Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pytanie o kotka

Polecane posty

Gość gość

Mam od niedawna kotka, nie wiem czemu ma taką malutką dziurkę (jak od igły) na pyszczku, powyżej noska. Szukam w necie, ale nigdzie nic nie piszą o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze miał tam kleszcza albo wypadł mu was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest równo na środku, nad noskiem. I naprawdę malutka dziurka. Myślisz, że po kleszczu? Kotek nie powinien tego mieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LUNECZKA 86
Myślę że nie masz co się przejmować. Mój kotek ma wytarte nad oczkami ale ktoś mógł jej kiedyś krzywdę zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój łazi po płotach i ciagle ma jakieś ranki, nawet chyba nie zwraca na to uwagi bo uwielbia polować i sie szwendać, wzięliśmy go ze schroniska ale przedtem chyba żył na działkach ot dziki zwierz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój też jest znaleziony a właściwie uratowany z ulicy bo go rzucili pod auto więc nie wiem co przeżył. Ale rośnie normalnie, dużo je i miał wszystkie szczepienia, ale ta dziurka pojawiła się niedawno i dlatego się boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gaajowy
Pan kotek, choć chory, nie leżał w łóżeczku, bał się stracić pracę, bo skąd wziąć na mleczko. Dzień cały harował (nikt nie chce być głodny), pod wieczór cichaczem poszedł do przychodni. W przychodni mu dali numerek z terminem; termin nieodległy, miesiąc szybko minie. nic wyskokowego przez miesiąc nie pijał, mimo to choroba jakby się rozwija. Opadły mu wąsy, nos na kwintę zwiesił, nadal gorączkuje, życie go nie cieszy, czka, kaszle, bojowe na rząd puszcza gazy, z wściekłości o bliskim końcu rządu marzy, lecz sam bliższy końca z dniem każdym jest kotek. Miesiąc jakoś wytrwał, lecz co będzie potem? Lekarz go wysłuchał i westchnął; „Na Boga! Idź kotku czym prędzej do laryngologa!”. Na wizytę czekał kolejne pół roku, chudł, marniał, coś w płucach go kłuło i w boku, lecz doktor do gardła mu nawet nie zajrzał: „Nie tego- koteczku- wybrałeś lekarza. Nie z gardła ten kaszel, on z płuc się dobywa, do pulmonologa idź!- Śmierć zbiera żniwo!”. Kolejne pół roku. Doktor mięsem rzucał: „Diagnozę postawię jak prześwietlisz płuca. Niech lekarz rodzinny da ci skierowanie. Do diabła koteczku, lecz się, skończysz marnie!”. Na wizytę czekał koteczek znów miesiąc i na prześwietlenie dni jeszcze pięćdziesiąt, aż dzień wreszcie nadszedł, czas iść do rentgena. Jest termin, jest rentgen, lecz... koteczka nie ma. Kotek nie doczekał. Już leży w mogile a dusza do Boga uśmiecha się mile: „Najwyższy Doktorze, znajdź miseczkę mleczka, w rajskim sanatorium dla mnie, dla koteczka. Będę Tobie mruczał i grzał Twoje kości, tylko mnie w Twym Raju chciej u siebie gościć”. „Cóż mogę, koteczku – rzekł Bóg- wobec faktu; nie chciał ze mną zawrzeć NFZ kontraktu”. A morał? Morału napisać nie zdążę, bo też za koteczkiem niedługo podążę. Lecz mnie nie żałujcie, wszak byłem ladaco- choć żal, że nie dowiem się: umarłem na co?”

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może warto sprawdzić co to jest? Zabierz kotka do weterynarza. Ja ze swoim zawsze chodzę do http://www.wetjaneczek.pl/ i jestem zadowolona z jakości usług.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×