Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

koniec romansu?

Polecane posty

Gość gość
Autorko, no coz ci powiedziec? Ten typ tak ma, to *****cz pospolity, zadnej nie przepusci. Ty autorko myslalas, ze jestes taka wyjatkowa i ze w tobie sie akurat zakocha, a prawda jest, ze to raczej ty za nim latasz jak kotka podczas rui, no nietety, tak to wyglada. Zamoczyc sobie zamoczyl, a co ma se facet zalowac, jak mu sie rozkracza? z drugiej strony chyba mu jednak na reke ta afera, zonka skupila uwage na tobie, a on w tym czasie moczy w innej, pewnie mlodszej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś to nie jest tak, że ja myślałam, że akurat we mnie się zakocha. o wiele gorzej!!! ja nadal myślę, że on rzeczywiście coś poczuł. nawet więcej - myślę, że od lat coś czuł. możliwe, że moja naiwność nie zna granic. ale z drugiej strony - wiem, co widziałam i wiem, że nie miewam halucynacji na trzeźwo. w dodatku - miałam już do czynienia z podobnymi typami w życiu. dokładnie 2 razy. do każdego z nich coś czułam, ale żadnego nie dopuściłam, bo zawsze właśnie uważałam, że taki typ tak ma, chce mnie wykorzystać, to nie jest szczere uczucie itd. po latach się okazywało, że uczucie było szczere. w każdym z tych przypadków zbyt surowo oceniłam i pochopnie odrzuciłam mężczyznę. nie wiem, jak w tę interpretację wpisuje się milczenie tego mojego, ale może czas pokaże. dziś mam o wiele lepszy dzień, cały dzień w pracy! uwielbiam takie zmęczenie :) i pozdrawiam wszystkie nieszczęśliwe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za bardzo analizujesz i myslisz o nim. ja już doszłam dawno do wniosku że jakby chciał to by napisał. faceci potrafią się w porę oddalić się od kobiety kiedy sprawy idą za daleko np. kiedy widzą że ona sie angażuje. teraz dochodzi do mnie pare rzeczy których przedtem nie zauważałam. po prostu to typ który i tak od żony nie odejdzie. pewnie podobałas mu sie zawsze ale podobać sie a zakochać to inne rzeczy są. pewnie sie zagubił w tym wszystkim, poczuł sie jak młodzieniec na nowo. ale wyjechałaś i zaanalizował sobie, prowadzi życie, wspomina romans miło z pewnością o Tobie nie zapomniał. ale nie pisze aby nie podgrzewać atmosfery i tak napiętej. tak samo "mój". doszłam do wniosku, spotykaliśmy sie jak przyjaciele. on wyraźnie dawał mi znaki że cieszy sie że w końcu może być ze mną, a zawsze o tym marzył. pobył i zadowolony sie oddalił :) pewnie podbudował swoje ego że kobieta marzeń go zechciała. pewnie mysli że nastepnym razem jak sie odezwie to znów go podbuduję ale nie mam ochoty. cokolwiek myśli i czuje on, ja wiem co czuję i jak sie czuję i mu to powiedziałam. po prostu co jak co ale na pewne rzeczy już jest za późno jak ma sie rodzine. jeszcze jak facet jest typu ciepłe kluchy to wygoda dla niego najwazniejsza a nie kłótnie z żoną i rodziną co za tym idzie. i co sie dziwić. nie naciskam bo rozumiem i sama poszłam po rozum :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wiem, że za bardzo analizuję i myślę, ale nic nie mogę na to poradzić. staram się nie myśleć, ale ciężko. tęsknię. ale myślę, że masz rację, to rozsądnie brzmi. ja wiem, że to typ, który od żony nie odejdzie. ale ja wcale nie chcę, żeby on odchodził od żony. chcę z nim spędzić jeszcze jedną noc. albo dwie ;) tylko się martwię, że on tak się wystraszył tej żony i kłotni, o których piszesz, że już się nie odezwie w ogóle, bo to zbyt ryzykowne. z drugiej strony - jego marzenia o wspólnym wyjeździe w końcu nigdy nie spełniliśmy... nie wiem tego po prostu i chyba nikt nie jest w