domu ma podetknięte pod nos, nie ma żadnych obowiązków poza chodzeniem do pracy, że chyba z czystego lenistwa się nie żeni.. Chociaż ostatnio, aż w szoku byłam, bo kupił pierścionek :-P ( ona o tym nie wie ) tylko teraz jak go pytałam kiedy ten wielki dzień, to powiedział że musi kasę odłożyć na oświadczyny, bo przecież byle gdzie nie uklęknie ;-) czyli znając jego zapłon znów musi minąć parę lat ;-)

to jest jakaś masakra ale pewnie tej dziewczynie taki układ odpowiada, bo gdyby chciała męża to już dawno by go zostawiła a nie 9 lat z nim siedziała.

Teraz faceci tylko szukają darmowego sexu, mało kto chce zakładać rodziny.