Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dziecko mi wyje w wozku bo chce na rece a wszyscy sie gapia jakbym byla wyrodna

Polecane posty

Gość gość
Co za bezsensowne i okrutne generalizowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym po prostu wyluzowała. Trochę popłacze to się nic nie stanie. Krzywda mu się nie dzieje. Dzieci w wieku 11 mcy może i złośliwe nie są, ale czasem robią dramat z niczego. Moj to już przechodzi sam siebie ostatnio i odstawia taki teatr że szkoda gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moj tak ,,pilowal",jak byl malutki.Pierwsze spacerki to byl kooooszmaaaar !!! Zanim sie wywrzeszczal i uspokoil,usnal,mijalo dobre 15 minut.To byla wczesna wiosna,wiec wyciaganie z wozka dwutyg.malucha byloby troche ryzykowne....a te spojrzenia ludziskow do dzis pamietam :-o .O wiele lepiej bylo,jak porzadnie usiadl i widzial,co sie dzieje,ale tez miewal humorki....Smiesza mnie natomiast wpisy,zeby glownie na uwadze miec wzgledy dziecka,ze jak placze,to wyjac i nosic :-o no,tym sposobem fundujecie sobie zawodowego wymuszacza,no kobityyyy,to dziecko ma sie dostosowac,a nie my ciagle do dziecka,bo ono ma fanaberie i narzuca swoje chcenie badz niechcenie .Jest czas na spacer ,,na nozkach",ale jest tez tak,ze musi jechac w wozku,chociazby na te zakupy itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mogę sobie wyobrazić jak można olać płaczące w wózku dziecko, poczynając od noworodka. Chyba zupełnie nie macie pojęcia jaki wpływ ma płacz na rozwój mózgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zorjana ty to chyba musialas duzo plakac,bo mozg u ciebie,jak orzech :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jak olac ? To,ze nie wyjmowalam dziexka z wozka,to jest olanie ?? A glaskanie,przekladanie,przemawianie ? To jest wg ciebie olanie ? Tak samo ,jesli chodzi o wieksze dziecko.... wiesz,co ,podziele zdanie innych dziewczyn,ze chyba ci sie mozg zgabczyl od tego cyckowego mleka :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zorjana, ale 11mczniak nie płacze bo mu źle, tylko wymusza, chce wszystko natychmiast i już i jak potrafi naprawdę niezły cyrk odstawić. Mój syn nie ma roku, a jak coś jest nie po jego myśli, to potrafi dosłownie rzucić się na ziemię z płaczem. Ale to nie jest płacz typu "źle mi, przytul mnie", tylko ryk pod tytułem "ja chcę i chcę natychmiast". Staram się najpierw złapać młodego, żeby sobie głowy nie rozwalił a potem raczej odwracać jego uwagę, zajmować czymś innym. Ale czasem się nie da, bo na przykład jestem w toalecie, a on wyje bo mu się zabawka znudziła. To co mam zrobić? Oczywiście, że długi płacz ma zgubne skutki, ale litości, macierzyństwo nie polega na tym, żeby obsesyjnie unikać sytuacji, w których dziecko zakwili. Prawie roczne dziecko to nie taki maluszek i doskonale wiem, kiedy jest mu autentycznie źle, a kiedy wyje, bo czegoś chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakie to macierzyństwo cudowne...dzień to walka, zmęczenie, hałas płączącego dziecka, pogoń do szkoły, padaka ze zmęczenia rano...a przecież można mieć bliskość i miłość od męża i żyć godnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja wypowiedz byłą do gościa powyżej mojego wpisu z 09:31, który 15 minut czekania aż się wywrzeszczy i uspokoi jest dla mnie olewaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ta swoje :-o ....no to powiedz madralo,co bys zrobila na moim miejscu ? Wyciagala z wozka ,z ciepla,z kocy,itp.,bo placze ? A co tam,ze zap.pluc,to lepsze jak placz ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecku nic sie nie stanie jak trochę poplacze. Niektóre poprostu musza sie wypłakać bo taka ich uroda. Lepiej nich placze w ciepłym wózku niz jakby mialo sie pochorować .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Płacze bo nie chce być w wózku i tyle. Mój też nie lubił, nosiłam często w nosidle na plecach, zakupy robił mąż- co z tego że popołudniami, po bułki mogę do osiedlowego wyskoczyć, nie muszę na męża czekać. A jak zaczął solidniej chodzić to po prostu odpuściłam wózek bo i tak nie chciał w nim siedzieć, nosidło awaryjnie miałam w torebce ale okazało się że dziecko się całkiem fajnie zachowuje, i w komunikacji miejskiej- nie jeżdżę samochodem- i na chodnikach, i w sklepach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja też płakała w wózku i nie chciała jeździć a była zima jak się urodziła, więc tak ja nie pozwalałam córce płakać, wyciągałam ją i nosiłam na rękach i w końcu kupiłam chustę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sulimira, ty jesteś nienormalna? zrozum kobieto,że prawie roczne dziecko nie płacze w wózku bo mu źle- tylko dlatego,że wymusza. Jeśli np/ po 15minutach się uspokaja, to znaczy, że dociera do jego mózgownicy przekaz-nie ma co beczeć i tak nic tym nie osiągnę Idź z roczniakiem w chuście na zakupy i wracaj obładowana jak pieprzony beduin :D powodzenia dla kręgosłupa Sulmira życzę ci żebyś urodziła mega wymagające, płaczliwe i wiecznie beczące bliźnięta. Twoje RB weźmie w łeb a ty w końcu spokorniejesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
już widzę uśmiechniętą Zoraną ;) jak idzie z jednym dzieciakiem w chuście na klacie, drugim na plecach, zakupami w rękach, a obok maszeruje jej córka domagająca się akurat w tej chwili przytulasków i cycusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A chodziłam z rocznym dzieckiem na zakupy :) nie w chuście ale w nosidle ergonomicznym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też chodziłam z rocznym maluchem w nosidle, na plecach. Nie widziałam za to powodów żeby chodzić obładowana jak beduin, nie jestem samotną matką ani nie mieszkam na pustyni żebym koniecznie miała sama robić wielkie zakupy. Dziecko owszem- wymusza to żeby je wyjąć. I to można olać, tak, to jego widzimisię? Przypiąć, nieraz na kilka godzin malucha nieruchomo, w wózku, nie mając pewności że mu tam wygodnie, i to dziecko które nawet jeśli nie chodzi, to raczkuje, jest przyzwyczajone do ruchu... jakoś nie widziałam malucha awanturującego się i próbującego się wyrwać z nosidła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×