stanie tego przewidzieć - czy on jeszcze się odezwie i będzie chciał do tego wrócić. czy też będzie wolał już nie ryzykować. niestety, ta niewiedza powoduje, że nie mogę przestać się łudzić i czekać. dzięki za rozsądne słowa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez za nim tęksnię. myslę że oni czują podobnie. trudno przewidzieć czy sie odezwie i mój i to jak ja sie w sumie zachowam bo ostatnio jak dostałam smsa od niego czyli miesiąc temu ponad to sie ucieszyłam jak małolata. a może on jest tak wyrafinowany że celowo pisze czasem abym pamiętała o nim. może sie rajcuje że ktoś o nim myśli. tak sie zastanawiam czy odpisać mu jesli znów napisze, o ile napisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak sobie pomyslałam że Twój może czeka na zaproszenie skoro marzył o wspólnym wyjeździe ? :) ale Ci faceci to dziwni. bo mój tez chciał mnie na wycieczke zabrać bo stale jeździ w pewne miejsce do pracy i zawsze chciał mnie tam wziąć, wie że teraz mogę bo już inny mam czas pracy a nie proponuje mi już tego nawet. a jeszcze pare miesęcy temu namawiał co chwile. a wiedział ze nie mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widzę, że mamy podobne problemy :) ja na razie postanowiłam się nie odzywać i tego się trzymam już od dawna. a co do niego - wiem, że on teraz zupełnie nie ma czasu, a znam go też na tyle, że wiem, że tak po prostu smsa nie wyśle. gdyby miał się odezwać, to po to, żeby coś zaproponować, zorganizować jakieś spotkanie. więc jak nie ma czasu na wyjazdy, to się nie odezwie. ale gdyby nawet - też sama nie wiem, jak bym zareagowała. no nic... zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ja mu kiedyś mówiłam, żeby tu do mnie przyjechał, ale tak niezobowiązująco, bez konkretnego planu. ale myślę, że gdyby chciał, to sam by się zapytał, czy może przyjechać. albo nawet przyjechał, zrobił mi niespodziankę. nie wiem, może mu kiedyś jeszcze o sobie przypomnę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście nie proponuj mu tego, ale moze facet ma nadzieje że napiszesz, no ale cóz skoro my tez mamy nadzieje Że kontakty jeszcze normalne będa to niech piszą pierwsi skoro to oni kontakt urwali :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
KMN!!! Rece I cycki opadaja!!! wy jestescie jakies nienormalne I zaslepione, facei was ewidentnie olewaje, nie odzywaja sie, a te mysle, ze sa w nich zakochani!! KMN!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak się właśnie zachowują qrewki, zakompleksione kochanice. facet nie chce, a one nie odpuszczą i będą kombinować jak koń pod górę, żeby się jednak spotkać i pieprzyć. w końcu zaczną szantażować faceta, żeby tylko dopiąć swego. i kto tu jest winny? qrwa się nie odczepi dopóki nie dostanie łomotu od żny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie wiem, z tego co dopiszą to nie odzwaja się do tych kochasiow i nie są nachalne. Jedynie dzielą się swoja opinia o nich. Tęsknić nie mogą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
każda z nich już napisała tylko że facet nie zareagował. chyba nie czytasz dokładnie albo jesteś jedną z nich i kręcisz, żeby się wybielić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie napisałam. on odwołał spotkanie, bez żadnych wyjaśnień, więc uważam, że on powinien napisać, dlatego nie piszę. ale - chociaż nie mogę wytrzymać już tak długo - ani nie zadzwoniłam, ani nie napisałam, ani nie próbowałam się na niego natknąć nigdzie przypadkiem, ani nawet nie polubiłam żadnego jego statusu na facebooku, nic. jego chyba żona tez tak