Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co sądzicie o tak zwanym bezstresowym wychowaniu?

Polecane posty

gość dziś Współczuję, ale wiem jak to jest. Piszą tu o rodzinach normalnych, ale nie wiadomo kiedy rodzic nie przekroczy granicy. Każde dziecko ma inną psychikę. Jedno nic sobie z tego nie zrobi, drugie będzie się bać. Będzie mieć tak zaszczepiony strach, że potem z niczym nie zwróci się do rodzica, bo będzie się bać. Jak w tym artykule. Bać się bliskich...to trochę chore...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
naczytałam się mnóstwo o kontrolowaniu dzieci, nauce, odstraszaniu kolegów od dzieci, testach na narkotyki, systematycznych wp*****lach. nooo, cudowny przepis na samobójstwo latorośli przed osiągnięciem pełnoletności. i nie żartuję, nie przesadzam. takie dzieciaki właśnie kończą ze sobą. ale grunt, żeby nie pyskowało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko ma prawa. Ma prawo być najedzone, zadbane, kochane a przedewszystkim mądrze wychowane. To ostanie kuleje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś nie, to nie są prawa dziecka :) to OBOWIĄZKI jego rodzica/opiekuna. wpisz sobie w google ,,prawa dziecka'', skoro sama nie pamiętasz czego cię uczyli w podstawówce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj ojciec był normalny.na wysokim stanowisku, kulturalny, zadbany. Ale nie szanował nas, ani matki. Nikt ze znajomych nawet nie pomyślałby jak jest u nas w domu bo z pozoru było bardzo dobrze. Żadna patologia. To ja z 22.40

