Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wolnaona

Jakich kobiet szukają rozowdnicy

Polecane posty

Gość gość
Whitechocolatesorbet dziś Dziewczyny szanujcie sie, bo to od was zalezy czy dacie sie zepchnac nawet nie na drugie, lecz na ostatnie miejce, bo dziecko, bo ex, bo wiecznie cos... Wystarczy troche asertywnosci i szczera rozmowa z partnerem, w koncu to on jest obciazony balastem z poprzedniego zwiazku i musi przyjac do wiadomosci fakt, ze nie da sie budowac przyszlosci zyjac ciagle w przeszlosci. Podejscie nowych wybranek do dzieci z poprzednich zwiazkow jest rozne, zreszta bylo juz mnostwo takich tematow, ale jesli nie macie ochoty na zajmowanie sie tym dzieckiem to facet nie ma prawa wymagac, zebyscie sie angazowaly w wychowanie, jakokolwiek pomoc lub zapewnianie rozrywek, bo to JEGO dzieciak a nie wasz. Zwiazalyscie sie z facetem a nie jego przychowkiem! Oczywiscie dzieci sa na swiecie, facet ma obowiazki ale to nie wasze obowiazki. XX Nie mam dobrego kontaktu ze swoją macochą teraz już wiem co o mnie myśli, z resztą zawsze wiedziałam jestem zachowkiem jej mężą czymś co już żyje, więc trudno, jestem złem koniecznym, z ojcem tez nie mam dobrego kontaktu... Kiedyś jeszcze miałam ale to się zmieniło. Kiedy się mną zajmował ona wydzwaniała i zawracała mu głowę d**erelami, gdy uczestniczył w moim życiu chodziła zła jak osa, kiedy mnie odwiedzał wydzwaniała co pięć minut kiedy wróci do domu, potrafi do dzisiaj być bardzo wredna w stosunku do mojej osoby. Nie jeździłam z nimi na wakacje, nawet gdy na świecie pojawiła się moja siostra, zabierali ją a ja zostawałam. Byłam z nimi tylko dwa razy nad morzem, potem jeździli co roku gdzieś i co ferie ale mnie nie zabierali. To jest przykre niestety, żyję na uboczu, myślę że byłoby inaczej gdyby on się z nią nie związał. Albo związał się z kimś innym kto by mnie chociaż trochę polubił :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa nowa nowa
Zgadzam się. Tu nie chodzi o bycie materialistka tylko o twarde stapanie po ziemi. Psychiczne, emocjonalne radzenie sobie zfaktem, że on ma dziecko z inną jest wystarczajaco trudne, a jak do tego jeszcze dochodzi żal, złość, problemy na tle finansowym, że znowu nas na cos tam nie stac, bo trzeba bylo dać na to poprzednie życie , to jest to sytuacja mega ** ujowa. I ja także potwierdzam - jakbym miała się związać z facetem bez dzieci - jego status materialny mi wisi - razem sie bedziemy dorabiac, ale jakbym miała sie zwiazac z rozwodnikiem z dzieckiem - to musiałabym mieć pewność, że jego dziecko nie będzie mieć miec wpływu na nasz budżet. To chyba oczywiste?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co będzie jak przestanie dobrze zarabiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego nowa parterka musi sie wtedy zabepieczyc przed przeszłoscią męża i rozszczeniami - to chyba oczywiste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z resztą zawsze wiedziałam jestem zachowkiem jej mężą czymś co już żyje, więc trudno, jestem złem koniecznym, z ojcem tez nie mam dobrego kontaktu... Kiedyś jeszcze miałam ale to się zmieniło. xxx No ale czego sie spodziewałaś? Patrzysz ze swojej perspektwy. Uwierz mi ze dla kobiety to nie jest mile jak ukochany ma dziecko z kims innym. To jest naturalne ze dziecko jest traktowane jako zło koniecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem zabezpieczona. Aktywa są sprawiedliwie rozdzielone. Powtarzam sprawiedliwie, matematycznie, %, a