Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy są tu kobiety nienawidzące rodziny partnera lub męża?

Polecane posty

Gość gość

I pałające do nich nieuzasadnioną nienawiścią? Po urodzeniu dziecka zaczęli mnie bardzo irytować. Przeszkadzały mi ich odwiedziny ( fakt, robili to zbyt często i to bez zapowiedzi), ich uwagi odnośnie wychowania dziecka ( bzdurne, ale mogłam je puszczać mimo uszu). Byłam zazdrosna, że dzieci szwagra dostały lepsze prezenty niż moje dziecko, że bardziej lubią drugą synową i zięcia, że innym dzieciom dają więcej niż mężowi. W każdym ich geście czy słowie szukałam podtekstu, skierowanego przeciw mnie. Moje małżeństwo zaczęło się przez to wszystko psuć, mojemu G.było przykro, że nie chcę odwiedzać jego rodziny, kłóciliśmy się o to, często mówiłam mu w nerwach, że ma beznadziejną rodzinkę i nie chcę mieć z nimi nic wspólnego. Doszło do tego, że nie rozmawialiśmy ze sobą tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkategotematuola
Rozmawiałam wtedy ze swoją mamą, a ona zapytała co ja wyprawiam ze swoim życiem, czy ma sens takie szukanie dziury w całym i spędzanie życia na walkach. Najpierw się na nią obraziłam, że nie wzięła mojej strony, a potem zrozumiałam , że ma rację. Dlaczego mam zabierać dziecku dziadków? Dlaczego mój mąż ma nie widywać się ze swoimi rodzicami? Postanowiłam zmienić się, na zachowanie teściów patrzę z dystansem, nie doszukuję się u nich złych intencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkategotematuola
Odwiedzamy ich 2-3 razy w miesiącu, przywożę im ciasto, gdy ja lub moi rodzice mamy coś niepotrzebnego, np.telewizor, lodówkę, ubrania, to oddaję teściom ( wczesniej wolałabym wyrzucić). Tłumaczę im na spokojnie nasze decyzje wychowawcze. Lubią mnie teraz jeszcze bardziej niż zięcia i drugą synową, a tak naprawdę to lubili mnie chyba zawsze, tylko ja sobie cos uroiłam, żeby mieć złych teściów dla zasady . Fakt z jedną siostrą męża bardzo się nie lubimy ( mam nadzieję, że kiedy się to zmieni), ale zwyczajnie unikamy spornych tematów i rozmawiamy o "pogodzie". Zaakceptowali nawet nasze wystąpienie z kościoła. Cieszę się, że to wszystko tak wygląda, moje dziecko ma normalną rodzinę, super dziadków, a i ja zyskałam wewnętrzny spokój .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkategotematuola
Mój apel do wszystkich kobiet, będących w konflikcie z teściami: Zastanówcie się czy warto, czy wasze problemy i pretensje nie są na wyrost i czy warto marnować na nie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A niby dlaczego tak ma być? Po prostu napisałam , żeby się niektóre osoby zastanowiły czy warto nienawidzić teściów ot tak, dla zasady. Czasem są przesłanki ku temu , by zerwać kontakt ( mam koleżankę, którą teściowa nazywa"ku/rwą", a dziecko, które kolezanka ma z jej synem " bękartem"), ale znam też dziewczyny, które oddaly się nienawiść do rodziny męża"bo tak".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez uważam, że uczucie nienawiści niszczy nas osobiście ale także relacje ze współmałżonkiem. Jak teściowa zaczyna mnie irytować poprostu nie odwiedzam jej az złość mi przejdzie i potem jest znowu wszystko ok:-) a to osoba która potrafi nieźle wkurzyc:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cos jest w tym co napisalas autorko ale czasami zastosowanie tego w praktyce jest cholernie trudne. Gratuluje, ze ci sie udalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama sie tak jka Ty autorko klocilam z mezem o rodzine meza az wreszcie oni cos zrozumieli ja cos zrozumialam i mamy jak narazie "poprawne " stosunki. Ale i tak nie lubie tam jezdzic./