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda, ze rodzice nie maja czasu dla dzieci. To egoistycznie decydować sie na potomstwo wiedząc ze; jesteśmy w pracy większość dnia cały tydzień, czy tez nie stać nas na zapewnienie mu godnego życia etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś naczytałam się mnóstwo o kontrolowaniu dzieci, nauce, odstraszaniu kolegów od dzieci, testach na narkotyki, systematycznych wp*****lach. nooo, cudowny przepis na samobójstwo latorośli przed osiągnięciem pełnoletności. i nie żartuję, nie przesadzam. takie dzieciaki właśnie kończą ze sobą. ale grunt, żeby nie pyskowało... xxx Takie dziecko to potem DDD. Nie patologia którą trzeba utopić jak zarzucał mi jeden z gości. Tylko dziecko z rodziny pozornie normalnej, nawet bez bicia, alkoholu w rodzinie. Chociażby znęcanie psychiczne. Nie trzeba nawet być wulgarnym, żeby to robić. A że dziecko, dopiero uczy się emocji, i potem to jest strasznie zachwiane. Potem te emocje wybuchają. Nie chce mi się pisać i tłumaczyć. Dla zainteresowanych książka Susan Forward, Toksyczni rodzice, gdzie rodziny normalne, rodzice wykształceni itp. robili tak, że dziecko już dorosłe trafiało na terapię i się leczyło nierzadko sięgając po środki farmakologiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja matka biła mnie od 2 roku życia, zamykała na całe noce w ciemnym pomieszczeniu, bez przerwy szarpała, wyrywała włosy, biła po głowie - nigdy w twarz, czasami, ale to zostawiało ślady, co ją denerowało. teraz mam 25. czy ją szanuję? nie bardzo, a i zdarzyło mi się w grubszej awanturze (lubiła/lubi dostawać szału, jest niezrównoważona) dać jej w pysk. traktuję ją z pobłażaniem, jak upośledzoną współlokatorkę, ale z życzliwością, toleruję, ale napawa mnie tylko smutkiem, bo ciepłe uczucia do niej skończyły mi się wraz z wiekiem przedszkolnym, kiedy to już myślałam o tym, że jestem gównem i powinnam nie żyć, bo moja własna matka mnie nienawidzi. myślałam, że inne dzieci też są bite i to ukrywają, dopiero pod koniec gimnazjum zaczęło do mnie docierać, że nie. większość dzieci nie jest bita, kocha swoich rodziców, a oni kochają je. napawa mnie to smutkiem jak pomyślę o jej pogrzebie - kiedyś będzie. czy coś drgnie? czy przykro, bo umiera człowiek? ta myśl jest lekko nie do zniesienia, ale z drugiej strony zdążyłam się już z tym pogodzić. nie każdy musiał być kochany jako dziecko. wszak niektórzy mieli gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś to ja a - i kiedykolwiek jej zarzucić czy normalnie wspomnieć na temat przemocy w moim dzieciństwie słyszę TY CHYBA BICIA NIE WIDZIAŁAŚ TO NIE BYŁO ŻADNE BICIE BILI DZIECI TO KOWALSCY, ANTEK PASEM PO TWARZY DOSTAWAŁ a za co byłam bita? bo upuściłam szklankę mleka (3 lata), bo zagięłam stronę w książce, bo potknęłam się o dywan i rozbiłam kolano, bo spóźniłam się do domu z podwórka, bo przyniosłam 4 zamiast 5, bo pani na zebraniu powiedziała, że jestem zamknięta w sobie i powinnam pójśc z rodzicami do psychologa, a inni rodzice to słyszeli i wstyd, bo nie umiałam wymówić poprawnie restaurant po angielsku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juzmamnika
A ja widziałam jak dziewczynka ok 5 lat dostała od rodzicow lanie bo przewróciła sie na rowerku. Słowa matki: gówniaro mówiłam sto razy ze masz uważać ! Jak jeździsz gamoniu! A ojciec złapał z ramie i przylal ile sił w ręku, w ta mała chuda du-pine.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś gość dziś nie, to nie są prawa dziecka usmiech.gif to OBOWIĄZKI jego rodzica/opiekuna. wpisz sobie w google ,,prawa dziecka'', skoro sama nie pamiętasz czego cię uczyli w podstawówce. Kiedy ja byłam w podstawówce, dzieci i ryby głosu nie miały. Obowiązki są na równi z prawem. Niektórym nie jest dane pierwsze i drugie. Na jedno wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś Co prawda ja bita nie byłam (pewnie dlatego, że obrywali bracia) no i matka chyba nie dała by mnie bić, mam nadzieję, ale psychicznie to były tortury od najmłodszych lat, a tak konkretnie zaczęło się jak skończyłam 13 lat...gdy matka zachorowała...ojciec jeszcze bardziej "spaskudniał" zamiast się zmienić, to wykorzystując sytuację że matki nie ma wprowadził swoje rządy. Jako 13sto latka nie mogłam nawet jedzenia z lodówki wziąć, dopiero jak się babcia moja dowiedziała, że głodna chodzę to mnie wzięła do siebie, i nie to że tego jedzenia nie było....nie miałam prawa jeść.... wyzywanie od d***** za 10zł, gdy później wracałam ze szkoły to była norma. I dużo, dużo innych wyzwisk, najczęściej miałam na imię p***a, k****, szmata. Wgadywanie najróżniejszych rzeczy, które nie miały miejsca, tylko po to, żeby mnie pognębić. Groźby, że mnie zabije itp. I też nie wiem do dziś czym sobie na to zasłużyłam...nigdy nie robiłam problemów, ze szkoły nie było wezwań, uczyłam się średnio ale nigdy żadnego zagrożenia, zresztą on się ocenami nie interesował. Nie chodziłam po imprezach (nawet na te organizowane przez szkołe). Jak nam skracali lekcje to szłam do biblioteki i najczęściej coś czytałam. Nigdy w ustach papierosa nie miałam ; piwo tylko jak 18 lat skończyłam, no i przyznaję, że zdarzyło się kilka przed, ale pojedyncze on i tak nie wiedział. Moi rówieśnicy mieli dużo luzów- nie byli źli, tylko bardziej śmiali ode mnie i tak w domach nie mieli. A ja taka zdyscyplinowana, i ciągle mi się dostawało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja widziałam jak dziewczynka ok 5 lat dostała od rodzicow lanie bo przewróciła sie na rowerku. Słowa matki: gówniaro mówiłam sto razy ze masz uważać ! Jak jeździsz gamoniu! A ojciec złapał z ramie i przylal ile sił w ręku, w ta mała chuda du-pine. xxx Ale przecież to nawet kara nie mogła być bo dziecko nie zawiniło. Rodzice to często mylą u takich małych dzieci. Dziecko uległo wypadkowi, i należy mu pomóc, a nie bić. W takim wypadku kochający rodzic dziecko by przytulił i sprawdził czy nic mu nie jest...przynajmniej ja bym tak zrobiła ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kamieniołomy dla wszystkich bez wyjątku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiele rzeczy stoi na głowie a suma sumarum nic dobrego z tego ni wyniknie rządy do d prawo d rodzice d dzieci d szkoła w dużej mierze zależna życie dla nieprzystosowanego młodego d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×