uważa, że ja się za nim uganiam i on ją pewnie utwierdza w takim przekonaniu. ale ja i on wiemy, że było zupełnie inaczej. on się uganiał jak wygłodniały pies. przeorganizowywał i odwoływał spotkania, żeby tylko znaleźć sposobność na parę intymnych chwil ze mną. proponował wyjazdy, które kosztowałyby go naprawdę tysiące złotych tylko po to, żeby spędzić ze mną kilka dni w łóżku. to ja się nie zgodziłam na te wyjazdy! w dodatku - to ja miałam skrupuły wobec jego żony, a on nie. rozmawialiśmy o tym, ja narzekałam, że czuję się strasznie, on mnie przekonywał, że bez potrzeby. a na pytania, jak on sam się z tym czuje, że zdradza żonę, odpowiadał (parskając śmiechem), że mu to w ogóle nie robi. zdecydowanie częściej i o wiele bardziej nachalnie i uparcie on wychodził z inicjatywami spotkań niż ja. ja wiele takich inicjatyw odrzuciłam. więc na pewno nie jest tak, że ja się nachalnie za nim uganiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja to nawet przecież chciałam zakończyć. ale nawet w tej sprawie boję się zadzwonić, po tej aferze... to on powinien w takiej sytuacji, ale tego nie robi. a to byłaby najbardziej naturalna rzecz - zadzwonić i pow "sorry, ale nie możemy tego ciągnąć, żona ma za dużo podejrzeń, bądźmy dalej przyjaciółmi". nie wiem, dlaczego on tego nie zrobił, co za problem. tak by było lepiej dla wszystkich - i dla jego małżeństwa, i dla mnie. ale on sobie woli zostawić furtkę pewnie, albo boi się mi powiedzieć wprost (ale nie wiem, czego tu się bać, jak ma się taką idealną wymówkę). w każdym razie ja to chciałam zakończyć jak normalny dorosły człowiek i przyjaciółka, ale nie mam jak. więc niech nikt mi nie mówi, że się za nim uganiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hm no własnie, on pisał do mnie nawet po tym jak napisałam mu że koniec, nie kontaktujmy sie już. my kobiety wolimy kończyć tak żeby było jasne że koniec. to on potem pisze że chciałby sie spotkać. pewnie myśli że poprozycja wyjdzie ode mnie :) heh zresztą juz mi na tyle przeszło zauroczenie że przyznam że jest dużo lepiej i trzeźwiej wszystko widzę. pewnie że nie ma sensu czekać tak i wzdychać. ale to przechodzi własnie. a z pewnością nie ma sensu oczekiwać czegoś przyzwoitego po facecie który zdradza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to prawda, zauroczenie przechodzi. trzeba było 5ciu tygodni, ale wreszcie widzę, że trochę przechodzi. jakiś czas temu na widok jego zdjęcia umierałam. teraz - zdjęcie jak każde inne. nadal dużo o nim myślę, ale to szalone pożądanie chyba się skończyło. ciekawa jestem, czy gdybyśmy się spotkali, wróciłoby... no i też widzę wszystko trzeźwiej, już bez takiego miotania się między złością a tęsknotą. nawet nie jestem bardzo zła, rozumiem, że po prostu jest tchórzem ;) i nawet budzi to we mnie jakieś takie ciepłe politowanie, że biedactwo tak się boi i chowa głowę w piasek ;) tyle tylko, że cały czas nie mogę uwierzyć w to, że nawet nie sam romans, ale tyle lat wspaniałej, ważnej znajomości, ma się tak skończyć. naprawdę uważam, że byliśmy dla siebie zbyt ważni - nie jako kochankowie, ale w ogóle - żeby tak to ucinać. dlatego cały czas mam nadzieję, że on coś z tym jednak zrobi. no ale zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałam co piszesz i wydajesz się nie głupia kobieta, a tak dajesz się manipulować jakiemuś mężczyźnie dla którego byłaś tylko przygodą i jak on się odezwie ten twój facet powiedzmy za dwa miesiące to pobiegniesz na spotkanie z nim? kobieto, powinnaś sama nie chcieć już żadnego kontaktu jak czyta się takie wpisy jak twoje to ręce opadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No widzisz, fatalne zauroczenie. Sama się dziwię. Ale jak za 2 miesiące się odezwie, to nie pobiegnę. 3 tygodnie temu bym pobiegła, dziś już nie wiem, czy w ogóle chciałabym z nim rozmawiać. Naprawdę trzeźwieję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nareszcie ktoś zaczyna rozumieć, że za facetami nie biegać. To oni powinni dużo,dużo się nabiegać za kobietami. Szanujcie się kobiety bo inaczej nazwą Was szmatami.A