nie ze "nakłoniłam przyszłego męża żeby mi dał wszytsko, a dziecku nic"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z resztą zawsze wiedziałam jestem zachowkiem jej mężą czymś co już żyje, więc trudno, jestem złem koniecznym, z ojcem tez nie mam dobrego kontaktu... Kiedyś jeszcze miałam ale to się zmieniło. xxx No ale czego sie spodziewałaś? Patrzysz ze swojej perspektwy. Uwierz mi ze dla kobiety to nie jest mile jak ukochany ma dziecko z kims innym. To jest naturalne ze dziecko jest traktowane jako zło koniecznie XX To lepiej niech taka kobieta nie wiąże się z takim mężczyzną, bo wchodząc w taką relacje wywiera wpływ na psychikę dziecka. Jeśli dla niej dziecko jest złem koniecznym to sprawa jest prosta, to nie jest facet dla niej. Niech sobie poszuka takiego bez zobowiązań jeśli nie potrafi stawić czoła takiemu wyzwaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do dziewczyny co pisze, że teraz do niej dotarło kim jest dla partneri męża: Przykro mi i rozumiem Cię, ale niestety musisz zrozumiec, ze prawda jest taka, ze nowa parterka nie ma zadnych korzysci z faktu, ze ty istniejesz - z jej perspektywy pochłaniasz tylko czas i pieniądze jej ukochanego, zabieraz cos jej rodzinie. Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież dla takiego dziecka to jest ojciec, najbliższa rodzina, jeśli ma dziecko z nową partnerka to jest rodzeństwo przyrodnie, jak to dziecko ma się czuć gdy tato jedzie na wakacje z tym dzieckiem i partnerką a jego nie zabierają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To lepiej niech taka kobieta nie wiąże się z takim mężczyzną, bo wchodząc w taką relacje wywiera wpływ na psychikę dziecka. Jeśli dla niej dziecko jest złem koniecznym to sprawa jest prosta, to nie jest facet dla niej. Niech sobie poszuka takiego bez zobowiązań jeśli nie potrafi stawić czoła takiemu wyzwaniu. xxxx Jaki wpływ? Jak partnerka sie nie widuje z dzieckiem i ta niechęc z jej nie emanuje to jaki to ma byc wpływ. Z reszta co ja obchodzi ten wpływ. To jest wpisane w ryzyko rozwodu. Chcecie zeby dziecko mialo wszystko cacy to sie nie rozwodzicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież dla takiego dziecka to jest ojciec, najbliższa rodzina, jeśli ma dziecko z nową partnerka to jest rodzeństwo przyrodnie, jak to dziecko ma się czuć gdy tato jedzie na wakacje z tym dzieckiem i partnerką a jego nie zabierają? xxx Niech ojciec jedzie drugi raz dzieckiem z 1 malzenstwa. W czym problem? Nie łaczmy na siłe czegos co raczej nie ma racji bytu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Do dziewczyny co pisze, że teraz do niej dotarło kim jest dla partneri męża: Przykro mi i rozumiem Cię, ale niestety musisz zrozumiec, ze prawda jest taka, ze nowa parterka nie ma zadnych korzysci z faktu, ze ty istniejesz - z jej perspektywy pochłaniasz tylko czas i pieniądze jej ukochanego, zabieraz cos jej rodzinie. Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia XX Nie rozumiem tego i nigdy nie zrozumiem ponieważ w życiu nie chodzi tylko o korzyści, ona weszła do mojej rodziny, ja już tutaj byłam, miałam ojca i dziadków, i mamę. Ona weszła między nich ale nie wazne stało się, nie byłam trudnym dzieckiem. Ja rozumiałam, że moim rodzicom nie wyszło a ojciec ma prawo do związania się z kimś. Nawet nie chciałabym żeby był sam całe życie, ona zamieszkała u nas a ja zaczęłam się obco czuć. Jeszcze gdy żyła babcia to było inaczej mimo że mnie nie zabierali na