czy jestem wyrodna zona?? wyslalam meza do tesciow

wlasnie koncze studia i potrzebuje czasu i ciszy zeby w spokoju sie pouczyc i dokonczyc prace dyplomowa wiec wyslalam meza zeby przez tydzien pomieszkal u rodzicow. nie mam sily ani czasu zeby jednoczesnie uczyc sie, gotowac, prac i sprzatac, wiec maz przez tydzien tam pomieszka i bedzie jadl obiadki mamusi a ja przez ten czas skupie sie na tym co najwazniejsze. mamy sie raz dziennie spotykac na seks. co Wy na to??

To mąż nie umie sobie sam ugotować? Nie rozumie ze sie uczysz i przez tydzień na jego glowie będzie gotowanie i sprzatanie? Serio albo to prowokacja albo naprawde żyje w zupełnie innym świecie. Gdzie maz traktuje mnie przede wszystkim jako równego sobie czlowieka a nie kobietę i zone

a znaczek juz mu na czolo nakleilas? bozia chlopcu raczki uyeebala kolo samej d**y zeby przez tydzien nie mogl sie soba zajac?

Dziwnego masz męża, a to jemu rączki do doopki przyrosły że posprzątać i ugotować nie potrafi?? MASAKRA. Jakiś rozpuszczony dzieciak a nie dorosły facet.

ach nie zrozumieliscie mnie. Maz pracuje ciezko fizycznie, ja tylko studiuje wiec umowilismy sie ze dom jest na mojej glowie. I nie o to chodzi ze nie umie sie soba zajac, tylko ze jego obecnosc mnie rozprasza, nie potrafie sie skupic. Ciagle tylko mysle o tym ze jest weekend i zamiast razem spedzac czas on siedzi w drugim pokoju. Dodam ze mamy male mieszkanie, 30m2 i brak telewizora a ja jeszcze z jego kompa korzystam takze i tak nie mialby co robic.