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodziny nikt sobie nie wybiera wiec ... hujowo tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja w sumie nigdy nie miałam z tym problemów.. Teściowa wkurza mnie w stopniu zbliżonym do tego jak wkurza mnie moja własna matka .. relacje całkiem normalne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
macie racje ale jesli ciotka mojego z babka kaza mu mnie zostawic pomimo tego ze jestem w 6m-cu ciazy to jak ja mam ich lubic? wtracaja sie we wszystko, ja jestem najgorsza, wyciagaja moje "brudy" z przed paru lat i maca w glowie mojemu, staraja sie nas sklocic przy kazdej okazji, a jak ktos zapyta to wypieraja sie wszystkiego i oczywiscie moja wina bo ja sie czepiam o nic. zalosni sa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to w tej sytuacji chyba każda kobieta znająca swoją godność odpuściłaby podtrzymywania takich toksycznych relacji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popier/dolona rodzina i cudowny mąż nie idą w parze on też należy do tej rodziny moja droga :) Sama widzisz, że nie trzyma sztamy z Tobą tylko z nimi skoro tak się pokłóciliscie. On ma w nosie Twoje odczucia, bo to jego mamunia i tatunio, a Ty?...... no sorki ale obca. Nie pokłóciliscie się nie przez zachowanie jego rodziny tylko przez JEGO podejście do tej sytuacji. Rodzina mogłaby sobie być jakakolwiek, nie zwalaj na nich, bo Twój mąż powinien mieć swój rozum i stać za Tobą murem ale jak ktos ma taką powaloną rodzinę, to tak został wychowany i tu kółko się zamyka. Gdyby Twój mąż był spoko musiałby pochodzić z takiej spoko rodzinki. Zwykły pi/zduś nie chłop i tyle. Mówię to bez złośliwości lecz nauczona życiowym doświadczeniem, sama przez to przeszłam i ty też do tego dojdziesz. Zostawiłam ich wszystkich w tym ich rodzinnym bagienku. Efekt? wyszłam ponownie za mąż, mam dziecko i super męża z super rodzinką :) mój były natomiast po przeleceniu kilkudziesięciu licealistek został sam z rozwaloną psychiką i serio zachowuje się jak kretyn 40 lat na karku, a zachowanie? żałosny dzidzia-piernik, bo żadna normalna fajna kobietka koło 30-stki go nie zechce tylko jakaś młoda romantyczna naiwniara się nabierze tudzież skorzysta z jego kasy, bo szczodry to on zawsze był, nie mogę narzekać :P :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam mam. Dlatego bo pomagając męża rodzinie wyszło ze oni mają nas w d***e. Z rodziną ładnie na zdjęciach a tqk cie w******.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się zgadzam. Rodzina męża strasznie mnie wkurza, ale czy moja rodzina jest taka idealna ? Nie ubliżają mi, nie buntują męża. Jedyne co to są zbyt wścibscy, ale taka ich natura. Jak sie poklocilam z mężem, zawsze brali moją stronę. Nie są źli :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2014.10.19 - dobrze napisane i wiele mi to uświadomiło, bo też uważam, że mój mąż ma powaloną rodzinę i mówię mu to, a on ich usprawiedliwia i prosi, żebym nie stawiała go między młotem a kowadłem. Moim zdaniem po ślubie najważniejsza powinna być żona, a nie matka czy rodzeństwo. Tym bardziej, że matka i tak się nim nigdy szczególnie nie interesowała i lepiej traktowała pozostałe jego rodzeństwo niż jego a od niego tylko potrafiła kasę ciągnąć. Brat też nie lepszy, bo leń patentowany i w żadnej pracy miejsca nie zagrzeje, bo mu za ciężko i za mało płacą, a wcale tak źle nie zarabia. Najchętniej tylko jeździłby na ryby na co regularnie namawia również mojego męża, który aktualnie rozkręca własną firmę, więc wiadomo, że nie ma czasu na takie bzdury! Wkurza mnie ta rodzinka, ale mój mąż jest zbyt miękki w stosunku do nich i nie chce zwrócić uwagi, bo boi się, że się obrażą. Przez to regularnie się kłócimy i nie wiem co będzie dalej, bo mam ich dość, a mąż jak wychował się w takiej rodzinie to pewnie już się nie zmieni :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×