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak, ale on za mną właśnie biegał biegał dużo. latami. i co? i tak skonczylo się tak jak się skonczylo. poza bieganiem, jest chyba jeszcze jeden warunek - nie dla żonatych. a jeśli już się zdarzy, to na pewno niczego się po takich relacjach nie spodziewać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj takie drogie wyjazdy ci kochaś proponował i ani razu nie pojechałaś. No popatrz, kto ci w te brednie uwierzy? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie musisz mi wierzyć. mam poważniejsze problemy niż to, czy mi wierzysz czy nie :) milej niedzieli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciekawe co u Aquavery. może kochanek się odezwał i spółkują, skoro zniknęła z tematu. myślałam ostatnio o tym, co on jej powiedział i co ona odebrała jako taką zniewagę - że on nie chce, żeby to zbyt intensywne. a ja tak sobie myślę - może to nie jest żadna zniewaga. żonaty mężczyzna jest po prostu ostrożny, nie chce się za bardzo zaangażować, nie chce, żeby kochanka się za bardzo zaangażowała. może w tym nie ma nic złego i wcale nie świadczy to o temperaturze jego uczuć. i w ogóle wydaje mi się, że to dość częsta praktyka żonatych jak pokazują nasze tutaj wynurzenia - nie sądzicie? że właśnie nie za często, nie zbyt intensywnie. żeby było wiadomo, że jest bez zobowiązań i że się nie zakochujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem, że zaraz tu się odezwą głosy (takie jak ten wyżej "KMN"), że gdyby facet coś czuł, to dbałby o to, żeby kontakt był intensywny. albo takie jak wcześniej właśnie, że "zerwał kontakt, a Wam się wydaje, że zakochany". no nie wiem, czy to jest takie proste. w trójkątach/czworokątach chyba nie. c***anowie mają jednak żony, zobowiązania. nawet jeśli zdradzają, to nie znaczy, że pozwalają sobie na wszystko i realizują każdą zachciankę. kto powiedział, że jak ktoś coś chce, to stanie na głowie, żeby to dostać? przecież nie zawsze tak jest. różne są powody, żeby powstrzymywać się przed działaniem - żona to jeden, duma to drugi itd. ja np. mam jakąś obsesję na punkcie tego mojego i to już od kilku tygodni. a nie zrobiłam nic. nawet więcej - robię wszystko, żeby tego po sobie nie pokazać. myślę, że on by nigdy nie uwierzył :) on myśli, że ja jestem taka mega cool, nowoczesna, w ogóle mi nie robi, seks bez zobowiązań itd. on chyba naprawdę tak myślał, on się chyba nawet trochę bał przede mną otwierać ze swoimi uczuciami, bo ja właśnie sprawiam wrażenie takiej chłodnej, na dystans i nowoczesnej. tymczasem prawda jest taka, że myślę o nim 24/7.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może oni też tak mają? :) dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cieszę się ze też coś Ci już przeszło :) obie mamy podobnie i mniej więcej tyle samo czasu to trwało. Przechodzi i im też :) wcale nie wzdychaja, tylko do czasu aż ich fantazje się zrealizują. To tylko my kobiety łączymy sex z miłością. Faceci nie zwłaszcza zonaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×