wakacje miałam ją, ale gdy umarła to ja się czułam u ojca jak u obcych ludzi którzy tylko czekają kiedy sobie pójdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile razy trzeba wam powtarzać, ze to nie jest problem nowej parterki "jak to dziecko" bedzie sie czuc. Niech ojciec tak haruje, żeby było gos tac na wakazje z nowa rodzina i wspolnym dzieckiem jak i na wczasy z dzieckiem z poprzedniego malzenstwa. Nowa parterka ma prawo nie miec ochoty na wczasy z dodatkowym dzieckiem z wielu powodów - bo np jest niegrzeczne, albo po prostu "NIE - BO NIE"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Konkluzja: facet który ma dziecko i rozpadła mu się rodzina, a jest PRAWDZIWYM ojcem nie ma co liczyć na kolejną miłość. Musi zadowolić się prostytutką, jeśli go na nią stać. Czasem ta prostytutka urodzi mu kolejne dziecko - i wtedy facet się wije. A przecież mógł trzepać konika pod kołderką :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale do kogo Ty masz pretensje? Miej pretensjje do ojca bo sie z nią związał lub ogólnie do rodziców, że sie rozwiedli i ni walczyli o małżeństwo i teraz masz niefajna sytuacje. Dlaczego masz pretensje do nowej partnerki. Ona nie ma zadnych obowiazków wobec Ciebie. To ojciec ma obowiązek jakoś pogodzić te dwa swiaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Konkluzja: facet który ma dziecko i rozpadła mu się rodzina, a jest PRAWDZIWYM ojcem nie ma co liczyć na kolejną miłość xxx Zupełnie nieprawda. Musi ruszyć mózgiem i zrobić tak aby wilk był syty i owca cała. Ale nie wszyscy to potrafią, bo sie trzeba przy tym umysłowo, czasowo, logistycznie nagimnastykować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak "ona weszła" do Twojej rodziny? Nie ona weszła, ale Twój tata ją wpuścił. Chyba nie myslałaś, ze bedziesz tyle samo czasu sprzedac z ojcem co przed rozwodem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
xxx Niech ojciec jedzie drugi raz dzieckiem z 1 malzenstwa. W czym problem? Nie łaczmy na siłe czegos co raczej nie ma racji bytu. XX Ja się z tym nie zgadzam, wchodzisz w związek gdzie są dzieci masz bliską relację z ich ojcem, i czy ci się to podoba czy nie zaczynasz mieć relację z nimi. Obojetnie czy je liubisz czy ci przeszkadzają, zaczynasz wywierać na nie wpływ swoją osobą, możesz nawet ich nie widzieć, ale ta relacja jest. I twoja sprawa czy wywrzesz negatywne piętno na tych dzieciach czy pozytywne, mozesz się nie łączyć z nimi, możesz to sobei tłumaczyć że to nie ma racji bytu, ale konsekwencje twojego zachowania zawsze będą i musisz mieć tę świadomość jak jest i kum jesteś dla tych dzieci. Masz wolną wolę, ale nie myśl, że to nie ma swoich konsekwencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zupełnie prawda. Tylko ty nie znasz pojęcia "miłość". Bo pojęcie miłości myli ci się z pojęciami "interes", "umowa", "coś-za-coś", "parytet"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale co to zmienia że tato ją wpuścił? Ona tak czy siak weszła do mojej rodziny, mieszkałam z tatą, trochę czasami z mamą (mieszkali blisko siebie) więc dlaczego miałam myśleć że nie będę z nim spędzać tyle samo czasu co przed rozwodem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz wolną wolę, ale nie myśl, że to nie ma swoich konsekwencji. xxxx Te negatywne konsekwencje sa DALEJ wynikiem rozwodu - za który winę ponoszą matka i ojciec. Nowe partnerki nie są od naprawienia świata i łagodzenia skutków czyichś