Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czemu osoby majace całe życie dwóje i tróje na swiadectwie pchaja się na studia?

Polecane posty

Gość gość
"na trzecim pozostają Ci, których to interesuje, przynajmniej tak to wyglądało u nas" x chyba żartujesz. to o niczym nie świadczy i chyba nie czytasz wypowiedzi - każdy debil teraz może mieć licencjat czy magistra. "ci, których to interesuje" są w dzisiejszych czasach w mniejszości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w grupie odpadły osoby: - dziewczyna jeżdżąca w każdy weekend do swojego chłopaka do odległego miasta - koleś który chciał pogodzić poważną pracę ze studiami - koleś który chciał pogodzić studia z karierą muzyka - dziewczyna która zwątpiła na samym początku zanim spróbowała Reszta została. Nikt nie ma drugiego kierunku i tylko jedna dziewczyna pracuje (zapiekanki sprzedaje) i ona sobie najsłabiej radzi. Słyszałam ostatnio rozmowę dziewczyn z innego wydziału, które mówiły że chyba poszukają pracy, bo mają za dużo czasu wolnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14:07 nie podaje statystyki w kraju, tylko u siebie na roku. sama nie będę mówić, że coś złego jest w robieniu studiów także które nie fascynują. te co robię, robię z pasji, chce zrobić jeszcze drugie dla zapewnienia sobie jakiejś innej drogi życiowej, jakby pierwsza nie wypaliła. zostało nas na roku niewiele i byłabym za odsianiem jeszcze trzech-czterech debili, cała reszta wydaje się być zainteresowana tematem. mam pewne predyspozycje, muszę i chcę je zwieńczyć studiami, bo grzech by było tego nie zrobić. rozumiem, że wiele uczelni obniżyło prestiż i takie tam, ale studiów nie kończą sami debile jak próbujecie udowodnić- niektórych zagadnień by nie przeszli niektórzy, są potrzebni ludzie z różnym wykształceniem i robiący różne rzeczy (moim zdaniem najbardziej fizjoterapeuci i geriatrzy są potrzebni, bo będziemy starzejącym się społeczeństwem, ale jakoś nie widzę by ludzie się do tego garneli niestety, sama tez tego nie robię).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i uwierz mi jako, że niejako w tym siedzę. są kierunki i humanistyczne i ścisłe na których mają mnóstwo wolnego czasu i wolnych dni i takie humanistyczne i ścisłe na których się ma dużo zajęć (większość dni mam zajęcia do 18 albo 20, kto ma w d***e nie wysiedzi, a listy obecności mamy nawet na wykładach).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
". sama nie będę mówić, że coś złego jest w robieniu studiów także które nie fascynują" x no i właśnie w tym sęk, że jest. nie chodzi o to oczywiście, że wybrany kierunek musi być jakąś wielką pasją, ale o to żeby przynajmniej chcieć następnie w danym zawodzie szukać pracy. po grzyba iść na studia skoro i tak ktoś nie zamierza pracować w danym zawodzie? kompletny bezsens i idiotyzm. żeby sobie bimbać przez te pięć lat i odwlekać pójście do pracy? bo nie rozumiem. już lepiej zrobić kurs czegoś czy policealke i szukać pracy związanej ze skończonym zawodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo w liceum uczyły je osoby zakompleksione i się na nich wyżywały i dawały im dwóje:) Wyszłam z gimnazjum z średnią 5.8!! I uwierz mi gimnazjum niesamowicie ciężkie i wymagające!! . Byłam laureatką kilku olimpiad. Pomimo tego, że w gimnazjum już miałam zaliczone FCE, to dostawałam z angielskiego dwóje w liceum, bo NIEDOUCZONY NIEUK, który mnie uczył posiadał mniejszą wiedzę niż ja!! I uważał, że ja uważam złych czasów!! Bo pani z matematyki nie potrafiłam udowodnić, że 2+2 równa się cztery, bo logiczne były dla mnie zadania z matematyki i z każdego sprawdzianu miałam 6 i mnie potem wzywała do tablicy, żebym jej udowodniła, że nie ściągałam i dawała mi 1 za to, że nie byłam w stanie jej udowodnić, że logika jest nad tymi teoriami!! Dostawałam jedynki za wypracowania z j. polskiego, bo się jej mój styl nie podobał, jak potem pisał mi wypracowania najlepszy kumpel, który z j.polskiego był olimpijczykiem to ja dostawałam z jego wypracowania 2 albo 3. W duszy miałam tę szkołę, nie chodziłam wcale potem. Wyszłam z tego bagna z liceum dzięki mojemu wychowacy i mamie. Pobiłam rekord wagarów w mojej szkole!! Podobno z tego tam słynę!! Byłam tylko na próbnej maturze. Zaliczyłam najlepiej w szkole!! Matura też nieźle mi poszła!! A dziś na studiach nie wyobrażam sobie zajęcia, żebym na nich nie była!! Mam stypendium!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×