błędów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz wolną wolę, ale nie myśl, że to nie ma swoich konsekwencji. xxxx Te negatywne konsekwencje sa DALEJ wynikiem rozwodu - za który winę ponoszą matka i ojciec. Nowe partnerki nie są od naprawienia świata i łagodzenia skutków czyichś błędów XX Mulisz się rozwód był między moim ojcem a matka a nie między mną a moim ojcem, i zapamiętaj to sobie że wchodząc w relację z ojce wchodzisz w relację z dzieckiem czy ci się to podoba czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale co to zmienia że tato ją wpuścił? Ona tak czy siak weszła do mojej rodziny, mieszkałam z tatą, trochę czasami z mamą (mieszkali blisko siebie) więc dlaczego miałam myśleć że nie będę z nim spędzać tyle samo czasu co przed rozwodem? xxx To zmienia postać rzeczy. Czyli wiedziała na co sie pisze. W 99% jest natomiast na odwrót. Wie zdania nie zmieniam co do ogółu. Natomiast w Twoim przypadku - wiedział na co sie pisze raczej od poczatku. No chyba ze tata szepnal jej cos w stylu nie martw sie bedzie czesciej u matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa Partnerka
Nowe partnerki nie są od naprawienia świata i łagodzenia skutków czyichś błędów 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale co to zmienia że tato ją wpuścił? Ona tak czy siak weszła do mojej rodziny, mieszkałam z tatą, trochę czasami z mamą (mieszkali blisko siebie) więc dlaczego miałam myśleć że nie będę z nim spędzać tyle samo czasu co przed rozwodem? xxx To zmienia postać rzeczy. Czyli wiedziała na co sie pisze. W 99% jest natomiast na odwrót. Wie zdania nie zmieniam co do ogółu. Natomiast w Twoim przypadku - wiedział na co sie pisze raczej od poczatku. No chyba ze tata szepnal jej cos w stylu nie martw sie bedzie czesciej u matki XX Skąd wy ludzie jesteście? Nie wiążcie się proszę z dzieciatymi dla dobra tych dzieci błagam was. Poszukajcie sobie ludzi bez zobowiązań, bo skrzywdzicie swoją osobą te dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dlaczego Ty masz żal do nowej partnerki ojca, a nie do ojca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała mi luz
Każdy się moze wiązać z kim chce. Od dbania o to, żeby dziecko nie czuło sie pokrzywdzone jest ojciec, a nie jego nowa partnera. Ona nic nie musi, jedynie może, jak sie ja ładnie poprosi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nowa Partnerka dziś Nowe partnerki nie są od naprawienia świata i łagodzenia skutków czyichś błędów 100% XX Nie dociera do twojego mózgu że to twoje błędy i postrzeganie tego dziecka jako problem i zachowek będą miały te konsekwencje a nie rozwód który dziecko już ma za sobą i z którym w jakiś sposób sobie poradziło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Skąd wy ludzie jesteście? Nie wiążcie się proszę z dzieciatymi dla dobra tych dzieci błagam was. Poszukajcie sobie ludzi bez zobowiązań, bo skrzywdzicie swoją osobą te dzieci. " Prostytutki to nie obchodzi. One nie są od naprawiania - tylko od brania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy się moze wiązać z kim chce. Od dbania o to, żeby dziecko nie czuło sie pokrzywdzone jest ojciec, a nie jego nowa partnera. Ona nic nie musi, jedynie może, jak sie ja ładnie poprosi XX Tutaj chodzi o zachowanie nowej partnerki względem tego dziecka które samo w sobie jest krzywdzące i jak takie zachowanie partnerki ojciec ma naprawiać? Chyba że kopnięciem takiej partnerki w dopę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×